Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tak sobie obserwuje

Dzis duzo matek strasznie jest przewrazliwionych na punkcie swoich dzieci

Polecane posty

młoda i piękna - pracujesz jeszcze dla NHS? bo chciałam o te zatoki zapytać - GP stwierdziła mi je u syna (3i pół roku prawie) i kazała czekać do wiosny, że przejdą... może faktycznie przechodzą, bo już nie smarka i nie skarży się na ból głowy, ale z głową był problem od grudnia (mimo, że chodzi w czapce) i było mi dzieciaka żal... jest coś na to, co pomaga? teściowa mi ciosała kołki na głowie, że antybiotyk trzeba i naświetlania jakimiś lampami... leczy się jakoś te zatoki w ogóle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz racje prawie ze wszystkim
proste , nie kazde dziecko sie nadaje do przesaidywania w gosciach przy stole kilka godzin, i rodzic powinien znac wlasne dziecko .Jesli jest z tych dzieci absorbujących to wiadomo ze nie kazde dziecko (male) wysiedzi ci 3 godz przy stole , wiec po cholere je meczyc i gosci meczyc jego osobą? naprawde NIE kazde dziecko nadaje sie do dluzszych posiedzen przy gosciach, po jakiego czorta je brac aby wnerwialo pozostalycyh gosci swoimi wrzaskami i histeriami.Normalnie ja wtedy nie wytrzymywalam i powiedzialam do sluchu co nie co, tak ze na drugi raz nie brali tego dziecka, albo jak brali to na godzinke i byl spokoj.Pamietam raz jak sie 4 latek tak darl mi nad uchem ,wrzeszcal, piszczal prze prawie godzine, inym goosciom sie gotowalo w srodku wszystko,jak pierdzielłam łapa w stół to autentycznie w mig sie uuspokoił , a matka mi podziekowala :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiszony ogórek ze słoika
odnośnie zwracania uwagi jeszcze. Wiecie czasami fajna babka rodzi dziecko i w glowie jej sie przestawia jest przewrazliwiona na tle kazdego tematu dotyczacego jej dziecka. I majac tę swiadomosc ze nasza dobra kolezanka, czy nawet nasza siostra ma takiego fioła, trudno zwrocic uwage... Ja przyznaje bez bicia- wstydze sie mowic do obcych dzieci " nie wolno, nie rob tego" Zdarzylo mi sie ze zabralam cos dziecku z rączki , gdy matka stwierdzila ze " jej to wolno". No i dupa :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potelka
kiszony, o to mi chodzi...ja nie udaję sztucznego zachwytu, jak zachowanie czyjegoś dziecka mnie wkurza, ale przyznaje, że rzadko mówię otwarcie...no właśnie bywa tak, że komuś odwala po urodzeniu dziecka, ale z ojcami jest podobnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz racje prawie ze wszystkim
ten 4 latek to byl siostry syn jakby co.Dostal w duupe porządnie od ojca i gdzie tam jeszcze wiekszy byl wrzask i pisk, a dopiero jak ja rąblam łapą w stół to sie uspokoil i siedzial u mnie na kolanach juz grzeczny chlopczyk.Ale maly juz teraz nie jest taki mały i siostra nie moze sobie z nim dac rady.Ale to wlasnie przez to ze wyrecza go z wszystkiego, robi za niego wszystko, i nie jest konsekwentna.Poprostu kaleka spoleczna ,a do bicia czy łobuzowania to pierwszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potelka
Choć jest też druga strona medalu, dziecko nie zabierane nigdzie długo też może nabrać dziwnych zachowań...no ale wtedy jest takie rozwiązanie, że bawi się z innymi dziećmi w pokoju obok, a nie siedzi 4 godziny u mamy na kolanach, bo i takie grzeczne dzieci się zdarzają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potelka
Znam taką parę, zanim nie mieli dzieci w sumie fajni ludzi, w każdym razie NORMALNI...dziś dwójka dzieci (5 lat i 2,5 roku), no i po prostu nie ci sami ludzie, wszystko jest nie tak, na wszystko, wszystkich narzekają, na pokaz żadnych problemów z dziećmi, taka kołtuneria, a tak na prawdę nie mogą sobie dać z nimi radę, no wraki życiowe, a jeszcze młodzi ludzie, dodam że dzieci potrafią tygodniami z domu nie wychodzić, rodzice nie mają znajomych, dzieci zresztą też...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiszony ogórek ze słoika
Trzeba dzieci zabierać miedzy ludzi bo miedzy ludzmi zyjemy. Taki swiat, trzeba nauczyc dziecko jak w nim żyć. Dziecko musi płakać, cierpieć, smiać się, zdzierać kolanka, kłócić sie i bawić z innymi. Jesli te wymogi nie zostana spelnione to jakie zycie bedzie miec skoro nie dostosujemy go do srodowiska w ktorym bedzie pozniej zyc. hymm..... Dziecko to nie tylko skarb o tkory trzeba dbac, To diament ktory trzeba w odpowiedni sposob oszlifowac. Ludzie czesto ciesza sie z tego ze beda miec dziecko , ale nie z tego ze beda je wychowywac. To jest dopiero smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz racje prawie ze wszystkim
ale te niezabieranie ma byc jako kara, i dziekco ma wiedziec ze nie idzie w gosci bo jest niegrzeczne i sie brzydko zachowuje dlatego zostaje w domu albo gdzies tam u kogos.I to poskutkuje.Trzeba tlumaczyc sie jak bedzie grzeczny to bedzie w gosciach przebywac a jak niegrzeczny to w ramach kary nie idzie nigdzie bo dokucza i gosci denerwuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiszony ogórek ze słoika
potelka ja znam identyczną pare. Niby wszystko jest super ale tak naprawde wystarczy pojsc do nich i spedzic troche czasu, glowa pęka a problemy wychowacze są tak oczywiste ze nie mam pytań... Ja nie rozumiem jak mozna nie wychodzić z dziećmi na dwór. Po prostu mi sie to w glowie nie miesci. " Bo mi sie nie chce" " Bo zimno" " Bo wieje" " Bo zaraz bedzie padac" "Bo ta sciezka nie rowna i wozek sie zle prowadzi" milion wymówek. To po co sie dziecko robilo ...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdsddsds
a ja sie nie zgadzam ze teraz nie widac dzieci na podwórku, mieszkam w blokowisku i pod moim oknem pelno dzieci gra w pilke i jezdzi na rowerze.Tłumy, a ze jakies dziecko waszych znajomych siedzi przed komputerem to jednostke nie zrownujcie do wiekszosci.Z moich obserwacje mnostwo dzieci na dworze od poludnia do wieczora przebywa .Przesadzacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość otwarłam tego linka:)
to jest zarąbiste:D uśmiałam się, ale to szczera prawda. Ja wychowywałam się w latach 90. a nie w 80., ale robiłam to samo:D łażenie po drzewach, lesie (nie miałam rodzeństwa rodzonego tylko cioteczne i nie było dziewczyn:) ), skakanie na kopę siana u dziadka w stodole, podpalanie papierosów i duszenie się po tym, przełażenie przez płoty (zdarzyło mi się i na płocie zawiesić), gotowanie świństw z różnych świństw:D, wpierdzielanie wszelkich napotkanych owoców (do tej pory mam wstręt do małych fioletowych kulek jak z bratem ciotecznym nażarliśmy się dzikiego bzu i rzygaliśmy dwa dni:D), zabawy w "dom", "szkołę", zjeżdżanie z piasku w lesie, wpierdol jeśli wróciliśmy zbyt ubrudzeni:D, jazda na sankach w zimie po łące za maluchem, rowery, pozdzierane kolana, łokcie, huśtawki ze sznurka i kawałka drewna... Ach, rozmarzyłam się:D gdzie te czasy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiszony ogórek ze słoika
no niestety matki zamiast sluchac siebie, sluchaja obcych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ogolnie za wszystko histeria
nie tylko matki oszalaly teraz na punkcie swojego dziecka, ogoolnie caly swiet zwariował.Powiedzmy sobie szczerze,kiedys facet jak kobiete uderzył (nie katowal)lub dal kopa poganiając w pole to nikt z tego wielkie hallo nie robił,nikt nie jest idealny, a teraz jak mezczynza podniesie choc raz reke na kobiete czy dziecko to juz OllaBoga, wielki skandal.Paranoja.Nie mowie tu o znecaniu sie nad kobieta ale tak jak kiedsy nikt nie narzekal i kazdy zdrowo sie mial, i zyly normalnie bez ubolewwania kobiety.Mowie tu o latach 70 schodząc w dól, a juz w latach 80 taka histeria sie porobila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ogolnie za wszystko histeria
"otwarłam tego linka:) " wpierool dziecku za ubrudzenie sie to przesada, akurate tego nie popieram, za ubrudzenie sie podczas zabawy nie mozna karac,i bic za takie rzeczy, ale jesli kobieta starsznie pyskuje z lapami sie rzuca do faceta to powinien rowniez jej miejsce pokazac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potelka
kiszony, niestety można z dzieckiem nie wychodzić tygodniami, i właśnie podobne powody, jak u twoich znajomych...latem za gorąco, zimą za zimno, a później jest sytuacja, ze dziecko po własnym podwórku boi się chodzić, nie zna go i woli siedzieć w domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potelka
Ja staram się nie gloryfikować czasów mojego dzieciństwa, czyli lat 80 i 90, bo banalnie mówiąc po prostu było inaczej, a i dziecko inaczej odbiera rzeczywistość...Kiedyś w szkole dzieci bywały gnębione przez nauczycieli, bo nikt nie słuchał dziecka, dziś na odwrót, to nauczycielom zarzuca się często na wyrost różne rzeczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No sorry, ale dlaczego mamy usprawiedliwiac mezczyzne, ktory uderzy kobiete? Kobieta to dorosla, odpowiedzialna osoba. Jesli cos jest nie tak to nalezy jej zwrocic uwage, nawet sobie pokrzyczec, ale bic? kobieta to nie niewolnica mezczyzny. Nie jest juz dzieckiem wiec wystarczy porozmawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość otwarłam tego linka:)
ogolnie za wszystko histeria nie mieliśmy wtedy po 2 latka, żebyśmy nie wiedzieli co się nam tłumaczy, a mieliśmy powiedziane, że mamy się nie brudzic:D ja do nikogo pretensji nie mam, mogłabym wrócić do tamtych czasów, do dzieciństwa i jeszcze nie raz dostać za coś:D eh, fajnie było:D a teraz matka da klapsa w sklepie niegrzecznemu dziecku a zaraz jakaś pipa na policję dzwoni, jak to miało miejsce niedawno. I zaraz MOPS, GOPS, srops, sądy, odbieranie praw:o ci polscy służbiści powinni się zastanowić, czy przypadkiem prawdziwej krzywdy dziecku nie robią, wpychając na siłę do jakichś domów dziecka (nie mówię tu o katowaniu dzieci bez powodu- nie mylić pojęć). A te wszystkie ADHD, dysleksje, dysortografie, dysgówna:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ale jesli kobieta starsznie pyskuje z lapami sie rzuca do faceta to powinien rowniez jej miejsce" A jakie jest niby jej miejsce? I co znaczy "pyskuje"? Maz to jej ojciec? Kolejna sprawa to taka, ze sa wartiatki, ktore rzucaja sie z lapami do kazdego. Wtedy mozna poszarpac na opamietanie, ale nie bic. Kobieta to nie podwladna meza:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiszony ogórek ze słoika
nie ma usprawiedliwienia za bicie. Tak samo kobieta nie ma prawa uderzyc mezczyzny jak mezczyzna kobiety. Nie daj enam przywileju do mordobicia fakt ze jestesmy slabsze, a jemu fakt ze jest silniejszy. Dziecka bic tez nie wolno. Klaps nie powinien bolec. powinien zszargać troszkę ego by dziecko wiedzialo ze przekroczylo pewną granicę. Powinien byc czyms najgorszym. Ja byłam lana i prana niesamowicie, i nigdy tego moim rodzicom nie zapomne. Natomiast klapsów nawet nie pamiętam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potelka
ja dostałam raz od rodziców, za mega histerię...ale ogólnie to byłam grzeczna, nie było potrzeby ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja dostalam w dziecinstwie pare razy pasem i kapciem- takim z gumowa podeszwa. Oj bolalo:D Ale juz nigdy potem nie ucieklalam przed matka na ulice jak mnie na kolacje wolala:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiszony ogórek ze słoika
lekki klaps to nie bicie, to psztyczek w nos. Dyscyplina jest bardzo potrzebna. Wszedzie tam gdzie dzieciaki wlazą na glowe rodzicom i odstawiają cyrki w sklepach itp. brakuje najzwyczajniej dyscypliny, ale trzeba tez wiedziec co to dyscyplina, niektorym sie myli z laniem i katowaniem dzieci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potelka
Oj temat rzeka o wychowaniu....szkoda że tylu rodziców zapomina, że wystarczy zwykły rozsądek, podejście do dziecka, jak do małego człowieka...Jak słyszę częste opinie, ze dziecko jest ciągle na wszystko za małe (żeby spać samo-5 lat, żeby się najeść, żeby zejść po schodach), to po prostu mną rzuca po ścianach. A i niektórzy myślą, że wszystkiego dziecko nauczy się w szkole, a że jest takie nieznośne, to po prostu tak ma i nikt, ani nic tego nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ogolnie za wszystko histeria
mimo wszystko uwazam ze podczas zabawy na pdoworku dziecko nie wazne w jakim wieku ma prawo sie ubrudzic i to jest nierealne aby sie nie pobrudzilo, i takie gadanie jak idzcie sie pobawic ale sie nie pobrudzcie bo jak nie to wpierdool to jest dla mnie glupie.Za to kary nie powinno byc.Wszedzie sie wchodzilo po drzewach , po drabinkach, siadalo na lawkach,opieralo o trzepak,i za brudne ubranie lania nie powino sie dawać,.W takim razie juz lepiej wcale dzieciaka nie wypuszczac na dwor niz wypuscic i oczywistym faktem jest ze przyjdzie ubrudzone i za to je skarcic.ja tego nie popieram.To jest zbyt dla mnie błacha pierdola Ewelina są sytaucje kiedy facet ma prawo trzasnąl kobiete w skrajnych momentach ale to naprawde powaznych anie pierodla typu lanie za pobrudzenie ubranka przez dziecko podczas zabawy na dworzu,czy przez zone niechcacy wylanie herbaty na obrus.O takich blachych powodach nie pisze bo to jest juz zbyt przesadne, a kto tego nie potrafioi pojąc ze za to nie wolno karac to przykro mi,tu nie ja mam problem z soba tylko ten ktos inny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potelka
Dokładnie, dyscyplina "z głową"... Mam też znajomych, którym się chyba po prostu nie chce, a jak już zaniechali tłumaczeń, to się nie dziwię, że sobie nie radzą...chodzi o to, że np. nie biorą dzieci do sklepu, a już takie w wieku kilku lat, bo one wszystko do koszyka pakują, wymuszają pisk i wrzask, chowają laptopa do szafek z ubraniami, bo starszy non stop chce grać...nie ma czegoś takiego, że nie wolno, nie ma tłumaczenia, trzeba ulegać i chować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potelka
Co do pobrudzenia się ;) Ostatnio też słyszłam tekst "dziś się Zosia nie pobrudziła przy malowaniu, bo nad nią stałam"...ręce opadają, a co w tym złego jakby się umazała, jak mamuśka taka przewrażliwiona, to niech to dziecko do gaci rozbierze i niech sobie maluje, wtedy ubranka nie pobrudzi :D, no chore..tak jakby mamuśka się nigdy nie ubrudziła, odbiera dziecku frajdę beztroski :O. No i co na to poradzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ogolnie za wszystko histeria
no dla mnie w tym wypadku tez chore , kazde dziecko zawsze podczas zabawy sie obrudzi w mniejszym lub wiekszym stopniu, jesli komus to przeszkadza niech nie wypuszcza dzieciaka na dwor albo folia owinie by zadna plamka na spodenkach sie czasem nie pojawila,czy na rękawie zabrudzenie przez oparcie sie o coś.Dla mnie to ejst pierdoolenie sie. Yeebanie dzieciaka zbyt przesadnie wrecz zniewalanie go.Kurwaaa,w takim razie wychodząc na dwor strach sie ruszyc gdziekowliek bojakby byl zapowiedziany wpierdool na pobrudzenie sie to by mnie szlag trafił.Chore. Ale male gnoje ktore robią jazde w sklepie to za wlosy w locie wynocha i a sobie lbem pieprdolnac o sciane co sie wychodowalo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×