Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tak sobie obserwuje

Dzis duzo matek strasznie jest przewrazliwionych na punkcie swoich dzieci

Polecane posty

karmienie piersia to obszerny temat. Moim zdaniem niech kazda karmi jak chce. Zadne dziecko jeszcze od mm nie umarlo;), a karmienie piersia nie ma zadnego wplywu na bycie dobra mama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiszony ogorek ze słoika
potelka- siedzialam ostatnio z mezem i dyskutowalam na temat dzieci ktore mamy w rodzinie. I doszlismy do wniosku ze fakt iz tym dzieciom na wszystko sie pozwala nie uczy ich samodzielnosci, tylko braku szacunku do mamy i do taty. Dzieje sie tak dlatego ze pozwalajac 3 latkowi decydowac co bedzie na obiad ( doslownie! ) nie wyzwala w nim kucharskich umiejetnosci, jedynie uczy ze zdanie matki sie nie liczy. I pozniej dzieje sie tak ze to co mowi mama jest nie wazne, dzieci nie sluchaja, bo ich zdanie jest przeciez wazniejsze. No i przeklada sie to na wszystko w sumie. Dzieciaki maja gdzies to co matka mowi. Mozna im tlumaczyc 10 razy za 20 dotrze. Wlasnie dlatego ze od malego byly nauczone ze to ich glos jest na pierwszym miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potelka
może nie tyle że 5 latek zupełnie nie umie, ale bardzo kiepsko mu to idzie, jak na jego wiek i najczęściej ktoś go karmi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiszony ogorek ze słoika
ja sie spotkalam z 4 letnim dzieckiem, ktore jadlo przez caly dzien tylko parówki i ciastka z lenistwa matki. Nie potrafilo nawet mowic. Nie potrafilo sie ubrac. NIC nie potrafilo. Takie sa nawet matki. I jezdzilo w wozku, zeby nie uciekalo przypadkiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potelka
kiszona, gorzka prawda...też to widzę często...mnie też często zdumiewa to że dziś dzieci tak dużo "nie lubią" chodzi mi o jedzenie i to nie zawsze tylko z tych domów gdzie się na wszystko pozwala. I taki 5 latek, czy 10 latek nagle nie lubi 80 % tego co się najczęściej je, no ok można coś nie lubić, ale aż tyle :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 letnie dziecko w wozku zdarza sie czesto- niestety:O Ja kiedys widzialam dziewczynke, wygladala na 6-7 lat, bardzo otyla, siedzila w wozku i jadla chipsy. Dowiedzialam sie potem, ze jest zdrowa i ma 4 lata. Az nie moglam uwierzyc, dziecko bylo tragicznie otyle i w wozku. Coz jak widac sa mamy, ktora az za bardzo przestrzegaja odpowiedniego zywienia dzieci jak i takie, ktore pozwalaja na wiele. Za wiele. Takie popadanie w skrajnosci odbija sie tylko na biednym dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beauty----spa---
Moja córka ma osiem lat, mieszkamy w domu i nie wypuszczę na ulicę dziecka w tym wieku, po pierwsze, innych dzieci tam nie widać, po drugie, ktoś może wyjeżdżać z posesji, a ona może nie zatrzymać się na rolkach w odpowiednim momencie. Mnie wychowała ulica, matka puszczała pod blok na całe osiem godzin, ale w tych czasach dzieci z dobrych domów siedzą przed komputerem niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiszony ogorek ze słoika
dzieci z dobrych domow siedza przed komputerem? Dzieci z domow w ktorych rodzice sie nimi nie interesuja siedza przed tv albo komputerem. Taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potelka
Mnie też zawsze "bawi", jak takie już dziecko na początku szkoły, jakieś 7, 8 lat np. w tramwaju siada, bo jest tylko jedno miejsce, a matka (to jeszcze pół biedy), co lepsze babcia nad nim stoi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syn mojej szwagierki
majac 8-9 lat nie potrafil tylka sobie podetrzec. Jak mu sie w szkole zachcialo, to czekal do przerwy, biegl do domu (mieszkal naprzeciwko szkoly), robil swoje i.... babcia mu dupe podcierala. sznurowadel tez nie umial wiazac. moje dziecko ma prawie 4 lata i: -ubrac, rozebrac sie potrafi, potrzebuje czasem pomocy, ale nie kompleksowej, -klapsa dostaje rzadko, jak juz naprawde przegnie, -podciera sie samo, chociaz po sranku ja wole wytrzec, bo jak samo to robi, to cale majty umazane ma, -na podworko wychodzimy razem, bo tuz obok ruchliwa ulica, a nie ma bramy, ale nie siedze w piskownicy, tylko nieopodal, -ubieram stosownie do pogody, -na miasto to chodzi za reke ze mna-bo lubi, -potrafi sie umyc, -swprzata po sobie, odnosi talerz po posilku do zlewu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potelka
Choć też trzeba przyznać, że jest tak, ze są dzieci, które naturalnie wszystko szybko łapią, garną się choćby do ubierania się samemu i ledwo się coś pokaże, już umieją...a są i te bardziej oporne, więc już czasem się nie dziwię mniej cierpliwej matce, że woli sama ubrać 3 latka niż codziennie godzinami się z nim spierać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mloda i piekna
Kiszony ogorek ma duzo racji, moze tylko z ta gloryfikacja "hartowania" w UK sie nie zgodze, jako osoba , ktora dlugo przepracowala dla tamtejszego NHS. Otoz wyziebienie orgamizmu jest rownie zgubne jak przegrzanie+przewianie. W wyziebionym lepiej rozwijaja sie wirusy. Stad w UK nie widzialam w pelni zdrowego dziecka, no chyba, ze bylo ono z Azji i cieplo ubrane. Biale angielskie dzieci lataja z gilami do pasa, co drugie ma astme (GP uwaza, ze to "normalka", a nie powazna przypadlosc, ot - da sie inhalatorek panstwowy i heja na podworko w kaluzach sie taplac, bo to naturalne), gleboki kaszel, chroniczne zapalenia zatok i oskrzeli, ropne anginy, no ale to tez NIC, bo goraczka to samo zdrowie. Wybaczcie, ale ja jednak czegos takiego nigdzie indziej nie widzialam, kazda przesada jest zla, oczywiscie ta w wykonaniu polskich babc rowniez. I niestety, ale to cale "angielskie hartowanie" to jeszcze jeden glupi trend wmuszany mlodym matkom. Tak jak pisze Kiszony - trzeba miec swoj rozum i znalezc zloty srodek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potelka
no właśnie przypomniałam sobie o chodzi z tym brakiem skarpetek w listopadzie w UK?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potelka
mloda, no właśnie to też przesada... A co powiecie o tym (bo jakoś nie do końca wiem co o tym myśleć), że dziecko ok. roku nawet w te mrozy w lutym matka wystawiała ubrane w wózku na balkon i ono tak spało codziennie ok. 2 h, czy to jest zdrowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama 7 latki ...
Też jestem mamą i w głowę zachodzę dlaczego, jak możecie być takie wyrodne. Bo inaczej tego nazwać nie mogę. Co jest złego w tym, że dzieci zabawiają rozmową dorosłych? Przecież dzieci to pociechy, ktoś się zmęczy jak się z nimi pobawi czy posłucha? Nie przesadzajcie. Poza tym dziecko powinno czuć się swobodnie a nie jak w więzieniu. Podcieranie pupy i ubieranie? Co jest w tym złego, dziecko jest jeszcze małe i nieporadne, samo sobie nie radzi z wieloma rzeczami ze względu na wiek Nie rozumiem o co chodzi z tym tematem. Przesadzacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdsddsds
ja jestem przeciw klapsom bo to pojscie na latwizne i jeszcze bardziej dziecko dofurii doprowadza a nie uspakaja i tyle. jestem przeciw trzymaniu dziecka na smyczy i nie spuszczanie na krok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potelka
mama 7 latki, chyba nie do końca zrozumiałaś, o co chodzi...otóż chodzi o sytuację kiedy np. dziecko ciągnie ciocię na siłę do zabawy, choć widać, że ona nie ma na to zupełnie chęci, albo co jeszcze gorsze np. rodzicie mówią a teraz ciocia Kasi pobawi się z Zosią, no coś strasznego, ale często się zdarza :O. Co innego ja ta ciocia sama chce się z dzieckiem bawić, wtedy nie ma problemu. Dla mnie np. nie ma różnicy między tym, że dziecko siedzi przez wiele godzin wśród dorosłych, a tym, że przychodzą koleżanki do córki i matka też z nimi siedzi w jednym pokoju i słucha, zagaduje, obie sytuacje są dla mnie niezręczne...Nigdy nie zapomnę sytuacji, jak byłam na imprezie dla dorosłych, godzina robiła się późna po 23, był alkohol, a dziecko gospodarzy 4 letnie ciągle gdzieś się między dorosłymi kręciło i właśnie po 23 nagle matka odsunęła pół rzeczy ze stołu i mały zaczął sobie rysować kredkami na bloku z butną miną, wmurowało mnie wtedy totalnie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz racje prawie ze wszystkim
a gdzie autorka?? co do klapsow jak sie wypowiedziaalm juz na ten temat, da sie tylko trzeba chciec , no ale nie przegadasz Potelka ja sie jeszce raz pytam, dlaczego jak wam jakies dziecko przeszkadza to nie potraficie zwrocic uwage jak na czlowieka doroslego przystalo , tylko milczycie? dzieciaka sie boicie ? jak najabrzdeij wten czas jesli dzieciak jest dukuczliwy, jesli przeszkadza w rozmowie, puszczy, łokciami sie rozpycha to wezcie wy wielce dorosli zwrocdzcie dzieciakowi uwage i zapamieta sobie. Mozna to zrobic kulturalnie ale dobitnie.Ja z tym nie mam problemu, potrafie byc dobitna ale dzieci mnie szanują i o wiele bardziej sluchają sie niz to co matka powie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Co jest w tym złego, dziecko jest jeszcze małe i nieporadne, samo sobie nie radzi z wieloma rzeczami ze względu na wiek Nie rozumiem o co chodzi z tym tematem. Przesadzacie." Nieporadne w jakim wieku? Bo tutaj ktos pisal o 8 latkach, ktore nie potrafia sie ubrac:O No wybacz, ale jak twoje dziecko w tym wieku tego nie potrafi to jest kaleka. Co do zabawiania doroslych przez dzieci to ok, sa urodziny dziecka, zapraszasz rodzine, znajomych. Wtedy dziecko moze czuc sie wazne. Ale w innym wypadku wybacz, ze cie oswiece, ale twoje dziecko meczace doroslego rozmowa nie jest ani cudowne ani slodkie. Mimo, iz ten dorosly sie usmiecha i odpowiada grzecznie. Uwierz mi, ze mysle swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potelka
Powiem Ci, że część mojej rodziny jest taka, że bardzo źle znosi choćby małą uwagę o ich dziecku, bo przecież to nie moja sprawa...I ciągle mam dylemat mówić mimo, że nastąpi mocna obraza majestatu, czy przemilczeć, to się tyczy bliskiej rodziny, więc wcale takie proste nie jest....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle, ze przsadzasz
Kiszony - mieszkam w kraju, w ktorym na szczescie dzieci sa traktowane jako czesc rodziny, ktora z ta rodzina je przy jednym stole, przebywa i prowadzi rozmowy. Nie musza brak ciastka i spadac na podworko, bo rodzinie przeszkadzaja w pogaduszkach. Wydaje mi sie to zalosne... Powaznie taka wielka tragedia jest, ze mama czasem zapyta dziecko co ma ochote zjesc na obiad? No wybacz, moje dzieci tez maja prawo do swoich ulubionych potraw i do tego, zebym je czasem przygotowala tylko dlatego, ze chca. Jesli pytam meza co ma ochote zjesc na obiad, to dlaczego mialabym nie zapytac dzieci? I jeszcze jedno, dzieci, tak jak kazda inna osoba, moga miec takie potrawy, ktore im nie smakuja. Sa takie dania, ktorych nie zjem , bo nie lubie, zaloze sie , ze Ty tez. Nie rozumiem dlaczego mam zmuszac moje dzieci do jedzenia czegos, czego nie lubia ( oczywiscie wszytsko w granicach rozsadku, to jest jedynie kilka rzeczy ;) ) Poletka - no i co w tym takiego zlego, ze dzieci posiedza jeden dzien do pozna? W Polsce najlepiej dzieci o 19 do lozka i mamy swiety spokoj... Nic sie nie stanie jak dziecko posiedzi jeden raz dluzej. A alkohol na stole to juz inna sprawa, wlasciwie nie sam alkohol, ile umiejetnosc korzystania ;) Nikt sie przeciez nie upije jednym kiliszkiem wina, macie zamiar udawac przed dziecmi do ich 18 urodzin, ze nie pijecie ani kropelki wina lub piwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potelka
myślę, strasznie to uogólniłaś, aż bije po oczach, nikt nie mówi że przy rodzinnym stole się dziecko odgania :O, chodzi o IMPREZY, a to co innego...przecież nikt nie pisze, że nigdy nie można zapytać dziecka co zje czytaj ze zrozumieniem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle, ze przsadzasz- dzieci to czesc rodziny wiec nie musza byc traktowane jak rodzina:D Nikt dziecka na podworko nie wyrzuca. Dziecko ma swoj pokoj, zazwyczaj na takich spotkaniach sa tez dzieci innych osob wiec wszystkie moga sie ladnie bawic. Musza sie trzymac maminej spodnicy? Dziecko nie moze byc zawsze gwiazda wieczoru, bo takie spotkania nie sa organizowane na jego czesc, a dla doroslych. Ciezko to zrozumiec? Czy ciezej odciac pepowine?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potelka
Jakoś bym wolała żeby 4 latek nie słucham rozmów dorosłych szczególnie po alkoholu :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz racje prawie ze wszystkim
a ile ty masz lat aby przemilczec ich zle znoszenie uwagi dziecku? jak ciebie zaatakują wten czas masz prawo powiedziec ze ty zle znosisz zachowanie tego dziecka i ma prawo cie to irytowac w tym jak najbardziej masz prawo zwrocic dziecku uwage jesli zbyt dokucza twojej osobie.jestes osobą doroslą tak? Jesli ktos ma niewychowane dziecko ,wnerwiające i barzo absorbujące niech nie oczekuje przyklaskiwan izachwytu .Jakby jeden z drugim pokazal ze takie zachowanie dziacka w gosciach nie przystoi wten czas dany rodzic by moze troche wstydu sie najadł Ja tam nigdy nie mialam nic przeciwko jakktos na moje dziecko "burknął" gdy mial ku temu powod, a ja swoje jeszce dolozylam :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potelka
No widzisz ty nie widzisz problemu jak "burkną" na twoje dziecko, ale większość rodziców ma z tym problem, choć często wie, że np. ciotka ma rację, bo przecież ciocia ma być milutka :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Jakby jeden z drugim pokazal ze takie zachowanie dziacka w gosciach nie przystoi wten czas dany rodzic by moze troche wstydu sie najadł Ja tam nigdy nie mialam nic przeciwko jakktos na moje dziecko "burknął" gdy mial ku temu powod, a ja swoje jeszce dolozylam " W pelni sie zgadzam i postepuje tak samo, a raczej postepowalam, bo dzieki temu syn nie zawraca dupy doroslym bez potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiszony ogórek ze słoika
i ja rowniez zgadzam sie z tym ze są osoby ktorym mozna zwrocic uwage, a są i takie, że gdy zwrocimy uwage to jest doslownie to koniec znajomosci. Odnosnie dzieci w UK wiadomo że są matki skrajnie wyziębiające dzieciaki, kiedys widzialam mezczyzne ktory w deszczu w zimna pore niosl jeszcze zapuchnietego noworodka trzymajac go nie do piersi a przed sobą, bez butow bez skarpetek, bez czapeczki w samym jakims sweterku, i wtedy tak lało prosto temu dziecku na twarz...Strasznie to wyglądalo.Ale wiadomo to juz skrajnosc. No ale dzieci moich znajomych nie choruja tutaj w ogole. Nie ma niczego złego w hartowaniu dzieci, ale mowa o takim rozsądnym hartowaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potelka
Ok macie rację, trzeba zwracać uwagę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×