Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rolniq

co sądzicie o zawodzie chłopaka typu "rolnik"

Polecane posty

Gość Rozsiewacie na forum
Stereotypy! niby młode, mądre (nie które nawet wykształcone) i itp. a głupiutkie że hej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mężatka z małego miasta
Mnie teściowa próbowała zachęcać do gospodarstwa; - miałam patrzeć , jak się cielę rodzi - jak wieprzki kastrują (o mało tam nie zemdlałam w tej chlewni przy kwiku tych kastrowanych zwierzaków) -asystować przy świniobiciu itd. Nie nadaję się do tego. Wole swoją pracę, spokój,m prywatność. Po pracy mam czas dla siebie i dla rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rolniq
co do pracy no mam w sumie 30ha 20 krów ... obora pełna automatyka ... no wiadomo jak w oborze trochę śmierdzi ;) ale trzeba wszystkiego przypilnowac bo automat potrafi się zaciąc ot złosliwośc żeczy martwych ... no ale wracając do pracy to trzeba raz na jakiś czas pod krówkami "wyczyścić" je też trzeba trochę "ogarnąć" przed dojeniem żeby syfu w mleku nie było ... wypuścić na dojenie w odpowiedniej kolejności potem spowrotem uwiązać w sumie tyle reszta to autonaty ... nie jest tego wiele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fewfewfewfewf
ja marze o miszkaniu w jakis duzym mieście.. bo tam bym się czuła najlepiej nie koniecznie w warszawie choc moge tam wyladowac bo tam mam dużo znajomosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mężatka z małego miasta
rolnik życzę Ci byś znalazł kobietę, którą pokochasz i która będzie pracować razem z Tobą. Będzie to lubić. Ps. A mnieszkasz sam czy z rodzicami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fewfewfewfewf
Mnie teściowa próbowała zachęcać do gospodarstwa; - miałam patrzeć , jak się cielę rodzi - jak wieprzki kastrują (o mało tam nie zemdlałam w tej chlewni przy kwiku tych kastrowanych zwierzaków) -asystować przy świniobiciu itd. O matko ! ja bym tego nie przezyła. raz miałam pomagac przy obdzieraniu kur z piór to bylo mi niedobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rolniq
ah przepraszm za błędy ortograficzne - dysleksja ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rolniq
mam swój dom ale na tej samej działce stoi dom rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fewfewfewfewf
nie ,ze niby taka delikatna jestem ,ale mnie to obrzydza poprostu. jakbym miała widzieć swiniobicie to bym uciekla. a oni by mnie pewnie wysmiali :O ale mi poprostu szkoda tych świnek by było :( ogolnie niestety na wielu polskich wsiach sie nie szanuje zwierząt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fewfewfewfewf
poza tym jak wieprzowiny ani wołowiny nawet nie jadam. z mięsa jem tylko drób właściwie no i ryby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fewfewfewfewf
albo nie wiem jak niektórzy mogą się delektowac koniną ,albo dziczyzną :O nie zjadalbym konia ani sarenki czy nawet dzika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drogi rolniku
w nowozesnym gospodarstwie baby nie pracuja, tak ajk moja kuzynka ma mega nowoczesnego meza duuzzze gospodarstwo ok 50h. maja sliczny dom 3 dzieci on jes po SGGW, ona po pedagogice, i powiem ci ona do clewa sie nie dotyka, czasem przy sianokosach tylko a tak obora to nie jej klimat.Jakos sobie niewyobrazam kobietyz widlamiw chlewie dajacej jesc swinia i spzratajacej gnuj . no sam powiedz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _morelow_
Mam znajomego, który ma 50 krów i jakieś inne bydło. I powiem Ci, że chłopak zadbany ubrany itd. ale co z tego jak ręce mu przeszły zapachem tego bydła. I nie, że się nie myję. Po prostu juz przesiąkły mu tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fewfewfewfewf
to może dziewczyna ma bardzo wyrozumiałego meża ,ze jej pozwala nic nie robić.. bo obawiam ,ze wieszksość kobiet na wsi musi normalnie robić przy oborze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to co ty na tej ziemi robisz,bo dla 20 krow to na pewno ci 30ha niepotrzebne...swoja droga 20 krow to w dzisiejszych czasach bardziej hobby niz gospodarstwo. moj maz tez ma gospodarstwo,ale siedzi w kwiatach.od razu ustalilismy,ze ja tu co najwyzej sie zajmuje domem i mam swoja prace.z czasem polubilam niektore rzeczy-mamy sporo zwierzat,ogrodek warzywny,ale kwiatow nie ruszam do dzis-to jego dzialka. ja mysle,ze we wszystkim mozna sie dogadac,ale nie oczekuj od kobiety z miasta ze bedzie gnoj wyrzucac. pozdr i powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drogi rolniku
maz jak maz:) -uwaza ze dom i ogrod to miejsce dla kobietyja tez ze wsi jestem mielismy d. gospodarke i powiem ci z e ojciec i dziadek pracowali a mama w domu,ja to tylko buraki pielilam i kurom dawalam jesc, boje sie krow i gesi... smrodem mnie mdli. ucieklam do miasta i zapierdalam za grosze czasem mi zal z e rolnika gospodarnego se niewybralam , :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mężatka z małego miasta
Ja też za mięsem nie przepadam, więc odpada argument, że nie "robię", a potem jem. U sąsiadów teściów była sytuacja, że syn znalazł sobie żonę z miasta (dziewczyna doktorat pisała i pracowała zawodowo). Oczywiście zostały jej przydzielone obowiązki w gospodarstwie (karmienie świń/ krów + pomoc w domu/ polu - co tam akurat trzeba). W domu rządziła mama i taka i to oni starali się "wychować" synową. Potem okazało się, że młodzi nie mogą nieć dzieci. dziewczyna się badała i wszystko było ok. Jak zaproponowała mężowi badanie, to cała rodzina podniosła larum, że głupia! że facet to zawsze może! że zrzuca winę na biednego chłopaka! Od teściów usłyszała, że "jałowiej krowy w domu trzymać nie będą" i po 2 latach małżeństwo się rozsypało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fewfewfewfewf
mój były oczekiwał ,ze oprócz pracy zawodowej w mieście bede spraztać w domu i mu pomagać w gospodartwie :( zawsze jak go tam odwiedzałam to chciał żebym mu pomagała ,a co by było potem.. ciekawe jakbym dała rade dziekuje bardzo. chyba bym się zacharowala na śmierć zerwałam z nim po tym jak mi powiedział ,, tak musialaś się umyć? nie ma na to czasu wole żebyś śmierdziala ,a mi choc troche pomagała"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a..i pelna automatyka to w dzisiejszych czasach karuzela do dojenia,a nie zwykla dojarka..pelna automatyka to obora bezsciolkowa i robot,ktory to zamiata pod obore.to jest pelna automatyka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mężatka z małego miasta
sory za literówki :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa alickka
fajnie jest miec duzo czasu slonce , dom, ogros nie placic za wynajem 1700 jak my, a ze troche smierdzi to co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mężatka z małego miasta
U moich teściów nie ma domu z odrodem. Jed dom z ogródkiem (od strony ulicy), a za domem są budynki gospodarcze; obory, chlewnie, stodoły, kurniki. Nic tam romantycznego nie ma. ma być praktycznie. Nawet dziecka nie ma tam gdzie bezpiecznie "póścić", by się samo pobawiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rolniq
no może nie pełna automatyka ale niewiele sie robi "robot udojowy" to nie jest zwykła dojarka ... racja ja mam ściółkową oborę ale wygarniacze obornika śą ... trzeba tylko zsunąć "kupę" do kanału wygarniacza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mężatka z małego miasta
puścić -Boże jedyny ... :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tym duzo czasu to sie troche zagolopowalas...majac krowy nigdzie sie nawet nie ruszysz,bo 2 razy dziennie trzeba doic.jestes uwiazana do gospodarstwa. jak sie zaczyna wiosna,to zaraz trzeba drzewa przycinac, ogrod przyciac,ogrodzenia naprawiac,zczynaja sie porody itd itd..zawsze jest co robic,a jak juz myslisz,ze wszystko zrobilas,to zaraz sie cos psuje.takie realia,moj maz pracuje codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asika bily sloneczny
ja moge mieszkac na wzi ale nie pracowac to robota dla faceta , sorki, ja moge rodzic dzieci i na zakupy do miasta miec ladny dom i pieky ogrod aby dzieciaki mily gdzie smigac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość harperr
Teraz to tak ciezko nie pracuje sie na rolnictwie.Widzicie kogos na polach jak zapierniczaja.Maszyny sa od tego.Tak sie mi wydaje ,ze majac z 50 ha mozna dobrze zyc z gospodarstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rolniq
no mam dosyć dobrą kasę 1.4zł/litr , dopłaty . a też prowadzę uprawę łubinu na kwalifikowany materiał siewny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mężatka z małego miasta
To trzeba lubić. Patrze na swoich teściów i widzę ludzi uwiązanych od gospodarki jak pies do budy. Nigdzie nie mogą pojechać, nawet jak zachorują do nikt im wolnego nie da. Dla teściowej jedyne przyjemności to pojechanie na targ z koleżanką, do miasta na zakupy, do sąsiadów na imieniny, do kościoła (pogada sobie po drodze z koleżankami). Tyle. Ambicje realizuje piekąc ciasta, gotując obiady i słuchając, że bardzo smaczne. Wtedy czuje się doceniana. Im takie życie odpowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×