Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tak sobie obserwuje

Dzis duzo matek strasznie jest przewrazliwionych na punkcie swoich dzieci

Polecane posty

Gość masz racje prawie ze wszystkim
a ja mam inna definicje bezstr.wych.Dla mnie jest to pozowalanie dziekco na wszystko typu robta co chceta ,dziecko nie zna zasad i nie stusuje sie do zadncyh zasad,tylko ustepuje sie mu na kazdym kroku.Toio jest dla mnie bezs.wych.I tego nieznosze.Jestem za dyscypliną i dziecko ma sie stosowac to zasad jakie rodzice ustalili.Kary musza byc rowniez,nie tylko nagrody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnie bezstresowe wychowanie to jak nazwa wskazuje wychowanie dziecka bez stresu, dziecko sie nie denerwuje, nie boi, ze jak cos zrobi zle (wiedzac nawet o tym) to poniesie stresujaca kare. To glupota, bo stres jest potrzebny (w niewielkiej dawce) kazdemu, mobilizuje nas wtedy i wyzwala pewne poczucie strachu, a co za tym idzie staramy sie bardziej. Oczywiscie nie mam tu na mysli, straszenia, gnebienia czy tez wiecznego poczucia strachu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potelka
Tylko ze odpowiednia dawka stresu w życiu w każdym wieku jest potrzebna, żeby powoli uczyć się "życia"...Mnie to jeszcze wkurza, że tak się teraz zwraca uwagę na dzieci powiedzmy w jakimś szerszym gronie, tysiąc opowieści co zrobiło, co powiedziało, odciąganie gości od stołu, bo Wojtuś chce się bawić i męczy biedną ciocię 2 h :O. Kiedyś tez tak było?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potelka
No dokładnie Ewelina...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wspominając już o ADHD w co drugim dziecku i wszystkie dys....:O Ech tęsknię za czasami kiedy dzieci były dziećmi a nie jakimiś tworami psychologicznymi:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiszony ogorek ze słoika
Swiat nie staje sie coraz gorszy, to media są coraz skuteczniejsze. 20 lat temu tez grasowali gwalciciele i pedofile. Nic się pod tym kątem nie zmienilo. Teraz się przynajmniej o tym mowi.Tylko niektorzy raptem sie obudzili i w paranoje popadaja nie pozwalajac sie dziecku oddalic na 5 krokow. Zgadzam się absolutnie z autorką, bardzo mądry temat ktory pewnie zostanie zakrzyknięty przez zwolenniczki mentalnej niewoli. Popieram fakt ze w dzisiejszych czasach pod presją tego co mlode mamusie uslysza lub wyczytaja nie potrafia wychowywac dzieci. I mam tu na mysli doslownie ze nie potrafią. Psa zeby byl zdrowy trzeba wyprowadzac 3 razy dziennie. I trzeba go odpowiednio odzywiac. Natomiast wlasne male dzieci kisi sie w domu siedzac pol dnia w dresach, i uczy sie je ogladania bajek od rana do nocy, byle tylko nic nie robic, byle tylko odpoczywac. Wciska im sie do rączek jakies g..wna chemiczne i udaje sie ze wszystko jest ok. Nie pokazuje sie dziecku kwiatkow, mrowek, biedronek, pokrzyw, slimakow. To nie jest zaden wyczyn zajsc w ciaze i urodzic dziecko. Wyczynem jest jego wychowanie, o czym sie juz pozniej zapomina, bo to bo tamto. Ale jak ma sie dziecko to nie ma bo to, bo tamto! Przez palce patrze jak matkom odwala i ubieraja dzieci jak bałwany, a te pozniej smarkaja kichaja i ZERO odpornosci. W UK dzieci od urodzenia nie chodza w czapeczkach, ba, nie nosza skarpetek w listopadzie. Wogole w sumie nie są jakos cieplo ubierane. Wydaje sie to straszne na pierwszy rzut oka ale...one w ogole nie chorują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiszony ogorek ze słoika
Swiat nie staje sie coraz gorszy, to media są coraz skuteczniejsze. 20 lat temu tez grasowali gwalciciele i pedofile. Nic się pod tym kątem nie zmienilo. Teraz się przynajmniej o tym mowi.Tylko niektorzy raptem sie obudzili i w paranoje popadaja nie pozwalajac sie dziecku oddalic na 5 krokow. Zgadzam się absolutnie z autorką, bardzo mądry temat ktory pewnie zostanie zakrzyknięty przez zwolenniczki mentalnej niewoli. Popieram fakt ze w dzisiejszych czasach pod presją tego co mlode mamusie uslysza lub wyczytaja nie potrafia wychowywac dzieci. I mam tu na mysli doslownie ze nie potrafią. Psa zeby byl zdrowy trzeba wyprowadzac 3 razy dziennie. I trzeba go odpowiednio odzywiac. Natomiast wlasne male dzieci kisi sie w domu siedzac pol dnia w dresach, i uczy sie je ogladania bajek od rana do nocy, byle tylko nic nie robic, byle tylko odpoczywac. Wciska im sie do rączek jakies g..wna chemiczne i udaje sie ze wszystko jest ok. Nie pokazuje sie dziecku kwiatkow, mrowek, biedronek, pokrzyw, slimakow. To nie jest zaden wyczyn zajsc w ciaze i urodzic dziecko. Wyczynem jest jego wychowanie, o czym sie juz pozniej zapomina, bo to bo tamto. Ale jak ma sie dziecko to nie ma bo to, bo tamto! Przez palce patrze jak matkom odwala i ubieraja dzieci jak bałwany, a te pozniej smarkaja kichaja i ZERO odpornosci. W UK dzieci od urodzenia nie chodza w czapeczkach, ba, nie nosza skarpetek w listopadzie. Wogole w sumie nie są jakos cieplo ubierane. Wydaje sie to straszne na pierwszy rzut oka ale...one w ogole nie chorują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz racje prawie ze wszystkim
ja w gosciach mam odwage jakiemus dziecku reprymende i to ostrą strzelic jesli nie pdooba mi sie jego zachowanie wobec mnie albo jest dokuczliwe.Bardzo nielubie takich osob co nic sie nie odezwą dopiero po czasie nadaja jak ich dzieciak denerwował.Ja jestem surowa do dzieci ktore na to zaslugują , i zas szanują mnie bardzij niz wlasnego rodzica.Mnie sie sluchają, ale matki czy babki juz nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiszony ogorek ze słoika
Swiat nie staje sie coraz gorszy, to media są coraz skuteczniejsze. 20 lat temu tez grasowali gwalciciele i pedofile. Nic się pod tym kątem nie zmienilo. Teraz się przynajmniej o tym mowi.Tylko niektorzy raptem sie obudzili i w paranoje popadaja nie pozwalajac sie dziecku oddalic na 5 krokow. Zgadzam się absolutnie z autorką, bardzo mądry temat ktory pewnie zostanie zakrzyknięty przez zwolenniczki mentalnej niewoli. Popieram fakt ze w dzisiejszych czasach pod presją tego co mlode mamusie uslysza lub wyczytaja nie potrafia wychowywac dzieci. I mam tu na mysli doslownie ze nie potrafią. Psa zeby byl zdrowy trzeba wyprowadzac 3 razy dziennie. I trzeba go odpowiednio odzywiac. Natomiast wlasne male dzieci kisi sie w domu siedzac pol dnia w dresach, i uczy sie je ogladania bajek od rana do nocy, byle tylko nic nie robic, byle tylko odpoczywac. Wciska im sie do rączek jakies g..wna chemiczne i udaje sie ze wszystko jest ok. Nie pokazuje sie dziecku kwiatkow, mrowek, biedronek, pokrzyw, slimakow. To nie jest zaden wyczyn zajsc w ciaze i urodzic dziecko. Wyczynem jest jego wychowanie, o czym sie juz pozniej zapomina, bo to bo tamto. Ale jak ma sie dziecko to nie ma bo to, bo tamto! Przez palce patrze jak matkom odwala i ubieraja dzieci jak bałwany, a te pozniej smarkaja kichaja i ZERO odpornosci. W UK dzieci od urodzenia nie chodza w czapeczkach, ba, nie nosza skarpetek w listopadzie. Wogole w sumie nie są jakos cieplo ubierane. Wydaje sie to straszne na pierwszy rzut oka ale...one w ogole nie chorują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiszony ogorek ze słoika
Swiat nie staje sie coraz gorszy, to media są coraz skuteczniejsze. 20 lat temu tez grasowali gwalciciele i pedofile. Nic się pod tym kątem nie zmienilo. Teraz się przynajmniej o tym mowi.Tylko niektorzy raptem sie obudzili i w paranoje popadaja nie pozwalajac sie dziecku oddalic na 5 krokow. Zgadzam się absolutnie z autorką, bardzo mądry temat ktory pewnie zostanie zakrzyknięty przez zwolenniczki mentalnej niewoli. Popieram fakt ze w dzisiejszych czasach pod presją tego co mlode mamusie uslysza lub wyczytaja nie potrafia wychowywac dzieci. I mam tu na mysli doslownie ze nie potrafią. Psa zeby byl zdrowy trzeba wyprowadzac 3 razy dziennie. I trzeba go odpowiednio odzywiac. Natomiast wlasne male dzieci kisi sie w domu siedzac pol dnia w dresach, i uczy sie je ogladania bajek od rana do nocy, byle tylko nic nie robic, byle tylko odpoczywac. Wciska im sie do rączek jakies g..wna chemiczne i udaje sie ze wszystko jest ok. Nie pokazuje sie dziecku kwiatkow, mrowek, biedronek, pokrzyw, slimakow. To nie jest zaden wyczyn zajsc w ciaze i urodzic dziecko. Wyczynem jest jego wychowanie, o czym sie juz pozniej zapomina, bo to bo tamto. Ale jak ma sie dziecko to nie ma bo to, bo tamto! Przez palce patrze jak matkom odwala i ubieraja dzieci jak bałwany, a te pozniej smarkaja kichaja i ZERO odpornosci. W UK dzieci od urodzenia nie chodza w czapeczkach, ba, nie nosza skarpetek w listopadzie. Wogole w sumie nie są jakos cieplo ubierane. Wydaje sie to straszne na pierwszy rzut oka ale...one w ogole nie chorują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz racje prawie ze wszystkim
ja w gosciach mam odwage jakiemus dziecku reprymende i to ostrą strzelic jesli nie pdooba mi sie jego zachowanie wobec mnie albo jest dokuczliwe.Bardzo nielubie takich osob co nic sie nie odezwą dopiero po czasie nadaja jak ich dzieciak denerwował.Ja jestem surowa do dzieci ktore na to zaslugują , i zas szanują mnie bardzij niz wlasnego rodzica.Mnie sie sluchają, ale matki czy babki juz nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiszony ogorek ze słoika
rany przepraszam,cos sie popaćkało z postami :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potelka
Aggie, też za tym tęsknie... Z tym że ja też staram się dostrzec te cienie, które niewątpliwie kiedyś były, a królowały w wychowaniu...dziś mówi się że rodzicie katują dzieci dodatkowymi zajęciami pozalekcyjnymi typu języku judo, balet ;), choć mi się zdaje że to przesadzone...a ja dla odmiany mam wrażenie że kiedyś za małą wagę do tego przywiązywano...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedys dzieci w ogole nie przebywaly w pokoju gdzie siedzieli dorosli. Przychodzilo sie jedynie by cos zjesc czy napic sie. A tak to dzieci bawily sie w osobnym pokoju i dupy doroslym nie zawracaly. A teraz kazda mamusia chce by jego dziecko bylo gwiazda na kazdym spotkaniu:O Ale jak sie nie ma czym pochwalic, o czym pogadac to trzeba wciagac w to dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potelka
Nie tylko media się zmieniły, ale świat też ;) Dla mnie jest jedna wielka sprzeczność...Może mi pomożecie to pojąć? Z jednej strony mocno trąbi się, że dziecko to oddzielny byt, o wszystko się je pyta (choć padam ze śmiechu jak rocznego bąbla nie mówiącego nic matka pyta co zje i to tak na poważnie ;), dziecko może decydować, bo ma wolną wolę, samoświadomość...A z drugiej strony strasznie mocno się je ogranicza, typu nie idź tam, nie dotykaj tego, daj ci to zrobię. Gdzie tu sens? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak tak to pan tik tak
kiszony ogórek ma rację! Miałam pisać to samo:) a dodatkowo jeszcze zauważyłam (np. tu na forum masa takich tematów), że matki właściwie nawet nie wiedzą jak się tymi dziećmi zajmować. Ja jestem młodą matką, miałam 20 lat jak urodziłam, ale zawsze jakoś wiedziałam co zrobić, nigdy nie musiałam o nic nikogo pytać i niczyjej pomocy też nie otrzymywałam. Po prostu czułam co trzeba, mimo, że jestem młoda. A tu 30 letnie matki zadają głupie pytania:o właśnie teraz zuważyłam, że matka pyta jak karmić 6 miesięczne dziecko:o a to jak się powinny zachować, a to jaką karę dać itp itd. Jeszcze trochę to będą pytać czy wycierać swojemu dziecku tyłek jak zrobi kupę, a jeśli tak to ile razy i iluwarstwowym papierem:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
potelka to nie tak, ze kiedys sie mala wage do tego przywiazywalo. Kiedys po prostu rodzic nie zpisywal dziecka juz w przedszkolu na angielski. Mnie rodzice zapytali jak mialam 9 lat czy chce chodzic na dodatkowe lekcje angielskiego (wtedy w szkolach ten jezyk nie byl obowiazkowy). A teraz sie dziecko zapisuje bez jego zgody. Nie potepiam tego jednak, bo sama syna w przedszkolu zapisalam. Ale to jedyne dodatkowe zajecia. Reszta przyszla z wiekim jak juz mial jakies sowje okreslone zinteresowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JA!
ja byłam taką mamą-i teraz żałuję.mój syn ma 10lat,i nie ruszy się,by sobie kanapkę zrobić.nie robi sobie herbaty,nawet mleka do płatków nie zagrzeje.bo wszystko robiłam za niego ja.odpuściłam sobie,ale za póżno.w tym jestem winna.nad kolejnym dzieckiem bym się tak nie trzęsła.napewno umie to sam zrobić-bo u teściowej robi sam. wieku 5lat,sam wychodził na podwórko,z kartką po zakupy.kiedy miał7lat,zostawał po szkole kilka godzin sam,bo byłam w pracy.nie lubił tego,bo mamy piętrowy dom,i zawsze mowił,że się boi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potelka
ewelina, a to właśnie mi chodzi że robi się gwiazdy z dzieci na spotkaniach dla dorosłych, w koło pełno zabawek się wala i każdy się o nie potyka :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potelka
Trendy się zmieniają ;), tylko większość niekoniecznie na lepsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiszony ogorek ze słoika
mnie rowniez bardzo denerwuje delikatnie mowiac jak mnie dziecko ciągnie do zabawy przez 2 godziny a mamusia na to nic. Po prostu mi sie to w glowie nie miesci. UMARLA BYM ZE WSTYDU jako male dziecko gdybym miala siedziec z rodzicami i goscmi w jednym pokoju. Podchodzilo sie do mamy , pytalo sie po cichu i niesmialo "moge ciastko"? i... leciało do zabawy. Rodzice absolutnie nie pozwalali by dzieci uczestniczyly ( słuchały) w konwersacji na tematy dorosle. A juz wogole zeby sie wrzeszczalo gdy w domu byli goscie. I wrzaskiem zaklocalo rozmowe. Niedopuszczalne, zezwolenie na cos takiego to zezwolenie na brak szacunku ze strony dziecka w kierunku osoby doroslej. Niejednokrotnie bylam swiadkiem gdy matka pytala sie dziecko co chce zjesc, gdy to jeszcze nie mowilo tylko palcem pokazywalo. I jak to wyglada??? Wyglada to tak ze gdy to dziecko ma pozniej 8 lat, bedzie jadlo tylko to co samo bedzie chcialo. Czyli 3 potrawy na krzyz - bo " SKORO nie lubi.... no to go nie zmusze... " Ale za chwile zakazuje mu sie decydowania o np. ubraniu na dwor. I z czego to wynika?? A wynika to moim zdaniem z tego ze matka nasluchala sie o tym ze tak powinno sie robic. Ale tak naprawde jesli chodzi o wazniejsze sprawy to rodzice dalej chca decydowac, bo wtedy juz ta super cool moda na wolną wolę sie nie sprawdza , tylko odzywaja sie prawdziwe matczyne odruchy. Matka wie co jest najlepsze dla malego dziecka. Nawet jak przeczyta ze sie myli, bedzie kombinowac, ale nic nie zakłóci jej naturalnych odruchow opiekunczych. A... no wiadomo:) nie kazda matka, tylko te "nowoczesne" i podatne na wszelkie szajsy i propagowanie beznadziejnych metod wychowywania....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potelka
kiszony, fajnie to rozwinęłaś...ja się czasem zastanawiam czy taka matka, ojciec mają w ogóle świadomość, że po coś są obok tego dziecka, bo skoro ono w wieku 2 lat samo decyduje co chce robić, jeść, w co się ubierać, to może w ogóle niech robi co chce :D, na to samo wyjdzie, niech rodzice sobie pracują od rana do nocy, a ono samo się będzie "wychowywać"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiszony ogorek ze słoika
ale wiecie co jest najgorsze? To ze portale piszą o tym jak wychowywac dzieci. To ze obcy ludzie sugerują mlodyn i naiwnym kobietom jak maja wychowywac dzieci. I wszystkie ktore są naiwne- pojdą na to. Wiadomo ze to wszystko dla pieniędzy, bo nikt na tym puki co dobrze nie wychodzi tylko Ci wszyscy profesorofie i pseudo lekarze od bezstresowego wychowania. Kiedys nikt nie ingerowal w to jak TY masz wychowywac wlasne dziecko, no i wychodzilo, te dzieci byly normalne. Teraz gdy robi się wodę z mozgu mlodym kobietom, same stają się matkami- kalekami. Jest na to wszystko jedna rada. Nikogo absolutnie nie sluchac. Wystarczy się odciąć od manipulujących shitów :) Wychowywac wedle naszego uznania a nie wg tego co sie slyszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potelka
Według mnie najważniejsze są jednak wartości i uczenie postaw...bo ja nie będzie umiało samo jeść w wieku 5 lat, to w końcu się nauczy, nie znam nikogo kto nie umie jeść, tylko dlatego, że się późno tego uczył ;), czy wiązać buty, jak nie wieku 6 lat, to w wieku 10 lat...tak na prawdę hukz tym, w dorosłym życiu, to nie ma znaczenia...Dużo gorzej jak dziecko nie nauczy się np. prosić, dziękować, przepraszać, nie nauczy się go dzielenia z innymi, cierpliwości, wtedy zaczynają się schody...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiszony ogorek ze słoika
potelka- Ty wiesz ile razy we mnie sie gotowalo i mialam ochote zwrocic uwage matce... ale wiem ze tego robic nie wolno :D niczego to nie zmieni a zepsuje tylko moje stosunki z przykladową matką :) Siedze i obserwuje matki ktore nie potrafia wychowywac dzieci. Wydaje mi sie ze rodzice są dumni z tego jak bardzo ich maluch jest samodzielny. Tylko jest pewna tajemnica o ktorej Ci rodzice nie wiedza. To nie jest samodzielnosc ich dziecka. To braz szacunku do zdania wlasnego rodzica.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potelka
Prawdziwa, ugruntowana wieloma badaniami, poważna psychologia jest ok, jestem za...ale jest masa pseudoporadników jak wychowywać i to jest zło, te wszystkie amerykańskie poradniki, już pomijam treść, ale jak to się ma do polskich realiów :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo teraz wlasnie panuje taka nagonka na bycie idealna matka. Skoro pisza, ze trzeba karmic piersia to trzeba sie katowac bez wzgledu na wszystko bo ak robi idealna mama. O tym tez autorka wspomniala. Skoro pisza, ze na dziecko nie wolno krzyczec, bo bedzie mialo traume to pozwala mu sie nawet na pomalowanie kredkami scian u znajomych (to juz z mojego doswiadczenia), jak napisze, ze trzeba dziecko karmic zdrowa, ekologiczna zywnoscia to nagle wszystkie uwazaja parowki za wrecz kwas siarkowy, ktory zabije jej "malenstwo", a sol, pieprz i inne przyprawy na bank zabija kubki smakowe kilkulatka. Ale przy tym McDonald moze byc od czasu do czasu, bo dziecko musi sprobowac. A nie prosciej przyznac sie ze ten McDonald to czasem wynika z wygody?;) Nie, bo trzeba byc idealna matka:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potelka
"Siedze i obserwuje matki ktore nie potrafia wychowywac dzieci. Wydaje mi sie ze rodzice są dumni z tego jak bardzo ich maluch jest samodzielny. Tylko jest pewna tajemnica o ktorej Ci rodzice nie wiedza. To nie jest samodzielnosc ich dziecka. To braz szacunku do zdania wlasnego rodzica" kiszony, o co w tym fragmencie powyżej dokładnie chodzi, bo nie zajarzyłam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potelka
ewelina, akurat o karmieniu piersią, to toczyły zaciekłe dyskusje ze znajomą :D. ona też zwolenniczka, że trzeba za wszelką ceną...a ja się pytam, tylko jakim kosztem męcząc maleństwo (nie każda ma super pokarm) i siebie katując...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ej, a tak powaznie to naprawde znacie dzieci, ktore w wieku 5 lat nie potrafia same jesc? Ja sie nigdy z tym nie spotkalam. Spotkalam sie natomiast z 3 latkiem uzywajacym noza i widelca:D Nieporadnie, czasem za pomoca mamy badz moja, ale jednak. To bylo jak ladne kilka lat temu bylam opiekunka za granica. Tam bylo normalne by 3 latek uczyl sie uzywac sztuccow. I powiem, ze mimo nawet mojego wtedy zaskoczenia szlo mu bardzo dobrze jak na jego wiek. W Polsce to chyba by bylo nie do pomyslenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×