Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

aniulka888

Nie jest tak jak powinno byc :(

Polecane posty

Gość do Gnerisss....
wg ciebie czytanie netu a dziecko obok siedzi i nudzi się to jest zajmowanie się nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gnerisss
Hehe, skoro jesteście takie zapracowane, to kto siedzi przed kompem i pisze te posty? I jak można cały dzień sprzątać po dziecku okruszki i soczki, czy wy co 5 min wpychacie dzieciom ciastka, nie przestrzegacie pór posiłków? To chyba niezdrowe, takie ciągłe podjadanie przez dzieci? Prawda jest taka, że gdyby matki siedzące w domu poszły do pracy, to dom wygladałby tak samo czysto. To wszystko, co robicie, zrobiłybyście po pracy i byłybyście dużo bardziej wypoczęte. Dlaczego? Bo to, co was męczy, to nie "pranie, prasowanie, sprzątanie", ale monotonia. I monotonia sprawia,że jak tylko pomyślicie o zrobieniu czegoś konkretnego, to już czujecie się mega zmęczone. Uciekam, bo nie ma z kim gadac;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mamaaaa
czytając takie posty jeszcze bardziej doceniam swojego partnera :) co prawda ja mam 4 miesięczne dziecko ale czasu dla siebie mam sporo. pranie co kilka dni - nie ulewa, a takie małe to się jeszcze samo nie pobrudzi, sprzątanie porzadnie w sobote, w tygodniu z grubsza bo kto ma brudzic :) do tego spacerki, i "zabawa" z dzieciakiem na macie czasem ma gorszy dzien to wiecej jest noszenia ale nie narzekam obiadek tylko dla siebie - bo on je w pracy M nigdy nie wyliczał mi kasy a wrecz namawia mnie zebym sobie gdzies wyszla, zrobila cos dla siebie, zebym tak nie siedziala calymi dniami z dzieckiem :) tak samo na zakupy - nie musze ich z nim konsultowac, tyle ze u nas spokojnie moglibysmy utrzymac sie z jednej pensji i zawsze moge liczyc na jego pomoc w domu, choc czesto mam wrazenie ze to on ma bardziej meczaca prace, moze nie fizycznie ale na pewno psychicznie , bo znacznie wiecej stresow ma i choc czasem zaczynam juz swirowac sama w domu to i tak bym sie z nim nie zamienila :) Czy u was z kasa jest tak krucho, tzn ze ledwo Wam starcza? bo tu chyba o to chodzi najbardziej, pewnie jak byloby jej wiecej to i problemow mniej :( przykre :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popieram gnerris
ja pracuje, mam 11 miesieczne dziecko (poki co pracuje 30 h tygodniowo, ale jak mala skonczy rok to bedzie 36), w domu jest posprzatane, mam czas na zabawe z corka, obiad tez jest, oto moja organizacja dnia: - wstaje o 6:30, ubieram sie, nastawiam kawe, o 7 wstaje mala, je sniadanie, bawimy sie chwile, ubieram ja, o 7:45 maz ja zawozi d o zlobka, ja na 8 ide do pracy, odbieram ja o 14 od opiekunki, o 14:15 jestesmy w domu, jemy jakis jogurt czy owoc, bawimy sie, wyglupiamy i okolo 15:30-16 idzie spac, spi do 17, ja w tym czasie: relaksuje sie chwile pijac kawe (teraz), oproznie zmywarke, ktora nastawialm rano, potem zbiore pranie, pomysle co na kolacje, zamiote podloge, zadzwonie do mamy. O 17 wroci moj maz z pracy i mala wstanie, zje cos (kaszke, owoc lub jogurt, jajecznice, kanapeczke - cos lekkiego), potem sie bedziemy znow bawily :-) pogadamy sobie z mezem jak minal dzien, zaczniemy robic kolacje, o 18:30 zjemy kolacje, potem jak dzien kapieli to mala kapiemy, jak nie to tylko plucze pod zlewem, o 19:30 - 20 idzie spac, maz sprzata po kolacji i mamy czas dla siebie! Czasami ogladam jakis film i prasuje, potem nastawie zmywarke i pranie, ktore zanim pojde spac rozwiesze, prztre podloge, poczytam ksiaze. Sorki, ale opieka nad dzieckiem (jednym) to nie jest jakas mega robota, wiec nie narzekaj, bo twoj maz ma na bakach utrzymanie rodziny... ja go troche rozumiem, to jest stresujace, jak sie jest jedynym zywicielem i od ciebie zalezy co bedzie na obiad. Musicie pogadac, a nie sie "przepychac". Pomysl o pojsciu do pracy... ja bym w domu nie wytrzymala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mamaaaa
Gneriss niektóre mamy tak maja - ciagle narzekaja na brak czasu, zmeczenie moze to kwestia charakteru dziecka - mniej lub bardziej wymagajace a może kiepskiej organizacji nie wiem ale mam znajoma ktora miala jedno dziecko i ciaaaagle narzekala ze na nic to kompletnie nie ma czasu, wtedy nie majac jeszcze dziecka myslalam ze tak wlasnie jest z maluchem w domu ale na razie u mnie jest zupelnie lajtowo :) pewnie sie zacznie jak maluch bedzie raczkowal i wszedzie bedzie go pelno, ale mysle ze w duzej mierze to kwestia podejscia, naprawde mozna sobie odpuscic wiele rzeczy, te mniej wazne lub calkiem nieistotne, nie trzeba byc idealna matka, zona, pania domu nam tez sie cos nalezy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mummymum
No, cóż przemądrzała Gnerisss - niektóre z nas mają więcej niż 1 a nawet 2 dzieci. Niektóre z tych dzieci są właśnie alergikami, inne wymagają specjalnej opieki. Gdybyśmy dla nich prały co 3 dni, zginęłyby w brudzie. Przygotowanie 2-3 obiadów z racji ich alergii pokarmowych to także nie 5 minut, wszystkie te opisane już mycia podłóg itp. również. To, że ciebie pewne problemy ominęły (jeszcze nie wiadomo, czy na zawsze) nie oznacza, że jesteś lepsza czy bardziej zorganizowana, uświadom to sobie. Świadczy raczej o twojej powierzchownej ocenie innych i małym wglądzie w ich kłopoty. I o samozadowoleniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnoert
Sorki, ale opieka nad dzieckiem (jednym) to nie jest jakas mega robota, wiec nie narzekaj o 7:45 maz ja zawozi d o zlobka Hehe i wszystko jasne.. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popieram gnerris
ale autorka ma chyba zdrowe dziecko, prawda? jasne, ze fajnie jest z dupskiem sidziec w domu i wydawac kase kogos kto charuje caly dzien. Fakt jest taki, ze zyjemy w czasach gdzie bycie kura domowa jest po prostu wygodne i malo pracochlonne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do popieram gnerris
Może najpierw czytaj wypowiedzi autorki, a potem popieraj :P Nie, jej dziecko ma właśnie AZS.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popieram gnerris
no i co z tego, ze ja zawozi? Przeciez ide do pracy, odbieram ja o 14, bardzo lubi towarzystwo innych dzieci, nie widze w tym nic zlego, ze ona idzie do zlobka, ja do pracy. Jestem matka, ale poza tym jestem tez kobieta, a wieczne siedzenie w domu raczej nie wplywa na kobiete pozytywnie, ma tak malo do roboty, ze jej sie jakies filmy rodza w glowie i truje dupu mezowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do popieram gnerris
Może najpierw czytaj wypowiedzi autorki, a potem popieraj :P Nie, jej dziecko ma właśnie AZS.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AZS to nie jest choroba
nieuleczalna. nie przesadzajcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do popieram gnerris
w domu jest posprzatane, mam czas na zabawe z corka, obiad tez jest bo o 7:45 maz ja zawozi d o zlobka odbieram ja o 14 od opiekunki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gudcm
truje dupu HAHAHA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popieram gnerris
w czym problem? to zlobek domowy, mieszkam we Francji i tak to tutaj jest zorganizowane. Opiekunka (pracownica gminy) u siebie w domu ma 3 dzieci od 3 miesiecy do 3 lat. Jest tez takie centrum gdzie te opiekunki sie spotykaja z dziecmi. ZLOBEK DOMOWY, jasne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To, ze obecnie kobieta
ktora nie pracuje zawodowo lecz zajmuje sie malym dzieckiem ma zdecydowanie lzej niz nasze babki (coz, chlop pracujacy na roli, budowlaniec czy robotnik w fabryce tez ma lzej bo kiedys zaiwanial ciezej golymi rekami a dzien pracy mial dluzszy ale orzekanie na tej podstawie ze wspolczesnie zbija baki a jego praca jest lekka to chamstwo) to nie oznacza automatycznie, ze mozna jej prace lekcewazyc, traktowac ja z gory, wydzielac pieniadze i miec ciagle pretensje o wszystko. Maz sam zgodzil sie na taki podzial obowiazkow a teraz wykorzystuje sytuacje aby stawiac wymagania, robic wymowki i ponizac czyli zwyczajnie wyzywac sie na zonie za to ze on sam ma ciezka prace i zarabia grosze bo tak jest najlatwiej wyzywac sie na kims kto z powodu sytuacji jest na slabszej pozycji w domu...i to jest bardzo niepokojace 3 lata po slubie i juz nie ma dla autorki kszty zrozumienia i w taki sposob ja traktuje...obawiam sie ze z biegiem czasu bedzie tylko gorzej. Autorka narzeka poniewaz jest w ten sposob traktowana we wlasnym domu gdyby maz odnosil sie do niej i jej pracy w inny sposob to zapewne i ona postrzegala by ja jako lzejsze i wdzieczniejsze zajecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chodzi o to ze do gdz 14 nie ma kto ci w tym domu nabrudzic:) ja niestety pracuje weekendy, takze cały tydzien jestem z corka, oj bałagan jest od rana, wyciąganie książek , np teraz sprzątałam w kuchni po jej obiedzie, coreczka zdąrzyła powyciągac juz wszystkie książki, wyjela torbe z platkami kukrydzianymi i rozsypala pol torby na podloge, takze odkurzanie po raz drugi, itd itp;) zeby moja corka chodzila do przedszkola do 14 to oczywiscie ze by bylo polowe oboty mniej, bo nie mial by kto w tym domu brudzic;) co prawda kocham bycie mamą i uwielbiam z nią siedziec w domu, ale czasami na prawde nie wystarcza czasu, wczoraj polozylam się z małą o 17 , padłam i spałam dzis do 6 rano..a do spiochow nie naleze, chyba musialam byc czyms zmeczona:) bądz co bądz nie zamienilabym siedzenia w domu na pelny etat, są to 2 rozne prace, ta domowa o wiele przyjemniejsza i satysfakcjonująca, przynajmniej dla mnie;) zabieram sie do gotowania mezowi;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chodzi o to ze do gdz 14 nie ma kto ci w tym domu nabrudzic:) ja niestety pracuje weekendy, takze cały tydzien jestem z corka, oj bałagan jest od rana, wyciąganie książek , np teraz sprzątałam w kuchni po jej obiedzie, coreczka zdąrzyła powyciągac juz wszystkie książki, wyjela torbe z platkami kukrydzianymi i rozsypala pol torby na podloge, takze odkurzanie po raz drugi, itd itp;) zeby moja corka chodzila do przedszkola do 14 to oczywiscie ze by bylo polowe oboty mniej, bo nie mial by kto w tym domu brudzic;) co prawda kocham bycie mamą i uwielbiam z nią siedziec w domu, ale czasami na prawde nie wystarcza czasu, wczoraj polozylam się z małą o 17 , padłam i spałam dzis do 6 rano..a do spiochow nie naleze, chyba musialam byc czyms zmeczona:) bądz co bądz nie zamienilabym siedzenia w domu na pelny etat, są to 2 rozne prace, ta domowa o wiele przyjemniejsza i satysfakcjonująca, przynajmniej dla mnie;) zabieram sie do gotowania mezowi;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo wam dziekuje za wsparcie i dobre rady:) wiem ze nie jestem sama bo gdyby maz mnie doceniał i wspierał- nie odczuwałabym tego zmeczenia, frustracji a nawet czasami agresji...:/ pominełam na poczatku fakt, ze synek jest atopikiem bo nie chciałam sie uzalac nad soba i idea mojego postu nie było narzekanie jak mi ciezko z obnowiazkami tylko narzekanie na postawe meza. Ot tyle wyjasnienia.. No coz, narazie ani grozby ani prosby o zmiane postepowania nie zdawaja egzaminu, zobaczymy co bedzie dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Gnerisss
piszesz o 14-tej że idziesz z dzieckiem na spacer a po 15-tej już jestes przy kompie... fajny spacer, wokół domu i z powrotem. Jak masz taki stosunek do wszystkiego co robisz, czyli po łepkach to nie dziwne że na wszystko masz czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do popieram gnerris
kobito ty się tu nie udzielaj bo ty masz lepsza sytaucje niż autorka. Ty sobie pracujesz na pół etatu, odetchniesz w pracy, dziecko w żłobku, wracasz dziecko do spania, potem mąz wraca pomaga ci w domu. Ty to masz zycie, myślę że autorka tematu i nie tylko chętnie by się z tobą zamieniła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do popieram gnerris
ty w ogóle się dzieckiem nie zajmujesz, nie rozumiem dlaczego nie pójdziesz pracować na cały etat... co za ciężko.... nie bedzie czasu na film, kompa, kawe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gnerisss
Autorko, Ty już daj spokój temu mężowi, myślisz, że jak mu pogrozisz i postrzelasz fochy, to on zacznie szanować Twoją pracę w domu? Na szacunek trzeba sobie zasłużyć, a nie wymuszać. Oczywiście najłatwiej jest zrzędzić drugiej osobie, niż samej postarać się o niezależnosć finansową. Jak ktoś juz napisał, facetowi też nie jest łatwo być jedynym żywicielem rodziny, mieć świadomość, że musi co miesiąc tyle i tyle zarobić. A z pracą jest tak,że dziś ją masz, a jutro już nie. Pomyśl o tym zanim zaczniesz mu smęcić o Twoim zmęczeniu praniem, gotowaniem, zakupami, prasowaniem, piciem kawy czy co tam jeszcze robiłaś, gdy wróci zmęczony po PRACY do domu. Nie jest dobre (i napisałam to na samym początku), że czepia się np głupiego jogurtu. Ale może tych rzeczy jest więcej, kupujesz duperele, pieniądze się rozchodzą a on się boi, że kasy nie starczy do nast wypłaty. A jeszcze mam takie ważne pytanie: czy Ty palisz? I czy on pali?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gnerisss
Do "do popieram Gnerisss" nikt Ci nie broni posmakować tego miodu i iść do pracy na pół etatu lub na cały. Dlaczego naskakujesz na rozmówczynię, no proszę was, bo zaraz się okaże na tym forum, że pracujące mamy mają mniej pracy niż te siedzące z dzieckiem w domu. I co z tego, ze zawozi dziecko do żłobka (wyjście w sam raz dla autorki - żłobek, ale zaraz pewnie napisze, że mieszka na zadupiu i że nie ma u nich żłobków ani przedszkoli, ani nawet prądu....), pranie nastawić musi, rozwiesić musi, opróżnić zmywarkę musi, przygotować obiad/ kolację musi, wyprasować musi, umyć podłogi musi. Żal wam dupska ściska, że są kobiety,które to wszystko, z czym wy się "nie wyrabiacie" w ciągu dnia, zrobią w te 3,25 godz,i są szczęśliwe i wypoczęte. Oprócz garów mają jakieś ambicje, pozostają kobietami pomimo posiadania dziecka - do takich kobiet odchodzą wasi mężowie, i wcale się temu nie dziwię,ileż można wysłuchiwać biadolenia o zmęczeniu i niedocenianiu, echhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona ciżemka...
"nikt Ci nie broni posmakować tego miodu i iść do pracy na pół etatu lub na cały" nawet nie wiesz jak ja bym chciała iść do pracy a nie cały dzień w domu siedzieć z dzieckiem, nie cierpię tej monotonii, prania, gotowania. Ale jak mam iść do pracy, żebyś wiedziała że u mnie na wiosce żłobka nie ma, przedszkole tez jest zagrożone likwidacją bo za mało dzieci. A praca to tez na ulicy nie leży...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiście że pracujące
zawodowo mamy mają lepiej!!! przychodzą do domu, odświeżony umysł, stęsknione za dzieckiem aż chce się z nim bawić. Jak pomyślę o okresie kiedy nie pracowałam tylko siedziałam cały dzień w domu z małą to aż dostaję gęsiej skórki... nigdy więcej. Teraz mam więcej luzu, znajomych, wytchnienia i no i pieniądze własne. Nawet obowiązki domowe stały się przyjemniejsze bo robię je rzadziej z braku czasu. Z mężem się mniej kłócę, nie ma przepychanek, bo każdy ma swoją pracę z czego łatwy bilans: w domu robimy po równo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ludzie są wredni...
"Ty już daj spokój temu mężowi, myślisz, że jak mu pogrozisz i postrzelasz fochy, to on zacznie szanować Twoją pracę w domu? Na szacunek trzeba sobie zasłużyć, a nie wymuszać" a autorka to na szacunek nie zasługuje? tylko facet bo on biedny do pracy chodzi... dobre... to kobieta rodzi dziecko, opiekuje się nim i ma jeszcze do pracy iść! a facet to co meczyk i piwko! genersis ty chyba jesteś facetem... po prostu nie wierzę aby kobieta mogła tak kobiecie napisać......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ludzie są wredni...
Chamstwo, prostactwo, wulgaryzmy i to wszystko piszą MATKI!!! Zamiast iść z dzieckiem na spacer to wolicie ubliżać, poniżać i krytykować. Tylko nieliczne wpisy coś tu jeszcze wnoszą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh, ja nie pale maz pali . A co do pracy to mowiłam juz ze nie moge pracowac zawodowo bo nie mam z kim dziecka zostawic a wiecej niz 1500 zł nie zarobie w sklepie spozywczym bo mam takie wykształcenie -to raz. A dwa na opiekunke czy złobek musiałabym jeszcze dopłacic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniulka....
oczywiście że twój mąż nie zachowuje się w porządku. Jak można liczyć kobiecie kasę, jak brakuje to trzeba usiąść pogadać, zastanowić się co ograniczyć, może jakoś dorobić a nie zwalać na kobietę, tym bardziej z tego co piszesz to rozrzutna nie jesteś. Ale jaśnie pan myśli że jak zarabia to ma monopol na pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×