Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

luska46

Mamusie Grudzień 2012 :)

Polecane posty

znalazłam sposób na drzemki Tymka w ciągu dnia - otulam go rożkiem tak by nie mógł rękoma majtać w te i spowrotem, do tego kołysanki bobasa i mały szybciej się wycisza po 10 minutach śpi wcześniej proces zasypiania trwał nawet 30 minut nie cieszę się jeszcze bo to dopiero drugi raz nam się udało muszę tylko coś pokombinować, bo szukałam takich specjalnych otulaczy w necie i są tylko dla maluchów do 3 miesiąca, a mój mały długi jest i się już nie mieści, rożek to tylko tymczasowe rozwiązanie bo zbyt ciepło mu będzie (dziś wyjątkowo chłodno więc nie ma problemu) chyba do pieluszki flanelowej rzepy doszyję i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas ciąg dalszy marudzenia, noszenia na rękach i zabawiania. Jak już uda się małego czymś zając to trwa to tylko chwilkę i dalej jest popłakiwanie i potrzeba ciągłej uwagi. Mrufka a u Ciebie dlaczego była potrzebna rehabilitacja? Długo ona trwa? Dziewczyny jak trzymacie swoje dzieci w pozycji pionowej to trzymają się one sztywno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powrót do pracy spędza mi sen z powiek wczoraj rozmawiałam z moją byłą dyrektorką i wpadłam w głęboką rozpacz, ale o tym napiszę wieczorem lub jutro bo teraz dopóki mały śpi to muszę się wyszykować na spotkanie z kumpelami z poprzedniej pracy już nie mogę się doczekać na myśl o pierogach, naleśnikach i piwku Karmi, no i 2-3 godzinach bez moich facetów no to się umalowałam - Tymek właśnie wstał - lecę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wykoncze sie. Dziś to samo. Ciagle marudzenie. A noc tragiczna. Placz o 23 ale smoka dalam a o 1 wstawalam ze 4 razy. Tym razem smoka nie chcial. Wrescie dalam sobie spokoj i spal do 2 z nami o 3 jadl a o 5 juz wstal na dzien, zasnal dopiero po 6 i spal do 7:30. Dzięki Bogu deszcz rano nie padał to chodziłam z nim od 10 do 12. Ale chociaż zjadł moja marchewke. Te sloiczki cholernie drogie. Teraz jak je tak mało to jeszcze sie opłaca ale chce sama gotować o ile mi pozwoli. Kupiłam dziś pare deserkow w sloiczkach. Nie wiedziałam ze owoce leśne są juz od 4 miesiąca. Moim zdaniem chyba najgorsze są te sloiczki z hipp. Jeśli chodzi o skład. Wczoraj kupiłam mu ziemniaki z dynia właśnie z hipp. Zjadł tylko troche ale wlascIwie mu sie nie dziwie strasznie to smierdzialo wiec wywalilam. Z tego powodu byłam dziś oglądać skład. W dodatku ma zatwardzenie po tym. Właśnie go uspilam po pol godziny darcia sie, wypił mi nawet troche soczku. Chyba mu w gardle zaschlo. Mam nadzieje ze dzisiejsza noc będzie lepsza. I jadł mi o 3. Zawsze chce miedzy 4 a 5. Dałam wiecej kleiku czyżby odwrotny skutek nastąpił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iskiereczka31
Mrufka30 ja na kaszelek dawałam syropek prawoślazowy taki najsłabszy (na polecenie pediatry) i powiem ci że pomagało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iskiereczka31
dawałam też wapno (wersja: syropek dla dzieci) pół łyżeczki dziennie przez 3 dni (ale mała miała wtedy 6 tygodni dlatego tak mało) i Cebion też, w sumie syrop prawoślazowy jest na kaszel możesz śmiało dać małemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mrufka - u nas chyba też przeziębienie :( coś mi się wydaje, że Młoda łapnęła, jak nas burza spotkała, a ja nie miałam dla niej długich spodni tylko kocyk. Wtedy się bardzo ochłodziło a trzeba ją było odkrywać przy przekładaniu wózek-fotelik i zapinaniu pasów. Zresztą mnie też drapie w gardle nieludzko, bo byłam wtedy w krótkich spodenkach i bluzce na ramiączkach. Bez kocyka ;) Wcześniej dawałam Ani wit C w kropelkach taką jak Cebion, tylko akurat nie było i dali mi Juvit. Ale to jest to samo. W zasadzie na drugi dzień było lepiej. Assiula - u mnie też już się wycie zaczyna. Dzisiaj Ania na rękach od 15.30 do 18tej. W końcu padła przy butli o 18.30, wykąpaliśmy ją wcześniej i śpi. Okropnie się oplątuje w kocyk. Ma taki cienki polarowy i naciąga go sobie na głowę. Muszę więc wstawać kilka razy i ją odplątywać delikatnie. Niestety bez tego kocyka nie może usnąć, więc odpuściłam. Czasem ją nakrywam tylko dodatkowo drugim i śpi taka oplątana na mumię. Moja soków odmawia. Ale spróbuję może jutro wycisnąć z jabłka soczek i zmieszam jej z wodą. Ja słoiczków hippa nie sprawdzałam. Wiem tylko że Gerber to niezły "szit". No ale o gustach się nie dyskutuje... Gotuję sama i nie zajmuje to dużo czasu. Zrobienie zupki to jakieś 10 minut (nie licząc czasu w którym zupka się gotuje sama). Myślę, że bardziej czasochłonne będzie to gotowanie jak dojdą wywary z mięsa, bo trzeba będzie już normalny rosołek gotować z włoszczyzną. Dzisiaj zrobiłam zupkę cukiniową - cukinia, ziemniak, trochę marchewki, selera i natka pietruszki z masełkiem i kaszką kukurydzianą standardowo. Wyszła bardzo smaczna, sama bym zjadła :) Młoda wcięła chętnie. Mam jeszcze taką samą na jutro, bo robię na dwa dni. A w niedzielę będzie ziemniaczana z koperkiem. Można ponoć też podawać zielony groszek i brokuły. Może coś wymyślę z indykiem na przyszły tydzień. Inspiracja z przepisów podanych przez ciebie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzeczywiście coś dziwnego dzieje się na forum, przepraszam za moje kilkakrotne wpisy ;) Justi - pewnie masz rację że coś jest na rzeczy - skok rozwojowy swoją drogą a u nas to na pewno zęby. Byłam dziś u pediatry z założeniem aby ktoś spojrzał na "zachowanie" Natalki, konkretnie chodziło mi o to "napisanie się" i "prężenie" całego ciała - pani pediatra stwierdziła że w taki sposób dziecko okazuje emocje (co mogłoby sie zgadzać bo Natalka robi tak przy złości, zadowoleniu itp) a poza tym okazało sie Mała złapała jakiegoś wiruska ze względu na ząbkowanie, dziąsła ma juz bardzo rozpulchnione, jest niespokojna, pokasłuje, mniej je i mam podawać witaminę c, wapno, i ibuprofen pomimo tego że nie ma gorączki bo działa przeciwbólowo i przeciwzapalnie. Mam nadzieję że ząbek szybko wyjdzie i Natalka troszkę lepiej sie poczuje, może dzięki temu ibuprofenowi będzie łatwiej zasypiać wieczorem :) Natalka już chce siadać na tyle że zmieniliśmy gondolę na spacerówkę już na dobre, w spacerówce to jest wypas, Natalka siedzi, ogląda. Wygląda na dumną ale nie super zadowoloną bo te zęby męczą bardzo :( Teraz już zasnęła, ja pozwoliłam sobie na małego drinka a jutro nowy dzień pełen emocji ;) Rano idę do fryzjera - robimy próbną fryzurę ślubną, później jadę ciasta piec do mojej mamy bo organizujemy przyjęcie z okazji komunii św mojej bratanicy. Także cały dzień zejdzie a w niedzielę sama impreza, ciekawe jak Natalka to zniesie przy takim kiepskim samopoczuciu. Aaaa i dziś wypróbowaliśmy nosidełko, M zakupił i pojechaliśmy na zakupy i wzieliśmy małą do tego nosidełka, ogólnie była zadowolona, wszystko oglądała ale nam jakoś nie do końca to pasowało, bo wyglądało jakby było jej niewygodnie, czy któraś z mam korzysta z nosidełka ? Chodzi o coś takiego http://allegro.pl/oryginalne-kultowe-nosidelko-promocja-jakosc-i3238859558.html I jeszcze jedno pytanko, czy korzystacie już z krzesełek do karmienia ? Czy może nie będziecie korzystać ? Bo my zapupiliśmy ale jeszcze nie wypróbowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krystian wstał o 18:40 w dobrym nastroju. Bawił sie sam godzinę a pózniej juz ze mną. Moj to lamentuje strasznie tylko znikne mu z pola widzenia. Najlepiej siedziec przy nim i mowic do niego. A mnie wkurzyl moj M dzis. Poszlam umyc butelki i juz nie bralam Krystiana ze sobą do kuchni. Bo juz czasami nie chce mi sie go nosić z tym lezaczkiem. Coraz cięższy jest. Tymbardziej ze M siedział w pokoju na komputerze. Mały zaczął marudzic i wystarczyło do niego mówić a ten ani słowa. Krystian coraz głośniej marudzi domagając sie uwagi a ten mnie wola żebym go zabawiala bo on nie ma czasu. I on nie lubi jak jest taki marudny. Ręce opadają. A krzyk jest dopiero jak odkładam do łóżeczka zeby sie przespal bo widzę ze zmeczony. Ostatnio spal praktycznie tylko na spacerach bo ciagle na dworzu siedzielismy i nie chce teraz w łóżeczku strzelić sobie drzemki. A teraz pogoda fatalna i w domu siedzimy. Kupiłam butelkę Lovi i na noc mu dawalam mleko z kleikiem. Do tej pory pił. Wczoraj coś mu nie pasowało. A dziś mu daje a ten w płacz. Pare razy mu dawalam ale odmówił. A wiem ze był głodny bo jadł o 16:30. Zrobiłam w jego butelce bez kleiku, wciągnął 180 i zasnął przy butli. Odmienilo mu sie? Iwka a ziemniaki gotujesz oddzielnie? Ja chce swojemu sama gotować. Wcześniej miał odruch wymiotny a dziś troche zjadł. Może wcześniej było zbyt gęste? Zrobiłam wiecej to jutro tez mu dam i ziemniaka ugotuje jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka dziękuję za radę, może rzeczywiście wrzucę kaszkę do gotowego. Wiem że jak się robi samemu to jest lepiej tylko zastanawiam się co gorsze czy takie słoiczki czy warzywa "ciul wie skąd".... :( Gdybym miała ekologiczne... będę miała "od mamy" ale to jeszcze chwilka. I masz rację że robienie samemu wcale za dużo czasu nie pochłania,ja robiłam kilka razy, raz że Natalka nie chciała ( :( ) a dwa że to jednak były takie warzywa z jakiegoś sklepiku i obawiałam się że to gorsze niz słoiczek gotowy :( Co do dnia dziecka - nie myśleliśmy jeszcze o prezencie choć ja powiedziałam że stoliczek do karmienia jest na dzień dziecka ;) Ale ta książeczka super. I tak przy okazji, obchodzicie imieniny ? Kiedy Wasze dzieciątka będą obchodziły ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misia - ja karmię w leżaczku, do krzesełka to chyba dziecko musi już dobrze siedzieć, więc na razie nie zakupiłam. Jeszcze poczekam. Leżaczek podnoszę tak na półsiedząco i jest ok. Assiula - gotuję ziemniaka oddzielnie "w mundurku". Faktycznie jak dawałam gęstą zupkę, to gorzej szła. Najlepiej wchodzi taka konsystencja, że się leje z łyżeczki. Powiedzmy taka jak sok pomidorowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszka29
Assiula ja ziemniaka gotuję oddzielnie Iwka a napisz jak dodajesz masło to zagotowujesz papke jeszcze raz? bo ja jak na razie dawałam najpierw ziemniaka przez tydzień, potem marchew, a teraz marchew z ziemniakiem ale jeszcze bez tłuszczu. Więc się zastanawiam jak taką niewielką ilość zagotować!!!Hmmmmmm. Misia ja też dziś kupiłam nosidełko bardzo podobne to Twojego z tym że w komisiei wydałam 50 zł. Jak na razie Mai bardzo się spodobało, i oby tak już zostało :)Co do krzesełka to mam kupione ale czeka do póki mała sama nie usiądzie. Co do kaszelku to ja też przetestowałam syrop prawoślany i jest na prawdę godny polecenia (mi też pediatra poleciła)/. Jak Maja po chrzcinach dostała kaszelku to 2-3 dni aplikowania i po problemie. A powiedzcie dziewczyny jak czy stosujecie Cebion po upływie 3 miesięcy? na ulotce napisane że ważność upływa po tym czasie A i kupiliśmy kojec - egzamin zdaje rewelacyjnie. Moja to już sama się przemieszcza pełzając zarówno do przodu jak i do tyłu ( wokół własnej osi również). Nauczyła się również przekręcać z brzuszka na plecy i teraz chwili nie można jej samej zostawić bo z koca ląduje na ziemi. A jak wychodzę z pokoju to wkładam ją do kojca i tam dopiero są akrobacje he he. A jak się znudzi to nawet uśnie. Także POLECAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszka29
a i zapomniałam się pochwalić, że moja mała dziś wypiła 70ml herbatki -pełen sukces. Także problem nie tkwi w butelce czy smoczku tylko Maja nie toleruje mm :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszka29
Co sie dzieje z tym kafe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale cisza dziś wczorajsze spotkanie z koleżankami - super - tego mi brakowało - aż zachciało mi się do starej pracy wrócić no ale wracając do pracy to u mnie jest skomplikowana sytuacja - zatrudniona byłam na zastępstwo, umowa skończyła się jeszcze przed porodem więc nawet macierzyński mi nie przysługiwał pracowałam w poradni dwa i pół roku, dawałam z siebie wszystko, była na każde zawołanie pani dyrektor, idąc na zwolnienie lekarskie pani dyrektor była mną zachwycona i powiedziała że zrobi wszystko aby mieć mnie spowrotem od września

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale cisza dziś wczorajsze spotkanie z koleżankami - super - tego mi brakowało - aż zachciało mi się do starej pracy wrócić no ale wracając do pracy to u mnie jest skomplikowana sytuacja - zatrudniona byłam na zastępstwo, umowa skończyła się jeszcze przed porodem więc nawet macierzyński mi nie przysługiwał pracowałam w poradni dwa i pół roku, dawałam z siebie wszystko, była na każde zawołanie pani dyrektor, idąc na zwolnienie lekarskie pani dyrektor była mną zachwycona i powiedziała że zrobi wszystko aby mieć mnie spowrotem od września

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale cisza dziś wczorajsze spotkanie z koleżankami - super - tego mi brakowało - aż zachciało mi się do starej pracy wrócić no ale wracając do pracy to u mnie jest skomplikowana sytuacja - zatrudniona byłam na zastępstwo, umowa skończyła się jeszcze przed porodem więc nawet macierzyński mi nie przysługiwał pracowałam w poradni dwa i pół roku, dawałam z siebie wszystko, była na każde zawołanie pani dyrektor, idąc na zwolnienie lekarskie pani dyrektor była mną zachwycona i powiedziała że zrobi wszystko aby mieć mnie z powrotem od września

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale cisza dziś wczorajsze spotkanie z koleżankami - super - tego mi brakowało - aż zachciało mi się do starej pracy wrócić no ale wracając do pracy to u mnie jest skomplikowana sytuacja - zatrudniona byłam na zastępstwo, umowa skończyła się jeszcze przed porodem więc nawet macierzyński mi nie przysługiwał pracowałam w poradni dwa i pół roku, dawałam z siebie wszystko, była na każde zawołanie pani dyrektor, idąc na zwolnienie lekarskie pani dyrektor była mną zachwycona i powiedziała że zrobi wszystko aby mieć mnie z powrotem od września

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zbliżają się wakacje więc postanowiłam się przypomnieć i pojechałam w czwartek do poradni, oczywiście wcześniej umawiając się na "audiencję" zabolał mnie jednak to co usłyszałam - miejsce które miało być moje zostało już obsadzone, dziewczyna dostała umowę na pół roku, a później ja miałam dostać to stanowisko, a tu szefowa mi mówi, że nie może mnie zatrudnić bo już kogoś ma na to stanowisko, co najlepsze dziewczyna niestety nie sprawdza się najlepiej o czym informują szefową koleżanki, przypominając jednocześnie, że ze mną współpracowało się lepiej i że mam większe doświadczenie w tym zakresie dostałam za to wspaniałomyślnie propozycję kolejnego zastępstwa za kogoś, ale od pierwszego czerwca i tylko do grudnia, propozycja padła z jej ust takim tonem, który sugerował, że powinnam zgodzić się bez zastanowienia i klaskać uszami ze szczęścia no i niestety tu jest klops - co ja zrobię z małym - do żłobka mi go nie wezmą bo nie je jeszcze sprawnie z łyżeczki, od piersi nie jest odzwyczajony, a mleko mm pił jeden raz jak miał ok. miesiąc i kiepsko to zniósł (zastękał się biedaczek i napłakał zanim kupkę zrobił) a niani nie zatrudnię bo nie znam żadnej, a poza tym zatrudnienie niani w łodzi to koszt min 1300-1500 złotych za 9-10 godzin dziennie, więc bez sensu moja praca zawodowa skoro prawie całą wypłatę oddałabym niani w poniedziałek mam dać odpowiedź - pewnie się zdziwi babsztyl jeden jak usłyszy odpowiedź odmowną żal mi tylko bo naprawdę wiele poświęciłam czasu by wywrzeć na niej dobre wrażenie, pracowałam po godzinach i wstawałam na głowie by jej dogodzić - buu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale jest i dobra długo oczekiwana wiadomość - jest kupka, a nawet trzy dziś, konsystencja piękna, musztardowa w kolorze jedzonej od trzech dni marchewki jupii:) dziś wprowadziliśmy ziemniaczka i chyba bardziej mu smakował, nie zjadł za wiele, ale też nie wypychał większości językiem nie wiem tylko czy nie za gęste znowu zrobiłam - jaką konsystencję mają robione przez was przeciery warzywne (do czego możecie je obrazowo porównać?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
naprawdę coś jest nie tak z tym forum jeszcze pół godziny temu ostatnim wpisem był wpis Assiuli z wczoraj, a teraz nagle kilka innych wskoczyło??? Pysia - mój Tymek nie miał rehabilitacji, ja sama z nim ćwiczyłam po tym jak mi baba robiąc usg brzuszka nawyrzucała, że źle trzymam, podnoszę, kładę na brzuszku, przebieram, w ogóle wszystko robię źle do neurologa zapisałam się by ktoś profesjonalnie ocenił rozwój mojego dziecka a nie jakaś baba, która pewno zbyt dużego pojęcia na ten temat nie ma ćwiczyliśmy sobie dwa tygodnie - nauczyliśmy się dobrze leżeć na brzuszku, przewracać z pleców na brzuch, bawić w tej pozycji zabawkami, unosić na wyprostowanych w łokciach rękach, a ostatnio nawet zaczął się podciągać do siadu kiedy leży na moich ugiętych w kolanach nogach neurolog nie stwierdziła żadnych nieprawidłowości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny. Ja podaję kaszkę i przeciery takie dość gęste, zupełnie nie lejące, mhhh do czego by to porównać? coś jak serek homogenizowany? Ona wtedy lepiej je zdecydowanie bo z konsystencją płynna nie umie sobie poradzić i jej cieknie z buziaka. Całą noc mała spała ze mną, położyłam ją o 20:30 o 22 obudziła się z wrzaskiem takim że aż byłam przerażona, usypiałam ją a ona znów w płacz, w końcu dostała przeciwbólowy czopek, nasmarowałam dziąsełka i wzięłam do łóżka no i spała do 4 rano. Za to zupę dziś zjadła pięknie i dużo :) Słuchajcie , ja mam tak zalana piwnice że jak tam weszłam to się popłakałam, nie wiem czy się piec nie zepsuł od CO , bo zamrażarka która tam stała na pewno :( Jak bym spotkała tą babę od której kupowałyśmy dom to bym jej oczy wydrapała :( Jeszcze jest tak zimno (16 stopni w domu) że musiałam piec gazowy chociaż włączyć który mamy awaryjnie, i jeszcze mi się jak na złość nie chciał włączyć, jak ja walczyłam z wielką wodą i cholernym piecem to mała była sama w domu w wózku, przypięta oczywiście ale i tak się bałam :( Musiałam sobie zrobić melisę, taką potrójną i się uspokoiłam trochę, mała jak na wieczór dostanie cyca to też będzie uspokojona :P chociaż jeden plus :) Ząbek u małej jest już bardzo blisko więc lada dzień się przebije (ufff) i jednak mnie dziwi że rośnie teraz górna dwójka a nie jedynki, jeszcze się z tym nie spotkałam Iwka, Ty pisałaś że można dzieciom podawać zielony groszek? jesteś pewna? bo ja myślałam że strączkowe to później a własnie chciałam jej zrobić taki kremik groszkowy ale mama mnie ochrzaniła że przecież to też strączkowa roślina. A gdyby było można to ja bym jej zrobiła bo to dobre :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antałek30
dałam dziś małej z Gerbera delikatne jarzynki z królikiem....tak trochę niepewnie bo ostatnio nie chciała jeść obiadku z Bobovity, jak poczuła smak to tak paszcze otwierała że nie nadążałam dawać !!!! pediatra mi poradziła że słoiczki z Gerbera są smaczne i dzieci je chętniej jedzą, faktycznie moja dama z Bobovity i Hipp to nie bardzo chce jeść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×