Gość a ja dzis będę Napisano Lipiec 19, 2012 Hova posluchaj glosu serca zrob jak uwazasz i nie pisz tutaj jak sie z nim spotkasz nie opisuj juz nic bo cie zjedza, najwazniejsze zebys to ty byla szczesliwa i prosze cie zrob tak jak uwazasz ze bedzie najlepiej Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość silvergold mądrze mówi Napisano Lipiec 19, 2012 Idź do pracy, dziecko. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość a ja dzis będę Napisano Lipiec 19, 2012 hova zalozylam maila, napisz kafeteriuszka@interia.pl Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość a ja dzis będę Napisano Lipiec 19, 2012 hova zalozylam maila, napisz kafeteriuszka@interia.pl Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
koralowa 2 Napisano Lipiec 22, 2012 Hovaa, witaj:) Po dłuższej nieobecnosci, nadrobiłam zaległości i co mogę powiedzieć: bardzo ważna rzecz jest w tym Twoim poście o tym, ze musisz zacząć mysleć o sobie. Jesli do tej pory byłaś taka jak piszesz: spolegliwa, złego slowa nikomu nie powiedziałaś, chciałas innych zadowowlić, to właśnie nadszedł czas by to zmienić. Taka ososba nie może być szcześliwa, co więcej, nie można byc też szczęśliwym z taką osobą. To kolejny etap w Twoim życiu. Zgadzam sie także z tymi, którzy twierdzą, że jesli cos z tego ma być to i tak będzie. Jestem o tym przekonana. Wiecie, takie ważne rzeczy nie zależą wyłącznie od tego, czy zadzwonimy, lub nie. Los daje nam drugą szansę, albo i trzecią, a przeznaczenie znajduje drogą. Nie jest tak, ze jeśli nie zadzwoni, to straci miłośc swego zycia. Nie straci. Jesli to miłosc jej życia. Dlatego Hovaa spokojnie. Jesli weszłaś do kościoła i wyszlaś, to chyba nie w przekoananiu, ze nie ma Siły Wyższej, która jednak nam pomaga. A ostatecznie wpasc na siebie nagle i niespodziewanie też mogą, i jesli ma sie coś takiego zdarzyć, to się zdarzy. Bez niczyjej interwencji. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość hoova, i jak tam? Napisano Lipiec 24, 2012 any news? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Hovaa 0 Napisano Lipiec 25, 2012 Koralowa witaj :-) no lepiej bym tego nie ujęła. Dokładnie teraz muszę popracować nad sobą, widocznie tak miało być. Jakbyśmy po tym rozstaniu zaraz wrócili do siebie, to nic by się nie zmieniło, dalej byśmy się kłócili o byle co, dalej było by osobne spanie. A teraz z dalszej perspektywy czasu widzę, że taki " wstrząs " był potrzebny w tym związku zarówno dla Niego jak i dla mnie. Zobaczymy co będzie , czas pokaże. Tak jak piszesz, jak mamy być ze sobą to się jeszcze nasze drogi zejdą, a jak nie to trudno, widocznie tak miało być, związek ten był tylko pewnym etapem w życiu. Powiem Ci teraz po takim uspokojeniu się,opadnięciu emocji, wiem , że kocham tego człowieka, ale nie można tkwić w czyś co nas wyniszcza. Może to rozstanie również na Niego wpłynie, facet się zmieni, no albo i nie. Hmmmm, a tak po za tym to pod koniec sierpnia mam imieniny, więc zobaczymy czy mi złoży życzenia. Na urodziny nie złożył, co nie fajnie o Nim świadczy, no nic poczekamy - zobaczymy. Teraz rozważam nawet przeprowadzkę:-) Od dłuższego czasu już to chciałam zrobić i chyba czas podjąć te kroki :-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Hovaa 0 Napisano Lipiec 25, 2012 Na pewno nie jest łatwo, ale co zrobić? Przecież nie rzucę się pod pociąg z tego powodu. Staram się już jak najmniej o Nim myśleć, jakoś zapełniać swój czas, żyć po prostu dalej. Mam nadzieję, że wszystko się jakoś dobrze poukłada. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
siódemka44 0 Napisano Lipiec 25, 2012 Hovaa Na urodziny nie złożył, co nie fajnie o Nim świadczy, Jeśli czuje i uważa że między wami koniec to czy powinien składać życzenia urodzinowe? Ja tak nie sądzę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
koralowa 2 Napisano Lipiec 25, 2012 Z urodzinami to była swieża sprawa i wtedy jednak nie złozył. Hovaa...to że kogos kochamy, nie oznacza, że ten ktoś nadaje się do związku. Do ślubu, do dzieci. Jednak to również nie oznacza, że nie pokochasz już nigdy nikogo. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość rosale Napisano Lipiec 26, 2012 siódemka44 ja się z Tobą nie mogę zgodzić, bo Hovaa na początku wyraźnie opisuje że dzień wcześniej mówi kocham Cię, na drugi dzień jest kłótnia i rozstanie a kolejne dwa dni później jej urodziny. To, że jej nie złożył życzeń moim zdaniem nie świadczy o tym że jej nie kocha, ale o tym że w tamtym momencie był zły i chciał jej zrobić na złość. A swoją drogą tak się nie zachowują ludzie dojrzali, okej jasne że jak ktoś uważa i czuje że koniec to ma do tego prawo, ale wtedy to było za wcześnie, no zwłaszcza jak dzień wcześniej big wyznanie love story. Hovaa pisała, że obiecał jej pomoc przy samochodzie, tiaaaaa jakoś w to nie wierzę, bo skoro faceta nie stać na złożenie życzeń to gdzie dopiero naprawić auto, a szkoda, bo można przecież się rozstać w przyjacielskich stosunkach. No ale jak pisałam to świadczy o niedojrzałości, nie zdziwi mnie to, że jak się gdzieś spotkają to on przejdzie obojętnie koło niej. Dla mnie to jest dziwne, bo jak ja spotykam, rzadko ale spotykam swojego byłego chłopaka z którym byłam 3 lata, to zawsze chwilę pogadamy i wiemy że jakby coś faktycznie się stało to jeden drugiemu zawsze pomoże. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
siódemka44 0 Napisano Lipiec 26, 2012 rosale Każdy ma prawo do swojego zdania. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Girl0000 Napisano Lipiec 26, 2012 Słuchajcie ja wierzę w kulturalne rozstania, gdy jest to rozstanie a nie decyzja jednostronana jednej osoby. Nagła, bez zapowiedzi. Nie widzę koniecznosci składania życzeń osobie, która potraktowała mnie jak ostatniego śmiecia, nie rozmawiajac ze mną etc. Byliśmy ze sobą długo, ale skoro związek się zakończył, tak jak się zakończył nie będę chamowi wchodziła jeszcze w tyłek życzeniami na Święta, urodziny, imieniny...życzenia urodzinowe jeszcze złożyłam (miało to miejsce zaraz po rozstaniu), gdy był jeszcze jakiś kontakt mailowy i sądziłam, ze się dogadamy. Ale życzeń na imieniny już nie złożyłam, na Święta też nie mam zamiaru...ba odwrócę głowę na ulicy po rewelacjach jakie dowiedziałam się po rozstaniu o tym s...synie. W moim przypadku okazało się na końcu, że byłam z niedojrzałym gnojem, a nie poważnym facetem. Także, nie widzę konieczności włażenia sobie w t...łek w sytuacjach analogicznych i podobnych do mojej :). A już na pewno nie poproszę go nigdy o jakąkolwiek pomoc..choćbym stała sama w lesie z przebitą oponą, no way :) Trzeba mieć jakąś godność. Kultura kulturą, ale jeżeli przyśle mi kiedykolwiek jakieś życzenia, to przemilczę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Girl0000 Napisano Lipiec 26, 2012 I tak, pisząc brzydko zrobiłam z siebie frajerkę, składając mu życzenia urodzinowe po zerwaniu ze mną . Zostawił mie cham przed samymi świętami Wielkanocnymi i jakoś życzeń od niego się nie doczekałam....takze szczyt chamstwa. Jestem ciekawa, czy chciałby żebym mu na przykład sprzedała taką informację w Wigilię, czy Sylwestra. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Hovaa 0 Napisano Lipiec 27, 2012 Girl000 apropo Twojego zdania : "A już na pewno nie poproszę go nigdy o jakąkolwiek pomoc..choćbym stała sama w lesie z przebitą oponą, no way" Nie kuś losu :-) Ja miałam dzisiaj niezłą sytuację, w sumie to krok od tragedii...hmmm, wracałam póżnym wieczorem autem i coś zaczęło mi nieźle stukać w kole, nie wiedziałam co jest grane, zwolniłam i jechałam wolno, na szczęście jacyś panowie co jechali za mną a następnie mnie wyprzedzili, zauważyli że koło z przodu lata, zatrzymali się i mi pomogli, uffff mogło być źle i to bardzo. Koło było już na 1- ej śrubie. Ehhh, tak teraz myślę, że dawniej,gdybym była z Nim to pierwsze co bym zrobiła to zadzwoniła do Niego, przyjechałby i pomógł. W pewnej chwili dzisiaj chciałam to zrobić, chciałam się gdzieś zatrzymać i zadzwonić do Niego i poprosić o pomoc, nie zrobiłam tego, no mogło to się źle skończyć. Ciekawe czy by przyjechał. Z drugiej strony dziwi mnie ta cała sytuacja, bo przecież auto w maju było na przeglądzie i było ok, a tu nagle takie coś. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Hovaa 0 Napisano Lipiec 27, 2012 rosale mi również wydaję się że wtedy zrobił na złość, chciał pokazać że ma mnie gdzieś i nie złożył, to taki typ człowieka. Hmmm jak z bratem był pokłócony to też nie składał, On jak się uprze to jest już koniec. A dalszy kontakt z eks wydaje mi się ze zależy właśnie od tego w jaki sposób ludzie się rozstają i jaki był ten związek, zdrowy czy toksyczny, wiele czynników ma na to wpływ. W Twoim przypadku zgadzam się by nie składać więcej żadnych życzeń bo facet zachował się nie fair, egoistycznie. Czyli to wszystko zalezy od sytuacji Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
koralowa 2 Napisano Lipiec 27, 2012 Hovaa...ja też w pierwszej chwili pomyslałam, ze on Ci to koło poluzował, bo chciał spreparować pretekst, żebys do niego zadzwoniła. W sumie koło tak sobie na jednej śrubce nie wisi... Ale mnie ciarki przeszły, ponieważ mógł Cie zabić! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Hovaa 0 Napisano Lipiec 27, 2012 koralowa nie, no nie sądzę by to była Jego sprawka. Na początku pomyślałam, że może ktoś chciał ukraść śruby, no albo koła. Chyba że same się poluzowały, a dziwne bo na początku maja koła były zmieniane na letnie w wulkanizacji, później jakieś 2 - 3 tyg temu był robiony przegląd i jakby coś było nie tak to chyba by na tym przeglądzie wyszło, że np. źle są dokręcone? Nie wiem, nie znam się. no chyba że od tego maja tak powoli się luzowały. W każdym razie miałam dużo szczęścia, mężczyźni, którzy mi pomogli, powiedzieli że jeszcze 5km i by odpadło, cud że to w ogóle zauważyli. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Hovaa 0 Napisano Lipiec 27, 2012 hehehe tak sobie myślę, że ktoś mi chyba źle życzy :-P Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Girl0000 Napisano Lipiec 28, 2012 Hovaa to jest niemożliwe, żeby wszystkie śruby sie w kole odkręciły. Sama troszkę jeżdżę i jeszcze takiej sytuacji nie miałam. Auto trzymasz pod domem, czy w garażu? Ktoś musiał Ci poluzowac te śruby. Babka raczej tego nei zrobiła, bo sama wiem, że śruby mają skłonność do zapiekania się i raczej babeczka sama tego nie odkręci. Także hm no cóż...dziwnie mi to wygląda. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Girl0000 Napisano Lipiec 28, 2012 Hovaa ja Ci radzę uważać na siebie...miłosć miłością, ale jak ktoś sobie coś w głowie ubzdura, to robi różne dziwne rzeczy. Tym bardziej jak ktoś ma skłonność do jakichś nienormalnych zachowań, a ten Twój (bez urazy oczywiscie), z tego co piszesz...ma. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Hovaa 0 Napisano Lipiec 28, 2012 Girl0000 auto stoi na parkingu przed blokiem. Jak byłam u wulkanizatora to powiedział, że mogli słabo dokręcić przy zmianie opon na letnie. No cóż, nie wiem, dla mnie to również jest dziwne. No mi się wydaje cały czas, że tak jakby ktoś chciał ukraść, ale kurcze co? opnę całą? śruby? Jakoś dziwne mi się wydaje to że On miałby coś poluzować, kurcze jaki to miało by sens? W sumie to w pierwszej chwili gdy zauważyłam że coś nie gra, chciałam do Niego zadzwonić i się zapytać co to może być, no ale zaparłam się w sobie i pomyślałam że uda mi się dojechać do domu, a na drugi dzień gdzieś nim podjadę. Hmmm, aż do tego byłby zdolny? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Girl0000 Napisano Lipiec 29, 2012 Hovaa no nie wiem. Nie chcę Cię nakręcać, czy coś. Nie o to chodzi. Ale po prostu uważaj na siebie, bo skoro on miał takie różne dziwne zachowania, to warto się pilnować. Uwierz mi, że do nich pewne rzeczy dochodzą po pewnym czasie....u jednych trwa to kilka tygodni, u innych kilka miesięcy. Człowiek jest dłaby psychicznie, niestety. A faceci chyba są słabsi od kobiet, choć nie chcę generalizować. Być może faktycznie wulkanizator źle dokręcił, choć to mało prawdopodobne. Oni dokręcają je przy pomocy automatu najczęściej.Mało który wulkanizator bawi się teraz w ręczne dokręcanie śrub. Kup sobie komplet śrub zabezpieczających. Ja mam takie i jestem zadowolona :). Przynajmniej nikt mi koła nie buchnie, nie mówiąc już o felgach. Tym bardziej jeżeli jeżdxisz nowszym autkiem. A jak samopoczucie, dajesz sobie jakoś radę? Kryzysy coraz rzadsze? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość onaaaaaaaaaaaa Napisano Lipiec 29, 2012 girl0000 - wulkanizator zakłada kola i przykreca sruby z pistoletu jak auto jeszcze wisi na podnosniku, potem samochod stawiany jest na ziemi i wtedy pan wulkanizator dokreca wszystkie sruby RECZNIE. koniec kropka. pracuje na wulkanizacji. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Girl0000 Napisano Lipiec 29, 2012 Najczęściej, ale nie zawsze na podnośniku. Zgodzę się, ze dokręcają ręcznie :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Hovaa 0 Napisano Lipiec 30, 2012 Girl0000 No nic nie ma co nad tym dalej myśleć. Doświadczenie zdobyte, teraz już na przyszłość będę wiedziała co jest grane. Najważniejsze że nie zadzwoniłam do Niego, uczę się polegać na sobie i liczyć tylko na siebie. Jak widać wcale nie jest to takie trudne, trzeba się po prostu przyzwyczaić. Jak samopoczucie? Całkiem dobrze, mam teraz trochę spraw na głowie więc nie mam tez za wiele czasu na rozmyślanie :-) więc tych kryzysów jest dużo mniej, no ale jeszcze się pojawiają. Fajnie że zaczęły się Igrzyska, oglądam i trochę się wciągnęłam :-). A jak u Ciebie? Trochę lepiej? Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Girl0000 Napisano Lipiec 30, 2012 Hovaa u mnie? Hm. Ciężko stwierdzić. Znowu zaczął się cyrk- szkoda "gadać". Z tym, że on nie wie, że ja dowiedziałam sie o różnych rzeczach. Nie wiem, czy prawdziwych, czy też nie. Nie będę dochodziła, ale jego zachowanie z ostatnich miesięcy pokazuje, że raczej prawdziwych. Sama wiesz, że to wszystko nie jest takie proste. Na ten moment koncentruje się na sobie, na swoich potrzebach. Co ma być to będzie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Hovaa 0 Napisano Lipiec 30, 2012 Girl0000 czyli zaczął się do Ciebie odzywać? chce powrotu? No nie jest proste, ale powiem Ci że z czasem jest łatwiej. Tak jak piszesz, teraz myśl o sobie i o swoich potrzebach, szczęściu a na pewno wszystko się poukłada, a czas pokaże jak. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Girl0000 Napisano Lipiec 30, 2012 No właśnie nie wiem czego on chce. Sam nie wie. Pisze, że mu zalezy, nawet jak on to ujął "bardzo mi zalezy"...w mailu, nawet nie przez telefon...czy vis-a-vis. Nawet nie chce mi się tego komentować, bo brak mi słów. Wiesz od spotkania minął ponad miesiąc, w sumie 1,5 i biedaczek nie ma świeżych informacji najwidoczniej, bo i skąd. Generalnie nie jestetm typem kobiety zwierzającej się znajomym ze swoich uczuć, bo już nie raz się przejechałam. Ja nie mam zamiaru go informować o swoich krokach, bo i po co. On za to widać ma ogromną potrzebę informowania mnie o swoim życiu, co jest dla mnie z deczka dziwne...nie jesteśmy ze sobą = nie interesuje mnie to = nie wpi...lamy się do życia drugiej strony.Zostawił mnie jak śmiecia, a teraz opowiada mi w mailach co u niego. Wracać nie chce. Nie chce też do końca odejść. Gdzie logika? Nie ma. Ale jak to napisał "i tak tego nie zrozumiesz". Ale psychiki po raz kolejny sobie rozwalić nie pozwolę. On moje stanowisko znał, powiedział i zrobiłam co miałam powiedzieć i zrobić. Nie dotarło do niego. No cóż. Takie życie. Na półroczną, roczną i dalej zabawę w breka nie mam najmniejszej ochoty. Pisałam CI jakiś czas temu, ze będzie cyrk i jest. A coś czuję, że będzie jeszcze większy...ja tylko czytam i usuwam wiadomości. W pierwszym odruchu, miałam maila usunąć jak zobaczyłam, że od niego. Przeczytałam i usunęłam. Nie odpowiadam. W mailach uczucia sobie wyznają przedszkolaki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Hovaa 0 Napisano Lipiec 31, 2012 Hmmm, dziwny przypadek z Twojego eksa, sam nie wie czego chce. Pisałaś że ma kogoś to niech Ci da spokój, co On sobie wyobraża, że będziesz Jego przyjaciółką i będziesz go wspierać? Dobrze że nie odpisujesz, olej go, zostaw go samego. Ja na Twoim miejscu bym nie czytała tych maili tylko od razu kasowała, po co sobie głowę zaprzątać niepotrzebnie jakimiś Jego wypocinami, zwierzać i opisywać co u Niego może swoim kumplom i koleżankom a nie Tobie, zwłaszcza po takim rozstaniu. Wiem, że łatwo się pisze, ale gorzej zrobić, ale czasami trzeba zachowywać się tak jak Oni w stosunku do Nas, oni nie mają skrupułów to my tym bardziej ich nie miejmy. Czas zadbać o swoje potrzeby i o swoje szczęście. A jak pisałam, póki będziesz miała z Nim jakiś kontakt ( choćby te Jego maile) to będziesz stała w miejscu. Nie ruszysz dalej, bo gdy zrobisz krok w przód On się odezwie, znów namiesza i cofniesz się z powrotem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach