Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Hovaa

co dalej zrobic? czy robie z siebie idiotkę?

Polecane posty

Dokładnie, takie cofki mijają. Trzeba tylko przeczekać. I jeśli się nie ulegnie - będą rzadziej i z mniejszą siłą. I będziesz miala wicej siły by im nie ulegać. Wtedy gdy prosił o rozmowę - zdaje się nie mialas siły by z nim rozmaiać, zresztą, pamiętasz, on też Cię zlewał. Nie martw się, on jeszcze bedzie się chciał ontaktować. Jestem tego pewna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie poddawaj się Hovaa
"sama siebie oszukuję, po prostu nie myślę chyba racjonalnie, działam pod wpływem emocji, impulsu. " tak, ale to taki etap, mija :) jeśli wytrwasz, będą coraz słabsze- to Ty będziesz miała nad nimi władze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koralowa tak wtedy gdy chciał porozmawiać nie czułam się na tyle silna by móc to zrobić, bo wiedziałam że nie będę myślec racjonalnie i mogę podjąć złą decyzje, potrzebowałam czasu. Pamiętam, zlewał mnie i to jeszcze w jaki sposób. Nie wydaje mi się, nie będzie się więcej kontaktował, to nie ten typ faceta. On jak się uprze to na amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie poddawaj się Hovaa a już było ok, zaczynałam się nastawiac negatywnie do niego, zaczynał mi byc obojętny, zapominałam o nim, było juz lepiej, nie sądziłam ze głupie podpisanie dokumentów tak mnie rozwali, nie wiem dlaczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Girl0000
Hovaa jeżeli nie wypowiesz ubezpieczenia przechodzi na Ciebie. Dziewczyny mają rację, wychodzisz z toksycznego związku i to, że masz chwile słabości są normalne. Mówię Ci, nie proś się o spotkanie. Jak zatęskni, sam poprosi. Jakby mu zależało, jak Cię prosił ostatnio (gdy nie chciałaś), to by przyjechał do Ciebie. Byliście ze sobą tyle lat. Także nie załamuj się. I odezwie się na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie poddawaj się Hovaa
ano dlatego, że tak musi być. ejst dobrze, dobrze- i nagle bum, cofka, dół. potem znów dobrze- i znów cofka i dół. ale cofki będa coraz rzadsze i coraz mniej bolesne- gwarantuję na swoim przykładzie :) jedyna rzecz- wytrwać. wierzę w Ciebię, dasz radę. jesteśmy tu z Tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Girl0000
Ja pojechałam na spotkanie po 2,5 miesiąca i znowu zostałam potraktowana jak g..wno. Nieprawdziwe obietnice (pisałam wcześniej etc.) i znowu miesiąc milczenia. Ja już sobie obiecałam - koniec. Nie widzę możliwości dopuszczenia faceta do siebie po 4 miesiacach rozłąki....nie wiadomo co on robił i z kim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Girl0000 to rozumiem, ze nie muszę jechać do PZU? a jak On pojedzie i wycofa to tez automatycznie na mnie przejdzie? ( on był właścicielem, a ja współwłaścicielem ) . To rozumiem, że teraz nic nie musze podpisywać u nich, zgłaszać i płacić, dopiero jak bedzie kończyło się ubezpieczenie? Wiem, ze jakbym poprosiła o spotkanie to byłoby samobójstwo, nie chce takiego czegoś, że tylko mi zależy, a jemu wszystko jedno, nie chce żebrać o miłość, ale głupie serce podpowiada co innego. No dokladnie nie wiadomo, co robił przez ten czas.... 4 miesiące to dużo czasu, nie wiem ale ludzie którzy naprawdę się kochają i chcą byc razem nie robią takich długich przerw. nie poddawaj się Hovaa z tym masz rację, że są coraz rzadsze, bo po tych 2,5miesiacach pojawiały się rzadziej . Nic trzeba zacisnąć zęby i wywalać głupie myśli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jeszcze jedno pytanie odnośnie spraw urzędowych, samochód zostanie na mnie przepisany w formie darowizny, czy muszę jechać złosić to do urzędu skarbowego? bo mi się wydaje coś że tak, i jescze zaplacę od tego podatek bo nie jesteśmy spokrewnieni:-( umowa darowizny jest na dzisiejszą datę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O sprawy urzędowe to nalepiej pytać w urzędzie. Po co masz sie potem stresować, ze czegoś nie dopełniłaś. Idziesz, mówisz jak jest, pytasz co masz zrobić. Chyba że ktos tu jest na tyle biegły w temacie że fachowo Ci doradzi. Z tym ubezpeiczeniem też bym zadzwoniła i się zapytała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, tylko jakoś nie mam ochoty i siły w ogóle z domu wychodzić :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosale
Hovaa to jednak się pomyliłam, a przez moment pomyślałam że szukał pretekstu by się spotkać. Czyli teraz wiesz jaki jest, to tylko potwierdza że nie warto wracać bo nie ma już do czego. Teraz jest ważny moment dla Ciebie, bo albo będziesz silna i go przetrwasz, albo złamiesz się i zrobisz coś głupiego. Moim zdaniem, nawet jakbyś się do Niego odezwała to On by Cię znowu źle potraktował i nie wróciłby już do Ciebie, a Ty tylko byś się upokorzyła znowu. On może już mieć kogoś nowego, bo tak na prawdę szybko dał sobie z Tobą spokój, tacy faceci jak On tak szybko się nie poddają, długo manipulują, a jemu jakoś szybko to wszystko poszło. Coś mi się zdaje że spotyka się już z kimś. A co do tych 75 zł 17 zł ja bym nie płaciła. Nic Ci nie pisał o kasie tylko o podpisaniu dokumentów więc się nie wyrywaj i nie bądź za bardzo skrupulatna, niech on sobie płaci, w końcu ma auto za 30 tys, wiec co to dla niego 100 zł. Nie wkładaj mu żadnej kasy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koralowa zajmę sie tym, cóż mi innego pozostało. mus to mus. rosale mówisz, ze kogoś już ma? hmmm, możliwe, nie wiem, trudno mi powiedzieć i nie sprawdzę tego nigdzie. Być może mogło by być tak, że pojechałby mi tekstem typu : miałaś swoją szansę itd :-( no ja własnie nie wiem, ale też myślę by mu żadnych pieniędzy nie dawać, niech sam płaci te 75 i 17 zł,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Człowiek który kocha nie mówi "miałaś swoją szansę". Ale człowiek który mainipuluje tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koralowa mam wrażenie że chyba sama siebie oszukiwałam przez te 2 ,5 miesiąca, wypierałam to rozstanie, ale gdzieś w głębi duszy chyba była mała iskierka tego że On się odezwie, będzie zabiegał, prosił o spotkanie, przyzna się do winy i może dlatego teraz tak wyszło jak wyszło, dlatego tak zareagowałam, bo liczyłam na jakikolwiek pozytywny gest z jego strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość derby1111
przeczytałam cały Twój temat, byłam w podobnej sytuacji, zbierałam się po tym rok. Ty i tak jesteś bardzo silna, dzielna i rozsądna. Może zadziałał też instynkt samozachowawczy, bo, mimo wszystko, zdajesz sobie sprawę, że gdybyś nie odcięła się od niego, to zniszczyłby Cię, powoli, ale skutecznie. Będzie jeszcze wiele takich huśtawek, od euforii do załamania, ale czas leczy wszystko. Wiem, że to trochę wyświechtane powiedzenie, ale wierz mi, prawdziwe. Ja też nie doczekałam się nigdy słowa przepraszam, rozstanie nie odbyło się "z klasą" i bardzo mnie to bolało, bo uświadamiało mi, że tak naprawdę mnie nie szanował. Nigdy też nie zdobył się na żadne wyjaśnienia, po prostu, nie bo nie. No i oczywiście to mnie obwinił za wszystko. A najważniejszym zarzutem było, uwaga, że raz (sic!) 1 raz nie zgodziłam się na seks. Teraz potrafię się z tego śmiać. Ale wtedy to jak mnie potraktował, bolało. Bardzo. Po czasie okazało się, że powodem zostawienia mnie była inna dziewczyna. Ale oczywiście do tego się nie przyznał. Z tego co wiem, to naprawdę jest bardzo niewielu facetów, którzy potrafią zakończyć związek z klasą, jednak my na takich nie trafiłyśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę że wlaśnie na to liczyłaś. Ale znowu: to normalne. Proces wychodzenia z relacji nie odbywa w ciagu 5 minut. Składa ją się na to różne etapy. I to co przezywasz, to koljeny etap. Bo kiedy pisałaś, na samym początku, już nie tęsknię, już go nie chcę znać, to wiedziałam, ze to chwilowe. Skok emocji i tyle, Ale dołek przyjdzie i on ma przyjść. kolejna warstwa do okrycia , przezycia i pójścia dalej. Tak to się odbywa. Liczyłaś, ale popatrz się: nie ma gestu. Jest zupełnie inna reakcja. I to jest coś z czym teraz masz sie uporać. Wiem, ze cięzko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
derby1111 rok w plecy :-( dlaczego my kobiety jesteśmy takie uczuciowe, nie możemy zapomnieć w 2 miesiące, tylko myślimy i myślimy, a oni tak szybko o Nas zapominają i zaraz mają następną. Nie rozumiem, bo jeszcze przed rozstaniem, wielkie wyznania uczuć, plany a tu nagle po rozstaniu chwila i jest następna. Jak wszyscy są tacy sami to ja dziękuję za kolejny związek, chyba zaczynam rozumieć " singielkę z wyboru " . koralowa chyba masz rację, tak jak tu pisała rosale, najwazniejsze to teraz nie zrobić żadnego głupstwa, nie dać sie ponieś emocjom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość derby1111
dziewczyny dobrze radzą, musisz być silna i nie dać się ponieść emocjom. Trzymaj się tego co już osiągnęłaś. Jeszcze nie raz będziesz miała doła, ale to minie. Z czasem będzie Ci coraz łatwiej. Myślę, że on nadal ma nadzieję, że zanim zatęsknisz i się złamiesz. Te smsy były pretekstem, dawał Ci szansę, żebyś się ukorzyła, przyznała do błędu. Coś mi się wydaje, że jeszcze się odezwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, ze dobrze radzą, muszę wytrwać po prostu. A już myślałam, że najgorsze przeszłam. nie odezwie się, przeniesienie auta na mnie jest ostatnim kontaktem jaki z nim będe miała, to nie jest taki typ człowieka, on jest naprawdę bardzo uparty i zawzięty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość derby1111
jest uparty, ale jego metodą działania jest manipulacja, więc myślę, że jeszcze się odezwie i będzie chciał tak pokierować wszystkim, żeby wyglądało, że to Ty chciałaś wrócić. O ile w jego życiu nie ma innej na horyzoncie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko i wyłącznie czas pokaże jak to wszystko się dalej rozegra. Czy się odezwie czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość derby1111
wierzę, że dasz sobie radę i przetrwasz to wszystko, masz więcej siły niż Ci się wydaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosale
jesteś dzielna, zobacz nie uległaś mu jak chciał się spotkać, wiele dziewczyn w podobnej sytuacji od razu by poleciało na spotkanie, ty jednak nie, więc o czymś juz to świadczy. Zobaczysz, jak pozamykasz wszystkie sprawy związane z nim, to bedzie ci o wiele łatwiej. A teraz nie zapominaj że on jest policjantem, ze cie uderzył, wyzywał, do takiego zycia chcesz wracać? On się nie zmieni. Naprawdę jestem przekonana że ma kogoś, bo bardzo szybko zrezygnował i widać również chce pozamykać wszelkie sprawy związane z tobą. Tacy jak on nie konczą szybko znajomosci, miesiącami manipulują, piszą itd, a u niego odwrotnie. To moze swiadczyc ze ma już kogoś. Nie warto sie odzywac, jak sie odezwiesz to dasz mu znac że on może zrobić z tobą co zechce, że to on miał rację, że to ty masz na kolanach chodzić i przepraszać, a wtedy nigdy nie bedziesz miała jego szacunku. Uwierz mi, jeśli by mu na tobie naprawde zalezlo, to chcialby sie pogodzic, nie zrezygnowal by tak szybko, bo w koncu nie zrobilas mu nic co usprawiedliwiało by jego zachowanie, nic. Moim zdaniem to on powinien cie na kolanach prosić o szanse, rozmowe, a nie ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosale
tobie sie moze wydawać że on nie ma nikogo, ależ gdzie tam, przecież jak byliśmy razem to on mowił tak czy owak. Ale zauważ jedno z autem też gadał co innego i jak wyszło? to jest policjant, szybko sobie znajdzie nastepną którą się pocieszy i dowartościuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nic, dostałam kolejnego smsa, że w czwartek przyjedzie i czy mogę rower do piwnicy zanieś bo go weźmie. Odpisałam mu tylko że tak. Chociaż bardzo chciałam zapytać się o spotkanie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajnie :)
Po co spotkanie? Kochana, zagryź zęby i wytrwaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem, zaczynam myśleć że może chociaż spróbować porozmawiać, wiem że to głupie, ale nachodzą mnie wątpliwości. Mam taki mętlik w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×