Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aaaabeceeedaaa

jestem podłą matką

Polecane posty

Gość aaaabeceeedaaa

Uderzyłąm wczoraj moje dzieci. Mocno, Niw w twarz, w ramiona, plecy. Tak mnie wkurzają nie radzę sobie z nimi. Ciągłe wrzaski, kłótnie, bijatyki między nimi. Mam potworne, cholern wyrzuty sumienia; najpierw 1, potem 2 spytało "mama, dlaczego mi tak zrobiłaś?" Kurwa, nie potrafię sobie wybaczyć, jestem wstrętna, wredna, nie nadaję się na matkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Danabanana
nooo chociaz tyle ze umiesz sie przyznac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NANA XX
Pierwszy raz je uderzylas? Nie sadzisz ze czas poprosic o pomoc specjaliste?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nana.....
ty glupia jestes? specjaliste? nawet nie wiesz ile matek bije swoje dzieci w ukryciu Sama tak robie,wale gdzie popadnie,a potem zaluje..ale czasem mam takiego nerwa ze szok...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie martw sie tak
kochana idź do lekarza po tabletki uspokajające .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie martw sie tak
ja biorę Coaxil i mi to bardzo pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość giga12345654321
ja też nie raz przyleje jak mi nerwy puszczą... uważam że to moje dziecko jest podłe a nie ja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hoggacia
Podla to bys byla,jakbys potem twierdzila,zze zasluzyly. jest ci wstyd,to dobry znak. Jestes po prostu zmeczona i rozdrazniona. pomysl sobie nastepnym razem,jak cie soprowadza do szalu,jak to bylo,jak sie urodzily. i w ogole to 10razy zrob porzadny wdech i wydech,zanim Zrobisz cokolwiek. Jak to sie mowi -idz i nie grzesz wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaabeceeedaaa
Dzieki za odpowiedz. I tak uwaam siebie za istotęniegodnąmiana matki. Wczoraj dowiedziałam się, że starszy syn cierpi na zespół aspergera, nie to byyło przyczyną moich nerwów. Jestem zła sama na siebie ze tak na nich reaguję. Jestem wstrętną osobą, parszywą matką. Mam cholerne wyrzuty. Do specjalisty chętnie, tylko jakiego?Nie potrafię wyjść z po koju, policzyć do 10, 100, ochłonąć. Wkurzam się na nich, na ich krzyki, nic mi nie wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
MUSISZ wyjść i ochłonąć!!! Ja, jak miałam taki kryzys uciekałam do łązienki, zamykałam się, brałam ręcznik i darłam się jak szalona- uwierz mi, pomaga!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jollandzia
Ale.wyjdz,pie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaabeceeedaaa
Akurat wczoraj sytuacja miała miejsce w łożku, godz. 21/22. Szał, tłukli się, ja z nimi śpię, rano pobudka wcześnie, bo do lekarza, w końcu nie wytrzymałam i wlanęłam. Taki straszny mam do siebie żal, tym badrdziej, że jak młodszy usnnął, to położyłam się koło starszego i się rozryczałam, o on mi na to: Mama, nic się nie stało, a wiem, że tak. Nie pierwszy raz zresztą. Wstrętnie się czuję i sobie z nimi nie radzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
a co z ojcem dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaabeceeedaaa
Ojciec słabo widoczny, tj, jest, ale długo pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
czyli całymi dniami siedzisz z dzieciakami? To cóż się dziwisz, żes przemęczona:) Mówię Ci, pomysł z ręcznikiem jest super. Do tego dużo spacerow, zeby byly wybiegane. A ile maja lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaabeceeedaaa
Dzieci 5,5 i 3 lata. Jestem z nimi od 16 (praca), w weekendy też sama z dziećmi (mąż w soboty pracuje, w niedziele uprawia swoją pasję=ryby). Tak, jestem przemęczona, ale to nie tłumaczy mojego zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jestes podłą tylko normalna zmęczoną, znerwicowaną matką. Mazsz na głowie dom, pracę i małe dzieci. To, ze robisz sobie wyrzuty i czujesz sie winna to juz kara dla Ciebie. My kobiety musimy byc doskonałe:) jako zony i matki. Zwłaszcza w oczach innych kobiet. te, zamiast wspierac, jeszcze zlinczują, by przykryć własne grzeszki, jestes tylko człowiekiem, nie robotem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaabeceeedaaa
Dzięki za zrozumienie, ale, jak pisałam, sama sobie nie jestem w stanie wybaczyć mego postępowania. Ja przy nich wymiękam; nie daję rady, albo wrzeszczą, albo się biją (przy wrzaskach, a jakże), a wieczorem w łóżku obiecują, ze już będą grzeczni. I tak wkoło macieju. Szaleństwo, ja tego nie ogarniam. Tabletki uspokajające mi nie pomagają, a nie mam możliwości, żby chociaż 1 dzień pobyć samej, bez nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
Może dogadaj się z mężem, żeby w weekend zajął się dziećmi? W końcu nie musi wędkować co tydzień. Może w któryś dzień idź z dziećmi do klubu malucha? Pogadasz z innymi mamami, a dzieci poszaleją trochę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojtylkonirto
Ja tego nie kumam co piszesz i tego pocieszania innych kobiet że jesteś przemęczona. Dla mnie jesteś słaba i agresywna. Tak łatwo kobietom leci ręka by uderzyć dziecko, a jak zmęczony facet walnie kobietę, to wtedy jest dramat, nagonka i uważane za przemoc, nikt nie powie że przecież był przemęczony, albo miał dosyć krzyków. Od innych dorosłych wymagamy że zachowają spokój, a wobec dzieci nadużywamy przemocy. A jak dziecko uderzy matkę robimy z tego dramat. Dlaczego? Przecież też było złe i miało dosyć. Ciekawa jestem czy jak mąż cię wkurzy, to też mu przywalisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
Ojtylkonirto - nigdy nie zdarzyło Ci się zachować agresywnie? Nawet werbalnie? Jakoś nie wierzę. Jeśli normalnie mało agresywny człowiek wybucha, to znaczy, że w jego życiu dzieje się coś niedobrego, że sytuacja go przerasta. Trzeba wtedy poszukać rozwiązania. I agresja zniknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam podobnie...
brak mi juz sił ale mam jedno dziecko 1,5roku , ciągle siedze z nim sama, mąż w pracy i czasami serdecznie mam dosc!! ale jak juz widze ze mały mnie tak wkurza ze zaczyna mną telepac to wynosze go do łózeczka i chwile siedze sama, trudno 2-3 minuty popłacze ale ja sie uspokoje, juz nie wyrabiam siedziec z nim w domu (jak pogoda taka jak dzis ze leje i leje...) idzie ciągle tam gdzie zabraniam, i tak w kólko przenosze go dalej a on znowu np do jakiegos kabla czy szuflady, czy szura skłądanym krzesłem , nie chodzi i to ze szura ale ze krzywde moze sobie zrobic!! juz nie raz sie mu złozyło ale w pore zareagowałam i nic sie nie stalo a on dalej tam!! juz nie wyrabiamz takimi zachowaniami...oby sie rozpogodziło bo mąż wraca 23.30... wiec my sami cały dzien ze sobą :/ nie uderzyłam nigdy ale szarpnęłam mocniej niosąc do łózeczka (tak w nerwach) nie wiem ile twoje dzieci mają ale znajdz takie rozwiązanie zeby po prostu na chwile na nie nie patrzec i sie uspokoic, ja do swojego po tych paru min lece z miłością i czułoscia ze chwile popłakal (bo mi go szkoda no ale to mniejsze zło niz miałabym mu w nerwach dac klapsa czy cos) nie wiem jak bedzie jak bedzie starszy , ja juz nie mam nerwow a co mowic pozniej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmeczona mama to zla mama
Ja też jestem mamą z dwójką dzieci, cały dzień jesteśmy sami, mąż ciągle w pracy. Czasami dzieci tak broją, że mam dosyć, jestem wściekła, to niestety mnie nie usprawiedliwia. Zdarza się, że uderzę ale mam tak koszmarne wyrzuty sumienia, że starałam się znaleźć sposób, żeby nigdy więcej tego nie robić. Dzieci są niegrzeczne wtedy, gdy się nudzą. Staram się tak realizować zadania domowe czy swoje sprawy, żeby robić to podczas ich zabawy. Jak zaczynają broić wymyślam coś, angażuję w pomoc przy sprzątaniu itp. Zbawieniem są dla mnie wyjścia na dwór, modlę się wręcz o dobrą pogodę. Dla siebie też znalazłam rozwiązanie, kupiłam rower stacjonarny, jak dzieci śpią lub wieczorami jeżdżę na nim, zmęczę się porządnie i mam dobry nastrój. To też pomaga mojej figurze, która po ciąży, wiadomo, nie jest idealna. Staram się tak układać dzień, żeby były stałe pory spania, posiłków, to pozwala trochę regulować temperament moich maluchów. A wtedy, gdy naprawdę mam dosyć i mało brakuje..... biorę dzieci w ramiona, przytulam, często wtedy płaczę, mówię im, że mi smutno, jak broją, że nie mam siły i nie chcę na nie krzyczeć. Po prostu pozwalam sobie na chwilę słabości, zamiast agresji, jest łatwiej. Pomysł z łazienką też jest dobry. Ja czasami przy usypianiu jak dzieci wariowały zostawiałam je mężowi i wychodziłam odetchnąć, na spacer czy do innego pokoju, żeby one nie czuły mojego nastroju i żebym ja nie musiała się nakręcać. Każde zachowanie jest ludzkie, każdy ma swoje słabości ale kluczem do sukcesu jest szukanie rozwiązań. To są nasze kochane dzieci i nie chcemy dla nich krzywdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojtylkonirto
Moje 5 letnie dziecko nigdy nie dostało nawet klapsa. Ja nie jestem osobą spokojną, jestem mega nerwusem i na ulicy bez problemu komuś mogę przywalić, chociaż też tego nie robię:) ale nie biję ludzi których kocham, szczególnie słabszych i ufającym mi. Nie chcę by dziecko mnie się bało. Nie wyżywam swoich nerwów i frustracji na nim. Traktuję dziecko poważnie, tak jak siebie i męża. Nie wykorzystuje że jest mniejsze i mi nie odda. A z krzykiem, oczywiście że się zdarza, ale staram się nad tym pracować. Ale też słownie nie poniżam dziecka, nie mówię że jest głupie itd. U mnie w domu nikt nikogo nie bije. A męża mam mięśniaka, który nie raz wdał się w bójkę, ale nas nigdy palcem nie dotknął czy nawet popchnął. Dziecko jak było mniejsze próbowało nieraz nas uderzyć, ale potem tłumaczyłam, że nie wolno w nerwach tego robić, zę my też jego nie bijemy, jak jesteśmy nawet mega źli i przestało. A jakie argumenty mogą mieć rodzice, którzy dziecko sami biją. Jak potem dziecku wytłumaczyć dlaczego bijesz brata czy siostrę czy mamusię. Przecież sami tak robią. Dziecko ma wzór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojtylkonirto
To jest tak ze przyjęłam ze nie uderzę dziecka i koniec. Z czasem mój mózg sam w to uwierzył i zaprogramował że nie mam takiego odruchu. To tak jak wiemy, że nie możemy uderzyć policjanta czy sędziego czy nauczyciela. Z dzieckiem tak samo. Wbite do głowy i koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojtylkonirto
Niestety, ale tak jest, że wkurzy was pracodawca to zaciśniecie zęby, mąż też, panią w sklepie też nie walniecie, a na dziecko ręka poleci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam podobnie...
ja jestem na siebie wsciekła bo---kiedys jak nie miałam swojego synka, odwiedzałam znajomych ktorzy mieli dzieci i miałam taką energie, takie podejscie, mogłam sie bawic godzinami, kazdy zawsze sie dziwił skąd biore pomysły na zabawy itd swoich chciałam miec 2-3 ale juz wiem ze na tym jednym zaprzestane, uwielbiam dzieci ale naprawde nie mam siły tak codzien w kółko to samo, nocne budzenia, stres, nerwy, zmęczenie... moze jakby mój mąż normalnie pracowal a nie ja sama od 8 do prawie pólnocy to byloby inaczej kocham synka i chcialabym byc wzorowa mama jednak nie wszystko sie udaje inaczej pojsc nawet na caly dzien w odwiedziny do jakiegos bobasa a inaczej miesiac w miesiac 24 na dobe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmeczona mama to zla mama
Wiesz nie wszystko jest tak czarno-białe jak się wydaje. Przykład: moje dzieci uwielbiają bawić się z nami w ten sposób, że uciekają a my je gonimy z hasłem "gdzieee jest mój X" chichroczą się i na niby przy złapaniu udaję, ze gryzę na zasadzie "dawaj nogę zaraz ją zjem, mniam, pyszna noga" mogliby się w to bawić bez końca. Wiadomo, dzieci lubią takie zabawy a ja nawet nie pomyślę, że tak niewinna zabawa prowadzi w efekcie do tego, że pod koniec dnia jeden drugiego ugryzie niby dla zabawy - mniam - i będzie płacz. Nie można bić dzieci ani krzyczeć na nie bez powodu, mnie najczęściej puszczają nerwy w sytuacjach zagrożenia życia, gdy np. pchają palce specjalnie między drzwi, biją się, uderzają po głowie lub włażą na parapet z głupim rechotem mimo 100000000000 zakazów i tłumaczeń, że nie wolno, bo spadną. Czasami mają taką głupawkę, że nic nie pomaga, tłumaczę a oni prosto w oczy się ze mnie śmieją, dalej robią swoje. Zazwyczaj albo jest płacz, bo robią sobie krzywdę albo otrzeźwiam ich klapsem z braku innych pomysłów, jak to rozwiązać. To są ludzkie słabości, emocje, nad którymi nie idzie zapanować. Trzeba też tego uczyć dzieci, muszą wiedzieć, co jest dobre a co złe. Moje nerwy są złe, tłumaczę im to, sama tego żałuję i wieczorami roztrząsam, zastanawiam się, jak mogłam inaczej postąpić. Dwa razy miałam taką sytuację, że chciałam wyjść z domu jak stoję, byłam tak wściekła, zrezygnowana, bezsilna, że aż mną trzęsło. 24h 7 dni w tygodniu, jak akurat z chorymi dziećmi, można mieć dosyć ale trzeba wiedzieć, że to nie jest wina dzieci tylko sytuacji. I trzeba chcieć nad sobą pracować aby wiecej nie popełniać takich błędów lub chociaż unikać sytuacji, w których mogą te nerwy puścić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmeczona mama to zla mama
Pani w sklepie nie walnę, pracodawcy też nie ale gdybym spędzała z nimi każdą minutę dzień w dzień pewnie ręka by mi na nich też poleciała (i vice versa!) Bicia dziecka ani żadnej agresji wobec niego nie można usprawiedliwiać, trzeba wiedzieć, że jest zła ale nie można jej wypierać, trzeba szukać rozwiązania i przede wszystkim przeprosić dziecko, nawet jeśli jest małe i nie rozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×