wspolne zainteresowania

Karola po twojej ostatniej wypowiediz straciłaś moje poważanie :O

A kto z was słucha muzyki na gramofonie?? ;D Ja niektórej slucham tylko an gramofonie. szczególnie tej starszej. Ale kurcze..Miles Davis.. mmmm. ;D

Fiku mikuu-a skąd je miałam? ;p

no tak...MP3 są zbyt mainstream :P

ja na wstępie dażę ludiz szacunkiem tylko z czasem go tracą pisząc głupoty :O

Ja wyrażam swoje zdanie. Mnie muzyka elektroniczna w 80% swego rodzaju męczy. Nie różni mi się niczym poza melodią i rytmem, oraz przesterem. Nie ma barwy, czegoś naturalnego. Np. każde skrzypce są inne i każdy ma inny smyczek, inaczej trochę go prowadzi i inaczje interpretuje muzykę, a do tego inaczej wibruje i inaczej się wczuwa. i często parę takich instrumentów składa się na jeden syntezator więc...No po prostu nie trawię. Ok inni mają prawo tego słuchać. Elektronika na wyższym poziomie tez może być ciekawa, ale jak włączę np. eskę to uszy mnie bolą.

Moorland-nie pisałam co innego. Pisałam że ja np. lubię połączony z rockiem. Mowiłam, że hiphop jest czesto dla ludzi określonej grupy społecznej. Nie uważam tego za muzykę głupią. Natomiast hiphop jest bliski ludziom, którym rzeczywistość z piosenek jest bliska. Nie generalizuję. Ale tak jest często. Ale ja tez słucham czasem, choć srednio przepadam. Odrzuca mnie jak chodzą polskie dresy i słuchają tylko paktofoniki, eminema, peji, czy 52debiec. Rap jest ok.

I nie można powiedzieć własnie że elektronika jest nie ok, rap ok, rock nie. Bo to szerokie pojęcia i o ile dużej części rapu i elektroniki nei zniosę, o tyle mozna stworzyc ciekawe połączenia. Zalezy kto wykonuje, z czym łączy i jak to robi. Muzyka jest mieszaniną wszystkiego. Ale wiadomo, że nawet w rocku i metalu znajdzie się chłam taki, jak moim zdaniem Fallout boy, albo Behemoth.

Chyba często widujesz ludzie należących do różnego rodzaju dziwnych subkultur, co? Poniekąd można to zrozumieć, jak się non stop widzi kretynów w bluzach to z czasem bluzy z kapturem zaczynają się źle kojarzyć. Z tej listy co wymieniłaś kojarzę tylko eminema...i jakoś nie widzę związku między jego tekstami, a życiem przeciętnego dresa :P Tak jak średnio widzę związek między życiem przeciętnego kowalskiego z długimi włosami i viking-metalem (wiem, wiem, wyolbrzymiam...ale sama idea wydała mi się zabawna).

Moorland co ty mozesz wiedzieć o polskim hip hopie, trzeba żyć an blokowisku by pojąć

Jak przyznałam - nie wiem nic...to chyba dobrze :P

Rzeczywiście. jeszcze należę mlodzieży, nie wiem jak Ty. ;p Dlatego w swoim środowisku mam więcej subkultur, ludzie postudiach ze względu na pracę itd. a także większą dojrzałość zaczyna inaczej podchodzić do muzyki. Młodziez slucha tego co solidaryzuje się z ich buntem. Mało jest osób w moim gronie, które otwierają się szeroko na muzykę. Głównie rock, metal, pop i co wpadnie do ucha. Żeby jakiś jazz czy blues, to ciężej. Chyba nie to pokolenie. Mnie ojciec nauczył słuchać ambitnijszej muzyki. :)

Akurat muzyka "ambitna" to określenie bardzo subiektywne z tego co zauważyłam...w końcu są tacy którzy za ambitną muzykę uważają Dżem... Ja młodzieżą byłam jeszcze niedawno i nawet przypisywano mnie do subkultur - chociaż fakt faktem, muzyka w tym wieku jest ważna, pewnie dlatego, że za nią idzie wiele innych zainteresowań i w sumie ciężko powiedzieć czy to muzyka ma pływ na ogólny gust czy odwrotnie.

W sensie ambitne jest dla mnie zazwyczaj to co się wyróznia, ejst oryginalne. Ale nie piszę już nic bo źle mnei pojmujecie, a ja się tu nie chcę wywyższać. Znawca nie jestem. Wiem co lubię i tego się trzymam. Mam wlasne kryteria ambitnej muzyki i odrózniam muzykę którą mogę sobie puścić tak o. a muzykę która się delektuję i mogę siedzieć w fotelu, nic nie robić i jej słuchać. Dziękuję. Żegnam się :P

delektować to ja sie mogę w operze a nie sluchajac mp3

wiesz, używanie muzyki z mario do tworzenia nowych utworów też było kiedyś oryginalne..ale czy ambitne? :P

Dlatego ja nie delektuję się mp3 ;p Płyty i dobre głośniki to już co innego, a gramofon jeszcze inna bajka. Nie mówiąc o koncertach.