Hovaa 0 Napisano Lipiec 9, 2012 rosale wiesz co, nie wydaje mi się, my kobitki tak interpretujemy,"że może to a może tamto" i później jest jak jest ;-) ehhh, po prostu chce tylko podpis i po kłopocie. Nie wierzę w jakiekolwiek uczucia jeszcze Jego osoby do mojej. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
koralowa 2 Napisano Lipiec 9, 2012 No no Hovaa, silna jesteś. Co do uczuć tez nie sądzę. Natomiast z pewnościa sprawdzi, na ile ma jeszcze władzę nad Tobą. I będzie sobie próbował. Ta twoja taktyka skrzynki pocztowej jest swietna. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Hovaa 0 Napisano Lipiec 9, 2012 witaj Koralowa :-) miło Cię tu widzieć :-) czy jestem silna? nie wiem, łatwo nie jest. Jutro się okaże o co mu chodzi, bo albo przyjedzie i po sprawie, albo nie przyjedzie i dalej będzie czekał nie wiadomo na co- zobaczymy. Tak skrzynka pocztowa jest dobrym rozwiązaniem :-) , tylko w jego przypadku po co ma przyjeżdżać, przecież mógłby te dokumenty pocztą wysłać. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
koralowa 2 Napisano Lipiec 9, 2012 A liczysz tak po cichu na coś :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Girl0000 Napisano Lipiec 9, 2012 Hovaa zgadza się, gdyby nie chciała Cię widzieć, to by przesłał je pocztą. Tylko nie zrób mojego błędu, nie pozwój mu się do siebie zbliżyć...tzn. nie opowiadaj co robisz, jak spędzasz czas etc. Nie ma go w Twoim życiu, więc nie ma prawa do takiej informacji. Ja powiedziałam za dużo i teraz żałuję. Dupek nie odzywa się po spotkaniu blisko już miesiąc. Dla jego chamstwa i tego co zrobił i powiedział na ostatnim spotkaniu nie ma słów. Fałszywe obietnice i tyle. Jak cała sytuacja. Nawet mu kiedyś pisałam, że boję się kolejnego rozczarowania jego postępowaniem i rozczarował mnie ponownie - maksymalnie. Nie wiem, chyba celowo, żeby mi dopierdzielić na sam koniec ponownie. Bardziej sie już nie da. Nie sądziłam, że mnie takie coś w życiu spotka. A na pewno nie z jego strony.Ale jak już pisałam wielokrotnie, w tym momencie mnie już nic w życiu nie zdziwi :):):) I jestem pewna, że rozegra sytuację tak, że nie będziesz wiedziała jak się zachować. Oni wiedzą co robią. Niedawno Ci pisałam, że jestem pewna, ze się odzwie. Odezwał się raz i drugi, a Ty sądziłaś że będzie to miało miejsce w październiku. Nie daj się omotać. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Girl0000 Napisano Lipiec 9, 2012 Hovaa...a już na pewno nie daj po sobie poznać, że jesteś załamana sytuacją. Bardzo Cię proszę. I nie mów, że żałujesz jakiś słów, nie przepraszaj go ponownie znowu w przypływie emocji. Obserwuj sytuację, nie wypytuj, nie nawiązuj do tematu związku. Jak sam sie otworzy - OK, ale sama nie zaczynaj. Ja tak zrobiłam, żałuję. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Girl0000 Napisano Lipiec 9, 2012 jeszcze jedno:) sktzynka pocztowa - rewelacyjny pomysł. WIdzi, że trzymasz go na dystans, ze nie chcesz go widzieć, ze się odseparowałaś, że nie czekasz? Bardzo dobre posuniecie. Prawa Kochana jest taka, że jak mu będzie zależało na kolanach będzie Cię błagał, stopy całował. Facet, któemu zależy zrobi wszystko, zeby odzyskać swoją kobietę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Miss Dior777 Napisano Lipiec 9, 2012 No i jak tam?Wszystko sie ułożyło?Jeśli nie to podpowie m ci co trzeba zrobic ,w zależności co chcesz osiągnąć-żeby wrócił czy coś innego.To sie nazywa psychologia i wiem o czym mówię,Pisz,zrobimy tak ze bedzie nocow al pod twoimi drzwiami:)pisz poczta1@vp.pl Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Girl0000 Napisano Lipiec 9, 2012 ..wiesz, mam takiego znajomego, który interesuje się mną od dłuższego czasu. Widział, ze jestem zaręczona - trzymał się na dystans. Siłą rzeczy, w końcy otoczenie dowiedziało się o sytuacji i usłyszałam z jego ust, że gdyby on miał taka dziewczynę, to by ją na rękach nosił. A koleś też od życia w d...dostał. I to jest prawda, facet który kocha szczerze, ma siłę przyznać się do błędu, do tego że wypowiadał słowa w przypływie negatywnych emocji, jest szczery i to po nim widać. Sama ocenisz rozwój sytuacji. Trzymam kciuki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Hovaa 0 Napisano Lipiec 9, 2012 koralowa czy liczę na coś? Nie, już za późno na wszystko, nigdy mu nie wybaczę, dla mnie to On do samego końca jest chamem. Ja nie liczę i nie wierzę w Niego już, nie wierzę że będzie się starał czy zabiegał, to nie ten typ człowieka. Nie doszukuję się już niczego w tym, że ma mi przywieź te dokumenty- myślę że chce je przywieź by je podpisać, nic się za tym nie kryje. To jest facet z mega Ego, z obrażoną dumą,zawzięty, on nie ma uczuć. Girl0000 Nie pozwolę, bo już nigdy się z tym człowiekiem nie spotkam, nie porozmawiam, dla mnie On już przestaje istnieć, zranił mnie cholernie. Dlatego naszym "pośrednikiem" będzie skrzynka, żadnego spotkania w 4 oczy, niech On teraz wie, że mam ja go w du..e i że nie chce go wiedzieć. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Hovaa 0 Napisano Lipiec 9, 2012 wydaje mi się, ze jak zakończymy kwestię z autem to będę dopiero całkowicie wolna, bo nic już nie będzie mnie z Nim łączyło i może wtedy odzyskam spokój i zacznę " rehabilitację" swojej duszy :-( bo teraz jednak auto jest " tym czymś" co zmusza mnie do kontaktu z Nim, nieważne czy to przez skrzynkę czy smsem, jednakże sprawia to, że rany nie mogą się zagoić, bo są ponownie rozdrapywane. hmmm, ale o rowerze już nic nie wspominał, ciekawe, co już go nie chce? zobaczymy jutro kobietki, czy przyjedzie i zostawi dokumenty, nie potwierdził że tak zrobi, zobaczymy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Hovaa 0 Napisano Lipiec 9, 2012 Girl0000 mam nadzieję, ze jak Twój się ponownie odezwie będziesz wiedział co zrobić, będziesz mądrzejsza :-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Girl0000 Napisano Lipiec 9, 2012 Hovaa wiesz, mnie na ten moment drażni fakt, że nie zakończono tego z klasą. Jak nalezy. Są jakieś niedopowiedzienia - niepotrzebnie. Gdyby sytuacja była jasna - czysta i klarowana (tzn. nie pojawiłyby sie jakieś sztuczne żale etc.), człowiek mógłby zacząć się przestawiać, zresztą ja i tak siłą rzeczy musiałam. Ale byłoby prościej. A co to ma być? Kontakt po kilku miesiacach, pytanie z d...py i zwracanie się jak w związku. Ja nie wiem skad coś takiego u facetów. Ja rozumiem, że może być głupio, że decyzja była pochopna, ale wóz albo przewóz. A nie człowiek sobie coś planuje nowego (inaczej by zgłupiał) a tu nagle jakiś sms, spotkanie, mail...przecież to jest chore. Po co takie coś? Po to aby pozwodzić? Gdybym to ja skończyłą związek i to w taki sposób, nie odezwałabym się. A jeżeli tak, to bym chciała wrócić (tak serio). A takie niby żałuję, chcę wrócić - spróbować, ale nie chcę i olewam, milczę to jest jakieś chore. Ile można? Ja sobie założyłam, ze się już nie odezwę w żaden sposób (mail, sms, ulica etc.). Ale skoro ktoś zrywa kontakt, to zrywa i tyle. Ja rozumiem, ze można żałować po miesiacu, dwóch...ale po 4,5 i więcej? Nagle kogoś olśniło? Wydaje mi się,a nawet jestem pewna że to chwilowe sentymenty....to tak troszkę onok tematu, musiałam sobie wygarnąć he. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Girl0000 Napisano Lipiec 9, 2012 Hovaa ...jeżeli zdarzyłoby się tak, ze jednak jakimś cudem się zobaczycie vis-a-vis zapytaj o ten rower. Niech widzi, że chcesz wszystko podomykać. Wiesz, mnie z tym moim też łączy jeszcze jedna rzecz. Już niedługo, bo podjęłam stosowne kroki, aby się uniezależnić całkowicie. Ja jak chciałam właśnie tą ostatnią sprawę zamknąć (tak, abyśmy nie mieli żadnego kontaktu już nigdy), to się uniósł. Wiesz, generalnie jestem całą sytuacją już bardzo zmęczona...bardzo. Wszystko chcę podomykać, aby za pół roku, czy rok i daje nie było sytuacji, że muszę pisać maila z jakąś prośbą w związku z tą rzeczą. Byłoby to strasznie krępujące. On mi na ostatnie pytanie nie odpisał, a ja się z nim znowu kontaktuję po jakimś czasie. Dlatego najlepiej zamknąć wszystko jak najszybciej i się psychicznie od tego wszystkiego uwolnić. Zacząć "oddychać". Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Hovaa 0 Napisano Lipiec 9, 2012 Girl0000 Rozumiem Cię , myślisz, ze mnie to też nie wkurzyło? tyle lat razem i taki kopniak w tyłek, takie zakończenie, takie zachowanie? Dla mnie to jest oznaka totalnie braku szacunku i tego, że miłość widocznie nie była na tyle WIELKA jak się wydawało. Ja chyba nie zrozumiem już facetów, nie wiem po co to odzywanie się, tak jak w przypadku u Ciebie po takim czasie? Sorry, ale zachowujmy się jak dorośli ludzie, albo coś się kończy na serio, albo bawimy się w kotka i myszkę przez kolejny rok. Dla mnie jest to oznaka niedojrzałości, strachu przed podjęciem decyzji, trudno trzeba ponosić konsekwencje swoich słów czy czynów. dokładnie tak jak piszesz, trzeba wszystkie sprawy zamknąć, wtedy dopiero będziemy wolne i będziemy mogły uczyć się żyć od nowa. Dlatego brnij do końca i załatw to co masz do załatwienia i urwij kontakt całkowicie, to chyba ich najbardziej zaboli, no albo i nie. Ja mam nadzieję że takiego cudu nie będzie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Hovaa 0 Napisano Lipiec 10, 2012 Tak jak pisałam wczoraj, nic się za tym nie kryło, zostawił w skrzynce papiery. Ciężko cholernie, normalnie jakbym miała podpisać papiery rozwodowe. Tak to już jest, nauczka na przyszłość - nie ufać i nie sprawiać prezentów. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Hovaa 0 Napisano Lipiec 10, 2012 w sumie to czuję się oszukana, zła na siebie. Oszukana bo ufałam komuś kogo tak naprawdę nie znałam, czuję się się wykorzystana i zła że tak długo to wszystko się ciągnęło. Tyle lat. Szkoda że czasu nie można cofnąć, inaczej bym postąpiła. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Hovaa 0 Napisano Lipiec 10, 2012 w sumie to wczoraj byłam pewniejsza siebie, teraz mi jest jakoś źle z tym wszystkim, nachodzą mnie wątpliwości, pytania, czy może dobrze robię, masakra. Może powinnam była wtedy z nim porozmawiać, mam mętlik w głowie. Dlaczego do Niego wciąż jeszcze coś czuję, dlaczego tęsknię, co to jest czy to rzeczywiście do niego czy to samotność. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
koralowa 2 Napisano Lipiec 10, 2012 Hovaa, i dobrze że to wszystko czujesz. Pewnie jeszcze nie raz poczujesz się zawiedziona jeśli chodzi o niego. Po prostu wychodzisz z uzależnienia emocjonalnego - a tak to właśnie wygląda. trochę jak żałoba. Trzeba dać sobie czas na "opłakanie", opłakiwać, ale ten czas się kończy. I skończy sie i u Ciebie. To co zrobił, lub czego nie zrobił, jest kolejny gwiździem do "trumny", chociaż przybijanie boli. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
koralowa 2 Napisano Lipiec 10, 2012 Nie złam sie , proszę Cię. Czy on wprost poprosił o rozmowę? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Girl0000 Napisano Lipiec 10, 2012 Hovaa teraz widzisz jakim jest dupkiem i ile dla niego znaczyłaś Ty i wspólnie spędzone lata. Jeden moment, kilka wypowiedzianych słów - zmienił wszystko. Oni nie rozumieją, że w związku też może być źle, ale może warto coś naprawić, spróbować. Wiesz ja pamiętam, jak jeszcze kilka lat temu po 2,3 latach bycia ze sobą jak była kłótnia to się godziliśmy. Któreś zawsze wyciągało rękę. To tak być powinno tym bardziej po kilku latach razem (a powyżej 5 to już w ogóle). A oni co robią? Uciekają, nie szukają porozumienia. Nic się nie przejmuj. Dobrze, że się okazało jaki on jest teraz (jak się zachowuje w tego typu sytuacjach), a nie po ślubie. Wyobrażasz sobie brać rozwód rok po ślubie, bo on nagle stwierdził, że nie możecie się dogadać, albo bo za często się kłócicie (w każdym związku są kłótnie). Masz prawo czuć się wykorzystana i oszukana. Ja też tak się czuje, bo też mu pomagałam w tym czy w tamtym, poświęciłam zdrowie (hormony) etc. Byłam wierna, nie szukałam przygód, nie interesowali mnie inni faceci. I co za to dostałam? Kopa w dupe. Także duża nauczka na przyszłość. Ktoś gdzieś na forum napisał, że będąc w związku nie można się zatracić całkowicie, nie poświęcać własnego życia, ambicji, planów i ciężko zarobionych pieniędzy chłopakowi. I to jest prawda. Wydaje Ci się, że masz kogoś na kim możesz polegać, z kim przejdziesz przez życie...a tu się okazuje, że człowieka w ogóle nie znasz (po tylu latach). Dobrze, ze nie był na tyle bezczelny że nie podziękował Ci za wszystko co od Ciebie dostał. Mi podziękował...jak za kupione w sklepie bułki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Hovaa 0 Napisano Lipiec 10, 2012 Koralowa czuję się strasznie zawiedziona i wykorzystana, nawet żadnego słowa przepraszam, nic kompletnie, do samego końca człowiek traktowany jest jak śmieć. Boli to wszystko, naszły mnie watpliwości czy słusznie postępowałam, tylko kurcze ja nie raz wyciągałam rękę, pisałam, prosiłam o spotkanie i nic. Tak, kilka razy napisał sma że chciałby się spotkać, porozmawiać, potem dzwonił ja nie odbierałam, może powinnam wtedy chociaż sie spotkać, zobaczyć co ma do powiedzenia. Może pomyślał soibie że go olewam i to jeszcze bardziej przyczyniło się do tego, że jest jak jest. Girl0000 nie wiem co o tym wszystkim sądzić, mam taki mętlik w głowie, wczoraj byłam twarda,nie przejmowałam się tym aż tak bardzo, ale jak zobaczyłam te papiery to się cala rozkleiłam. Wróciły wspomnienia, sentymenty, tęsknota. Były plany, a ja nie byłam pewna.....on o tym wiedział bo mu sama mówiałm :-( mam wrażenie że to moja wina wszystko. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Hovaa 0 Napisano Lipiec 10, 2012 *były plany odnośnie ślubu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Hovaa 0 Napisano Lipiec 10, 2012 najgorsze jest to że teraz to mam tylko dobre chwile przed oczami, wspólne wakacje i takie tam, a to że mnie uderzył czy wyzywał poszło w dalszy plan:-( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Hovaa 0 Napisano Lipiec 10, 2012 ehhh i ten jego tekst kiedyś, że jak byśmy się rozstali to nie mógłby jeździć tym autem bo by mu mnie przypominało, co za hipokryzja, jak widać jeździ i ma się całkiem dobrze. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Hovaa 0 Napisano Lipiec 10, 2012 tak mnie kusi żeby napisać do niego czy moglibyśmy się spotkać i porozmawiać :-( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nie poddawaj się Hovaa Napisano Lipiec 10, 2012 już tak daleko zaszłaś! o czym chciałabyś z nim mówić? o tym, dlaczego chciał Was zabić? dlaczego stosował wobec Ciebie przemoc? a może o tym, dlaczego ma Cię centralnie i doskonale w dupie, Twoje uczucia, Ciebie całą i chce sobie udowodnić, że dalej nad Tobą panuje? takie "cofki" są normalne przy wychodzeniu z toksycznej relacji. i będą się czasem zdarzać. ważne, żebyś pamiętała, że one MIJAJĄ. myśl perspektywicznie. wytrzymaj jeden dzień bez telefonu. potem wytrzymaj kolejny. i tak ani się obejrzysz, a minie tydzień i w ogóle nie będziesz chciała do niego dzwonić! :) daj sobie czas, nie od razu można wywalić ze swojej głowy śmieci. to się dzieje etapami. każdy kolejny kroczek przybliża Cię do sukcesu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nie poddawaj się Hovaa Napisano Lipiec 10, 2012 "ten jego tekst kiedyś, że jak byśmy się rozstali to nie mógłby jeździć tym autem bo by mu mnie przypominało, co za hipokryzja, jak widać jeździ i ma się całkiem dobrze. " o czym to świadczy? :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Hovaa 0 Napisano Lipiec 10, 2012 nie poddawaj się Hovaa wiem, że daleko, to już prawie 2, 5 miesiąca bez Niego. Nie wiem o czym,może gdzieś tam mam nadzieję,że sie zmienił, ale chyba teraz sama siebie oszukuję, po prostu nie myślę chyba racjonalnie, działam pod wpływem emocji, impulsu. Wypisałam te dokumenty, podpisałam, są druczki 75 zł i 17 za pełnomocnictwo, zastanawiam się czy włożyć mu pieniądze, ale chyba tego nie zrobię. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Hovaa 0 Napisano Lipiec 10, 2012 a tak pytanie z innej beczki. Jak auto zostanie przerejestrowane na mnie to będę musiała jechać do PZU i na nowo wykupić OC? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach