Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Hi-za-ga

wdowa

Polecane posty

Witajcie Kochane! Późny już wieczór "po nowemu" a ja usiadłam do klawiatury. Dzień piękny, co najmniej jak majowy. Kwitną forsycje, mlecze i wszystkie wiosenne kwiaty. Odwiedziłam męża, zrobiłam obiad i trochę się położyłam. Gorzej było wstać. Z nosa pędzel, kichanie na zawołanie i jakoś dziwnie się czuję. Musiał mnie ktoś poczęstować w jakimś sklepie w piątek albo na posiedzeniu w czwartek. Już wczoraj byłam jakaś "nie swoja". Paskudztwo. Wytrzymałam całą jesień i zimę i "masz babo placek". Aż się boję nocy. Najgorsze to obrzęki śluzówek. Nie chcę za dużo kropli wlewać w nos bo to nie zdrowo. Reenka i Kaddarka czekamy na relację z Waszego fajnego spotkania. Jak się rozpoznałyście? Piszcie Dzieweczki, piszcie. Może następnym razem będzie nas więcej. Pozdrawiam! Zasmarkana Andi14.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filipinka43
Witam dziewczyny ! Reenka i Kadarka , to super , że spotkanie udane, też jestem ciekawa jak się rozpoznałyście, ale myślę że nie było to trudne. A u mnie potyczek rodzinnych ciąg dalszy, chyba nigdy to się nie skończy, wałkuje się to wszystko od nowa. Tak się zastanawiam , czy to jest norma i wszędzie tak się dzieje, czy tylko w drodze wyjątku i dochodzę do wniosku , że ten świat już taki jest i będzie tylko gorzej. Masakra... Pozdrawiam i miłej nocki życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie. Jak sie rozpoznałysmy ?- intuicja: Kaddarka blondynka, ja brunetka. Andi - zdrowia życze. Filipinko - tylko rzadkie przypadki mają spokój. U mnie jest wojna z tesciowa od dawna.Juz nauczyłam sie z tym życ.Po prostu ignoruję. Cóz są sparwy , na które wpływu nie mamy z aduzego, np ludzie charaktery. Wczoraj w ogóle była zła aura w powietrzu. Przynajmniej u nas. Na razie pozdrawiam i dobrego dnia zycze. i do robotyyyyy : (

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy to tylko ja tak przeżywam to moje rozstanie na zawsze z mężem czy po prostu jestem jeszcze na początku drogi a Wy już dawno za? Czy ten ból kiedyś minie i będzie można żyć w miarę normalnie? Czy tylko ja nie mogę sobie z tym poradzić i męczę się każdego dnia? A może za dużo myślę, za intensywnie czuję? filipinko-nie tylko Ty masz takie przejścia z teściami czy teściową. u mnie jest to samo. I ciągle od nowa. To się chyba nigdy nie skończy. A może kiedyś? Jak tu żyć? Dzisiaj w okolicach Szczecina mglisto i wilgotno. Brzydko jednym słowem. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gorzej byłoby jakbys po tej stracie nie cierpiala i teraz nie miala takich mysli, to by oznaczało, że ten człwoiek- Twoj mąż, zył u boku z zołza, a tak był chociaż kochany na tym ziemskim padole. A Ty wiesz z pelną moca jak prawdziwe było to, co przezyliście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie trzeba czekac az bol i smutek minie, kiedy minie? dlaczego nie mija? kiedy badzie mozna n a r e s z c i e zyc n o r m a l n i e? bzdurne pytania i oczekiwania. Zaloba nie mija jak bol glowy trzeba ja przezyc bo stracilo sie nieodwracalnie i bezpowrotnie kogos, kogo kochalismy, wiec trzeba i nalezy z nia zyc, chocby do konca naszych dni.......inaczej sie nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Renatka37/ duże znaczenia ma fakt że jesteś na poczatku żałoby, na poczatku ból po stracie kogoś bliskiego jest bardzo "palący" głęboki, z czasem przycichnie ale chyba juz na zawsze w nas zostaje. Czy kiedys bedziesz umiała normalnie żyć? tak.., bedziesz umiała w miarę normalnie funkcjonować, śmiać się, nie tylko uśmiechać ale to wszystko bedzie .....kiedyś bo aby przeżyc żałobę od a do z potrzeba duuużo czasu. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skąd to gościu wiesz skoro nie jesteś wdową i nie straciłaś męża, którego kochałaś? Po co wchodzisz na takie forum, skoro cię ono nie dotyczy? Nie wiesz jak to jest to się nie wypowiadaj. Nic mnie nie cieszy i zastanawiam się czy to już tak zostanie na zawsze. Tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najbardziej wkurzają mnie "złote rady" kogoś kto się w ogóle nie orientuje w temacie. Mam takie osoby w pracy. One wiedzą lepiej niż ja co ja czuję i jak mam żyć. No szok! Piszę na tym forum przede wszystkim do kobiet i z kobietami, które tak jak ja, są wdowami. I one na pewno wiedzą o co mi chodzi. Przynajmniej mam taką nadzieję. A wyżalić się najłatwiej komuś kto przeżył to samo co my bo najzwyczajniej w świecie ten ktoś nas po prostu zrozumie. A brak zrozumienia widać na każdym kroku w moim otoczeniu. Pytania typu: to jeszcze się nie pozbierałaś? To już było tak dawno. ( trochę ponad 8 miesięcy-to bardzo niedawno!!! ) odbierają mi wiarę w ludzi! Pozdrawiam wszystkie wdowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filipinka43
Witam ! Renatko trudno powiedzieć jak daleko jesteś i ile jeszcze przed Tobą, ale zapewniam Cię , że ból minie na tyle , że będziesz żyła normalnie. To prawda, że jest to męka każdego dnia i wydaje się że to już tak będzie zawsze. Ale tak nie będzie. Będzie się myślało , tęskniło, ale nie będzie już tak bolało. U mnie rok temu było 7 miesięcy i jak się zaczynała wiosna, to było strasznie , później lato też nie najlepiej, a po rocznicy to już całkiem myślałam , że to zaczyna się na nowo. Początek tej wiosny już jest inny, jest lepiej, aż tyle nie myślę i jak się rano budzę też jest inaczej. Ale są też takie myśli, że wyjechał i kiedyś w końcu musi wrócić. Nikt kto nie doświadczył tego co my nie ma pojęcia co przeżywamy, a dawanie rad jest nie na miejscu. Gościu to nie są ,,bzdurne pytania i oczekiwania,,. Zastanów się nad sobą. Nikt nie żyje z żałobą do końca swoich dni, a jeżeli żyje to zn. że jest z nim coś nie tak. Pozostaje tęsknota, pamięć, ale nie żałoba. Właśnie nie da się żyć ciągle będąc w żałobie, do końca życia. Dziewczyny miłego wieczoru życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja babcia straciła dwoje dzieci i sa z dziadkiem pogodnymi staruszkami myśle, ze wszystko jest do przeżycia, nawet to, czego ludzie najbardziej sobie nie wyobrazaja, gorzej, ze takie przeżycia nie sa potrzebne i na pewno zmieniaja czlowieka tu na kafeterii spotkacie wiele glosów, że dobrze, że wam mąż umarł, bo gorzej jak dziecko bola mnie takie porównania, bo to dla mnie igorancja, jak umiera ktos kogo sie kocha, to boli i tyle, jakie to ma znaczenie kto to jest, jezeli milośc jest prawdziwa? ALe aż się boję pytac o Wasze przeżycia...;-( jedyne co muszę powiedziec, to, że jednak zazdroszczę Wam, ż kogos tak kochalyście, najbatrdziej widac ile na na czyms zalezalo jak to tracimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Filipinko-dziękuję Ci za te słowa. Jednak jest jakaś nadzieja, że będzie lepiej. Dziękuję Ci raz jeszcze. Myślałam, że jak nadejdzie wiosna, jak zaświeci słońce, to będzie inaczej, łatwiej, ale niestety, tak nie jest. Może za rok... Chodzę po podwórku i płaczę, bo mieliśmy na wiosnę właśnie zrobić to podwórko, kamień, polbruk itd., ale teraz to już bez znaczenia, już mi się nic nie chce. Razem łatwiej, wiadomo. A teraz już nic nie ma znaczenia. Tylko dzieci mi tak bardzo żal. Że takie mają dzieciństwo, bez ojca, pół sieroty...Jaki by nie był ten ojciec, ale zawsze był, zawsze miały poczucie i świadomość, ze jest, że go po prostu mają. Niby na co dzień nie myśli się o tym, a teraz to takie ważne, tak boli ta strata. A ty gościu- po co ci nasze przeżycia. Po co chcesz o nie pytać? Do czego ci to potrzebne? Zajmij się sobą i nie pchaj się tam gdzie cię nie chcą. Pozdrawiam Dziewczyny, kwietniowo. U nas dzisiaj słonecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do wyzej "a ty gosciu - po co ci nasze przezycia. Po co chcesz o nie pytac? Do czego ci to potrzebne? zajmij sie soba i nie pchaj sie tam gdzie cie nie chca".... Wdowo - nic dodac, nic ujac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co jakiś czas wchodzisz na ten topik i różnymi sposobami próbujesz naciągnąć piszące tu kobiety na zwierzenia i porównania typu: czy śmierć męża jest bardziej do przeżycia niż śmierć dziecka, czy też jakie były ich małżeństwa. Pytanie brzmi : piszesz pracę w tym temacie? One nie potrzebują zwierzać się, one wymieniają sie doświadczeniami z życia wdowy, podtrzymują się na duc****ako że maja wspólny mianownik...wdowa, czy jesteś wdową? czy potrafisz uszanować ich prawo do wdowich przemyśleń, rozterek i małych radości ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z kimś mnie gościu pomyliłeś. Czytaj uważnie moje wypowiedzi albo nie czytaj wcale. To ty nie jesteś wdową więc co tutaj robisz? Mój mąż nie żyje więc jestem wdową. To ty ciągle pytasz o uczucia i proponujesz. Nikogo nie naciągam na zwierzenia. Nie umiesz czytać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie proponujesz tylko prowokujesz miało być. Pozdrawiam Was serdecznie. Mam nadzieję, że nie wszystkie myślicie jak gość, który wyraźnie się nudzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Renatka37/ Co jakiś czas wchodzisz na ten topik i różnymi sposobami próbujesz naciągnąć piszące tu kobiety na zwierzenia i porównania typu: czy śmierć męża jest bardziej do przeżycia niż śmierć dziecka, czy też jakie były ich małżeństwa. Pytanie brzmi : piszesz pracę w tym temacie? One nie potrzebują zwierzać się, one wymieniają sie doświadczeniami z życia wdowy, podtrzymują się na duc****ako że maja wspólny mianownik...wdowa, czy jesteś wdową? czy potrafisz uszanować ich prawo do wdowich przemyśleń, rozterek i małych radości ? to była odpowiedż dla gościa z 23.11 i dzisiaj z 11.01 a Ciebie i dziewczyny z forum pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurczę, pogubiłam się już, ale ok. Rozumiem, że gość jeden a gość drugi to dwie różne osoby? Myślałam, że to było do mnie z tym naciąganiem na zwierzenia i porównywanie śmierci. Ale ok. Po prostu trzeba ignorować tego gościa co chce tyle wiedzieć o naszych wdowich uczuciach, bo może faktycznie pisze jakąś pracę na ten temat? Uczuć nie da się, niestety, wyrzucić ze swojego serca, nie da się zapomnieć o kimś, z kim spędziło się trochę czasu. Po prostu to zostanie na zawsze, ale może nie zawsze będzie tak bolało. Trzymajcie się, Kochane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Renatka37/ tak, dwóch gości to dwie całkiem różne osoby i sposób myślenia też różny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Po raz kolejny posłuchałam się samej siebie, nie poszłam do lekarza bo sądziłam, że polopiryna i witamina C wystarczą. Gdyby nie moja głupota dzisiaj byłabym zdrowa. Od wczoraj "jadę" na antybiotyku. Mam 3 dni wyrzucone z życiorysu. Panuje jakiś paskudny wirus. Objawia się bardzo silnym katarem, kichaniem i temperaturą. Tak strasznego wodnistego kataru jeszcze nie miałam. Na dobę schodziło tylko 80 chusteczek jednorazowych. Szok! Najgorsze już za mną. Mam nadzieję, że jutro wyjdę z łóżka i choć po mieszkaniu się pokręcę. Wiosna u nas na całego. Pięknie zielono i kwieciście. Mlecze zakwitły o miesiąc wcześniej. Za parę dni będzie pełno żółtego pyłku na balkonach i parapetach okiennych. Myślę, że nie odkryłam tym Ameryki bo i u Was tak samo wiosennie. Pozdrawiam Was wszystkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to ok, bo jednak nie jest fajnie kogoś z kimś pomylić, kiedy o kimś myśli się nie najlepiej. Najważniejsze to znaleźć sens w swoim życiu po śmierci bliskiej osoby. Znaleźć sposób na życie. I ja wiem, ze to jest bardzo trudne, ale na pewno do osiągnięcia. Pozdrawiam wieczorkiem, po ognisku, na którym było miło; piwko, kiełbaski i to fajne uczucie, że ktoś mnie po prostu zaprosił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Renatka37/ "znaleźć sposób na życie po śmierci bliskiej osoby" , szukam tego sposobu od kilku lat i czasami mam wrażenie że już potrafię żyć bez NIEGO, a czasami mam wrażenie że stoję znowu na początku i nie bardzo wiem co z sobą zrobić.Ale po kilku dniach to mija, jak to mówia dziewczyny tu na forum........zawsze mija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnolia43
Cześć Dziewczynki Dawno mnie nie było- ale czytam Was regularnie. Co będę udawać- fazka a przy tym dużo pracy, wykłady co sobotę . Muszę też znaleźć kogoś do pomalowania płotu. Witaj Renatko :) Fajnie Dziewczynki, że udało Wam się spotkać. Żałuję, że mnie tam nie było. Ale cóż..... Moja córka była ....mam z Nią trochę problemów. Czasami mnie to wszystko przerasta....ale trzymam się dzielnie. Andi zdrowia życzę Goście, Goście....nie zawsze mile widziani:) Minie....zawsze mija ....:) Dobrze, że sprawdza się u mnie zasada...."pomyślę o tym jutro...." bo ostatnio nawał wydarzeń. I tym optymistyczny akcentem kończę ściskając Was Kochane pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem gościu, co chcesz powiedzieć, ale najbardziej przeraża mnie te "kilka lat", o których piszesz. U mnie to też jest tak różnie, to zależy od dnia, czasami myślę, że jest już lepiej, bo udało mi się przeżyć dzień bez łez, a tu zaraz załamanie i płaczę bez przerwy. I tylko nadzieja, ze to kiedyś minie. I szansa na to, że kiedyś się spotkamy, ja i on. No bo przecież on już z tego grobu nie wstanie, nie ma takich cudów. Spotkamy się, ale w innym wymiarze. Jakieś to dziwne... Pozdrawiam piątkowo, weekendowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Renatka37/ te " kilka" lat których sie boisz przelecą tak szybko że szok, ale na pewno coraz bardziej bedziesz odczuwała wyciszenie i przygasanie żaru żałoby. Bardzo ważną sprawą, taką ratunkową, jest fakt że masz dzieci one pomogą Ci szybciej przerabiać czas żałoby, dziwnie to brzmi, wiem. Jestem "gościem" ale takim przyjaznym :) i jestem wdową .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wdowy!~Tylko nie chodźta do koścoła! Bo tam to dopiero szok i poruta :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boże, jak ludzie potrafią dopiec! Do żywego! I czego chcieć od obcych, jak tacy teście, rodzice męża przecież, potrafią zrujnować życie! Nie liczą się z niczym. Dziękuję Ci przyjazny gościu, że piszesz ze mną i do mnie. Zawsze to raźniej i daje trochę do myślenia, kiedy ktoś kto przeżył to samo, może powiedzieć jak to jest z perspektywy czasu. Tak, dzieci dają mi siłę, to dla nich wstaję każdego dnia, chociaż dużo mnie to kosztuje. Jakoś trzeba się pozbierać, ale nie wiem czy dam radę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Renatka37/ dasz radę dziewczyno, dasz radę ! nie ma innej opcji, kobiety sa silne i nawet nie wiedzą jak bardzo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez jestem przyjaznym gosciem :) :) ze ktos ma inne zdanie niz ty, to nie znaczy, ze jest nieprzyjazny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w kwestii czego masz inne zdanie ? i czym sie różnią nasze zdania ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×