Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hmmmnnmnnmmmmmnmmmm

Totalnie przestało się układać! Teściowa się wpierd***! Myślę nad rozwodem!! :((

Polecane posty

Gość hmmmnnmnnmmmmmnmmmm

Ehhhh to jakaś moja życiowa porażka. Mamy dwie córki, ukłądało się super, a nagle wszystko zaczęło się pier*** Kłócimy się o wszystko, potrafimy sobie powiedzieć straszne rzeczy (w szczególności mąż) teściowa mnie dobija, a mąż staje po jej stronie... Sytuacja z dziś... nie dotycząca wtrącania się teściowej, ale też DENERWUJĄCA! Teściowa zawsze jak chce się gdzieś wybrać z teściem (np. na lody) to koniecznie z Nami... mieszkamy z pół km od siebie :o i niestety ona nie pyta czy my też chcemy tylko przychodzi od razu z planem na dziś i MUSI tak być, bo inaczej foch. Ja te jej fochy mam głęboko, ale mąż nie! No i tak... poszliśmy dziś do wspólnej snajomej na kawkę... nie widzieliśmy się chyba z pół roku. Siedzimy... 5 minut i dzwoni teściowa... mąż odbiera, ona ptya co robimy, bo na lody mamy z nimi iść. Mąż mówi, ze nie za bardzo, bo jesteśmy u Marty itp... coś tam jeszcze rozmawiają poczym mąż kończy rozmowe, a do Nas mówi, że mama może tu wpadnie... Uda, że mnie to wali, ale szlak mnie trafia, bo mniej wiecej co drugi dzień sie widujemy, przesiaduje u nas i nawet jak gdzieś jesteśmy to ona też się tam wbija :o Nagle teściowa dzwoni drugi raz... było to może 15minut naszego siedzenia u Marty i mówi do mnie "WYCHODŹCIE, BO JUŻ DOCHODZIMY PO WAS! IDZIEMY NA LODY" ... ja odrazu mówie stanowczo, ale grzecznie... "NIE, NO COŚ TY MAMO... PRZYSZLIŚMY DO MARTY I TU JESTEŚMY, NASZE DZIECI ŚWIETNIE SIE BAWIĄ I NIE CHCE NAM SIĘ IŚĆ W TAKI SKWAR GDZIEKOLWIEK" ... Teściowa z wkurzeniem w głosie "Daj mi Piotrka!!" no to daje męża, a on, ze ok... idziemy! :o:o:o Nadal twierdze, że nie idę... teściowa wchodzi po nas do mieszkania i zaczyna ubierać moje dzieci (czyt, zakłądać im chustki... bo tam gorąc) widząc moją minę... pyta czy mamy w ogóle ochotę? Odpowiadam, że NIE :D i tłumaczę, że głupio tak, bo długi sie Martą nie widzieliśmy i tłumacze się, tłumacze, a ona DOBRA !!!!!!!!!!!!!!!!!! NIE TO NIE !!!!!!!!!!!!!! Walnęłą drzwiami i wyszła... po minie męża było widać, że mu wstyd za matkę, bo ewidentnie nie miałą racji, ale co??? Wziął starszą córke i poleciał za mamusią... na lody z nią :o Po 20stu minutach przyszli do Marty... teściowa foch, nie odzywałą sie do mnie wcale... Mi to pasowało... wyszliśmy jako pierwsi i całą drogę oczywiście kłótnia z której wynika tylko to, że mężowi totalnie przestało zależęć... jego odpwiedzi to tylko "Dobra, mam Cię gdzieś" "nie chce mi sie o tym gadać" ... a jak ja zaczynam już wspominać nawet o rozwodzie (bo my na prawdę od 2m-cy tylko się ze sobą użeramy O WSZYSTKO) to mąż odpowiada "Ok, daj mi tylko papiery do podpisania" Przestał pomagać... nie robi nic w domu i nic przy dzieciach... nawet ząbków młodszej nie umyje jak nie wybłagam. Mam dość... taki kryzys jest normalny? To mija?? Wydaje mi się coraz częściej, ze po takich słowach jakie usłyszałam... nigdy nie bedzie jak wcześniej... Tak bardzo się kochaliśmy, a teraz potrafi mnie poczęstować hasłem "Ty psie! albo ... co za szmacicho" jeśli powiem coś na jego mamę... W gruncie rzeczy jest jednak dobrym człowiekiem... sama nie wiem jak mogliśmy się tak pogubić... Zdrada czy romans nie wchodzi w grę, bo to co napisałam wyżej mogłoby na to wskazywać, ale tak na pewno nie jest... na 100% Głównie chodzi mi o to czy ... Miałyście może podobnie, a udało się uratować związek??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki..........
twoj maz to pierdolony fredzel i tyle w temacie pewnie mamusia mu nawet fiuta w wolnej chwili obciaga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmnnmnnmmmmmnmmmm
Co oznacza postępuj z rozwagą? Co mam robić? Jak z Nim rozmawiać? Czasami czytałam to forum i wydawało mi się to proste... czytałam problemy innych i wiedziałam jak bym postąpiła, a teraz nie mam pojęcia :( jestem totalnie załamana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmnnmnnmmmmmnmmmm
Np. dziś jak próbowałam pogadać... chce jakoś podsumować całośc tych kłótni, wyjaśnić i zamknąć to, spróbować zacząć od nowa, mamy dzieci!!! On ucina temat, robi podśmiechujki, siada do kompa, mówi, że nie ma czasu... dziś podczas takiej mojej próby... zadzwonił jego kolega, bo przecież wolne ma jutro i on nagle wyszedł... odparł, że ma plany i nara Jak dzieciak, a ma 28lat Najgorsze, ze ja uważam, ze on tak gra, udaje, że ma wszystko gdzieś... wcale chyba jednak tak nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marianna pe *
dałaś sobie wejść na głowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co [][][]
Twoj maz to frajer,gdyby moj maz stanol za mamusia a nie za mna to dawno kopnelabym go w dupe,szmaciarz jeden co on sobie mysli,jak moze tak mowic do matki swoich dzieci,jak mu nie wstyd,wspolczuje ci,maminsynek z nieodcieta pepowinka.Moja tesciowa to tez taka wredna ropucha,ale dawno maz ma ja ustawiona do pionu za wieczne wpiepszanie sie do naszego malzenstwa,nie daj sie mu,bo bedziesz miala pieklo a nie zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmnnmnnmmmmmnmmmm
Ja to wiem i rozumiem. To, ze dałam sobie wejść na głowe jest chyba trafnym określeniem :( ...ale jak odwrócić sytuacje ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może.....
jak możesz pozwolić na to aby mąż cię obrażał? Twoje córki to widzą i słyszą. Jaki dajesz im przykład? Ze kobietę można wyzywać i źle traktować ? Wyrosną na kobiety- typ ofiary i pozwolą mężczyzna sobą pomiatać. Nie wolno Ci na to pozwolić!!!! Działaj!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Naprawde jesteś w kiepskiej sytuacji:/ Może podsunę głupi pomysł, ale żeby odwrócić jego uwagę od ostatnich miesięcy, zrób coś co go zaskoczy, zostaw dzieciaki u teściowej skoro jest taka zainteresowana Waszym "życiem" i przygotuj romantyczną kolację? Widać, że Ci zależy, to może zrób coś miłego, a może się uda:) porozmawiajcie spokojnie! Jeśli zaczniecie się kłócić, to odpuść, szkoda Waszych nerwów, a no z każdym dniem może być gorzej:( Może głupi pomysł, ale może cos poradzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owszem miałam podobnie
choć było mi może i "łatwiej", bo nie mieliśmy jeszcze dzieci... za to teściowa wpierdzielała nam się w życie nieustannie, jątrzyła, mędziła, dyktowała nam, co mamy robić, kupowała nam ciuchy, ubezpieczała samochód, dzwoniła po kiladziesiąt razy dziennie, mąż musiał je opowiadać, co jadł, kiedy się mył... PARANOJA!!!!!!!!!!! Jakikolwiek sprzeciw nie wchodził w grę, teściowa albo strzelała focha i wyklinała, albo uderzała w lament i wzbudzała w mężu poczucie winy - co zresztą potrafi robić perfekcyjnie... Postawiłam sprawę na ostrzu noża, na szczęście mąż otrzeźwiał i dał się namówić na terapię małżeńską pod opieką doświadczonego psychologa. Było ciężko - zanim została przecięta pępowina (którą teściówka pogrubiła do rozmiaru liny okrętowej....) i nim mąż pozbył się poczucia winy za bycie "niewdzięcznym synem", minęło duuuużo czasu... Ale WARTO BYŁO!!! Wiem jedno - gdyby nie terapia, już nie bylibyśmy małżeństwem, tego jestem pewna. Życia w trójkącie z teściową nie wytrzyma żadna synowa, choćby była aniołem cierpliwości... ja nim nie jestem ;) Teściowa walczy po dziś dzień, nadal nie może uwierzyć, że jej wytresowane zwierzątko = synek nagle jednak dorósł, usamodzielnił się i powiedział mamusi stanowcze "stop". Powiem jedno - jeśli mąż nie będzie widział powodu do terapii, jeśli odmówi współpracy, to ciężko widzę Wasze wspólne życie :( Wcale się nie dziwię, że nie masz siły na życie z nieustannym poczuciem oddechu teściowej na plecach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmnnmnnmmmmmnmmmm
O terapii nie ma wręcz mowy. Wiem na 10000000% że wyśmiałby mnie na całego Kolacyjek niespodzianek nie będę robiła, bo ja ciągle próbuje to łagodzić, poniżam się przez co jest coraz gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uważam, że ludzie
Popieram beatę, zrób coś, co go zaskoczy i wywal jego rzeczy z domu, a jeżeli to jego, to sama się zabierz z dzieciakami. Mnie by już tam dawno nie było i wtedy by się okazało czy mu zależy i udaje dupka czy rzeczywiście rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmnnmnnmmmmmnmmmm
To jego mieszkanie, nie mogę go wywalić... sama też nie koniecznie mam gdzieś pójść... ewentualnie do taty, ale tam nie ma miejsca (na dłużej) Zdaję sobie jednak sprawę, że to może jedyne rozwiązanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co [][][]
kolacyjki romantyczne,jeszcze czego,nie zasluzyl chamidlo jedne,jemu jest potrzebna terapia wstrząsowa,zeby zaczol doceniac ze ma zone i dzieci,a nie siedziec pod kiecka tej starej wiedzmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm, to jeśli nie chcesz nic robić(bo tylko sie ponizasz) to jak dla mnie znaczy ze juz przesadzilas z decyzja o rozwodzie, tylko chcesz naszego poparcia? Przemyśl wszystko sobie pożądnie i zadecyduj, bo pamiętaj, że to Twoje życie! a dzieciaki zawsze powinny liczyc na alimenty, to rade sobie dasz... Tylko musisz sama się zdecydować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owszem miałam podobnie
Jeśli na terapię nie ma nadziei, to cienko widzę szanse na szczęśliwe życie małżeńskie :( Możesz spróbować sama skonsultować się z terapeutą (da Ci to trochę dystansu do sytuacji plus nauczy pewnych strategii postępowania wobec męża i teściowej), ale to wystarczy na krótką metę... i nie odetnie pępowiny łączącej męża z mamusią :( Życzę dużo siły, bo na razie, póki ziemia teściową nosi - będziesz ją miała na głowie nieustannie..."Królowa" teściowa nie zrezygnuje dobrowolnie z możliwości manipulowania synkiem, tego możesz być pewna!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mialam 26lat kiedy wyszlam
dobrze ktos wyzej napisal, ze powinnas mu wyrzucic ciuchy z domu i powiedziec won! Idz do mamusi. Powinno go to otrzezwiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uważam, że ludzie
Ja bym teraz, jak go nie ma, zadzwoniła do taty i mimo, że nie ma warunków, to bym do niego pojechała. Przecież wiekować tam nie będziecie, a to jedyne rozwiązanie moim zdaniem, bo może dla jego mamuni też to będzie terapia szokowa i sobie w końcu odpuści. To nie musi oznaczać od razu rozstania definitywnego, a może pomoże oczyścić atmosferę. Tylko że ja działam pod wpływem impulsu i już takie akcje były z moje strony, choć mój M ani w połowie tak nie zawinił :P Mną nikt nie będzie pomiatał, ani moim dzieckiem, jestem samowystarczalna i facet, jak mu coś nie pasuje, to niech spada, sama sobie poradzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem tak - to ,ze twój mąż jest ciągle przede wszystkim synkiem mamusi to pewne , ale i ty niepotrzebnie wdajesz siew rozmowy z teściową . Jesteś dorosła ? jesteś . to po co sie tłumaczysz teściowej ze swojego życia ? Mówisz grzecznie ale stanowczo - dziekuje mamo , ale mamy inne plany i już . Penie że teściowa sie obrazi raz , drugi a nawet i trzeci . Ale jeśli ograniczysz sie tylko do suchego stwierdzenia faktu ,ze macie inne plany a póżniej nie będizesz podgrzewać atmosfery ani tłumaczeniem sie ani pretensjami - zobaczysz jak szybko wszystko sie uspokoi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmnnmnnmmmmmnmmmm
beata.sr coś Ty! O niczym nie przesądziłam i nie chce nmiczyjego poparcia... Ja po prostu nie będę robiła kolacji przy świecach bez dzieci ... i lizała mu tyłek... bo to po tym wszystkim on powinien tak zrobić!!! Normalnie oczywiście gotuje, sprzątam, piore mu gacie :P Z teściową rzadko wchodzę na wojenną ścieżkę, rzadko się tłumacze, bo ona raczej nie słucha... ona sobie coś stwierdza i już. Nie ma polemiki, bo z jej strony nie ma pytania, jest tylko stwierdzenie. Najgorsze, że teraz niby się nie odzywamy, bo dziś przecież milczała i nie mówiła do mnie nic... ale co tam... jutro max pojutrze przyjdzie do nas jakby nigdy nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to jak przyjdzie to orozmawaj z nią - jak kobieta z kobietą , jak żona z żoną . Skoro rozważasz rozwód to warto i taka rozmowę wykonać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co [][][]
to przestan mu gotowac ,sprzatac po nim i prac jego brudy,niech idzie do mamusi sobie wyprac.i na obiadek tez,pewnie zalozy mu sliniaczek i nakarmi lyzeczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja widzę ze problem tkwi w teściowej, ona jest iskrą między wami. Chyba spróbowałabym z nią porozmawiać. Jezeli myślisz o rozwodzie to i tak nic nie stracisz w razie "oburzenia" teściowej ( swoją drogą jaka wstrętna baba... )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uważam, że ludzie
Ja bym się nie bawiła w żadne podchody. Albo odchodzę albo sadzam ich oboje przy stole i walę wszystko prosto z mostu. Też moja metoda i też się sprawdziła. I musiałam schować wstyd do kieszeni i wszystko powiedzieć, nawet coś w stylu, że ja jestem jego żoną i o łóżku itp, nie będę przytaczać, ale teściową wstrząsnęło i zobaczyła w sowim synku mężczyznę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Achdziwjka
Trudna sytuacja. Mam podobną teściową, tyle że na drugim końcu Polski na szczęście :) Tutaj wiele zależy od Twojego męża. Jest maminsynkiem, a teściowa nie zmieni się, jeżeli to ON nie postawi granicy. Nie Ty, bo Ty zawsze w tej sytuacji wyjdziesz na tą "złą". On musi to zrobić. Ale zeby to zrobić, najpierw musi to zrozumieć. Dobrze by było powiedzieć mu, że doceniasz starania jego matki, ale że Wy też macie swoje życie, że matka to matka, ale Ty jesteś żoną. W takich sytuacjach teściowe zachowują sie tak, jakby ich synek był ich drugim meżem :( Wiem, że zwariowac można w takiej sytuacji. Może przygotuj papiery rozwodowe, wydrukuj sobie z netu formularze i informacje o rozwodach i jak gdyby nigdy nic, połóż to tak, aby "przypadkiem" to znalazł. I nic nie mów. Może troche pomoże, bo zobaczy, że myslisz na poważnie. Moja teściowa jest podobna. Z rodziną nie utrzymuje kontaktów, bo o każdym ma złe zdanie. Teść siedzi pod pantoflem, ale mimo wszystko kocha ją. Ona próbuje nam dyktować co mamy robic, jak się ubierać, jakie witaminy zażywać itp. Gdy jesteśmy u nich, ona wtrąca sie czy mam założony swetr czy bluzkę. Ogląda mężowi kołnierzyk czy czysty, chce mu prać (czyste!) spodnie, mówiąc, że są brudne. Ostatnio nawet kupiła mu majtki :D Martwi się, że on się ożenił i wyprowadził do innego, oddalonego miasta, bo przecież mógł mieszkać z nimi, jeździć sobie rowerem po lesie (serio tak mówi). No zupełnie jakby miał 12 lat. Dodam, że on ma... uwaga! 43 lata! Ja mam 32 :) Kiedyś z przerażeniem zobaczyłam, jak ona podeszła do niego od tyłu i ścisnęła go za pośladki. ohydne to było. Spojrzała wtedy na mnie z miną ropuchy. Nie rozmawiałam z nim o tym, bo to było obrzydliwe. Czasem ona podejdzie i tak mu głowę i włosy gładzi jakby była jego żoną. No po prostu szlag może trafić, gdyby była bliżej zwariowałabym tak, jak Ty wariujesz ;) A teść jest dość fajny, tylko zdominowany przez nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Achdziwjka
Co do mojej teściowej, to oprócz tego, że się wtrąca, to jeszcze ma takie zachowania i gesty jakby była jego żoną, a nie matką. Mdli mnie na samą myśl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kljdsjsdks
Po pierwsze wspolczuje :-0 po drugie jestes CIPA!! po trzecie odemnie on i mamusia dostaliby juz taka szkole, ze chodziliby jak w zegarku! No ale ty jestes pizda i nie zalatwisz tego nalezycie tylko nadal bedziesz dawac sie tak traktowac :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmnnmnnmmmmmnmmmm
No i wszyscy mi piszecie... ode mnie dostaliby szkołe życia, musisz to zmienić, nie daj sobie na głowe wchodzić... OK!! OK !!!!! OK !!!!!!!!!!!! JA TO WIEM !!!!!!!!!!!!!!!!! aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!! WIEM !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nie wiem tylko jak to zrobić ? Wszystko czego próbuje idzie w łeb!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kljdsjsdks
Uważam, że ludzie - dala ci najlepsza rade z nas wszystkich tutaj zgromadzonych!! albo ja wykorzystasz albo nie pros wiecej o rady i zyj dalej tak jak zyjesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasielunka
Moje rady. 1. Szczera rozmowa z mężem (na spokojnie). 2. Terapia małżeńska. 3. Wyprowadzka z dziećmi, aby nim wstrząsnąć (jeśli masz gdzie. Myślę, że po tygodniu zacząłby śfirować i inaczej z Tobą rozmawiać.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×