Zwracam się do mam dzieci w wieku wczesnoszkolnym. Jak zapewniacie opiekę

Popytaj zaufanych ludzi , którzy są blisko Ciebie. Może ktoś pomoże, doradzi...

spokojnie, jeszcze masz trochę czasu, pomyśl...jakie by to dziecko nie było, nawet jak bardzo rozsądne, to jest za małe po prostu na 2 miesiące bez opieki...

pomyśl jeszcze o matkach koleżanek twojej córki...

płakać się chce, jak słyszę w tv, że ma się rodzić więcej dzieci, że państwo o nie chce zadbać itd. Tymczasem z nikąd żadnej pomocy nie ma:( Ale dziękuję Wam, że mi tak szczerze od serca doradziłyście i wsparłyście. Przemyślę jeszcze sprawę z sąsiadką i może ona zgodziłaby się za parę groszy, (bo też jej się nie przelewa) posiedzieć z nią. Teraz muszę już iść, ale wpadnę wieczorem, może ktoś jeszcze jakiś pomysł podsunie. Jeszcze raz dziękuję:)

albo taki mix ;) że np. miesiąc u koleżanek, skoro i tak nimi matki, babcie się zajmują, najwyżej za jedzenie zapłacisz...a drugi miesiąc sąsiadka, na zasadzie, jak to pisałam wcześniej...

do wakacji jeszcze sporo czasu. niby tuż tuż i czas szybko leci, ale spokojnie, coś wymyślisz :)

Ja zostawiałam dziecko na 3 godziny samo w domu, gdy miało 6 lat. To był koszmar, w pracy nie mogłam się na niczym skupić bo ciągle myślalam co tam w domu się dzieje. Nie martwilam się o to że ona coś głupiego wymyśli bo była naprawdę rozsądna. raczej bałam się że jakiś zbok wyczai że dziecko jest samo. Naprawdę nie zazdroszczę Ci tej sytuacji. A może w tej miejscowości gdzie pracujesz jest jakiś dom kultury czy coś w tym stylu? Albo spytaj w przedszkolu jakimś czy mogłabyś ją na czas wakacji zapisać

Sąsiadką to naprawdę świetny pomysł ;) Jeśli to starsza miła Pani to może zamiast kasy (skoro jej za dużo nie masz) zaproponujesz wymycie okien,pomoc w ogródku,wyprać dywany.Wtedy i wilk syty i owca cała ;)

No właśnie intuicyjnie wydaje mi się, że z sąsiadką, to bardzo możliwe, że wypali...tylko właśnie celuj bardziej w starsze kobiety, mają więcej czasu i pamiętają kult pomocy sąsiedzkiej sprzed lat ;). I wbrew pozorom sąsiedzi w takich sytuacjach często są bardzo pomocni...

Ja mam małe dziecko i pewnie nie będę miała Twojego problemu,bo z racji zawodu też mam wolne w wakacje :) ale w mojej klasie jest jedna mama,która miała podobny problem. Otóż napisałam wniosek do MOPSU i parafii o kolonie dla dziecka-z uwagi na niski dochód matki były finansowane przez MOPS i parafię. Dziewczynka pojechała nad morze,a w ramach kolonii parafialnych uczęszczała na salkę katechetyczną na całodniowe zajęcia-w tym drugie sniadanie i obiad. W pozostałym czasie wraz z 3 innymi nauczycielkami zajmowałyśmy się dziewczynką-czyli w sumie po kilka dni każda z nas-za darmo. Porozmawiaj z wychowawczynią w szkole-może i u Was w miejscowości są takie możliwości? Poza tym nauczycielka może Cię skontaktować z mamami,które są w domu i mogłyby ewentualnie pomóc. Lepiej niech dziecko jedzie na kolonie niż ma siedzieć samo w domu,bo jak nie jest jeszcze gotowa na samodzielny wyjazd,to raczej nie jest też gotowa na siedzenie po tyle godzin dzień dnia w domu.

nie wiem czy wiecie o tym, ale bodaj do 10 roku zycia nie wolno dziecka zostawiac samemu w domu bez opieki? to karalne

no właśnie nie wiem, jak to w Polsce działa, ale wiem że są kraje, że gdzie rygorystycznie podchodzą co zostawia dziecka samego i to chyba nawet do 12 roku życia... jeszcze przypomniała mi się taka historia, też wakacyjna...po 3 kl podstawówki, moja kuzynka była po 2 kl, jednego dnia od rana do 22 siedziałyśmy same u mnie w dużym domu, i to był horror, stres, nakręcałyśmy się obie, a przecież byłyśmy starsze niż córka autorki topiku...kuzynka akurat spędzała u mnie wakacje, obie uchodziłyśmy za rozsądne, ale wyobraźnia działa...pamiętam ten dzień do dziś, a to był jedne dzień tylko...fakt że kiedyś zostawiało się dzieci w wieku nawet wczesnoszkolnym na krócej, czy dłużej same i to była norma.

Nie do 10 a do 7 r.ż.

dokladnie! czemu na to nie wpadlam! idz do mopsu, pogadaj tam moga Ci znalezc jakies zajecia dla malej lub wesprzec jakos finansowo dac jakis zasilek celowy na ten czas czy cos idz i sie nie wstydz bo jestes w trudnej sytuacji wiec powinni pomoc, tym bardziej ze to wyjatkowa sytuacja a nie staly zasilek

Też jestem nauczycielką. Idź do wychowawczyni dziecka i pogadaj z nią na ten temat. U nas w szkole co roku kilkoro dzieci jedzie na wakacje (np. nad morze na 2 tygodnie) za darmo. Gmina i proboszcz organizują takie kolonie, a dyrektorka szkoły dostaję kilka "darmowych" miejsc dla najbardziej potrzebujących - wybiera się te dzieci na radzie pedagogicznej, potem rozmawia się z ich rodzicami - czy chcieliby, by ich dzieci skorzystały z takiej możliwości.