Gość śmieszą mnie takie osoby jak Napisano Lipiec 4, 2012 singielka ale z wyboru:O na siłę chce udowodnić, że bycie samemu jest lepsze od bycia z kimś i znałam wiele takich osób zarówno kobiet jak i mężczyzn i wiecie co? dopiero jak poznali tą właściwą osobę to się przyznawali, że to bycie singlem i wszechobecne cieszenie się z tego to była tylko taka maska, żeby nie pokazać smutku z powodu braku kogoś u boku:D jak słyszę teksty "mogę wreszcie robić co chcę" to sorry, ale śmiać się chce:D za wszelką cenę chcą takie osoby udowodnić, że są szczęśliwe:D zapewne autorka powyższego tekstu singielka ale z wyboru też zaraz zacznie pisać, że ona to NAPRAWDĘ jest szczęśliwa, tak tak i to " z wyboru" też mnie śmieszy:D po prostu masz pecha bo nie poznałaś nikogo właściwego więc jaki to wybór? żaden!!! po prostu nie masz szczęścia do facetów, nie znalazłaś takiego z którym chciałabyś być i nazywasz siebie górnolotnymi słowami singielka ale z wyboru:D:D:D:D żenada jak dla mnie:/ z wyboru to jest się singlem co najwyżej jak się ma 10 facetów po uszy zakochanych w Tobie, chcących z Tobą być, ale Ty mimo, że też Cię ciągnie do kogoś nie jesteś z tym kimś bo chcesz być singlem i jesteś więc singlem z wyboru, założę się że NIKT takiej sytuacji nie miał z tych wszystkich głośno deklarujących się SINGLI Z WYBORU:D więc biedni, samotni przestańcie wreszcie na siłę udowadniać otoczeniu, że dobrze wam samym:) no i ten tekst singielki: * możemy robić co chcemy * nie musimy się nikomu tłumaczyć gdzie/ z kim wychodzę/ o której będę * golę nogi kiedy mam ochotę * mam czas dla siebie, realizuje sie w tym co lubie, *mam czas na swoje hobby * ogladam co che i i kiedy chce * wstaję i chodze spać kiedy chce * sprzatam kiedy ja chce * nie ma tych spotkań z jego rodziną * nie musze sie martwic czy mnie nie zostawi czy mnie nie zdradza bla bla bla * nie użeram sie z nim o pierdoły * mam większego powera do życia, nie jestem bierna w innych sferach a z facetem to często wiadomo jak jest *poza tym faceci=problemy tak pisze tylko ktoś bez poczucia wartości, nie mogący sobie nikogo znaleźć, ja jakoś mogę robić co chcę i się nie spowiadam z każdej minuty życia mojemu facetowi, ale nieraz chce i opowiadam mu cały swój dzień, on sam nigdy mnie nie "przepytuje" jak dziecka w przedszkolu, nogi tez golę kiedy chcę, sprzątam, jem, śpię, wstaję i robię kupę kiedy chcę:P jego rodzice są super więc nie widzę problemu żeby do nich jechać, całe te plusy bycia singlem to tylko dla samotnych marne pocieszanie się, że lepiej być samemu:D pozostaje tylko współczuć tym osobom:D:D:D a Ty autorko dobrze zrobiłaś! Nie ma co być a takim kimś kto Cię nie szanuję, przeczytałam Twój cały topic i podziwiam Twoją siłę i wiarę:) szkoda, że go nie zostawiłaś po tym jak pierwszy raz Ci zrobił akcję w samochodzie bo to przegięcie było, ale lepiej późno niż wcale! jestem super kobietą;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Hovaa 0 Napisano Lipiec 4, 2012 rosale, siódemka44 macie rację, według niego to ja popełniłam błędy, to przeze mnie to wszystko, a on nic nie jest winien, nie rozumiem jak można być takim egoistą, takim człowiekiem, mi się to w głowie nie mieści. Teraz dopiero to wszystko dostrzegam. Do samego końca jest tym kim był od kilku lat. Nie wiem czy dobrze zrobi, ale jakoś ostatnio nie mogę się pozbierać, czuję, że nie jest za dobrze. Po prostu szukam jakiegoś rozwiązania. Jeszcze akurat w tym czasie musiał się odezwać:-( do hovaaa wiesz co, głupio bo wiem jaka to będzie odpowiedź, pewnie typu : że chyba coś mi się w głowie poprzewracało, że mi nic nie odda bo jak On wielokrotnie powtarzał dosyć już mi na pomagał :-/ więc, czy to ma sens. Z jego strony nie ma żadnej inicjatywy, a miałam gdzieś taka małą i cichą nadzieję, że jednak go ruszy sumienie i chociaż się zapyta, a tu nic. Jakby tak musiało być. Zero czegokolwiek. Do końca byłam naiwna. Girl0000 brakowało mi tego słowa, tak, czuję ogromne rozczarowanie, frustrację. I jak tu potem komukolwiek zaufać? nie da się, po takich przejściach. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika Napisano Lipiec 4, 2012 No fakt, zaufac na nowo jest ciężko... wiem o tym, bo sama zostałam skrzywdzona w przeszłości i teraz to wpływa na mój obecny związek. Przez przeszłośc właśnie dochodzę momentami do pytania, czy ja w ogóle będę potrafiła byc jeszcze szczęśliwa? Jeśli chodzi o to, co napisała "śmieszą mnie takie osoby jak" to powiem, że owszem, zgadzam się z Tobą, że single zakładają zazwyczaj maski i udają, że są szczęśliwi. Jest jednak coś, co czasem sprawia, że ludzie wybierają samotnośc. To jest właśnie okropne doświadczenie w przeszłości. Jeśli ktoś był w kilku związkach, miał jakieś niepowodzenia, został zraniony, oszukany itd., to czasem nie ma się już siły dalej próbowac i ufac. Strach przed byciem zranionym jest tak wielki, że po prostu bycie singlem, mimo że nie najszczęśliwsze, to ostatecznie daje po prostu poczucie bezpieczeństwa, stabilizacji emocjonalnej. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość a ja troche z innej beczki Napisano Lipiec 4, 2012 hovaa a jak wyglądalo Twoje dzieciństwo? pisalaś że jesteś sama, co się stało z rodzicami ? jakie relacje były w domu, Jakim byłaś dzieckiem , nieśmialym, śmiałym? bo własnie to wszystko kształtuje zwiazek z partnerem, nasze relacje, naszą samoocenę. Nasze dziecinstwo jest po prostu fundamentem zwiazku i wiele zalezy od tego czy nasze uczucia ukierunkowujemy właściwie czy też nie. Zapewne jak czytałaś poradniki to była o tym wzmianka. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do hovaa Napisano Lipiec 4, 2012 a co mu odpisalas na tego smsa od niego ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Hovaa 0 Napisano Lipiec 4, 2012 Masarnika dokładnie, zawsze pozostanie jakiś strach, obawa choćby nie wiadomo jak nowy partner się starał, będzie trudno mu zaufać... co do wypowiedzi === singielki ale z wyboru=== to może rzeczywiście sparzyła się w jakimś związku i teraz tak podchodzi do tego. Osobom które nie doznały emocjonalnego, fizycznego krzywdzenia, toksycznych relacji trudno jest zrozumieć, ze osoby które tego doznały, czasami wybiorą samotność, bo wtedy tak jak pisze Masarnika czują się bezpieczne , uciekają od ponownego zranienia, boją się że znowu facet ich skrzywdzi. ===śmieszą mnie takie osoby jak=== powiem, Ci, że w toksycznych związkach są inne relacje niż w zdrowym związku. Ty np. nie spowiadasz się, a kobiety będąc w takim związku spowiadają się bo inaczej awantura itd. czasami ktoś ma powód by być samemu...choć tak naprawdę chciałby kogoś poznać to jednak strach mu nie pozwala...to jest smutne bo można sobie przez to zmarnować życie... a ja troche z innej beczki Tak czytałam, ze to jakiego wybierzemy partnera nie jest przypadkiem. I coś w tym jest. Ja Ci powiem, że bardzo szukałam miłości bo byłam samotna, wiele przeszłam i szukałam kogoś kto mnie pokocha, zaakceptuje i pojawił się On... Dzieciństwo było ok, dopiero później pojawiły się problemy, gdzieś jak miałam 11- 12 lat, matka nie pracowała, nie przelewało się, ledwo wiązaliśmy koniec z końcem, tata zaczął przychodzić pijany po pracy, nie rozmawiali ze sobą, kłócili się, ale nigdy ojciec ani matka nie używali przekleństw czy rękoczynów, nigdy tego nie było, tylko ciche dni. Rodzice zaczęli chorować, gdy miałam 16 lat pochowałam ich. No i wtedy zaczęła się jazda, bo zajęła się mną babcia, alkoholiczka, która ciągle mnie wyzywała od najgorszych,ciągle byłam nikim dla niej, nienawidziła mnie bo wszystko robiłam wg niej źle, ciągle krzyczała na mnie, tragedia- najgorszy okres w moim życiu, wiele wtedy przeszłam. Jak tylko skończyłam 18 lat to poznałam go i tak zaczęłam działać - zgłosiłam ją, odebrali jej prawa do dalszej opieki itd. Przez babcię stałam się zamknięta w sobie, nie umiałam wyrazić swojego zdania przez strach. Wydaje mi się że to przez nią pozwalałam na takie traktowanie:-( do hovaa tylko mu napisałam "dobrze" a co miałam więcej pisać. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez jak pewnie wiele Napisano Lipiec 5, 2012 osob, przez watek przechodze regularnie i czytam. Hoova, Rosale ma raceje, absolutna racej co do oceny jego osoby! Chociaz sama chcialabym sie z tymi slowami pogodzic, bo ja sama bylam/jestem z takim czlowiekiem. Nie rozmawiamy blisko od miesiaca :( wyobrazasz sobie co czuje? Mieszkamy razem a nie rozmawiamy. On nie ma pojecia jak strasznie wplywa na moja psychike. To co on ze mna robi po woli mnie przepelnia i chyba pora przejrze na oczy. Co minute powtarzam sobie, ze nie powinnam sie tak dac traktowac a czuje, ze utkwilam w czyms, z czego nie wiem jak sie ruszyc. Tak, czuje sie jak unieruchomiona. I on tez nie wykazuje zadnych checi poprawy, ba, chyba nie widzi swojej winy. wszystko zrzuca na mnie! Poklocilismy sie i na amen sie obrazil. Chyba ktos powinien stanac nade mna i mna potrzasnac. Tak, brakuje mi takiej osoby. Chciaz podjelam decyzje, ze od niego odchodze to co, nie robie z tym nic :( dlaczego?? On milczy, nie przebywamy razem wlasciwie ani chwili. Wczoraj tylko musial mnie odebrac samochodem. Cale pol godziny wspolnego powrotu to byla wielka cisza, taki bol, ze najchetniej to bym otworzyla te drzwi w czasie jazdy i uciekla! Taki mialam w sobie bol. A te rzeczy, ktore mu zostawilas, odpusc. Niech sobie ma, pomysl, ze dalas mu to w chwili waszego uczucia i niech tak zostanie. Odda ci, to jeszcze sklonny oglosic swiatu, ze dala a teraz zabiera, taki z niej czlowiek. Chociaz ty wiesz, jak bylo, on moze odbic pileczke, odpusc niech to idzie razem z nim. Bedziesz miala czyste sumienie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
siódemka44 0 Napisano Lipiec 5, 2012 ja tez jak pewnie wiele Cale pol godziny wspolnego powrotu to byla wielka cisza, taki bol, ze najchetniej to bym otworzyla te drzwi w czasie jazdy i uciekla! To z jego strony jedna z metod manipulacji, tak się zachowują osoby niezrównoważone emocjonalnie.Szkoda czasu na takiego typa. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez jak pewnie wiele Napisano Lipiec 5, 2012 Wlasnie chyba zaczynam zauwazac jego metody, jakby ich nie nazwac to dzialaja w ten sposob, ze nie moge wyrazic wlasnego zdania bo odwraca je tak, ze zaczynam sie bac postawic samodzielnie krok. Gdy kiedys zwrocilam mu uwage, bo mi nie pomogl tachac torby, i mowie, ze inni faceci pomagaja swoim kobietom, uslyszalam to sobie takiego znajdz. Tez byla cichosza przez kilka dni. I co? Nie powinnam tego mowic na to wychodzi. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez jak pewnie wiele Napisano Lipiec 5, 2012 Oni chyba tak graja zeby tylko ofiare przy sobie zatrzymac, zeby zastraszyc i wtedy ofiara podkula ogon, bo przeciez jej godnosc i pewnosc siebie zostaje zdeptana. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ona44* Napisano Lipiec 5, 2012 Wspaniale to wszystko ujęłaś w dwóch postach! To jest ta prawda która wyszła na wierzch. Oni chyba tak graja zeby tylko ofiare przy sobie zatrzymac, zeby zastraszyc i wtedy ofiara podkula ogon, bo przeciez jej godnosc i pewnosc siebie zostaje zdeptana. A oni się wtedy pięknie przy tych ofiarach dowartościowują i mają w zasięgu ręki 'chłopca do bicia'. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ona44* Napisano Lipiec 5, 2012 Gdy kiedys zwrocilam mu uwage, bo mi nie pomogl tachac torby, i mowie, ze inni faceci pomagaja swoim kobietom, uslyszalam to sobie takiego znajdz. Tez byla cichosza przez kilka dni. I co? Nie powinnam tego mowic na to wychodzi. Własnie, na to wychodzi że po jakimś czasie oprawca tak już zdusił swoją ofiarę że boi się ona wyrażać swoje zdanie - co nazywa się znęcaniem psychicznym. Gorzka prawda. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ona44* Napisano Lipiec 5, 2012 Odkrywając te prawdy, tu się nie ma nad czym zastanawiać tylko wiać z takiego 'związku' !! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Girl0000 Napisano Lipiec 5, 2012 Do ja tez jak pewnie wiele tak, cisza i milczenie to chyba coś najgorszego. Ja tego nie mogę pojąć. Jak można milczeń w tak wyrachowany sposób, gdy pytanie zadaje osoba z którą się było tyle czasu. Ja bym nawet powiedziała, ze to forma terroru psychicznego, kto takiego agresywnego milczenia doświadczył ten wie, że tak to można nazwać. Człowiek czuje się okropnie, gówno wart, bo nie zasługuje na żadną odpowiedź...a najlepsze są takie przypadki, gdy gości się nie odzywa miesiącami (milczy - nie odpowiada na wiadomości, nie mówiąc już o tel.), i nagle się odzywa jakby nigdy nic stwierdzajac "musiałem przemyśleć", "potrzebowałem czasu". Jakby wcześniej nie mógł napisać, słuchaj daj mi czasu, albo coś w tym stylu. Przecież dziewczyna nie wie, czy on już faktycznie postawił krzyżyk, czy namyśla się jeszcze....ręce opadają. Mało tego, gdy dziewczyna sobie już postanowi "koniec z nim", on się odzywa jak gdyby nigdy nic, formułuje treść smsa, czy maila w taki sposób jak w związku. W sytuacji, gdy dziewczyna nie chce już spotkania, wychodzi na to że to ona jest najgorsza....bo przecież hrabia chciał powrotu po 3,4,5...n miesiacach, a ona już nie chce bo emocjonalnie "odpaliła"....nie do ogarnięcia :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ona44* Napisano Lipiec 5, 2012 Girl0000 Bo to nie jest przy zdrowych zmysłach do ogarnięcia.To raz. A dwa, nie warto się tutaj teraz nad tym tak bardzo zastanawiać ( dlaczego tak postępują ) jeśli już jest wyłożona 'kawa na ławę'. Trzy - ONI SIĘ NIE ZMIENIĄ !! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ona44* Napisano Lipiec 5, 2012 I żal tylko tych, które po was zajmą miejsce u ich boku. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Girl0000 Napisano Lipiec 5, 2012 Do Ona44* widzisz podobno faceta poznaje się nie po tym jak zaczyna, ale jak kończy...związek. Facet podejmuje decyzję. Oświadcza, że zrywa. A potem mota się przez kilka miesięcyt tak, nie, tak, nie...tak to można sie bawić do końca życia. A czas leci. Dojrzały facet, kończy związek i tyle. No chyba, że tak jak usłyszałam w swoim przypadku - decyzja byłą pochopna, powiedział mi zbyt wiele i terz się boi próbować. No ale skoro już była skrucha i żal to po co znowu to zwodzenie? Milczenie? Brak kontaktu? A no po to, żeby się jeszcze troszeczkę mną pobawić, zagrać na moich emocjach...mieć poczucie posiadania. Dla mnie w tym momencie jest tchórzem i ignorantem. Wie co robi, bo w razie poznania kogoś, formalnie ze sobą nie jesteśmy..ja łapię się na tym, że tęsknię za osobowością faceta sprzed rozstania, tego człowieka po rozstaniu zaczynam już pomału nienawidzieć. Wszyscy dookoła mi mówią, daj spobie już z nim spokój, nie jest wart. I faktycznie musi troszkę czasu upłynąć, żebym faktycznie wymazała go z pamieci.I obiecałam sobie, że już nie odpowiem na żadną wiadomość z Jego strony. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Hovaa 0 Napisano Lipiec 5, 2012 ja tez jak pewnie wiele wyobrażam sobie co czujesz, bo znam ciche dni, no w Twoim przypadku to zaraz będą miesiące. Oni o niczym nie mają pojęcia, to są egoiści, myślisz że się czymkolwiek przejmują? jak nie my to będą następne. Myślisz, ze ja nie podejmowałam decyzji o rozstaniu, wielokrotnie sobie o tym myślałam w duchu, ale nic z tym nie robiłam, bo się po prostu bałam. Może po prostu u Ciebie tak jak u mnie musi dojść do tego momentu krytycznego, gdzie dopiero nam się oczy otwierają, zbieramy sobie siłę i podejmujemy w końcu ten krok. heh też słyszałam, że jak coś mi nie pasuje to sobie znajdź innego, widzę że wszyscy chyba tak samo gadają. Mi się wydaje,ze to jego milczenie to taka gra - kto kogo dłużej przetrzyma ten wygrywa, a ten co się pierwszy odezwie -przyznaje się do winy- oni chyba tak to sobie tłumaczą. heh ja przecież też swojego tak uraziłam, że ho ho, że się nie odzywał i do tej pory zachowuje się jak skończony du..k Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Hovaa 0 Napisano Lipiec 5, 2012 Girl0000 na wszystko musi przyjść odpowiedni moment, czas. Przyjdzie jeszcze taki moment, ze nie będzie ich w naszej pamięci. Ja przynajmniej staram się tak myśleć. Trzymam kciuki, żebyś się nie odezwała jak On zacznie znów do Ciebie robić jakieś podchody. Bo dopóki będziemy z nimi związane jakkolwiek, czy poprzez odpisywanie na smsy czy nie dokończone sprawy to nie zapomnimy o nich Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Goirl0000 Napisano Lipiec 7, 2012 Hovaa napisałaś " (...)że jak coś mi nie pasuje to sobie znajdź innego, widzę że wszyscy chyba tak samo gadają". Ja też takie coś usłyszałam. Tzn, zaraz po zerwaniu ze mną napisałam maila, że musimy dogadać to i owo i to zamknąć. A on mi napisał maila, że ma nadzieje, że ten nowy będzie lepszy, niż ten stary :). A to przecież on mnie rzucił i takie teksty. Także wszyscy tak gadają z tego co widać. Uważa, że jemu nic zarzucić nie można, bo przecież on taki dobry jest dla mnie, chyba "był" jak miałam klapki na oczętach. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
arpad17 0 Napisano Lipiec 7, 2012 HEj ! Nadal sledze topik. tylko czasu brak na pisanie. JA juz wiem jedno, najlepiej ograbic siebie samego z uczuc i emocji i popatrzec z boku na sama siebie... JA tak zrobilam i bardzo sie zdziwilam, ze chyba z glupim a rozum sie zamienilam, jak mozna byc tak naiwna jak ja bylam. Coz ja sie odkochalam, ale co z uzaleznieniem od niego, eeehhh najlepiej nie widziec i nie slyszec , choc ostatnio moja oschlosc do niego jest zaskakujaca, i co najgorsze im bardziej ja nim pomiatam, to on lgnie do mnie. Nie jestesmy razem, ale widujemy sie w pracy. Dalismy sobie wiecej swobody , ciagle tlumaczenia i zazdrosc chorobliwa, niszczy wszystko.JA po prostu juz nie mam do niego uczuc i zawsze sobie mowie, biedna bedzie ta inna kobieta , bo ona nie wie co ja czeka ...i wtedy sie smieje zamiast przezywac. Tylko on namolnie wraca, ja mu ciagle powtarzam ,ze on jest jak pies, jak pasozyt i ,ze to jest takie plytkie z jego strony, ze on juz chybba honoru nie ma, a on nic, nadal lgnie jak do lepu. Trzeba po prostu oddac im to samo uczucie co oni nam i wtedy sa potulni. A najwazniejsze wyzbyc sie emocji. Ja go juz nie kocham, zycia z nim nie planuje, a teraz to on cierpi i nie wie na czym stoi. Mi to odpowiada, robie co chce, zyje jak chce i kiedy mam ochote to sie odezwe albo czasami nie odpisuje mu 2-3 dni na sms, bo nie mam ochoty. Raj na ziemi . A on bidulek czeka na kazdy moj marny gest...ha ha ha mowie wam swietne... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nicZtego 0 Napisano Lipiec 8, 2012 SZKOLENIE SZANTAŻYSTY Czy zastanawiasz się skąd osoba, która ciebie szantażuje wie, co cię boli? Sama ja szkolisz pokazując, co ciebie drażni i czego nie znosisz. Aby bardziej tobie to uświadomić odpowiedz na poniższe pytania. Kiedy napotykasz presje ze strony szantażysty: Usprawiedliwiasz się Tłumaczysz się Kłócisz się Płaczesz Prosisz Zmieniasz/ odwołujesz plany lub spotkania Poddajesz się Ustępujesz i masz nadzieje ze to ostatni raz Czy jest dla ciebie trudne lub niemożliwe: Bronić swego zdania? Skonfrontować się z tym, co się dzieje? Wyznaczyć granice? Dać szantażyście do zrozumienia ze jego zachowania jest nie dopuszczalne? Jeśli na którekolwiek pytanie odpowiedziałaś/ odpowiedziałeś ? TAK? to znaczy ze masz predyspozycje do szkolenie osoby, które ciebie potem szantażują. Aby zaprzestać szantażowi trzeba wielkiej determinacji i odwagi, gdyż szantażują nas najbliższe osoby, które kochamy. W celu zaprzestania szantażowi emocjonalnemu należy zgłosić się do psychologa lub walczyć na własna rękę przy pomocy wiedzy z dostępnej literatury. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nicZtego 0 Napisano Lipiec 8, 2012 Kiedy zacząć się zastanawiać czy nie ulegamy szantażowi emocjonalnemu w związku i nie tworzymy toksycznej relacji? Jeśli w Twoim życiu zdarzają się sytuacje w których: robisz coś dla świętego spokoju podejmujesz decyzje wbrew sobie, po to aby kogoś nie urazić lub nie zdenerwować zdarzyło ci się zrezygnować z czegoś co lubisz, bo drugiej osobie się to nie podobało odczuwasz paniczny lęk przed porzuceniem zdarza ci się zaniechać działania jeszcze zanim je podejmiesz, bo przewidujesz że druga osoba będzie niezadowolona zauważasz, że osoby z twojego otoczenia mają na ciebie „sposób aby przekonać cię do ich zdania To są spore szanse, że jesteś ofiarą szantażu emocjonalnego Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez jak pewnie wiele Napisano Lipiec 8, 2012 dzis fatalne samopoczucie :( czasami ciezko zrobic krok w przod gdy sie nie wie co nas czeka. arpad17 . Ty z nim nie wiazesz przyszlosci, czemu mu nie dasz tego jasno do zrozumienia? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez jak pewnie wiele Napisano Lipiec 8, 2012 Hovaa, nie wiem czy sie tak na prawde nie przejmuja, mysle, ze czasami gdy milcza to taka ich natura a nastepnie czekaja az do nich reke wyciagniemy. No przynajmniej ja tak uslyszalam. Na zasadzie, ze powinnam jakos "nas pogodzic" no i zagaduje pierwsza fakt, nie rzucam od razu tematow do rozmow ale pytam lub oswiadczam cos z tych codziennych spraw. I po kilku takich dniach dalej nic sie nie poprawia. Ja sama tez nie mam odwagi zaraz rzucic sie na szyje, jesli to on wielce urazony i nie chce tego zmienic. Do jakiego momentu mam nadksakiwac :( chyba sie konczy moja cierpliwosc. Zeby nie bylo tak, ze jak sie ocknie i zacznie o mnie zabiegac to ja nie bede chciala :( bo to czesto sie slyszy. W sumie to jestem na etapie, ze chyba sama nie wiem o co walcze, skoro jak i Ty, sama czasami myslalam -oj, ja bym chciala, zeby stalo sie cos, co mi pomoze podjac decyzje- a ja teraz przyszloco do czego, jest mi zal i boli :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez jak pewnie wiele Napisano Lipiec 8, 2012 Girl0000.tak, cisza jest okropna!!! nienawidze tego stanu. Czasami mysle, ze chcialabym zeby cierpial tak jak ja teraz. Ale przeciez mu tego nie powiem, nie zrobi to na nim wrazenia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Girl0000 Napisano Lipiec 8, 2012 Do ja tez jak pewnie wiele nie, nie pisz mu przypadkim takich rzeczy. To mu da tylko satysfakcję, ze jest na tyle silny że Cię zranił. Jak ja w czasie spotkania powiedziałam, że babki chyba inaczej takie coś przechodzą (bardziej emocjonalnie), to go to nie ruszyło w ogóle i był zdziwiony tym co mówię. Jeszcze zapytał: "Tak bardzo Cię zraniłem?". Myślałam, że padnę. 8 lat razem, 4 narzeczeństwa i on się pyta, czy mnie tak bardzo zranił. Słuchałam i nie wierzyłam. A i też mu w mailach życzyłam, żeby go kiedyś ktoś tak potraktował - zero reakcji. Także nie warto w ogóle sie odzywać, życzyć dobrze czy źle; a jak masz wielką chęć mu o czymś powiedzieć to napisz to na kartce, w mailu, smsie ale nie wysyłaj. Będzie Ci lżej. Jak wyślesz, to będziesz później tylko na siebie zła. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Hovaa 0 Napisano Lipiec 9, 2012 arpad17 to role się odwróciły, dziwne to jest że jak ich źle traktujemy, olewamy, jesteśmy oschłe to zaczynają o Nas zabiegać, ehhh stwierdzam, że oni nie są normalni, bo kto przy takim zachowaniu chce wrócić. ja tez jak pewnie wiele jest cholernie ciężko zrobić ten krok w przód, strach przed tym co nieznane paraliżuje Nas do tego stopnia, że wolimy pozostać w tym co Nam znane, nawet jak to jest złe, niestety... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Hovaa 0 Napisano Lipiec 9, 2012 a tak poza tym, to mój były się dzisiaj rano odezwał, tzn. napisał smsa z zapytaniem czy jutro będę o 10 w domu bo przywiózł by dokumenty i ja bym podpisała i by od razu załatwił :-) ehhh, odpisałam mu żeby zostawił w skrzynce. To zaraz znowu, ze dlaczego tak, że chciałby jutro wszystko pozałatwiać itd, to odpisałam mu to samo :-) to po chwili, kiedy mu oddam te dokumenty? to ja że np. w środę będą w skrzynce, no i dalej cisza. Ciekawe czy jutro przyjedzie i wrzuci te dokumenty do skrzynki? Nie mam ochoty go więcej widzieć, nie chcę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość rosale Napisano Lipiec 9, 2012 ajjjjjj hovaa coś mi się wydaje że On próbuje nawiązać z Tobą kontakt, chyba mu nie na rękę że nie chcesz się osobiście spotkać i podpisać, chyba że się mylę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach