Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aaaabeceeedaaa

jestem podłą matką

Polecane posty

Gość niezrownowazona wariatka
Sy latwoje dziecko jesli cos przeskrobie tez je lejesz gdzie reka poleci po twrazy, glowie, plecach okladasz nie panując nad sila i iloscia uderzen i wedlug ciebie zasluzyla to dostala nie patrząc gdzie dziecko lejesz???umiesz odroznic normalnego klapsa od napierdalania po calym ciele? bo dla ciebie najwidoczniej jedno i to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chwieczkę to znaczy ,że co...że to ja miałam podkulic ogon i na siłe zabrac dziecko z piaskownicy???? Przykro mi ale niestety nie należę do osob które podkulaja ogon i boja sie odezwać.....Niestety nie z moimm zachowanie-w gre to nie wchodziło.!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sy La dziecka nie mam. Ale od kilku lat pracuje z dziecmi i wiem, ze te wszystkie rozwydrzone bachory to wina tylko i wylacznie rodzicow. Dziecko nie rodzi sie nieznosne. Jesli od malego mu sie pozwala na wszystko na co ma ochote a pozniej nagle stawia mu sie granice to jest dla dziecka szok i sie buntuje. Dlatego granice powinny byc stawiane od samego poczatku. Z sytuacja w piaskownicy musze przyznac Ci racje :) :) :) Tylko ja bym piaskiem w matke dziecka rzucila a nie w dziecko. Bo dziecku nie zostala zwrocona uwaga. Wiem co to znaczy jak dziecko Ci na glowe wchodzi, opiekowalam sie dwiema 2 dziewcyznkami, 5 i 7 lat. Wystarczajaco kumate, zeby specjalnie robic na zlosc. Rozpieszczone do granic mozliwosci przez matke. Czasami tak dawaly czasu, ze mialam je ochote przez okno wyrzucic. Ale znalazlam metode. Czarny worek na smieci i do niego zabawki jesli sie nie uspokoja. Skutkowalo. Tylko tu problemem byla matka, bo dzieciom nigdy nie mozna bylo powiedziec NIE, dlatego zmienilam prace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojtylkonirto
Sy la ja mówiłam o mojej reakcji jakby moje dziecko sypało inne dziecko. I klaps nie byłby potrzebny. Ja nigdy nie dałam klapsa i moje dziecko nikogo nie sypie piaskiem, ani nie bije dzieci w przedszkolu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojtylkonirto
Jak minie dziecko uderzyło, bo np czegoś zabraniałam czy nie chciałam dać, to ja odchodziłam, potem jak przychódziło, to ja byłam smutna, mówiłam, że mnie uderzyło, ból mi sprawiło, że jest mi przykro. Nawet nie wiecie jak dziecko żałowało potem, przepraszało, błagało żebym wybaczyła, że już nigdy tak nie zrobi. Takimi szczerymi łzami się zalewało. A ja pytałam: dlaczego mnie uderzyło, przecież ja cię nigdy nie biję, nawet jak jestem bardzo na ciebie zła i zawsze cię kocham, nawet jak krzyczysz czy się złościsz. Kilka takich sytuacji i już nawet w złości nie zamachnie się na mnie. Myślę że moja reakcja jest większą karą niż klaps. A poza tym ja mam argument: ja cię nie biję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziecku można dać klapsa czy wyslac do drugiego pokoju jeśli rozrabia i się nie słucha. ja tak robię. jeśli moja crka rozrabia dostaje klapsa a jak to nie pomaga zaprowadzam ją do jej pokoju i moze przyjść dopiero jak sie uspokoi. tez czasem mnie denerwuje i czasem ją skrzycze ale bez przesady. można dziecko posadzić i dać konkretne zajęcie. np zeby cos narysowało albo nawet rysować z nim, ułożyć coś fajnego z klocków, wł.bajke, wyjść na spacer

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezrownowazona waroatka
Czarnula268 a nie warto odwrocic kolejnosc?? przeciez ze gdy klaps nie pomaga wtedy wyprowadzasz ją do drugiego pokoju i moze przyjsc gdy sie uspokoi, czy nie lepiej pier od tego zacząc? gdzie masz mozg??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
Nie jestem zwolenniczką bicia, broń Boże. Sama nie byłam bita. Ale jak czytam, że klaps to porażka wychowawcza, to trochę mi się śmiać chce. Mój mąż okazjonalnie dostawał klapsy, oczywiście delikatnie, nie miał potem żadnych śladów ani nic. I jakoś nie jest agresywny, nie sprawiał rodzicom ani nauczycielom kłopotów wychowawczych. Dam inny przykład - może nieładny. Przed dzieckiem mieliśmy psa. Mąż duźo w rozjazdach, ja musiałam zająć się wychowaniem. Mimo że chciałam psa, to jednak wstawanie o 5 rano, kilkanaście spacerów dziennie i zasilane podłogi dały mi do wiwatu. Czasem pies dostał klapsa, jak puściły mi nerwy. I jakoś ma do mnie zaufanie, nigdy na mnie nie warknie, jestem jedyną osobą, której pozwala zrobić ze sobą dosłownie wszystko (ma dość skomplikowaną w pielęgnacji sierść). Mąż nigdy klapsa mu nie dał, bo powodów nie miał i mimo tego pies ma do niego mniejsze zaufanie. Kiedy go coś boli, tylko ja mogę go dotknąć. Wiem, że pies to nie dziecko, ale jednak mechanizm wychowania jest podobny. Pies nie był katowany, parę razy oberwał w ucho i tyle. I to nie zniszczyło jego przywiązania. Dlaczego więc z dzieckiem ma być inaczej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zelowka
aaaabeceeedaaa- Lekarz może być pierwszego kontaktu, ale lepiej zajmij sobie kolejkę do psychiatry, bo internista da ci gówniane tabletki, i i tak w końcu wylądujesz i specjalisty. A jak już sie nieco stonujesz farmakologicznie, to terapia. Powinnaś dowiedzieć sie dlaczego reagujesz tak nadmiarowo, dlaczego pozornie zwykle sprawy wytracają cię aż tak z równowagi. Z tego co piszesz masz bardzo zaniżone poczucie własnej wartości, sama sobie tego nie zrobiłaś. To jest obszar do przepracowania u Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie win siebie
dzieci mozgi maja i powinny wiedziec jak sie zachowywac zeby cie nie wytracac z rownowagi nie kajaj sie przed nimi bo cie znow sprowokuja a potem beda jezdzic po tobie badz twarda i powiedz ze ich zachowania maja sie nie powtarzac a twoje tez nie beda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojtylkonirto
Bo dziecko rozumie słowa, pies nie. Bo dziecku można powiedzieć że jak się teraz nie uspokoisz to potem nie obejrzysz ulubionej bajki. Pies tego nie zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czym sie rozni uderzenie kobiety przez partnera od uderzenia dziecka przez matke? Jaka jest roznica? Idac waszym tokiem rozumowania nie powinno byc zadnej i kobiety powinny to akceptowac, ze od czasu do czasu ich facet je trzepnie bo przeciez go zdenerowalay i puscily mu nerwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojtylkonirto
Albo inaczej: mąż zastosował karę cielesną za nieposłuszeństwo żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dlaczego tylko kobiety powinny to akceptować ? mozę to kobiet powinny od czasu do czsu trzepnąc swoich mężczyzn ? :) kto wie jakby potoczyły sie wtedy losy świata :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mojego psa nie trzeba bic, zeby zrozumial, ze zrobil cos zle, lub ze czegos mu nie wolno. Podniesiony ton wystarczy. Moj tata krzyczy na niego najwiecej ale tylko kiedy wraca z pracy to pies jest tak szczesliwy, ze biega w gore i w dol schodow kilka razy az sie uspokoi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
allium - podalam przyklad taki, bo jak na razie widze tutaj tylko kobiety praktykujace kary cielesne wobec dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
No zdziwiłabyś się. Kiedy pies źle się zachowuje, wystarczy wyprosuć go z pokoju na 5 minut i zamknąć drzwi, jak wpuści się go do pokoju, to jego zachowanie ulega natychmiastowej poprawie. Więc może słów nie rozumie, za to widzi związek między swoim zachowaniem a konsekwencjami. Poza tym nie chodzi tu o rozumienie słów, tylko o to, że klaps to taka potworność, że dziecku psychkię zniszczy, dziecko się odsunie, zacznie sprawiać gorsze problemy. Dla psa klaps jest nieprzyjemny, a mimo tego nie zaburza relacji z nim, dlaczego ma zaburzyć z dzieckiem? I tu i tu jest to jakaś forma agresji, i tu i tu ofiara nie czuje się z tym najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przesadzials z biciem i nerwami, tego nie popieram.Gdzie w glowe dszieci lac? bez przesady .Kre trzeba wymierzyc w sposob opanowany a cz to bedzie klaps czy wygonienie do kąta to jzu zalezy od dziecka //Czym sie rozni uderzenie kobiety przez partnera od uderzenia dziecka przez matke?//// Matka wychowuje dziecko,mąż żony nie wychowuje.W malzenstwie powinny byc kompromis, w wych dzieci czesto jest hierarchia. A i nie proownywalabym psa do dziecka, moim zdaniem pies potrafi byc mniej zloisliwy , a jak cos zbroi to czesto nieswiadomie bo kieruje sie instynktem zwierzecym a nie moza karcic psa za jego instynkt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojtylkonirto
Mamuśka - dla mnie klaps to porażka wychowawcza, bo ja mam po to mózg by go użyć i sprawić tak by dziecko mnie posłuchało. A nie użyć siły, bólu by je zmusić. Po drugie: traktuje dziecko jak siebie, też bym nie chciała by ktoś mnie siłą do czegoś zmuszał i biciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czemu nastolatkow sie nie bije? Bo sa starsi i potrafia powiedziec NIE? Bo sa silniejsi? Dla mnie osoba, ktora podnosi reke na dziecko, nawet delikatny klaps, jest zerem. Mozecie mnie obrazac, mam to gdzies.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"goshialinka " ale allium tym bardziej jest zwolennikiem kar cielesnych i to nie klaps ręka ale obowiązkowo Pas,b ma bolec :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
Goshialinka - mojego psa też nie trzeba bić. Nikogo nie trzeba. Chodzi o to, że jeśli mówimy o klapsie, a nie o biciu przez wielkie B, to nic to tak naprawdę nie zmienia w relacji. Co do bicia kobiety przez mężczyznę, to jest inna relacja. Tu jest partnerstwo, nikt nikogo z góry traktować nie powinien. Dziecko ani pies nie jest partnerem i nie może być. Uważam, że szturchnięcie męża lub żony w kłótni to co innego niż klaps dla nieznośnego dziecka, tudzież zwierzaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jaga - prawda co napisałąś :) zresztą ja sie juz wypowiadałam na tym topiku ,ale nie chce mi sie w kółko tego samego powtarzać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no , niechby ktoś spróbował moje psy uderzyć - już " nogów w dupie nie ma " :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny-ja nie pisze o tym ,że trzeba akceptować jak maż leje babę.....po prostu to sa inne realia.I naprawdę nie ma co porównywać.Za biciem dzieci tym bardziej nie jestem,Ale moje drogie nie wierze ,że wszystkie jesteście takie opanowane i nie ma szans żeby dziecko was wyprowadziło z równowagi. Nie sądzę.Bo nawet mój mąż -który nigdy ani nie podniósł nawet na mnie głosu a co dopiero reki stracił pewnego dnia cierpliwość do córki i jej przyciął w pupsko.! Autorka nie pisze o znecaniu sie kopaniu czy katowaniu.Napisała ,że wlała.A to jest roznica.Nie sądze ,że ani jedna z was nie szturchnela"w łeb" dziecka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamuśka007 nie proownuj psa do rozbeswtonego bachora.Dzieciak czesto swiadomie zlosliwie popelnia przewinienia , a pies gdy cos przeskrobie bardzo czesto to jest jego naturalna reakcja poprzez instynkt jaki w sobie ma.Nieuczlowieczajmy psiakow ,pozwólmy psu być psem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczegolnie takiego dorastajacego:-) Bo nie mówie o malutkich dzieciach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojtylkonirto
Mój mąż ma do tego stopnia fioła na punkcie bicia dzieci, że już nie raz zwrócił znajomymuwagę, że nie życzy sobie by ktoś przy nim bił swoje dziecko. A raz jak jechał samochodem i widział jak ojciec w dupę leje swojego dzieciaka, to wyszedł i mu przypieprzył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamuska nie zgadzam sie z tym co mowisz. Jesli wedlug Ciebie uderzenie nie dziecka nie wplywa na wasza relacje (nie wiesz co siedzi w jego glowie) to jak Cie partner pieprzchnie w leb to tez nie powinno niczego zmieniac. Przeciez go zdenerowalas, pomyslalas lub zrobilas inaczej niz on chcial. Dziecko nie musi byc dla Ciebie partnerem, ale nalezy je traktowac z szacunkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×