Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niezmatoryzwowani ehh

brak samochodu a dziecko

Polecane posty

Gość niezmatoryzwowani ehh

ja i mąż nie mamy prawa jazdy i tak się zastanawiam czy jak zajde w ciaze i urodze dzidziusia to czy damy rade wszedzie jezdzic autobusami, dziewczyny jak wy sobie poradziłyście? a moze sie tym nie przejmowac? zawsze mozna wsiasc przeciez w mzk i 10 min i do przychodni sie dojedzie, do marketow az tak daleko tez nie mamy do jednego 10 min piechta, do drugiego 20 min piechta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość granicę
nie wyobrażam sobie funkcjonować z dzieckiem bez auta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milk___2
nie przesadzajcie, kiedyś nie było samochdów i jakoś ludzie funkcjonowali. My z mężem kupiliśmy auto dopiero jak syn miał 3 lata. Jakoś nie było dla mnie straszne życie bez samochodu. Przecież do przychodni nie jeździ się codziennie, a raz na 2 tygodnie czy miesiąc spokojnie możesz jechać autobusem, czy zamówić taxi jak pogoda będzie brzydka. Przeciez to nie są duże koszty (taxi raz w miesiącu). Do skepów masz blisko więc drobne zakupy możesz zrobić w ramach spaceru. Jak sobie wcześniej przygotujesz listę zakupów to Ci szybko i sprawnie pójdzie i nie umęczysz dziecka. A większe zakupy możecie robić z mężem raz w tygodniu. Ech co za czasy, teraz limuzyna jest niezbędna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moi rodzice maja 4 dzieci i jakoś bez samochodu dali radę :) zalezy gdzie sie mieszka, w miescie nie ma problemu, gorzej na wsi - my z mezem mieszkalismy na wsi - 40 km do lekarza, 10 km do najblizszego sklepu, 7 km przez pole do przystanku autobusowego. bez auta nie wykonalne (chyba zre korzystajac z pomocy sasiadów), ale w mieście, albo przy normalnej odległosci od autobusów? dlaczego nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olooooooooooo
kiedyś mało kto miał samochód i wszyscy dali rade w tyłkach wam sie poprzewracało chyba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidzia...
my też "dorobiliśmy" się auta jak mały miał 2 lata...jakoś dałam radę dojeżdżać na szczepienia,bilanse itp. wiadomo,że samochodem wygodniej ale bez przesady-da się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie było i pamiętam te dramatyczne historie jak się szukało po sąsiadach, żeby ktoś zawiózł do lekarza albo na poród. Ciekawe czy jak dziecko zachoruje w nocy to za każdym razem karetkę lub taxi byście wzywali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
ja sobie nie wyobrażam :) Ale skoro inni piszą, ze się "da" to pewnie się da. Ja wolałabym prawko zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezamortyzowana
Mireczk awez przestan pierdzielic swoje wywody bo ejstes ostatnia osobą ktora ma prawo sie wypowioeadac na temat dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
e tam, nudzisz mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfghjoin
Bez przesady. W środku miasta da się funkcjonować. wszędzie docierałam wózkiem bez problemu. Śnieżyce i gradobicie zdarzyły się ze 2 razy w ciągu kilku lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pierdyyyleeee
ja rowniez mireczki nienaiwdze wpisow, robi z siebie wszechwiedzacą ale tak nie jest, nie jest taka idelana jaką z siebie robi,noi co niue moge strawic, uwaza ze wszystkie dzieic trzeba lac tak jak ona swoją za kazdym razem :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzzzzzzzzzz
oczywiście, że się da funkcjonować bez auta, ale samochód po prostu ułatwia życie. My mamy na razie jedno auto, z którego korzysta mąż, a ja na szczepienia, do lekarza jeżdżę taksówkami, do sklepu, apteki, na pocztę można iść z wózkiem. Mimo wszystko myślę, że warto zastanowić się nad zrobieniem prawa jazdy przynajmniej przez jedno z Was, bo samochód naprawdę ułatwia załatwienie wielu spraw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cddfdfgfg
moja szwagierka nie ma auta, a że mieszka blisko mnie więc ciągle zamęcza mnie bym ją podwiozła z dzieckiem..a to na szczepienie, a to do lekarza...na zakupy dla dziecka..i tak w kółko...jak chcecie miec dziecko nie mając samochodu, to chociaz nie zamęczajcie innych prośbami o podwózke...!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezmatoryzwowani ehh
troche mnie na duchu podniosłyście, a co do prawka nie kazdy moze je miec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorosłe dzieci nie mieszkają
kretynki prawko kosztuje 1500 a auto troche wiecej nie na prwko ich nie stac, ale na auto....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my dopiero w tym roku kupimy auto mala ma rok i dalismy rade a ciazy chodzilam do lekarza o wlasnych nogach albo autobusem do lelarza autobbusem lub spacerkiem i dalam rade. a co do ciezarnych no sorry ale jak nie ktore panie przybieraja na wadze w ciazy 25 kg to nawet 50 metrow jest ciezko przejsc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamy jedno auto z którego korzysta mąż.radzę sobie bez auta-do przychodni mam 5 minut piechotą,na zakupy jeźdzę z małą autobusem i żyję-maż wracając z pracy kupuje cięższe rzeczy.tylko jednego ne wyobrazam sobie bez auta-wyjazdu na wakacje z małym dzieckiem,wygodnie jest wrzucić wszystko do bagażnika i już.ale na co dzień nie ma problemu.moje dziecko ma rok i zmieniłam dużą sportówkę na małą typu parasolka-jest lekka i podniosę ją razem z dzieckiem,byłam nawet u kolezanki pod miastem -jechałam pociągiem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kardoszunka
My mamy samochód, ale częściej jeździmy komunikacją miejską... Ja nie mam prawka i nie zamierzam robić, bo nie nadaję się na kierowcę. A na wszelkie wizyty z dzieckiem jeżdże autobusem, a czasem wyprawa wygląda tak - autobu do stacji, potem pociąg, potem tramwaj i kawałek na pieszo... I daję radę. Mąż nie zawsze może wziąć wolne, a pracuje na zmiany 24/48, więc nie zawsze trafię z wizytą... i jakoś sobie daję radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezmatoryzwowani ehh
czasami tylko jak tak patrzę przez okno... sąsiedzi wychodzą z dzidziusiami i gdzies jadą , mają 10 różnych kuferków i torebek przy sobie a po godzinie wracają, to mnie przeraza czy aż tyle rzeczy dla dziecka trzeba ze sobą wozić, mi sie wydaje, że jedna większa torba by starczyła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×