Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ale o co ci chodzi autorko

ZDRADA FIZYCZNA MEZA - jak sobie radzicie zony zdradzone

Polecane posty

Gość gooooooo
wam sie wydaje ,z eto kochanaka lata za waszymi mezami? zupelnie nie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gooooooo
to facet wysyla pierwszy sygnaly to on dzwoni , prosi o spotkanie ....zaprasza na kolacje , kupuje prezenty ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
zaraz...zaraz- przedstawiłaś stereotypową wizję kobiecego seksu:) faceci maja z deka inny poglad na ten temat. A próbowałaś kiedyś seksu nie w zwiazku? Zakładam, ze nie- bo takiego nie popierasz. A ja próbowałam i powiem Ci, ze może być bosko:) Więc nie ma co uogólniać, ze seks to tylko z miłości. a ja sobie poradziłam inaczej- jednak mam rację z tym jedzeniem. Twój maz nie miał okazji sprawdzic, czy jego nowa "wybranka" jest dobra również w kuchni. A Ciebie sprawdził w tym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz...zaraz.
podejście do seksu i więzi to tak jak podejście do muzyki religii czy chocby seksu oralnego czy analnego..powinny sie wiązać osoby które to podejście mają podobne i mogą nazwajem sie uszczęśliwić tak jak są kobiety katoliczki i ateistki tak faceci katolicy i ateiści z seksem też jest różnie,nie pakujmy go do worka kobiety i mężczyźni - podejście zarówno poligamiści oszczędzą sobie kłopotu wiążąc sie z podobnymi sobie jak i monogamiści - umownie no chyba że chodzi o to by żona była wierna a facet nie..ale to już jest chamstwo. Dlatego tak jak na tych płaszczyznach może być różnie,tak powinna być wspólna zasada dla każdego związku : miłość szczerość i szacunek. O ile związki wierne jak i związki jawnie otwarte te zasady spełniają,tak związki w których ktoś kręci i zdradza i ma inne zasady i je łamie tych kryteriów nie spełniają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz...zaraz.
/przedstawiłaś stereotypową wizję kobiecego seksu/ to wyście sobie wkręcili że to stereotypowa wizja :) ja pisałam za siebie i tylko za siebie. Jak ja podchodze do seksu i do zasad. Być może wpasowuje sie w jakieś wasze schematy - ale dla mnie bez sensu jest je tworzyć. nie próbowałam,tak jak nie spróbuje śmierdzącej i nieapetycznej potrawy :P ja domyslam sie że może to być fajne - ale jednak jak sie ma w związku udany seks to taka zdrada fizyczna to jakiś kaprys,co innego będąc singlem,wtedy jest sie przecież na głodzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ange lika
-> A próbowałaś kiedyś seksu nie w zwiazku? Zakładam, ze nie- bo takiego nie popierasz. A ja próbowałam i powiem Ci, ze może być bosko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz...zaraz.
jak jestem najedzona to też już nic innego nie tknę niezależnie od tego czym sie najadłam nadal mnie żaden facet nie przekonał a oni nie chcą sie przekonać bo to niewygodne pomyśleć o sobie jak o kimś prymitywnym i podłym...zresztą takie zwierzęta pewnie nic nie czają :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ange ljka
// A próbowałaś kiedyś seksu nie w zwiazku? Zakładam, ze nie- bo takiego nie popierasz. A ja próbowałam i powiem Ci, ze może być bosko // Tu się w zupełności zgodzę. Faktycznie to zupełnie coś innego. Z mężem było w miarę, bliskość, ciepło, itp. ale dopiero z innym było NAMIĘTNIE, był prawdziwy ORGAZM, było CZULE, było NIESAMOWICIE. Mąż okazał się niestety nieprzesadnie w tym temacie utalentowany, czego bym nigdy się nie nie dowiedziała gdyby nie przygoda i przeżyłabym całe życie w nieświadomości. Słowem warto było. Dlatego też nie dziwię się tak bardzo facetom, choć w ich wypadku umiejętności drugiej strony nie mają aż takiego znaczenia, bo oni i tak zawsze mają orgazm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz...zaraz.
no i widzicie,łatwo można obalić tą stereotypową wizję kobiecego seksu,choćby dzięki Wam,skoro nie potrzebujecie do seksu miłości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
stereotyp to swego rodzaju nieprawdziwe twierdzenie przecież, więc co tu obalać? Utarło się, ze kobiety jeśli uprawiaja seks to z miłości, a mężczyźni kochaja, zeby uprawiać seks:) A prawda jest taka, że nie zawsze orgazm można osiągnać tylko z ukochanym. Wiadomo, ze jeśli kochasz się w związku to dochodzą emocje, ale nie oszukujmy się do dobrego seksu potrzeba też dobrej techniki, prawda? Można się "szkolić" w związku, ale nie wszystkiego możesz się nauczyć- pewnych rzeczy nie zrobisz choćby nie wiadomo co a tu się okazuje, ze ukochany facet właśnie tego by chciał. I zonk :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz...zaraz.
no ale faceci tak przekonują,że kobiety wierzą w bajki że facet może być wierny a sami karmią się stereotypami o kobiecym podejściu do seksu i o tym że kobiety to monogamistki...czyżby? wasze kochanki was kochają? a prostytutki? a nie sypiacie z mężatkami? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz...zaraz.
no a w udanym związku ludzie nie wstydzą się przyznawać do swoich pragnień ;) już w ogóle nie rozumiem jak to jest,że babka odważy sie z kolegą na coś na co nie odważy sie z własnym facetem bo a nuż uzna że to obrzydliwe i zbyt wulgarne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz...zaraz.
chociaż nie,tak częściej robią faceci! :D bo przecież nie wypada żeby żona zrobiła im loda z połykiem,tak robią tylko dziwki :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutny-kaszalot
Witajcie podejrzewam że mój mąż mnie zdradza. Mam kilka powodów by tak twierdzić. Jego praca jest związana z częśtymi wyjazdami w delegacje i nie mogę go mieć stale na oku. Jednak od jakiegoś czasu ma coś za bardzo dobry humor bez powodu, a mnie traktuje tak bezosobowo co mnie bardzo boli. Wszystko zaczęło się psuć po tym jak urodziłam naszą córeczkę. Miałam b.ciężki poród i długo dochodziłam do siebie. Dbałam o siebie w ciąży i odżywiałam się zdrowo, ale nie wiedzieć czemu waga skoczyła mi o 20 kg wzwyż i już od roku nie mogę tego zgubić chociaż tak bardzo się staram! Raz mąż żartobliwie nazwał mnie świnką, bardzo mnie to dotknęło, przepraszał mnie później widząc reakcję ale ja to zapamiętałam. Mówił mi żebym się tak nie objadała ale ja się nie objadam, jem naprawdę niewiele i nigdy nie lubiłam słodyczy i fast foodów! Byłam już u kilku lekarzy i nie wiem co jest przyczyną mojego problemu a tak bardzo chcę schudnąć! Maz patrzył na mnie krzywo od dnia porodu a i ja nie mogłam pogodzić się z tym że tak teraz wyglądam i zaczęłam unikać zbliżeń z mężem. Ale myślę że on i tak by tego nie chciał, widzę przecież w każdym jego spojrzeniu że czuje do mnie wstręt. Jestem już naprawdę zmęczona i załamana, płaczę codziennie, jest mi ciężko. Moi rodzice proponowali żebym zamieszkała z nimi, ale chciałabym żeby moje dziecko wychowywało się w normalnej rodzinie, miało ojca. Nie wiem jak to pogodzić ale jestem pewna że mąż ma kochankę. Najpierw czynił mi uwagi odnośnie wyglądu i żywienia, a teraz jest mu jakby wszystko jedno a rozmowy, które ze mną przeprowadza dotyczą tylko naszej córki... nie mam już siły, nie tak to sobie wyobrażałam! co robić??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
ale co tu rozumieć? Nie zależy mi na opini znajomego, chcę tylko dobrego seksu- więc robię to, co lubię, jak lubię i jest super. A na opinii własnego faceta mi zależy więc nie do końca robię co lubię bo a nuż uzna mnie za dziwkę? Tak to funkcjonuje moim zdaniem. Aczkolwiek w aktualnym związku robimy oboje to, co lubimy- bo po prostu jesteśmy dopasowani z potrzebami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sobie poradziłam inaczej
gooo, święta racja! smutny kaszalot: wynajmij detektywa, udowodnij mężusiowi zdradę i puść go z torbami :D a przede wszystkim nie nazywaj siebie kaszalotem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz...zaraz.
a,no to widać jak kobiety sie różnią :) bo ja nie wstydze sie własnego faceta,jestem przy nim sobą natomiast z kolegami są pewne bariery,nie powiem o wszystkim,nie odważe sie na wszystko.. może po prostu wiem że facet mnie kocha i akceptuje także wady więc nic złego sie nie stanie jak sie do czegoś przyznam a jakby mnie własny facet uznał za dziwkę dlatego,bo go poprosiłam o to byśmy spróbowali pokochać sie analnie - to sorry ale nie chciałabym mieć tak ograniczonego faceta,wolałabym wiedzieć że jestem z kimś kto tak to ocenia. Bo takie podejście niekoniecznie jest do zaakceptowania. Co innego innego rodzaju opory ale z takim podejściem to obawiałabym sie że facet uprawia seks analny..z dziwkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sobie poradziłam inaczej
mireczkowata, jednak nie masz racji z tym żarciem. gdyby to żarcie było przyczyną zdrady, polazłby do kucharki, a przynajmniej laski z własnym m, lubiącej kucharzyć. poleciał na młodą doopę, nie ma co szukać drugiego dna ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
a ja poradziłam sobie inaczej- pewnie, ze poleciał na młodą dupę:) ale z tym gotowaniem to też racja, kropka. zaraz...zaraz- trochę nie rozumiesz o czym piszę. Nie chodzi o akceptację wad, tylko o pewien wstyd przed człowiekiem na którym na zależy. Można np. wstydzić się krzyczeć do włąsnego gościa "No dalej rżnij mnie jak dziwkę"?- no można. A z kimś na kim na nie zależy można pozowlić sobie na więcej. Moze przykład ekstremalny ale akurat taki mi przyszedł do głowy- w sumie nie wiem czemu :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwalaja mnie tu samcy-zdradz
z tym jedzeniem jest naciagane, znam facetow, ktorzy mieli kochanki nie umiejace ugotowac makaronu, a w domu wselkie wymyslne dania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz...zaraz.
rozumiem o czym piszesz,tylko po prostu ja takiego wstydu nie mam :) a o akceptacje wad chodziło mi w tym sensie że gdyby facet uznał pewne moje pragnienie za moją wadę,coś by mu nie pasowało to zaakceptowałby to że tak mam jeśli mnie kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kapitan Ahab
Smutny kaszalot - i ty się dziwisz? Gość ma w domu żonę która spasła się o 20kg !!! Ile ważyłaś przedtem? 50kg? Załużmy że 50, a teraz 70kg? 40% skoku wagi !!! To tak jaby facet ważący 80kg skoczył do 112 kg. Dramat. Trudno żeby w ogóle postrzegał cię jako obiekt seksualny. To się da zrzucić - dietą i ruchem, oraz kompletnym zakazem jakiegokolwiek podjadania i alkoholu. Ale przy skoku o 40% to długa robota. Do tego żona która ma mężowi za złe gdy ten ma dobry humor (to jakiś koszmar), oraz teściowie którzy mają za dużo do powiedzenia (proponowali żebyś zamieszkała z nimi). Facet ma nieliche powody by znaleźć sobie kogoś na boku, szczególnie jeśli praca funduje mu często pobyty poza domem. Przede wszystkich schudnij, niech teściowie mu się nie wtrącają w małżeństwo, i nie psuj mu dobrego humoru. Z wagą jest tak że jak jemy za dużo a spalamy za mało to tyjemy. Tu nie ma nic skomplikowanego. Wiem że przy dziecku trudno znaleźć czas, ale jak się zamieniłaś w świnkę, to niestety musisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
zaraz...zaraz...a jeśli to Twoje pragnienie byłoby dla niego obrzydliwe??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawska 8
mireczkowataa ma nietypowe pragnienia... słuchamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutny-kaszalot
@ kapitan Ahab: Może nie doczytałeś mojego postu, ale ja naprawdę się nie obżeram i nie obżerałam, nigdy nie ciągnelo mnie do słodyczy. Nie jem po 19, zabieram dziecko na długie spacery i gimnastykuję się kiedy tylko mogę! właśnie o to chodzi że nie mogę schudnąć chociaż bardzo się staram, a nie mam żadnego wsparcia! Tak bardzo bym chciała aby mąż mnie przytulił, położył się koło mnie. Tęsknię za jego bliskością, to nie moja wina że jestem gruba bo dbałam o siebie w ciąży i po ciąży ;( planuję wybrać się do dietetyka i na szczegółowe badania bo może to jakaś choroba albo hormony. Najgorsze jest to że nie mam wsparcia, a człowiek którego kiedyś kochałam oddala się ode mnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chochochoł
"nie moja wina że jestem gruba " tak, masz tylko grube kości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
e tam nietypowe, a kto wyznacza definicję typowych pragnien w seksie? :) Kaszalocie- a mnie się wydaje, że sama się xłe ze sobą czujesz i zrzucasz winę na meża. Jesteś złą i podejrzliwa bo ma dobry humor- nie przesadzasz trochę?? Unikasz zbliżeń z meżem- drugi idiotyzm! Ja w ciazy jadłam za czterech :) Uznałam, ze to to jedyny okres kiedy moge sobie bezkarnie pofolgowac :) Rok po porodzie dochodziłam do formy- ale nigdy nie unikałam ani zblizeń ani nie doszukiwałam się, ze mój facet ma kochankę!! A też mogłabym zacząć, bo nie chwytał mnie już tak często za tyłek, nie mówił z pożądaniem "Ależ masz seksowny tyłeczek". Nie oszukujmy się, ze oni nas dalej kochaja, nawet z tymi kilogramami ale liczą na te, ze z grubasek wrócimy do dawnych lasek. Moje dziecko ma trzy lata i dopiero niedawno mój facet mi wyznał, że super, ze znowu jestem jego dawna laska- czyli przeszkadzalo mu to, ze jestem gruba. Porozmawiaj z nim, powiedz co Cie trapi. Piszesz, ze to ukochana osoba- no do kogo jak nie do niego isc z problemami??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutny-kaszalot
Proszę darujcie sobie te kpiny, ja naprawdę mam poważny problem. chochochoł, jeśli chcesz wiedzieć to w ciazy jadłam naprawdę niewiele, nieraz nie dojadałam aż sam mąż zwracal mi uwagę że zagłodze nasze dziecko! Do 6 miesiąca ciąży było ok później zaczęłam jakby pęcznieć i już mi tak zostało. Teraz też jem mało 4 posiłki, dużo warzyw i chudego mięsa a do tego karmię piersią więc kg powinny same spadać a tu już prawie rok i waga ani drgnie. muszę zarejestrowac się do lekarza zaraz po długim weekendzie. Największym problemem jest jednak to podejrzenie że mąż mnie zdradza bo bardzo się ode mnie oddalił. Od porodu tylko raz miał ochotę na stosunek ale zgasiłam go bo za bardzo wstydzę się swojego ciała, przedtem zawsze byłam szczupła. Noszę długie luźne sukienki żeby ukryć swoją otyłość i wyglądam jak w namiocie. nie chcę żeby mąż na mnie patrzył ale też nie chcę go stracić. Boję się że już go straciłam. Nie chcę aby moja córeczka dorastała w niepełnej rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutny-kaszalot
@ mireczkowataa: oczywiście liczyłam się z tym że po ciąży nie będę wyglądać dokładnie tak jak przed. Ale szybko i z zapałem wzięłam się do pracy a rezultatów nie widzę żadnych i to jest najgorsze. Zawsze byłam atrakcyjna, wszyscy mi to mówili. Teraz wstydzę się wyjść z domu i boję się spojrzenia męża. On uważa że za dużo jem, a ja jem tak mało że już chyba zaczynam tracić mleko. A kilogramów nadal mi nie ubywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chochochoł
To że twój mąż nie chce seksu z grubasem to przecież najnromalniejsze na świecie. Gdyby kręciły go grubasy (co się bardzo rzadko zdarza) to by pewnie od razu wziął za żonę grubasa. Innej drogi niż schudnąć nie ma. Może te twoje posiłki zmniejszyc o połowę? Wiele kobiet mówi że niewiele je, ale sporo podjada i tego w ogóle nie liczy. Zamiast soków owocowych - wodę. I ruszać się trzeba. Ile razy w tygodniu ćwiczysz i jak długo? Co? Biegasz? Akurat idzie wiosna. Jeździsz na rowerze? Chodzisz na jakiś fitness. I tak ci mało przygaduje skoro tylko raz nazwał cię świnką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×