Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MOJA TESCIOWA NIE GOTUJE ZA DO

DZIWNE GOTOWANIE NASZYCH TEŚCIOWYCH

Polecane posty

Gość 50 z ? ***
Zastanawiajace jest to,ze i babcia i dziadek pomimo tak niezdrowego jedzenia dozyli sedziwego wieku a Wasi mezowie tez wyrosli na mezczyzn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo teraz chemia zabija
Vegety,kostki rosołowe,delikaty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo teraz chemia zabija
Chemia w warzywach i owocach Antybiotyki i hormony w mięsie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amoze
Moja tesciowa choc kochana kobitka,to z gotowaniem ma czasem problemy.Wszystko co tylko mozliwe ,piecze w piekarniku podkreslajac,ze to zdrowo,z czym sie zgadzam ale jest jedno ale,mieso,ryby , kotlety schabowe piecze z dodatkiem margaryny i to nie jednej.Wiec jesli to sie upiecze bo zazwyczaj robi to wczesniej i to tak stoi ,to ten tluszcz wsiaka jak w gabke.Potem to odgrzewa i podaje na stolZa kazdym razem mam zgage i bole brzucha. Rosol z kaczki lub gesi jak dla mnie jest nie do zjedzenia.Gotuje ze skrzydelek ,szyjki i calego mozliwego tluszczu.Na talerzu zwykle jest jedno ogromne oko tluszczu.Zgaga murowana.Zapomnialam dodac,ze za kazdym razem pokresla ,ze makaronik to swojskiej roboty,bo najlepszy.A sprawa wyglada tak ,ze ten makaron wrzuca do rosolu i raz,ze jest rozgotowany a dwa,ze zawsze bardzo mala ilosc i czasem na talerz rosolu plywa tylko pare makaronikow:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amoze
Musze dodac,ze moja tesciowa jest niemka.Tutaj maja troche inna kuchnie,inna kulture.Jest jedna rzecz ktorej nie potrawie strawic-mycie naczyn.Moja tesciowa potrafi sterte naczyn umyc w jednej miseczce z dodatkiem duzej ilosci plynu do naczyn i to wszystko bez plukania.brrrrrrrrrrrrr Mojego meza scigam za to.Przeciez to jedna wielka chemia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uyttiiy
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALDONA ORMAN
moja była u nas ostatnio postanowiła zupę zrobić z parówek nawaliła tam parówek kapusty oj czego tam nie było a dumna z siebie była chodziła po domu zachwalała sama siebie a mlaskała przy tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up up up:)))))))))))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
raczej mysl co mówisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podnoszęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
robie zupe na 4 kostach rosolowych jak mam lenia, 4!! na taki gar 5l mysle, mam vegete w szafce na wszelki wypadek ale jej nie stosuje za czasto (4 kochy na zupe wystarcza) ;) co jeszcze, a jak robie np frytki z piekarnika to nie zmianiam folii kilka razy bo mi sie nie chce.. do salatki dodaje z 3 lyzki oliwy z oliwek :P plywa w oleju, czesto mi sie nawet nie chce pzeciac cytryny i podaje bez ew polewam jakims octem :P hmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja napiszę cos ale nie konkretnie na temat. Ale o kostkach rosołowych. Ja ich nie używam, moja mama ich nie używa i teściowa równiez nie. Bylismy kiedys na chrzcinach. Mój starszy syn miał wtedy 6,5 roku. Przyjęcie odbywało się w lokalu. Podają rosół, nakładamy. Próbuję i myślę OMG z kostki, normalnie w restauracji podali rosół z kostki albo z dużym jej dodatkiem. A mój syn na cały głos bez krępacji "nie dobry ten rosół, on jest z kostki rosołowej" :D Wszyscy śmiech pod nosem, kelnerka cała czerwona się zrobiła. Ale do dzis się zastanawiam skąd On to wziął, przeciez nie wiem jak zupa z kostki smakuje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bylam w Chorwacji i codziennie przez dwa tygodnie byl taki rosol i to jeszcze kostka rosolowa byla chyba 1 na waze zupy z wielka iloscia makaronu.Drugie dania i desery byly smaczne i urozmaicone,.Kuchnia byla prowadzona przez Wlochow,ktorzy tym "pysznym" rosolem nas raczyli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to ja widzę, że mam dużo szczęścia :) i moja mama i teściowa gotują czyściutko i pysznie, jednakowoż jest to zupełnie inna kuchnia. Z domu męża pochodzi przepis na najpyszniejsze jedzonko świata czyli pomidory ze śmietaną. U nas w domu jadało się pomidorki tradycyjnie pokrojone w plasterki, pod przykrywką z cebulki, z pieprzem i solą. Natomiast te ze śmietaną podbiły natychmiast całą naszą rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moja siostra na każdą imprezę robi sernik. Sernik ma 3 cm wysokości jest twardy jak kamień, a boki są 3 razy wyższe i zawsze przypalone. Nie wiem czy to kwestia przepisu, czy piekarnika ,czy kompletnego braku talentu. Rozumiem, ze komuś coś może nie wyjść, ale warto z tego wyciągnąć wnioski na przyszłość. Sama nie potrafię zrobić kruchego ciasta, więc go nie robię. Jest tyle świetnych, ciekawych przepisów, po co trzymać się jednego, który na dodatek się nie udaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaCóreczki
Moja teściowa gotuje super - uwielbiam jej jedzenie. Poza rosołem, bo osobiście uważam, że mój jest lepszy :P Za to nie znoszę kuchni mojej mamy dla odmiany - jest tłusta, ciężka, mama nie uznaje hasła "mała porcja". Do tego ma tendencje do gotowania z fajką w ustach, a fakt posiadania psa i średniego poczucia czystości sprawia, że często w bonusie je się psią sierść. Raz w odwiedzinach u niej razem z moim męzem i córeczką widziałam (dobrze, że tylko ja), jak mama gasi peta pod kranem ze zlewem pełnym naczyń. Myślałam, że się porzygam. A potem chciała dać zupę wnuczce w misce, z której ..... jada pies. I twierdzi, że to ja nagle stałam się francuskim pieskiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudno mi cokolwiek ocenić bo w zasadzie niewiele jem ;) Jestem weganką ale zawsze jak jadę proszę żeby teściowa się nie stresowała i jem po prostu część dania :D Ogólnie teściowa gotuje dobrze ale unika soli (ziemniaki, kasza bez soli TRAGEDIA). Jest tylko jedna rzecz... teściowa żeby ziemniaki się szybciej gotowały kroi je w taką drobną kosteczkę jak do zupy. I z tych ziemniaków robi się totalna ciapa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem czy to dziwne czy nie
ale tylko u tesciowej to widzialam - kalafiora gotuje w calosci, nie dzieli na rozyczki, tylko razem z tym grubym trzonem daje do gara. A poza tym niewiele gotuje, nie umie zbytnio. Co mnie drażni - zawsze przy stole wydziwia i cuduje, ze tego ktos jej za duzo nalozyl, ze tamto za ciezkie, ze ona tytle nie zje i ojojoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moja teściowa gotuje całkiem dobrze :) Może nie jest wybitną kucharką, ale ja też nią nie jestem. Gotuje pyszną pomidorową i kaczkę. Jej potrawy są dość dobrze doprawione i nie toną w tłuszczu. Są smaczne. U mojej mamy często potrawy mają dużo tłuszczu, czasem są niesmacznie doprawione. Ale robi pyszne pierogi z grzybami i serem, dobrą sałatkę jarzynową, całkiem dobry rosół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Minoga
Moja teściowa gotuje znakomicie i wymyśla ciągle coś nowego . Preferuje kuchnie polska ale z dużą ilościa warzyw i małą ilością tłuszczu . Od 5 lat jak ja znam tylko raz widziałam smalec i to taki który sama wytopila z dodatkiem ziół, czosnku i cebuli . Był przepyszny , niestety nie chce go robić bo mówi że to niezdrowe. Ale Ona ma swój blog i pisze ebooki kulinarne ,może dlatego gotuje inaczej .Chociaż moja połówka mówi że tak zawsze było . Moje dziewczyny wolą babci jedzenie niż moje . Ja również często wpadam do niej i myszkuje po garach . Moja teściowa wpada w szał ,łapie mnie za rękę sadza przy stole i słysze "je się przy stole i z talerza nie rób mi tu średniowiecza"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja tesciowa do ruznych fitek ,zup bez mięsa daje pół kostki smalcu by było lepsze, do wszystkiego daje ten smalec, pełno we wszystkim zasmażek, do kapusty z młodej główki jeszcze w garnku wali ugotowane ziemniaki by kapusta była gęsciejsza,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja znajoma jak gotuje żurek to zawsze jaja i kiełbase do tego ,jajka w skorupach gotuje w tym żurze ,rzygać sie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój mąż pochodzi ze wsi zresztą tez tam mieszkamy, zawsze mieli swoje jajka, moja tesciowa nigdy przed ugotowaniem jajek nich nie myła ,co ja się namę czyłam z mężem zeby umył jajko, tak było na początku ślubu a teraz go nie dopuszczam nawet by on kidy ugotowal te jajka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja tesciowa do ruznych fitek ,zup bez mięsa daje pół kostki smalcu by było lepsze, do wszystkiego daje ten smalec, pełno we wszystkim zasmażek, do kapusty z młodej główki jeszcze w garnku wali ugotowane ziemniaki by kapusta była gęsciejsza, -----------A W garnku bigosu to 2 kostki smalcu , nie połuka kurczaka,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za niebawem teściowa
piszcie, piszcie-zacny temat :D a jaki pouczający hehehhe aż sie zawstydziłąm i ścierke na czysta wersje zamieniłam :) rózne cuda tu wyczytałam, w sumie komiczne jak takie pierdoły zapadają w pamięć. Moja obecna teściowa gotuje "wybornego" Strgonowa, który to jest tam rozpaćkany i rozgotowany, że przypomina tzw gramotke :D. Nie można w nim wyróżnić składników no taka pulpa, a dumna ze swej popisowej potrawy jest niezmiernie. Oczywiście 77 razy odgrzewany i chowany do lodoówki w metryce ma juz prawie pełnoletniość :D Ale nie uważa, że jest ździebko nieświeży i trąca zgnilizna. To jest danie sztandarowe ma jeszcze wiele innych równie "udanych" :D Ale co tam chwale, że smaczne co mi tam :) Ma to wielkiego plusa syn Jej jada wszytsko i posne i kraszone i zawsze zadowolony to w sumie dam na msze za zdrowie teściowej, że marudy nie wyhodowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A te jajka to brudne były? bo myje się tylko te, których używa się bez obróbki termicznej. Ale dziwoląg jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak można włożyć ufajdane jaja do garnka ,pózniej je jesć a pózniej w tym garu nawet po umyciu ugotować zupę, ale gosciu powyżej bvrudas jesteś, przynosisz jaja z kurnika do domu i myjesz chyba od razu bo usra.. sa , w sklepie to są już czyste , a ty to niemilec jesteś, u ciebie to sam syf chyba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry, jaki kurnik, ja z miasta jestem. A nawet jeżeli byłam u rodziny na wsi, to jajka zawsze przynosili czyste. ale tam syf musi być, w tym waszym kurniku, że jajka obsrane przynosicie. Feeee, brudasy! Może trzeba czasem posprzatać kurom? Za trudne???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przynosili czyste bo pewnie umyli wcześniej, z tyłka kurze jak jajko wychodzi to jakie może być ,nawet jakby było czyste to i tak czeba umyc BRUDASIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A,i ortografii tez"czeba" sie nauczyc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×