Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MOJA TESCIOWA NIE GOTUJE ZA DO

DZIWNE GOTOWANIE NASZYCH TEŚCIOWYCH

Polecane posty

A mój teść, choć bardzo go lubię i szanuję i nie chcę go tym wpisem absolutnie obgadywać, do wszystkiego wali ketchup - do wszystkiego!!! Zupa pomidorowa to wywar z mięsa wieprzowego, jakiś kości głównie, pomieszany z mega ilością ketchupu, pomidorów czy koncentratu nie ma w tym wcale, o ziołach nawet nie wspominając. Bigos to kapucha z mięsem i co najmniej połową butelki ketchupu, fasolka po bretońsku to fasolka w ketchupie, a spaghetti to kawałki kiełbasy zapieczone w piekarniku z makaronem pod grubą warstwą ketchupu...chyba nie muszę już pisać czym dla Niego jest sos pomidorowy :) Z przypraw uznaje tylko wymienianą już tu Vegetę oraz sól i pieprz, choć i ten w niewielkich ilościach...cieszę się tylko, że mój teść nie piecze ciast, bo byłby chyba pierwszym człowiekiem, który wynalazłby ciasto ketchupowe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gygiygyxg
Moja kuzynka byla swiadkiem jak jej znajoma robila udka z kurczaka na obiad, najpierw je obgotowala, potem obsmazyla na patelni a na koniec wylozyla na blaszke zeby upiec je w piekarniku, ale za to leczo robi pyszne. Moja tesciowa gotuje nie w moim stylu ale smacznie (nie tak smacznie jak moja mama), np nigdzie nie jadlam tak dobrych ziemniakow jak u niej. Ale kurczaka do pieczenia tez obgotowywala. Ogolnie u nich bylo menu tygodniowe i w kazdy dzien tygodnia bylo to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nunsssssss
a moja nie daje w ogóle warzyw do gotowania zupy, żadnej marchewki, pietruszki itp :o Gotuje zupy tylko na kościach lub porcjach rosołowych i obowiązkowo daje kostki rosołowe, do tego do każdej zupy wlewa po 3 łyżki oleju bo wymyśliła sobie że to zdrowe :o W zupie oczywiście gotuje makaron i później je taki rozgotowany :o a dzisiaj ugotowała barszcz... z dwóch małych buraków i porcji rosołowej... Ten "barszcz" był ledwo co zabarwiony a ona podniecała się jaką to zdrową zupe ugotowała. Na szczęście nie muszę dzielić z nią kuchni bo mieszkamy osobno na piętrze domu ale jak ja gotuję obiad i ją częstuję to zawsze woła na mnie że w życiu takiej wspaniałej zupy nie jadła. Nie dziwię się, skoro poznała smak warzyw, mięsa i ziół a nie mięsa i kostki rosołowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wróżka pierdziuszka...........
up up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w tym kolorze mi do twarzy
moja teściowa gotuje różnorodnie i smacznie. Lubi różne kuchnie - wloską, meksykańską, tajską, indyjską. Ale sekret smaczności poznałam jak przyjechała do nas na miesiąc. Zaparła się, że będzie gotować - ok, z chęcią oddam ten przywilej. Ale jestem na diecie, bo karmię alergiczne dziecko - nie mogę jeść m.in tych chemicznych przypraw. Powiedziałam jej o tym. Przyjęła komunikat. Drugi dzień wizyty babci - dziecko wywaliło krostami jak nigdy. Pytam co było w obiedzie."Oj tylko jeden rosołek dodałam!" Ok, zaprzysięgłam ją, że żadnych rosołków i innych takich gówien. Zgodziła się. Trzeci dzień wizyty - dziecku wywaliło krosty w miejscach, w których nigdy ich nie miało. Pokazuję jej te parchy i pytam znowu - "no ale w życiu, no ale skąd! żadnych rosołków!" Po cichu sprawdziłam w szafce - owszem, rosołek był w obiadku i to żeby jeden. Okazało, że ona nie wyobraża sobie gotowania bez kostki, wegety, maggi czy w najlepszym wypadku naj#bania pół butli sosu sojowego do gara. Aureola wielkiej kucharki z cichym brzękiem zgasła ;P Pod pozorem zaostrzenia diety ugotowałam sobie wielki gar kaszy i oznajmiłam, że będę jeść swoje. Obraziła się. Moje serce krwawi do tej pory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość merciia
To chyba przywiozla te rosolki ze soba skoro ty tego nie jesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w tym kolorze mi do twarzy
miałam pudełko jeszcze sprzed ciąży. Dobrze, że ma to termin ważności jak suchy prowiant NASA ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziiiiwne
moja teściowa gotuje rosół w pół godziny. wrzuca do wody zamrożone udka, jak sie woda zagotuje to ja wylewa, nalewa nowej wody. Mnóstwo vegety i maggi tej z butelki. Ale uważa sie za super kucharkę i mi próbuje czasem dawać rady. Nic nie potrafi ugotować ale ciasta robi nawet dobre. Ale i tak brzydzę sie u niej jesć bo straszna syfiara z niej. Nie myje rąk przed gotowanie, , warzyw tez nie myje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beatasmarkata
moja przyszła teściowa smacznie gotuje i nie mogę zaprzeczyć , choć raz dała ziemniaki suche bez żadnego tłuszczyku plus schabowy i jakaś tam surówka . nigdy tak nie jadłam (chodzi o te ziemniaki bez tłuszczu) ale smakowało mi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beatasmarkata
a za to moja starsza siostra to jest "super" kucharka ;D jej przepis na łazanki jest nieziemski ;D otóż robi to tak : kupuje kapustę kiszoną w sklepie na wagę ;) kroi ją jeszcze żeby była drobniejsza i miesza z ugotowanym a wręcz rozgotowanym makaronem ;) a ponad to do wszystkich potraw daje mnóstwo vegety i tych słonych przypraw .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wspolczuje wam, ze musicie slolowac sie u osob, ktorych jedzenie napawa was obrzydzeniem, a towarzystwo mdlosciami :( ja sobie nie wyobrazam ........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załozyce
08:41 [zgłoś do usunięcia] w tym kolorze mi do twarzy miałam pudełko jeszcze sprzed ciąży. Dobrze, że ma to termin ważności jak suchy prowiant NASA Znaczy ,ze gdy ty gotowałas na rosołkach to było super,ale jak to juz robi twoja tesciowa to jest be?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beatasmarkata
do załozyce : nie chodzi o to że jak ona gotowała to było dobrze tylko że przed ciążą jadła na rosołkach a teraz nie może bo karmi piersią najwidoczniej i jak wspomniała to dziecko ma wysypkę od tego gówna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja ma nikle pojecie o gotowaniu jednak czasem cos tam upichci.Kazdy jej sos jest z pomidorami i warzywami mrozonymi,barszcz czerwony w jej wydaniu byl tak kwasny ze az oko latalo ale hitem chyba byl zurek gotowany na dwudniowym rosole i gdzieniegdzie plywalo w nim mieso ze skrzydelek,ehhhhhh to byla uczta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w tym kolorze mi do twarzy
@ załozyce: ja nigdy się nie chełpiłam mianem super-hiper-mega-kucharki, a ona owszem :) strasznie dumna z tego była, wręcz odęta, a parchy na wnusi przebiły tego balona z wielkim hukiem. Przed ciążą chadzałam na skróty w rodzaju sosów z torebek, owszem, ale potem zaczęłam zwracać większą uwagę na to, co jem. Tym bardziej, że te wszystkie wspaniałe sosy i "pomysły na" można zrobić samemu naprawdę niewielkim nakładem pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eliszeba
Moja teściowa robiła dżem w rondlu,na koniec kiedy rondel był przypalony dolała do niego domestosa (to był jej środek czyśzczący do brudnych garów) następnego dnia nie myjąc rondla dorzuciła kolejną porcję owoców do smażenia teść po owym dżemie ledwo uszedł z życiem-teściowa udawała nie nie wiedziała co się stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia.ka
Z reguły nie gotuję zup poza rosołem, bo po prostu nie lubię, ale pamiętam, jak mama mnie uczyła, że do zupy pomidorowej wrzuca się albo ryż albo makaron i on się gotuje w tej zupie, a jak się rozgotuje to jest 'taka fajna gęsta' :P jakoś nigdy nie zwróciłam na to uwagi, czy wszyscy tak robią czy tylko ona, ale widzę, że większość z Was to obrzydza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tiiitiikaka
Moja tesciowa gotuje pysznie, jej corki rowniez. Natomiast moja matka gotuje strasznie. Nie wiem czy lepsza jest w jej wykonaniu 'kuchnia tradycyjna' czy kiedy ma ochote zrobic 'cos nowego'. Z dziecinstwa pamietam wielki szybkowar rosolu, po trzech dniach dorzucala do niego jarzyn i byla jarzynowa, a po kolejnych trzech koncentrat,i ryz i tym sposobem jadlo sie zupe tydzien. Co jeszcze...smazony chleb z cukrem , ciasta ktorymi mozna bylo rozbic glowe z podwojna iloscia cukru w przepisie, zylaste mieso przesmazone tak ze przypominalo podeszwe. Kiedy zaprasza nas na obiad moj maz prawie placze. Kiedys przed takim obiadem sie glodzil, bo myslal ze wtedy lepiej wejdzie, teraz sie najada i na obiedzie symuluje chorobe zoladka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupupupupup
fajny topik:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosposkaaaaa
-U mnie w domu się gotowało rosół na całym kurczaku, to mięso z rosołu po ugotowaniu porcjowaliśmy i obsmażaliśmy na złoto do ziemniaczków:) Do tego różne surówki, ogórki, buraczki, papryka ze słoika /przetwory robione z warzyw z własnej działki/ albo świeże warzywka w sezonie. Jedząc poza domem jakoś nie smakowął mi nigdy kurczak pieczony, za tłusty był:) -Późneij w skutek rewolucji kulinarnych i innych zaczęliśmy gotować rosół na udkach, nadal obsmażaliśmy je później, kazdy miał jedno cale udko do drugiego dania. -Po kilku latach:-P odkryliśmy, że świetny rosół można ugotować na porcji rosołowej. na drugie danie coraz cześciej pojawiały się wynalazki z filetów drobiowych i mięsiwo niezwiązane z gotowaniem rosołu. -niedawno wskuetk podjęcia zdrowszego odżywiania zaczęliśmy gotować rosół na kurczaku bez skóry a zupy na filecie z indyka lub kurczaka lub bezmięsne -oczywiście teraz do drugiego dania znowu jemy mięso z rosołu-takie bez skóry, gotowane nie obsmażone:-D Obrzydliwe? Możliwe ale jakie zdrowe. Oczywiście jest to wszystko pyszne, świetnie gotujemy, mnóstwo warzyw do rosołu czy w zupach, uzywamy pysznych, naturalnych pryzpraw. Kostkę rosołową wyczuwamy w zupach jedzonych poza domem na kilometr-a były czasy że kucharek i kostka w zupie być musiały mimo mięsa i warzyw.:-D Czy się to komuś podoba czy nie -tak jemy. A zmierzam do tego ze kuchnai jednych ewaluuje a innych nie -tych mi szkoda bo nawet nie wiedzą co tracą. Proszę mnie nie oceniać po tej wypowiedzi-rzeczony rosół to jedynie drobny wycinek naszej pyszniastej kuchni:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra gwiazdy
to czym przyprawiacie rosol skoro nie uznajecie vegety?? ciekawa jestem bardzo bo jakos tego smaku bez niej uzyskac nie moge :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 6na9
Spooro selera naciowego i korzeniowego, pietrucha, marchewka, czosnek, kawałek pora cebula zrumieniona nad ogniem, gałązka lubczyku świeżego, koperku i zielonej pietruchy, zielę, listek bobkowy, pieprz, dobra wołowina i zeby lekko pykał a nie bulgotał. Po ugotowaniu usunąć warzywa. Są tez mieszanki -jarzynki bez glutaminianu sodu, zdrowy susz warzywny, jesli chcesz intensywny smak, albo masz mało warzyw. Nie przesadzać z marchewką, bo bedzie słodki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yuyuyuyuyuyu
Moze nie na temat ale ja tez nie uznaje kostek i innych takich - warzywa, ziola, sol i pieprz, odpowiednie proporcje i jest smak :) A rosolu w zyciu bym nie skazila czyms takim :O moja mama dodaje do niektorych potraw kostke albo troche vegety ale do rosolu nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yuyuyuyuyuyu
A i rosol nauczylam sie od mamy - mieszam tzw rosolowe i kurczak, potem kurczak dopieka sie w piekarniku a rosolowe idzie na jakies klopsiki, zraziki, pyzy z miesem - zawsze cos sie wymysli ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gracjajedyna
Daję do rosołu 5-6 sporych marchwi, duży korzeń pietruszki, całą białą cześć duzego pora, dwie średnie cebule opalone na czarny kolor, 1/4 selera, ząbek czosnku, ok. 20 ziaren pieprzu czarnego, jeden liść laurowy, jedną malutką kulke ziela angielskiego, sół. W sumie jakbym miałą określić proporcje ilościowe to gdyby mięso i warzywa włozyć dośc ciasno do garnka to wody jest tyle że zalewam do wysykości warzyw + tyle samo tej wysokości. Póxniej jeszcze się dużo tej wody wygotuje więc wychodzi bardzo aromatyczny rosół, mucha nie siada!:) Najpyszniejsze rosoły moje byłt takie żę warzyw i mięsa był cały garnek, mateńko co to był za smak no ale juz nei gotuje tak burżujsko bo oszczedzam, teraz gotuję tak jak na górze mojego wpisu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maskotkaaaaaaaaaaaaaaa;))))
Ogólnie moja teściowa rzadko gotuje, ale jadłam kilka razy i powiem, że nie mam zastrzeżeń. :) Było smaczne. Moja mama kiedyś gotowała b. dobrze. Teraz w sumie tak jakby jej się już tak nie chciało. Jak sie przyłoży jest tak smacznie, że można jeść i jeść, ale czasem to jeść się nie chce.. tym bardziej jak np. są ziemniaki bez zadnego sosu, mieso i sałatka ze słoika.. B. dobrze gotuje moja ciotka. U niej jadam najlepszy bigos- nigdzie nie jadłam lepszego. Ciasta tez robi super ;) Jej córka za to nawet jajecznicy sobie zrobic dobrej nie potrafi. Co do obrzydzających rzeczy... Byłam kiedyś u koleżanki. Ogólnie ona nie myje rąk. Ja czuje to po prostu na odległość i na samą myśl o tym źle mi się robi. Kiedys zaprosiła mnie do siebie, a ja głoopia poszłam. Miała akurat placek z galaretką i jakąś masą. Zaproponowała mi , a ja odmówiłam po czym patrze jak mi go nakłada.. Wzięła go ukroiła, a zblachy łapą .. :O:O i ta galaretka i masa .. blee.. i mi nalozyła, a ja juz nie mogłam :O i mowie, ze nie zjem.. i nie zjadłam. Obraziła sie, ale ja juz miałam odruch wymiotny .. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maskotkaaaaaaaaaaaaaaa;))))
Inna sytuacja , też u koleżanki. Ogolnie ona ma obleśną kuchnię.. :/ blat strasznie skrojony nożem, w tych rowkach az czarno.. kiedys mi kawę podała to szklanka była widać, ze niedomyta.. jak widziałam jak gotuje zupe to tez mi sie odechcialo.. Mięso kładła na tym blacie brudnym, pozniej dawała po kolei wszystkie chyba mozliwe w domu przyprawy.. :D i syt. z restauracji. byłam na stypie. była tam kelnerka niosła tacę z miesem i kichła.. a pozniej patrze , a ta łapą nos wyciera.. bleeeh .. jak widzę cos takiego rzygać mi sie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 6na9
Moja teściowa (śp) gotowała smacznie, ale bardzo prosto. Mój mąż nie jadał większości warzyw, nie jadał ryb, grzybów, owoców morza. Trochę czasu mi zajęło zanim przekonałam go do bardziej wyszukanej i kolorowej kuchni, ale ciast tesciowej nikt nie przebije. Jak robiła pączki na tłusty czwartek to koło setki i każdemu na wychodne jeszcze pakowała, makowce, szarlotki i rolady też wynosiliśmy każdy do swojego domu (trzech braci). Sama wychowała fantastycznie chłopaków: w niedzielę na 6 rano do kościoła, potem mogli kopać w piłkę, nauczyła ich szacunku do pracy i do ludzi, wszyscy są zaradni, pracowici, ale mój jest najprzystojniejszy hahahaha. My, czyli trzy synowe nie damy złego słowa na teściową powiedzieć, często ją wspominamy i żałujemy, że tak szybko odeszła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja też gotuje bardzo smacznie,a za niektóre jej dania dałabym się pokroić :-) Nie jest to lekka kuchnia, ale taki jej urok. tak mi się przypomniało jak kiedyś u niej byliśmy i teściowa piekła ciasto ze śliwkami, zagadaliśmy się i ciasto się mocno przypaliło(było prawie niejadalne) jej zięć zajadał się tym ciastem i zachwalał pod niebiosa :-D (bał się skrytykować i nie chciał robić jej przykrości) wszyscy się uśmialiśmy, bo w całym domu była to jedyna osoba, której to ciasto smakowało, a na pytanie czy serio ci smakuje, uparcie odpowiadał, że TAK! :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yuyuyuyuyuyu
A wiesz, ze ja tez bardzo lubie "przypalance"? Przypalone ciasto, chleb - nie mocno przypieczone a takie wlasnie przypalone z czarna skorka, bokami - ale jeszcze nie spalone :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×