Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość narnia_25

nie zachwycam się dziećmi-czuje się lekko na boku.

Polecane posty

Gość narnia_25
no właśnie, ja czasami też myślę,że jestem egoistką, ale każdy za nas jest w jakimś stopniu. nie umiałabym się całkowicie poświęcić dla dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coca cola bez cukru
Egoizm, bo nie chce się spełnić oczekiwać otoczenia? Jak to otoczenie chce miec dzieci, to proszę bardzo, ja ich nie zmuszam i nie mowie, jak maja żyć. Gorzej by chyba było, jakby się zrobiło dziecko, a nie miało do neigo takich uczuć, jakie matka powinna mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WKKW
Ja również kocham tylko swoje dzieci. Nad zycie. Rodzina i znajomi nie podrzucają mi swoich do popilnowania, ponieważ pokapowali się o co chodzi. Zresztą wcale tego nie kryję, że nie przepadam za cudzymi dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam to...........
mojego chłopaka brat cioteczny ma dwójkę dzieci ma zajebistą żonę, obrazową. Ponieważ mój chłopak i jego rodzina mieszkaja na wsi z babcią, to oczywiści rodzinka "z miasta"też u babci króluje Starsza córka też jest taką laleczką -o dziwo ona ma 7 lat i nie działa mi na nerwy wymądrza się czasem ,czasem sie obrazi -ale raczej nie przywiązuje do mnie większej uwagi ,bo ona lubi chyba tylko pięknych ludzi,z tego co usłyszałam. Ja jakoś jej nie przypadłam do gustu. Moze to i lepiej. Mają tez 2 letniego chłopczyka, do którego każdy cmoka,klumka i uśmiecha się,gada Porażka jakaś. Jak juz mają przyjechać to wielkie świeto w rodzinie. I sie zaczyna wypytywanie starszej dziewczynki,jakieś rozmowy,umizgi ,wieczne chwalenie bieganie za młodszym - nagle azdy chce powozić go wózkiem,ponosić ,nakarmić. Na szczęście matka -żona kuzyna mojego chłopaka jest raczej normalna i choc zachwycona swoimi "cudownymi "dziećmi ,raczej sama szybko i sprawnie,nakarmi,uśpi i woli by do niego "nie cmokać -bo on rozumie duzo i trzeba mówić do niego normalnie". Ponadprzecietnie uzdolnione dzieci,wspaniałe,piękne,czyste,ubrane jak holywoodzkie gwiazdy. Kurde,jakoś mnie to nie kręci. Dziewczynka - faktycznie,jest madra i fajna. Ale ten mały .kaprys za kaprysem porazka,wariują a ja -no cóż,dzieci bo dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narnia_25
w sumie nie dam się zmusić na pewno. jednak sama w sobie nie czuje potrzeby posiadanie potomstwa. jestem osobą która lubi zabawę, przyjemności oczywiście nie wymiguje się od obowiązków. Ale kiedy pojawia się dziecko wszystko musi zejść na dalszy plan..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam to...........
wiecie,co jest najgorsze ? Mój chłopak podczas "najazdu rodzinki" marzy ,by wziąć wózek z bratankiem i byśmy poszli na spacer. Cały czas pyta "Oluś,możemy wziąć Adasia na spacer? Olka na szczęście jest tak zaborczą matką,ze w kazdej chwili i sekundzie musi widzieć co sie z jej dzieckiem dzieiej wtedy mój chłopak ją uspakaja "Jest Emila,poradzimy sobie" głupio mi wtedy powiedzieć,ze nie potrafiłabym sie tym czymś krzyczącym zająć miałam go raz na rękach ,chodzimy ze sobą pół roku i od tej pory znam de dzieciaki. Jakoś mnie nie kręcą. Jedyne co ,to ,ze są ładne. Ale nic poza tym.Trochę popatrzć i do domu ;0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narnia_25
dla mnie to nawet ładnie nie jest. może niektóre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też nie do końca jest tak, że wykluczam kiedyś posiadanie malucha. Może dorosnę do tego, dojrzeję. Ale mam 28 lat i coś się nie zanosi. Cholera instynkt mi się obudzi jak 40 skończę. A z tą rodziną- oni nikomu na złość nie robią, oni na prawdę tak czują- żeby małego pogłaskać, pogugać do niego, powozić wózkiem. I to na prawdę dziwnie wygląda- poranek Wielkanocny: cała rodzina i tak: kobiety- wiszą nad małym, obsiadły całą wersalkę, trajkoczą. Mężczyźni + ja: Eurosport, transmisja walki MMA..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nosem w kałuże
Polly dokładnie tak jak ze mną:) też z facetami siedzę. chociaż oni tez się trochę z małym bawią. ja praktycznie w ogóle:P a jak coś mu sie działo i płakał, to każdy zasuwał nie wiem po co i na co za matką jakby maiło mu przejść dzięki temu ze każdy lata w histerii i kurteczkę ,smoczek albo ręczniczek niesie. ja siedziałam z psem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam to...........
teraz zaczęłam sie juz wykręcać jak ta rodzina przyjeżdża. Poranek Wielkanocny - też u nas był dość dziwny, cała rodzinka wybrała się do Koscioła -wszyscy sąsiedzi podziwiali "małą gwiazdę" ,zaglądali do wóza chłopca. I też Ci wszyscy obcy ludzie gugali jak debile. Umówiłam sie z moim facetem,to poszliśmy do tego kościoła,no jak głupio mi przciez było odmówić. Dla mnie to w ogóle chore,że wszyscy tak miałczą nad tymi dziećmi,rozczulają się. To jestt smieszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narnia_25
podobnie jest ze mną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam to...........
w rodzinie mojego chłopaka ,nawet faceci wystają nad wózkiem. Ojciec dzieci jest nimi zafascynowany i sam chyba już nie kontroluje tej swojej wylewności uczuc . Przewija,karmi,ubiera,ze starszą rolki jakieś. Dobrze,ze załozyłyście ten temat. Naprawdę,sądziłam,że jestem dzikusem. Mam 21 lat i niby nie czas na te dzieci ,ale jakoś tak mi dziwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coca cola bez cukru
Też mam 21 lat. I o ile z rozumnym już dzieckiem mogę się chwilę pobawić, to na takie gruchanie i dziamganie do niemowlaka patrzę z politowaniem i myślę tylko "po co?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narnia_25
znam to- ja mam 24 niedługo 25 i nie zanosi się ,żebym zdanie zmieniła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miniullllkaaaaaa
a ja się nie zachwycam cudzymi, bo są rozpieszczone i nieznośne, wolę swoje własne, bo są grzeczne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I trochę niezręczna sytuacja u mnie przez to się robi: Weekendy zawsze spędzaliśmy wszyscy u moich rodziców, za miastem. Wiadomo- teraz siostra przyjeżdża ze swoim małym. I chciałaby sobie odpocząć po całym tygodniu obowiązków przy nim i pracy (już wróciła). Ja się jej nie dziwię, małego podsuwa mnie, mojej mamie. Tylko dla mnie to też jedyne dni wolne w tygodniu, a odpoczynek nie polega dla mnie na zajmowaniu się dziećmi. I ciągle: cicho, bo mały śpi, nie otwieraj okna, bo się przeziębi, wieczorem na TV nie ma co liczyć- bo starszy syn ogląda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
wiecie co..ale te Wasze historie o kupach przy obiedzie to niewyobrażalne są:) Naprawdę się z czymś takim nie spotkałam, chyba bym padła :) Ja tylko raz pokazałam kupę córki- lekarce :) Odkad mam córkę wiem, że kupa "ważna jest", ale takie coś?? No padłam :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narnia_25
jak dzieciak jest rozpieszczony to już w ogole tragedia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w mojej rodzinie występuje
jakaś dziwna nadopiekuńczość ,bratanek mojego faceta ma strasznie przesrane,kiedy te wszystkie ciotki nad nim klumkają . Nie to,bym nie lubiła dzieci ,bo czasem i we wozku go poprowadzę jak idę z bratową na spacer,ale rozczulanie się nad tym ile zjad i jaką kupkę zrobi wydaje mi się śmieszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wqwqwtt
ale weźcie zauważcie, że oni rozpływają się nad swoimi dziećmi lub swoich braci i sióstr- to jest bliska/najbliższa rodzina i to jest najzupełniej naturalne. nie rozumiem dlaczego się samobiczujecie i szukacie w sobie jakichś defektów dlatego, że nie macie podobnych uczuć do dzieci w sumie obcych ludzi?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam to...........
dokładnie, z rozumnąstarszą dziewczynką jestem w stanie chwilę pogadać ,ale ten mały mnie dobija. Tak samo ,ciągle cicho ,ciągle jakieś piski ,krzyki . Ale w tej sytyacji nabardziej martwi mnie postawa mojego faceta. Zimą jak tak często nie przyjeżdżali ,to a to sobie do kina pojechaliśmy,a to gdzieś do znajomych. Teraz pytam się, "kochanie,co robimy w sobotę"i mam odpowiedż "no nie wiem,wpadnij do mniee.Dzieciaki przyjeżdzają,zrobimy grilla" Mnie podporządkowuje obcym dzieciakom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mireczka Ty może jesteś normalną mamą, która nie podtyka każdemu dzieciaczka do podziwiania i ma do powiedzenia coś więcej niż tematy fizjologii i zachowania się dzieci. Wiesz mi, ja w otoczeniu mam wysyp narodzin u koleżanek- i już dochodzę do wniosku, że inne tematy nie istnieją. Ostatnio spotkałam się z koleżanką na piwko jakieś 3 tyg. temu, bo zwyczajnie nie chce mi się 2 godziny gadać ciągle o jednym (w zasadzie to wysłuchiwać monologu- peanu pochwalngo)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze byłam fajną laską
i mną się zachwycali ,a tu nagle bachor siostry i zeszłam na drugi plan ... hłe hłe hłe PROSTACZKI !:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Narnia, swoje to po prostu trochę co innego. Obce jak najbardziej mogą nawet brzydzić, zwłaszcza w zestawieniu z tym brakiem uwagi i troski o zwierzęta u tych samych którzy piszczą nad oślinionym dzieckiem. A własne dziecko? Będzie podobne do ciebie, będziesz je wychowywać po swojemu, uczyć swoich wartości i to daje satysfakcję, wierz mi, większą niż patrzenie na czyjeś dziecko. (Sama mam córkę i dbam o nią i o psa tak samo, z tym zastrzeżeniem że każde z nich ma inne potrzeby i inne ograniczenia.) Co do twoich, Narnia, uwag o zachowaniu innych, to sądzę że wiele osób udaje a część nie tyle zachwyca się samym dzieckiem co np swoimi zachwytami ;P. A wiesz dlaczego nie wierzę w szczere uczucia do przypadkowego dziecka? Bo dla ludzi to niezgodne z naturą dbać o każde, nawet obce dziecko. Dla niektórych i niektóre dzieci to po prostu - jak w całej naturze - zwykli rywale czy osłabienie społeczności gdy warunki nie sprzyjają odchowywaniu dzieci. I skoro o naturze, naukowcy potwierdzili badaniami że kobiety które nie rodziły i kobiety które już zostały matkami inaczej reagują na dzieci (nawet inna jest reakcja źrenic na pokazywane zdjęcia dzieci). Mogę potwierdzić to z osobistego doświadczenia. Kiedyś dzieci bardzo mnie drażniły (a nawet brzydziły). Teraz, gdy mam córkę, rozczula mnie i martwi płacz KAŻDEGO dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coca cola bez cukru
Moja koleżanka spodziewa się dziecka i już mi opowiadała, jak wszystkie babcie, ciotki, koleżanki i rodzice nie mogą się doczekać małej i już tworzą się kolejki do wożenia jej, odwiedzin i innego dziamgania. Jakby to jakieś objawienie było ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jablo
Mnie też dzieci nie zachwycają. Obce. Odkąd mam swoją córkę zachwyca mnie wszystko w niej ale jest to zachwyt wybiórczy ograniczony tylko do niej. Obce dzieci dalej są mi obojętne. Jednocześnie krzywda dziecka każdego chwyta mnie za serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena ##
Ja też nie zachwycam się obcymi małymi dziećmi. Lubię tylko córeczkę koleżanki - pół roku (jak mnie widzi to się cieszy i smieje, ładana jest, ale jej nie noszę i o żadnych kupach nie słucham ) i syna siostry, ma 3 lata, jest pozytywnym facetem - da się z nim pogadać i zadaje poważnym tonem śmieszne pytanie. Inne dzieci mnie nie wzruszają i wcale się tym nie przejmuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez sie nie zachwycam, no chyba, ze juz jakis wybitnie ladny dzieciak, dzieci nie mam i nie planuje, a terz jestem juz w wieku, gdzie "powinnam". Z tym ze mnie nie interesuje opinia innych na ten temat :-) i tak, jestem egoistka, lubie dbac o iebie i dobrze mi z tym :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba chodzi mi o to, że część kobiet po urodzeniu dzieciaczka zapomina, że oprócz bycia mamą są też koleżankami, przyjaciółkami, partnerkami, żonami i siostrami. że jak się spotykamy to chcę porozmawiać z moją kumpelą lub siostrą, a nie z wykładnią odruchów macierzyńskich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POWIEM TO JAKA DAWNA PRZECIWNI
czka bachorów. matką zostałam w wieku 31 l. Po slubie byłam ponad 5 l i w związku prawie 10lat. dziecko planowane. nigdy nie rozczulały mnie obce dzieci, nie chicałam jak wy nosic, bujac, guglac nad wózkami. ale odkąd mam własne- skocze za moim w ogień:D własne dziecko to zawsze własne, ukochane. ps. obce dzieci dalej mnie wkurzają :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×