czy kogos tez wkurzaja bachory pod oknem?

Nie wiem czy jestem nienormalna,ale dostaje juz nerwicy,w kazdy ladny dzien bachory mi lataja tuz pod oknami(ze 2 metry od okien bo to niski parter).Moj facet mowi,ze jestem nienormalna,ale on nie musi sie skupiac na bardzo trudnych podrecznikach (studiuje) Czy okna dzwieksozczelne sa w stanie wyeliminowac ten halas?czy i tak bedzie slychac bo to nie szum samochodow z oddali tylko bachory piszczac ei biegajace

Również studiuję ,mieszkam na drugi piętrze.Dzieci krzyczą,coż,taka ich natura.Zamykam okno i trudno.Albo zakładam słuchawki,poważnie.Jakoś trzeba sobie radzić.Każdy był kiedyś dzieckiem i darł się ,przynajmniej ja tak miałam:D

ja mieszkam na trzecim, ale blok jest zbudowany na planie U. Na dole, na parterze ludzie mają mini ogródki. W jednym z tych mieszkań parterowych z ogródkiem jest żłobek. Kiedyś było tam kilkoro dzieci, teraz naliczyłam ponad 10. I stale około 5cioro beczy, na dworze, na tym podwórku. Oszaleć można. Kuwicy dostać. Ja pracuję w domu, kiedy jest ciepło i mam otwarte okno własnych myśli nie słyszę. To takie męczące :(((

pewnie że można-a jak inni mieszkancy?mowia co o tym mysla? Ja przy zamknietych tez slysze wrzaski,czasem mam i zamkniete okna i stopery w uszach i jeszcze cos slysze

kiedy urodzi się wasze dziecko darło się wniebogłosy tak, żeby przyszedł do was jakiś sąsiad i wyskoczył z tekstem "Czy możesz uciszyć swojego bachora, bo kuwicy dostaję od jego darcia ryja?!". A potem to samo, kiedy dziecko zacznie wychodzić na dwór. Jak można być takim imbecylem żeby w ogóle doszukiwać się takiego problemu jak krzyczące, bawiące się na dworze dzieci albo płaczące w żłobku maluchy? :o:o:o Ktoś wyżej dobrze napisał- kupcie sobie jednorodzinny dom jak wam coś nie pasuje. Idiotka jedna z druga.

życzę wam tego, aby- mam w dupie twoje zyczenia

Aktualnie w dupie mam także kabaczka o imponującej wadze 3.456kg oraz szerokości 13cm. To póki co jedyny i sprawdzony sposób na to, aby odciągnąć swoją uwagę do tego potwornego hałasu zza okna

widac,ze w zyciu nie zajmowalas sie nigdy ciezka praca umyslowa,ktora wymaga skupienia i nie musialas znosic przez bite pol roku wiecznego wrzasku pod swoim oknem ktore sie przyprawialo o palpitacje (bachory maja w zwyczaju wrzasnac ni z tego ni z owego) Mieszka sobie zadowolona paniusia w ciszy i uwaza,ze jej bachora powinni wszyscy kochac i akceptowac jego wrzaski.

podszyw bardzo zabawny;p

Innym sąsiadom tez to przeszkadza, szczególnie tym studiującym lub tak jak ja pracującym w domu. No ale nic na to za bardzo poradzić nie mozemy. Mam wrażenie, że ten żłobek ma za dużo dzieci jak na swoje możliwości, i te dwie opiekunki nie ogarniają tych maluchów :( Poza tym, kiedy jest ładna pogoda, to zamiast wypuszczać te dzieci na wewnętrzne podwórko, mogłby pójść z nimi na plac zabaw. na naszym osiedlu jest ich aż 5. Dwa dla maluchów, i trzy dla starszych dzieci. (wiem, bo sama tam często chodze z chrześniakiem) I wszystkie blisko, wśród drzew. NO ale się babkom nie chce doopy ruszyć. Do zdenerwowanych i zbulwersowanych- proszę się napic melisy, i nie zachowywać się agresywnie.

dzwiekoszczelne,troszke zniweluja te ryki,ale nikt jej nie odpowiedzial.ot poziom Polskiego spoleczenstwa... :( tylko durne uwagi,zamiast porady.

pewnie,ze mozna No to poszukaj na to przepisu,jestem pewna,ze jest cos na sytuacje,gdy zlobek ci tworza przy mieszkaniach.Jakas ustawa o zlobkach czy cos;-) Skarz sie,zwerbuj mieszkancow,jestem pewna,ze sie da ich wywalic

dziewczyna zapytala czy okna wiadomo,siedza tutaj matki Polki wygodnie czytajac pudelka podczas gdy ich bachor samopoas lata na dworzu krzyczac ludziom do okien

No to się zdziwisz, bo po pierwsze - centralnie pod oknami (mieszkam na 3p.) mam plac zabaw (jeden jedyny na całe osiedle więc wyobraź sobie ile jest tu dzieciaków), a po drugie w pokoju właśnie od strony tego podwórka mam pokój, w którym pracuję - jestem księgową więc praca umysłowa i potrzeba skupienia nie są mi obce. Jakoś daję radę, więc albo jesteś przewrażliwiona, albo popracuj nad technikami skupienia i wyłączenia się z otoczenia na czas nauki/pracy :o

I nie mam dzieci debilu, więc nie trafiłaś z tym bachorem :)

Krzyczace bez sensu dzieci to dowod durnoty rodzicow, ktorzy nie ucza (a moze sami nie umieja) trudnej sztuki porozumiewania sie. Nie mowie tu o normalnym halasie, ktory powstaje zawsze, gdy dzieci sie bawia i jest do wytrzymania. Na kazdym podworku znajdzie sie jednak jedno albo dwoje durnych dzieciar, ktore wrzeszcza przez caly czas na caly regulator - do siebie nawzajem, do innych, albo do rodzicow na 5 pietrze, stojac pod oknem. I to jest wlasnie ten brak wychowania ze strony rodzicow. Czasem jednak, gdy zobaczy sie rodzicow takich durniow, to chce sie takie dziecko przytulic i ze wspolczuciem poglaskac mowiac "biedaku, w takiej rodzinie nie miales zadnych szans nauczyc sie wspolzycia z innymi ludzmi".

paniusiu :D:D:D

,,nie lubie bachorow dziewczyna zapytala czy okna wiadomo,siedza tutaj matki Polki wygodnie czytajac pudelka podczas gdy ich bachor samopoas lata na dworzu krzyczac ludziom do okien,,dokladnie. :D

bardzo chetnie uslysze jakie mas zdla mnie rady 3 pietro co to jest..ja mieszkam na niskim parterze a bachory mi lataja 2 metry od okien,czego nie ejstes sobie w stanie wyobrazic z pewnoscia.

ojfjfjfoijfoijojr fajnie napisane.cala prawda

Straszne, doprawdy. Pozostają dźwiękoszczelne okna, o których piszesz albo wyprowadzka :) :o )))

Kup sobie stopery do uszu. W takim srebrnym opakowaniu woskowe- śwetne są :) cena ok 2-3 zł , można użyć kilka razy :)

nie lubie bachorow.ja mam ten sam problem...codziennie modle sie o deszcz bo wtedy tych malp przynajmniej pod oknem nie ma :D hehe.zaraz matrony,mnie zjebia za slowo,,malpa,,

rodzice trojki z tych bachorow maja tuz obok mnie taras,lubia na nim siedziec i patrzec na wrzeszczace pociechy.Czy myslicie ze jak zaczne im puszczac death metal to zrozumieja swoj blad?

manaam -mam juz :-( ale uszy mnie bola od calodziennego noszenia i dostaje zapalen ucha od podraznienia jakie sie tworzy..:(

za to, że wyprodukował takie stopery. potem jeszcze zaskarż producenta desek balkonowych za to, że rodzice tych dzieci mogą siedzieć na balkonie, a na koniec podłóż do prokuratury zawiadomienie o przestępstwie, jakoby spółdzielnia mieszkaniowa poprzez budowę placu zabaw przyłożyła rękę do nerwicy, jakiej się nabawiłaś. na koniec rozpędź się i wskocz to szybu windy. pomoże, na 155%

pozwij producenta skurwysyna jesli nie masz nic konstruktywnego do powiedzenia na ten temat to wypierdalaj z tego wątku,nie marnuj mojego czasu na czytanie twoich jadowitych postow

Oh oh, nie posraj się z wrażenia mysys potrzebująca skupienia. Zdajesz sobie sprawę z tego, że masz większy problem, niż te krzyczące za oknem dzieci?

to sie kurwa pojebusko przpeorwadz do domku na drzewie

Jeżeli ktoś myśli że rozwiązaniem na krzyki dzieci jest wyprowadzka do domku jednorodzinnego, to zapraszam do siebie :) Z jednej strony- dzieci płaczące, krzyczące- rodzice siedzą parę metrów dalej i piją kawkę- takie bezstresowe wychowywanie dzieci. Z drugiej strony- sąsiadka z wnuczką, która za wszelką cenę chce przekonać sąsiadów jaka jest super! W efekcie to ona (babcia) drze się, grymasi (jak dziecko) i wydaje inne ultradzwięki. Kolejny sąsiad- otwarte podwórko i wszystkie dzieci z okolicy 1 km przychodzą na basen i trampolinę.