Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jknmhjnmgbnfhvngh

czy jest czym się martwić? napisał jej tak...

Polecane posty

Gość te verde unplugged.
Szanujacy sie czlowiek nie bylby z kims, kto wymaga od niego zerwania kontaktu z przyjacielem. Obojetnej plci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jknmhjnmgbnfhvngh
ja nie czuje sie pewnie. gdybym WIEDZIALA, ze dzieje sie cos niewlasciwego to olalabym go bez skrupulow. ale ja nie wiem... mysle, ze jeszcze nic zlego sie nie dzieje, ale nie wykluczam, ze moze. rozmowa z nim nic nie wniesie mysle. swoje juz powiedzialam, on wie, ze jestem zazdrosna i nie czuje sie za pewnie. boje sie, ze teraz zacznie sie bardziej kamuflowac z ta przyjaznia obawiajac sie, ze ja znow zaczne sobie cos roic nie roic. a ja nie wiem co robic. jak sie zachowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rx6cytvubinom
czytam te wasze wypociny i krew mnie zalewa. sama mam przyjaciela, z którym codziennie rozmawiam, piszemy do siebie. on ma dziewczynę, niedługo się jej oświadczy; ja mam narzeczonego. nie raz pisaliśmy do siebie jakieś bzdurne smsy, albo mówiliśmy sobie coś w stylu "Kocham Cię, patałachu". jakoś nikt z tego powodu nie umarł i nasze połówki nie są zazdrosne o nasze relacje. nie wiem skąd przeświadczenie, że przyjaźń damsko-męska nie istnieje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co to za partner, który wymaga od osoby, którą kocha (czyt. chce jej dobra, tak samo jak własnego) by zerwała przyjaźń? bo w tym temacie, nie ta dziewczyna-przyjaciółka jest problemem, tylko niskie poczucie wartości Autorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szanujacy sie czlowiek nie bylby z kims, kto wymaga od niego zerwania kontaktu z przyjacielem" szanujący człowiek nie pozwala sobie by jego miłość miała tajemnice przed swoja drugą połówką ... Szanujący człowiek własną miłość nie pisze innej że jest dla niego bardzo ważna czy mam wymieniac dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
istnieje taka przyjaźń, ale jest wymagająca- czyli jest przyjaźnią. to, co teraz sie nazywa szumnie przyjaźnią, to w istocie są hedonistyczne sojusze, kiedy jest nam z kimś po drodze, na pewnym etapie naszego życia i potrzeb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Regresie - oczywiście że tak. Znamy się od dzieciństwa, nie raz razem (sami i z innymi) wyjeżdżalismy, męża poznałam później. Nie widzę powodu dla którego miałabym zrywać kontakt z przyjacielem. Nie wszystko się kręci wokół seksu. " Zapewne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jknmhjnmgbnfhvngh
czyli co, cos sie wymyslam i powinnam w spokoju i pogodzie ducha patrzec, jak sytuacja sie rozwija? :) a jak cudowna przyjaciolka znow bedzie miala jakies problemy z facetami i nie tylko zachecac mojego faceta, by do niej jechal z termoforkiem i winkiem? aa, i do tego akceptowac to, ze jak ja sie czasem gdzies zjawie (chociaz wychodzi jakos tak dziwnie, ze jak ja mam tez byc na spotkaniu, to jej czesto cos wypada) to akceptowac to, ze ona patrzy na mnie wilkiem i jest ogolnie na fochu? jakos mi sie to nie podoba, ale pewnie nie mam innego wyjscia :/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem skąd przeświadczenie, że przyjaźń damsko-męska nie istnieje" z odmienności w róznych dziedzinach życia z odmienności płci i myśleniu To temat rzeka zresztą poruszany na kaffe niejednokrotnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Regres- przyjmij do wiadomości, że Twoje poglądy na świat są Twoimi pogladami. Wiekszośc ludzi posiada umiejętność kochania więcej niż jednej osoby, lubienia więcej niż paru osób . To jest jakieś wynaturzenie wręcz- kochać tylko jedną osobę, oznacza to socjopatię. Jedną osobę to sie kocha seksualnie, ale jak wyżej mądrze padło: nie wszystko kręci sie wokół seksu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Regres
słuchaj, to że kobiety i mężczyźni nie są identyczni, to jasne. kobiety też nie zawsze się ze sobą dogadują. mój przyjaciel jest do mnie szalenie podobny- ja mam poza tym bardziej męski umysł. seks to nie wszystko... ludzie, ogarnijcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko!! Zastanawiam się co Ty chcesz rozgrywać. Jeśli powiesz mu, że przeczytałaś smsa, oburzy się, że naruszasz jego prytwatność, przestanie Ci ufać i pójdzie zwierzać się tamtej. Tego chyba nie chcesz, czyli to złe wyjście. Jeżeli powiesz mu, że chciałbyś żeby się z nią nie przyjaznił - oburzy się i i tak będzie to robił - zakazany owoc kusi najbardziej. - złe wyjście. Moim zdaniem, czekaj na rozwój wypadków. Jeżeli chce Cię zdradzić i tak to zrobi, nie upilnujesz go. Czy z tą czy z inną, jeśli ma to zrobić i tak to zrobi. Obserwuj. Mówisz, że nie robi nic takiego co mogłoby wzbudzić Twoje podejrzenia. Jak długo jesteście razem? Tobie też mówi, że dobrze, że jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co to za partner, który wymaga od osoby, którą kocha (czyt. chce jej dobra, tak samo jak własnego) by zerwała przyjaźń?" niuun na jakich kryteriach opierasz swoja tezę ze jest to przyjaźń a nie flirt? argumenty w stylu "bo sie długo juz znają" nie są argumentami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jknmhjnmgbnfhvngh
bardzo wam dziekuje za ta poszerzajaca horyzonty dyskusje na temat przyjazni damsko-meskiej. wciaz jednak nie wiem, co mam zrobic :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jknmhjnmgbnfhvngh czyli co, cos sie wymyslam i powinnam w spokoju i pogodzie ducha patrzec, jak sytuacja sie rozwija? " ale jaka sytuacja? ta urojona w Twojej głowie, będzie sie rozwijać tak, jak jej pozwolisz, nawet wbrew faktom i realnej sytuacji. Dopóki jesteś przstraszonym o każdą spódnicę kurczakiem ,to nie stworzysz związku i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niuun na jakich kryteriach opierasz swoja tezę ze jest to przyjaźń a nie flirt? argumenty w stylu "bo sie długo juz znają" nie są argumentami ' a na jakiej podstawie zakładasz, że to flirt i łóżko w tle? na podstawie swoich doświadczeń i światopoglądu. ok, to ja tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jknmhjnmgbnfhvngh
jestesmy razem 6 miesiacy. mi mowi, ze mnie kocha, ze chce miec ze mna dzieci itd. mamy ze soba niedlugo zamieszkac. jednak... na poczatku naszej znajomosci sie przyjaznilismy. nasz zwiazek zrodzil sie z przyjazni. w jej trakcie on mial inna dziewczyne. tyle w temacie :). (on oczywiscie uwaza, ze nasza przyjazn byla inna niz ta jego z tamta laska :)). stad tez ten niepokoj. nie z niskiej samooceny. po prostu widze pewne powtarzajace sie prawidlowosci. w trakcie naszej przyjazni nie zrobil tak naprawde NIC niewlasciwego jednak ja wielokrotnie pytalam sie go, czy jego dziewczyna nie ma nic przeciwko niej i dziwilam sie i wprost mowilam, ze na jej miejscu bym tego nie akceptowala. po niedlugim czasie od rozstania sie z nia zaczal uderzac do mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli mamy tu samospełniające się proroctwo, zachęcam do lektury,chociażby googli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jknmhjnmgbnfhvngh
ej no nie robcie ze mnie jakiejs psycholki. sam fakt, ze facet ma bliska relacje z inna kobieta przewaznie wzbudza emocje. jesli dodac do tego to, ze ja kiedys tez bylam ot taka sobie po prostu przyjaciolka sytuacja sie komplikuje. nie wydaje mi sie, by bylo w tym cos dziwnego. on uwaza, ze ja a ona to absolutne dwa swiaty, ze ona mu sie nie podoba, ja podobalam mu sie od poczatku itd. ale z drugiej strony co mi ma powiedziec? :) i fakty sa tez takie, ze bedac w zwiazku zaprzyjaznil sie z kobieta, ktora go pociagala (czyli ze mna), co nie wrozy dobrze mi na przyszlosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jednak... na poczatku naszej znajomosci sie przyjaznilismy. nasz zwiazek zrodzil sie z przyjazni. w jej trakcie on mial inna dziewczyne. tyle w temacie . (on oczywiscie uwaza, ze nasza przyjazn byla inna niz ta jego z tamta laska " ładnie nawija makaron na uszy ten twój koleś ;) a z ciebie dorodny Pelikan :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on uwaza, ze ja a ona to absolutne dwa swiaty, ze ona mu sie nie podoba" następny dowcip z jego strony ;) Oczywiście "przyjaźni" sie z nią bo ona poszerza mu horyzonty :D Moze spytaj sie go co w niej jest czego nie ma w tobie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jak kochanki zdradzaczy, jak nawet załapią sie na obrączkę ślubną to ciagle z tyłu głowy mają: a może nie też zdradzi? I słusznie, nic sie na to nie poradzi, że pewne postępowania są etyczne/moralne, a inne nie, i takie są też konsekwencje tych działań. ale u Ciebie relacja była kolezeńska i wystatował do Ciebie dopiero jak rozstął sie z dziewczyną. To czym sie martwisz? Wg twojej logiki: Ciebie też najpierw rzuci, potem zacznie być z przyjaciółką. To o co kaman? dopóki jest z Toba, nie będzie z nią. Proste? Ułóż to sobie w głowie i idź cieszyć sie życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z przykrościa muszę stwierdzić że zbyt wielu ludzi szumnie myli znajomość,koleżeństwo z przyjaźnią stąd sie rodzą nieporozumienia w takich tematach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jknmhjnmgbnfhvngh
jestem pewna, ze mnie nie zdradzi ani nic. boje sie jednak, ze zbuduje silna wiez emocjonalna z ta dziewczyna, ona wyraznie do tego dazy. dla mnie ta silna wiez juz jest nie do zaakceptowania. my bylismy ze soba naprawde blisko jako przyjaciele i ja mialam z tego powodu naprawde ostre dylematy. on mnie przez caly czas przekonywal, ze jest ok, ze oni maja taki zwiazek, ufaja sobie itd. dlatego tez siebie uspokajalam, ze nie bede przeciez myslec za nich i jak im moja obecnosc pasuje to spoko. ale mi bliska relacja mojego faceta z inna kobieta nie pasuje! on utrzymuje, ze relacja z ta laska jest inna niz ze mna, ze sa ze soba znacznie dalej, ze maja rzadszy kontakt itd. jednak ja mam wrazenie, ze to moze byc kwestia czasu... ze cokolwiek u nas zacznie sie psuc on bedzie leciec do niej jej sie zwierzac itd. a ona na niego leci i tylko czeka, az nam sie cos bedzie sypac. nie wiem, co robic :(((((.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może postaraj się żeby zostać jego najlepszą przyjaciółką i żeby zwracał się raczej do Ciebie niż do niej. Jak zaczęłam byc z moim facetem miał przyjaciółkę, jednak ich kontakt stopniowo zanikł i utrzymują kontakt raczej bardzo bardzo rzadki. Wiem, że jestem najbliższą mu osobą, ze mną rozmawia o problemach i wiem, że nikt nie wie o nim i nie zna go tak jak ja. Poprostu musisz mu pokazać, że Ty nadajesz się na jego przyjaciółkę bardziej niż ona:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak wiele kobiet
nie wiem, co robic ." Mam złe wieści - raczej nic nie możesz zrobić. Nie można mu zabronić kontaktów z nią - to najgłupsze co można zrobić. Musisz po prostu sie z tym pogodzić i już. Jeśli ma Cię zdradzić, to Cię zdradzi, jak nie to nie. A jeśli boisz się zaangażowania emocjonalnego z jego strony to ....cóz. Masz problem chyba ze sobą. Złota klatka to najgorsze więzienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale jakiej zdrady w sumie obawia sie autorka? Że w przyjaźni z tamtą jest bardziej szczery, jest to glębsze czy, że pójdzie z nią do łóżka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jknmhjnmgbnfhvngh
ja zaczelam od bycia jego przyjaciolka. on wie, ze mozna ze mna porozmawiac itd, nasz zwiazek jest oparty na przyjazi. jednak jak widac to mu nie wystarcza. mysle, ze bierze sie to glownie z jego tendencji do zamartwiania sie itd. jak sie klocimy (a zdarza nam sie to dosc czesto) on potrzebuje koniecznie jakiegos innego oparcia. ja mu go wtedy rzecz jasna nie dam. eh, nie wyglada to rozowo. zaczynam sie lapac na tym, ze to chyba jest sytuacja patowa. nic z nia nie zrobie - albo bede w spokoju czekac, jak to sie rozwinie albo go rzuce. kurwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×