Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ciasto_marchewkowe

Dlaczego mężczyźni boją się samotnych kobiet z dziećmi??

Polecane posty

Gość etammmmmmmm
załamałam się kochał ,nie kochał,mało wazne,ważne,ze był zdesperowanym frajerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FACET3333
załamałam się ciężko się wypowiadać za kogoś.Ja mogę jedynie za siebie :-) Kiedyś gdy byłem kawalerem to można było o mnie powiedzieć ,,babiarz i sku*syn". 4 laski do samochodu i imprezy , dyskoteki.Jak jedna ,,walnęła focha " to zaraz była następna.Potem przyszedł czas wyciszenia i zapragnąłem mieć rodzinę, ale żadna mi nie pasowała na żonę. Były fajne, ale na imprezkę, alkohol , luz, a nie do życia. Gdy dowiedziałem się co zrobiła żona mojego znajomego i jak on postąpił chciałem ją poznać bliżej.Nie było to trudne, bo pracowała u mojego kolegi.Intrygował mnie jej upór, stanowczość, walka o lepsze jutro. Ona zmieniła moje życie o 360 stopni. Dziś po 15 latach wspólnego życia mogę stwierdzić ,że to jest prawdziwa miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale to większość osób tak ma i płeć nie ma żadnego znaczenia. Faceci posiadający potomstwo też zawsze byli poza zasięgiem moich zainteresowań. Żadna przyjemność wiązać się z alimenciarzem:-O A jeśli nawet by nie płacił alimentów tylko dziecko byłoby przy nim to....raczej bym mu nie pomagała przy dziecku--tym bardziej, że to nie moje. Nie jestem siostrą miłosierdzia. I faceci myślą tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamałam się
no dla mnie ważne, czy kochał i jak bardzo :-( a najbardziej mnie interesuje, czy będzie umiał jeszcze raz tak mocno pokochać? bo nie wiem, co robić, jak sie zachować :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamałam się
Facet333 a zanim spotkałes swoja żonę, to była jakas kobieta, z która byłes długo i którą naprawdę mocno kochałeś? Myślisz, ze można 2 razy KOCHAĆ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pochp
kochał nie kochał, spróbuj po co się zadręczać?większość ludzi ma kilka związków w życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pochp
kochać można wiele razy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamałam się
Boze :-( naprawdę chciałabym mieć takie podejście jak Wy macie i moze właśnie przyszłam tu na forum, aby sie tego naczytać i wyluzować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamałam się
moim znadiem, zadne życie nie jest tak długie, aby wiele razy kochac... jesli ktoś kochał w życiu wiele razy to tak naprawde nie kochał wcale. Bo miłosć - PRAWDZIWA MIŁOŚĆ rodzi się po latach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FACET3333
Gdyby mnie teraz żona zostawiła to nie byłbym w stanie już tak mocno kochać. Tak kocha się tylko raz:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pochp
tez kiedys myślałam, że nie pokocham już nikogo, ale życie pisze swoje scenariusze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamałam się
boje sie zaryzykować :-( zupełnie nie wiem, jak sie mam zachować. Zostawić temat, jakby go nie było i patrzeć do przodu, czy omówić problem? W sumie nie jesteśmy razem, więc to nie powinien być mój problem :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FACET3333
Facet333 a zanim spotkałes swoja żonę, to była jakas kobieta, z która byłes długo i którą naprawdę mocno kochałeś? Myślisz, ze można 2 razy KOCHAĆ? Byłem 2-3 lata, ale jak tylko zamieszkaliśmy razem to okazywało się ,że to nie to. Z moją żoną to w sumie też nie było tak,że to była miłość od pierwszego wejrzenia. Najpierw było koleżeństwo, coś w rodzaju przyjaźni. Wspólne wyjazdy, wypady na weekendy .Zawsze z dzieckiem i zawsze trzymała mnie na dystans, traktowała jak kumpla. Z czasem zdałem sobie sprawę z tego,że nie potrafię spędzić dnia bez niej. Zachodziłem do kolegi, aby ją tylko zobaczyć choć przez chwilę. I nagle zachorowała....nie widziałem jej trzy dni i myślałem,że oszaleję. Wypiłem kilka piw dla odwagi, kupiłem wielki bukiet róż i pojechałem do niej.Leżała w łóżku, gdy wszedłem obudziła się. Klęknąłem i powiedziałem,że chcę, aby została moją żoną.Odmówiła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamałam się
oświadczyłes się mężatce?? :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FACET3333
,,załamałam się boje sie zaryzykować zupełnie nie wiem, jak sie mam zachować. Zostawić temat, jakby go nie było i patrzeć do przodu, czy omówić problem? W sumie nie jesteśmy razem, więc to nie powinien być mój problem" ,,Boję się zaryzykować" tak moja żona też mówiła.Zaryzykowała... Ty też powinnaś. Nie zaryzykujesz , nie dowiesz się...a być może stracisz coś ważnego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamałam się
:-) tylko jak to zrobić, żeby sobei samej wytłumaczyć i przejśc nad tą informacją do porządku dziennego. Mnie teraz powstrzymuje moja własna psychika i to mnie wkurza, bo jets silniejsza ode mnie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FACET3333
załamałam się oświadczyłes się mężatce?? tak jakby...ona już z mężem od dawna nie mieszkała, sprawa rozwodowa była w toku... po rozwodzie w końcu udało mi się ją namówić na wspólne zamieszkanie, ale o ślubie nie chciała słyszeć...8 lat później stanęliśmy przed ołtarzem( dzięki temu,że z pierwszym mężem miała tylko cywilny)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FACET3333
Ja też bałem się,że nie pokocham jej córki.Wbiłem sobie jednak do bani ,że to ja ją wychowuję i jestem jej ojcem.Może było mi łatwiej, bo była malutka.Dorastała przy mnie, bo biologiczny ojciec nie utrzymywał z nią kontaktu.Po ślubie otrzymała również moje nazwisko. Teraz to już prawie dorosła kobieta .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Facet3333 kurwa mać. Na litość boska przestań pieprzyć, jak mogleś dać swoje nazwisko dziecku które nie jest twoim biologicznym . Czy ciebie do reszty popierdolilo? Twój ojciec to chyba na zawał zszedl jak sie dowiedzial jak zbeszcześciłęś swoje nazwisko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FACET3333
dominik1000 Nie jest ważne dla mnie to , kto jest biologicznym ojcem mojej córki. Prawdziwym ojcem jestem ja.To ja zmieniałem pampersy,to ja byłem przy niej,gdy stawiała pierwsze kroki, gdy szła pierwszy raz do szkoły itp. A co najważniejsze ja dałem jej miłość i poczucie bezpieczeństwa , którego jej biologiczny ojciec nie potrafił. On jest dla niej obcym facetem, ja tatą. A moi rodzice traktują ją jak pozostałe swoje wnuki. Obecni na każdej uroczystości. Nikt jej ,,nie traktuje inaczej" i mało kto wie, jaka jest prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty jesteś frajerem, ktoś inny wydupczył twoją żone, zapłodnił a ty odwaliłeś całą czarną robote.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najlepiej o samotnych matkach świadczy stek wulgaryzmów, jakim obdarzają biologicznego ojca swoich własnych dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tajemnica_on Nie ma się co dziwić..często bywa tak,że ów ojciec dziecka znika całkowicie z życia swojego potomka...to szczegół ,że nie płaci alimentów ale w ogóle nie uczestniczy w ważnych wydarzeniach życia dziecka.... Ja pomimo tego,że tak nie mam całkowicie rozumiem takie samotne matki..które w najróżniejszych sprawach radzą sobie zawsze same.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie jest łatwe....mieć dom,wychowywnie dziecka,prace zawodową na głowie...I nie mieć nikogo któ mógłby chociaż na chwilę odciążyć. Nie generalizuję ale ludzie najczęściej nie umieją zrozumieć sytuacji których sami nie doświadczyli...ot taka dysfunkcja ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie wiem w ogole kochani po co odpisujecie takiemu idiocie. przecież to plebs z ktorym nie warto dyskutowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja podziwiam samotne matki, to najsilniejsze i najbardziej godne podziwu stworzenia na ziemi. Stawiaja czola tylu przeciwnosciom losu. maja na glowie wszystko. Facet placi tylko alimenty, od czasu do czasu odwiedzi , raz na kilka miesiecy zabierze do siebie na jeden weekend i to wszstko. PODZIWIAM TAKIE KOBIETY BO TO PO PROSTU NADLUDZIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość X77
Ponieważ: 1. Nikt normalny nie chcę mieć zobowiązań wobec cudzego dziecka(czyt nie swoich genów). 2. Nikt normalny nie chce być dla drugiej osoby namiastką jej byłego partnera. Być z kobietą, która ma sentyment do byłego, wspomina i go tęskni to coś znacznie gorszego, niż być zakochanym bez wzajemności. 3. Każdy i każda na etapie związku, "chodzenia ze sobą" itp. chce mieć tzw. spontaniczność, mieć czas tylko dla siebie, aby móc się sobą w pełni cieszyć. 4. Inne problemy...? No i najważniejsze, co wymagałoby ogromnego rozwinięcia: 5. "Wszyscy faceci są tacy sami, a ci którzy tacy nie są - SĄ SAMI" Tak się składa, ze większość ogarniętych, normalnych facetów dobrze wie jakie są ostatnio upodobania matrymonialne kobiet. Tym bardziej, że nieraz sami byli spławiani przez kobiety, jako ci "nudni", "cisi/za spokojni", "nie zabawowi", "niemęscy" itp. Oczywiście na rzecz wszelakiej maści cwaniaków osiedlowych, agresywnych dresiarzy oraz innych badboyów. Żaden normalny mężczyzna nie weźmie kobiety po jakimś gagadku - nie rzadko kryminalnym. Dobrze wie, że gdyby taka kobieta dziecka nie miała/była młoda to pewnie by go olała. Co najwyżej możecie się związać z facetem który również ma swoje dzieci - nie rzadko na zasadzie "ja akceptuję twoje dzieci, a ty moje".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×