Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

tamaraa

minęło 2 tyg., myślałam, że to już koniec, a jednak nie

Polecane posty

pewnie masz racje co do tego wszystkiego, dzięki za poświęcony czas kładę się spać, może jak to prześpię to jutro będę trzeźwiej myślała (mam nadzieję) dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 344444444444
paaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on sie odezwal, bo sie przeliczyl. byl pewien ze jak zwykle ty sie pierwsza odezwiesz, a juz napewno bedziesz prosic o powrót itd. ty sie postawilas, on poczul ze cie traci i dlatego napisal. pewnie jestes (bylas) z tych które mimo wszystko zawsze wracaly i chcialy za wszelka cene utrzymac zwiazek. teraz sie nie odezwalas i jego pewnosc ze i tak jak cos moze liczyc na ponowny zwiazek z toba zmalala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 lat związku robi swoje... Na moje jeśli on się odezwał, to znaczy tyle, że chciał Ci dać do zrozumienia, że jednak mimo tego co zaszło nadal dla niego jesteś ważna. A że po 2 tygodniach dopiero... cóż faceci mają słaby refleks jeśli o takie sprawy chodzi - sam wiem to po sobie trochę (niestety). A co do tego, że się tak zachował jak zachował, to jedynie dowód na to, że jest zazdrosny jak hiena, ale skoro zakochany to czego się dziwić.... Każdy by był zazdrosny, tylko nie każdy by to tak okazał jak on. Możesz się śmiać, ale jak facet dostrzega takie coś, to wyczuwa konkurencję, ma wrażenie, że jak zaraz coś z tym nie zrobi to może zostać odrzucony z powodu jakiegoś innego pionka, to tak właśnie się zachowuje. A że poczuł oddech konkurencji (może dla Ciebie to absurd, że uznał tamtego za zagrożenie jego "wyłączności na Ciebie", ale dla niego to nie ma znaczenia jaki typ relacji łączy Cię z tamtym, ważne że kiedyś był silny) to poczuł niepokój o swoją pozycję w Twojej hierarchii. A że zobaczył Twoje oburzenie, to pewnie sobie pomyślał, że przypadkiem tamtego bronisz i to go jeszcze bardziej dobiło i wkurzyło zarazem... Nie pytaj dlaczego tak jest, po prostu faceci trochę inaczej pewne rzeczy postrzegają i potem wychodzą takie cyrki :) A że wszystko rozgrywało się w nerwowej atmosferze i w jednej chwili zadziałał impuls, to doszło do takiej sytuacji jaką się widuje często w scenach komedii gdy ktoś ma w danym momencie stracić pracę. Napięcie jest duże, nagle słychać "Zwalniam pana!" Na co on urażony godnością żeby do reszty jej nie stracić wrzeszczy "Ooooo nie! To ja się sam zwalniam!". Tak to mniej więcej zadziałało, z tym że w waszym przypadku to Ty byłaś tym szefem, a on zwolnionym pracownikiem. Słusznie zauważyłaś, że głupio by było gdyby 5 lat rozwaliło się "przez taką pierdołę". Więc nie dopuść do tego i nie słuchaj komentarzy typu że "znudził mu się ręczny"... Nie znam go, więc nie będę oceniał pod tym względem, ale nie wierzę, że po 5 latach razem myśli tylko i wyłącznie o tym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorsze, że z każdym dniem uczę się żyć sama, bez niego, widzieliśmy się wczoraj, musiałam zabrać jeszcze parę moich rzeczy, ale nie usłyszałam nic z jego strony, zapytał tylko czy będę chciała jeszcze swoje seriale, bo je też zostawiłam pytał też czy zostaję na chwilę, co u mnie? ale ja wzięłam co moje i poszłam, miałam małą nadzieję, że wyleci za mną z domu, napisze coś, ale jednak nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty miałaś nadzieję, że on za Tobą wybiegnie a on może miał nadzieję, że zostaniesz. Głupie to wszystko, głupie, że dorośli ludzie mają problem z rozmawianiem o problemach. Skoro wcześniej zawsze pierwsza wyciągałaś rękę to dla niego jest to nowa sytuacja w której nie potrafi sie odnaleźć. Może już Cię nie kocha, może nie chce z Tobą być albo jest zupełnie odwrotnie tylko nie umie się przełamać by spróbować wszystko naprawić. Nawet jeśli Cię kocha i nie potrafi się przełamać to znaczy, że kocha za słabo. Nie rób nic, do niego należy pierwszy krok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znaffco, czy Ty sugerujesz, że autorka powinna teraz wziąć się za naprawianie tego wszystkiego?! I że jeszcze sama jest sobie winna, bo go sprowokowała? To jakaś bzdura... Wywalenie kogoś z domu, to nie to samo, co strzelenie focha i kilka cichych dni. Niby wszystko można wybaczyć, ale są takie rzeczy, po których już nie da się wrócić do stanu "sprzed". I - według mnie - wywalenie kogoś z domu jest właśnie taką sytuacją. Autorko, na Twoim miejscu zajęłabym się swoim życiem, tak jak to aktualnie robisz :) Ewentualny powrót mogłabyś rozważać tylko wtedy, gdyby koleś zaczął na rzęsach stawać, żeby Cię przeprosić i błagać o powrót. A zapewne do tej pory nie przeprosił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie przeprosił, chyba nawet nie czuje się winny, obwinia mnie o wszystko, bo wg niego ja utrzymywałam kontakt z tym kolesiem i na bank się z nim spotykam dodam też, że powoli nasi znajomi zaczynają się odzywać i pytają się o co poszło, ale on nic nikomu nie mówi, jak mówię, że wszystko przez to, że odezwał się mój ex do mnie, to nie wierzą, że to był powód czyżby się wstydził???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nie przeprosił, chyba nawet nie czuje się winny, obwinia mnie o wszystko, bo wg niego ja utrzymywałam kontakt z tym kolesiem i na bank się z nim spotykam" Miły człowiek, nie ma co ;] W takim wypadku serdecznie Ci gratuluję z powodu pozbycia się niezrównoważonego męskiego balastu i życzę wszystkiego dobrego na nowej drodze życia! Serio, nie wątpię, że przez te 5 lat był cudownym człowiekiem i było za co go kochać, ale jeśli on w takiej sytuacji obwinia Cię za to, że wywalił Cię z domu, to nie świadczy o nim najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja tam uważam
Zostaw to jak jest. Skoro był aż tak dumny, żeby nie poprosić cię o spokojną rozmowę o tym co się stało, gdy byłaś tam, to raczej to nie nastąpi. Skoro iluzja wpłynęła na jego poczucie bezpieczeństwa, to niech nią żyje. Znajomym mów jak było. Jedno, dwa zdania, bez rozwlekania o czasie jaki byliście razem, o uczuciach. Po prostu - tak jak robisz - były się odezwał i to był twój grzech główny, że z nim korespondowałaś, tylko i wyłącznie koleżeńsko. Okazało się, że jemu wolno, a tobie nie. I skoro takie coś rozwaliło związek, to lepiej teraz, jak po ślubie. W dodatku póki co - na szczęście - żadne dziecko nie zostało skrzywdzone i nie ogląda kłótni rodziców i aktów zazdrości tatusia. Boli i będzie jeszcze bolało, ale sensownie rozmawiasz i myślisz. Dojdziesz do siebie, tylko troszkę czasu potrzeba na to, potrwa nawet kilka miesięcy, bo nie łatwo tak zapomnieć o 5 latach życia. Ale dasz radę. A na jego zaczepki nie odpowiadaj, rozmowę podejmij tylko wtedy, gdy stanie przed twoimi drzwiami i zagrozi , że się łańcuchem przykuje, zanim nie pogadacie:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, teraz postanowiłam, że nie odezwę się do niego choćby był ostatnim na ziemi; chyba, że faktycznie zrobiłby coś...sama nie wiem co mógłby zrobić, żeby mnie przekonać, że warto na razie nic nie robi zaraz będą święta, może faktycznie spotkam się ze znajomymi i gdzieś zabawię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 344444444444
i co nawet cie nie przeprosił jak przyszłas? liczylam ze sie ocknie i cokolwiek zrobi... szkoda naprawde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może gdybym została, to powiedziałby coś, ale miał okazję i zapytał tylko czy chce zabrać jeszcze płytki z serialem :/ a ja głupia może nawet liczyłam na coś z jego strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2342342
ja bym dała mu szansę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 344444444444
no kazdy normalny facet by powiedzial ze to byl blad ze przegial mogl cie zatrzymac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2342342
I wiesz co Ci napiszę? Moim zdaniem wcale go ostatnio już nie kochałaś. Po 2 tygodniach po rozstaniu wyszłaś na prostą? Dobrze Ci szło? Po 5 LATACH ZWIĄZKU?! I dopiero jego sms sprawił że znów zaczęłaś o nim myśleć? Przecież Ty masz go gdzieś. A skoro taka jesteś, to widocznie taka byłaś wcześniej a top rzutowało na wasz związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2342342 - chyba mu dałam tą szansę wczoraj i co? wielkie G dlaczego uważasz, że powinnam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślisz, że ja zapomniałam?? beczałam każdego wieczora w poduszkę! te pierwsze roztrzęsione dni mi przeszły, ale nie było dobrze i męczę się dalej z tym co mam teraz w głowie nie odezwałam się pierwsza, bo uważam, że to nie ja powinnam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czasem po prostu nie ma takiej
i dobrze, bo jak sie sama nie bedzeisz szanowala to on ciebie tym bardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"I wiesz co Ci napiszę? Moim zdaniem wcale go ostatnio już nie kochałaś. Po 2 tygodniach po rozstaniu wyszłaś na prostą? Dobrze Ci szło? " Yhym. Bo powinna sobie żyły podciąć... Do tego, żeby przeżywać rozstanie(czy cokolwiek innego)nie potrzeba się ubrać na czarno, pozasłaniać okien i wyć z rozpaczy przez następne 20 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tamaraa - tak się ostatnio zastanawiałem co tam u Ciebie słychać, bo jakoś Cię dawno nie widziałem na kafe i w końcu spotkałem, szkoda tylko, że w nie tak wesołej sytuacji :( nogogłaszczka - A gdzie ja napisałem, że ona ma cokolwiek naprawiać? Przecież niczego nie zrobiła złego (przynajmniej wnioskując tylko z tego co pisze) żeby musiała cokolwiek naprawiać... Po prostu wyjaśniłem tu pokrótce w jaki sposób rozumuje przeciętny mężczyzna i jakie są tego konsekwencje. Tak, mężczyźni wbrew pozorom też myślą ;) Tylko że o wiele inaczej niż kobiety... Zasugerowałem tylko, że w przypadku gdyby facet dawał jej jeszcze jakieś znaki świadczące o tym, że chciałby do niej wrócić, to żeby tego nie odrzucała, bo i sama się przez to lepiej nie poczuje ani tym facetowi nie pomoże. Zresztą sama zrobi jak uważa, nie nam oceniać kto bardziej zawinił i kto powinien przeprosić i czy w ogóle jest sens dalej to ciągnąć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do tego, że nie przeprosił i nie widzi w tym winy... może nie zdaje sobie z tego sprawy? często tak jest, że faceci nie zdają sobie sprawy z tego, że zrobili coś złego, wydaje im się, że tylko wytknęli swojej kobiecie błąd... i łatwo im nie przychodzi też przeprosić za coś, nie wiedząc do końca za co... zresztą sama napisałaś, że on sam nigdy się pierwszy po kłótni nie odzywa, więc to kolejny dowód na to... bo przecież nikt nie jest na tyle szalony żeby robić coś komuś specjalnie na złość, a potem jak gdyby nigdy nic o tym zapominać i dalej chcieć z nim żyć pod jednym dachem z tym wybiegnięciem z domu to niestety, ale to ma miejsce jedynie w komediach romantycznych, w życiu zwykle tak bajkowo to nie wygląda... prosił Cię żebyś została, a że odmówiłaś, to mógł to odebrać jako niechęć do dalszej rozmowy... no bo kto normalny zatrzymuje kogoś siłą przed wyjściem mając wrażenie, że ta druga osoba i tak ma Cię gdzieś i nic to nie da? nie wiem jak to na prawdę wyglądało, więc nie chcę oceniać, ale z mojego punktu widzenia to tak wyglądało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie tylko w filmach są takie rzeczy to po pierwsze, a po drugie nie prosił, żebym została tylko zapytał "wchodzisz czy idziesz od razu?" gdyby chciał pogadać chyba zadałby inne pytanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do sedomilka
chcial cie po prostu podpuscic i tyle, biednaczkowi ego spadlo :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze noo, nie wiem co on akurat chciał przez to powiedzieć... Może trochę nadinterpretujesz? Czasem się zdarza tak, że jak się nie jest do końca do czegoś przekonanym czy wypada coś powiedzieć i w połowie wypowiadania tej myśli to dociera do nas i na szybko próbujemy coś dopowiedzieć... i różne cyrki z tego wychodzą, a potem się tego żałuje gdy się zastanowi jak to musiało brzmieć dla tego kogoś. Ja ostatnio tego typu numer odwaliłem. Na ostatniej imprezie tańczyłem z dużo niższą ode mnie dziewczyną i na zakończenie tak dla kabaretu ją chciałem tak do tyłu przechylić (nie mam pojęcia jak to się zwie nawet), ale w trakcie tego się zachwiałem jakoś i momentalnie wyprostowałem. Chciałem z tego jakoś wybrnąć i palnąłem "ojjj chyba za wysoki jestem żeby się tak mocno wygiąć". A ona to potraktowała jako obrazę i od razu mi wypaliła "Chcesz powiedzieć że jestem niska?!" :o Jednym słowem lepiej się nie odzywać, bo zamiast sie usprawiedliwić mozna sobie jeszcze bardziej narobić :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jesteśmy małymi dziećmi, jakby chciał coś i nie potrafiłby tego powiedzieć, to zawsze może napisać, ja nie wymagam od niego wylewnych słów chociaż może by i wypadało coś powiedzieć, a nie pisać, ale sama mam problem z mówieniem z takich momentach, bo w gardle mi wszystko staje i mam ochotę beczeć, ale on nie robi nic!!!! napisał raz smsa i już, może myślał, ze mi się coś odwidzi - nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trudno powiedzieć... Nie znam go, żeby go oceniać czy to, że nic nie robi jest efektem tego, że się z tym po prostu pogodził, że to już koniec i machnął na Ciebie ręką (w co wątpię) jeśli nie widzi, że Ty coś robisz w tym kierunku, czy po prostu boi się żeby kolejnego złego kroku nie zrobić. Albo mu zwyczajnie głupio jest, jego duma mu na to nie pozwala, bo jest przekonany o tym, że niczego takiego nie zrobił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co ja mam robić?? ja nic nie zrobiłam pora, żeby w końcu on przyznał się do błędu, jak tego nie potrafi to nie jest chyba wart zachodu, bo ja nie mam zamiaru robić z siebie winnej tylko dlatego, że on mnie z domu przez takie gówno wywalił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też prawda... Choć podobno duma w miłości nie wskazana i takie podejście niczemu pozytywnemu nie sprzyja. Zresztą nie wiem, co ja tam mogę o tym wiedzieć, singlem jestem i takich problemów nie mam (całe szczęście)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×