słodkości do mdłości :P

Gryzoń- masz duży dom- odetniesz się:D mogłaś przy okazji remontu machnąć dla niego bezpieczny pokój- taki z materacami i bez mebli:D

heheh no jadalnie mam bez mebli, stoi tylko stol wiec niewiele jej brakuje do takiego pokoju :d

może być. oboje będziecie zadowoleni:) Kocham lato za wszechobecność arbuzów!

A ja za truskawki i czereśnie :) Taki wyciszony, obity na miękko pokój to mi się z torturami kojarzy :O

Ehhhhhh tam, młodemu pewnie by się spodobał. Czereśnie też ubóstwiam. a truskawki z własnej zagrody. te sklepowe często są bez smaku. Ale ceny owoców teraz to przesada. Chwała że mamy na działce wielkie drzewo czereśniowe- mogę oddawać się swojej pasji bez konsekwencji finansowych

Kiedyś- dawno temu- stwierdziłam że fałszuję. nabawiłam się z tego powodu takich kompleksów że nie wypowiadam się muzycznie w towarzystwie osób trzecich. Ale teraz, jak słucham mojego syna, to wyzbywam się wszelkich kompleksów. Temu to dopiero słoń depnął:O

zazdroszczę Ci czereśni, my mamy małą, trochę ma, ale jeszcze lata upłyna, zanim to będzie porządne drzewo za to wiśni mamy od zagwizdania i jabłek, no i wielką grusze klapsę, jeszcze przedwojenna, produkuje najlepsze gruszki jakie jadłam

a czereśnie mamy świetne. najllepsze jest to, że szpaki wcale nie pozostawiają dużych spustoszeń. wszystkim dookola zeżerają a nam nie. chociaż może to jest takie duże drzewo, że one sobie żerują na czubku a na dole rzadziej buszują

moja czeresnia zostala objedzona zaraz po powrocie z chorwacji, u was jakos pozniej te drzewa rodza, ja juz zapomnialam o czeresniach donosze iz sie pofarbowalam na miedzian marchew :D tylko czemu odrost zlapal na prawie zolty :/

u nas w ten weekend dopiero były jadalne

Dobry. Uwazam, ze czereski powinny byc, niczym kartofle, dostepne w sprzedazy przez caly rok. O.

Ile razy jeszcze te gangreny rozpieprzą mi dokumentnie dzień i pokrzyżują wszystkie plany????

nienawidzę starych pieprzonych mieszkań:O nie zgadniecie co "leci" u mnie z kranu razem z wodą:O Dodam, ze to nic obrzydliwego:P W życiu bym na to nie wpadła gdybym nie doświadczyła na własnych łapach. Otóż z mojego kranu leci sobie......prąd:OI cholera wie co z tym zrobić:O

a jzu myslalam ze ci leci bimber z kranu :P ja kiedys dawno temu mieszkalam w takiej kamienicy :P:P

z bimbru to bym sie ucieszyła;)

To łap fazę do wiadra i schowaj na czas odłączenia ;) Albo nie płać i jak przyjdzie monter lekceważąco skomentuj: pieprz się pan, ja mam z kranu.. :P

Albo notorycznie wysyłaj teściową myć rąsie..

Żem wróciła. Cały dzień w nerwach :( a i tak nie dokończyłam papierologii. Bo jak tu skończyć kiedy ktoś przerywa co chwilę i wtrynia się kontrolnie: juuż? Nieee? To Kiedy? To Twoja wina.. (akurat!)

goraca- boskie pomysły. faktycznie- pieprzyc rachunki- podłączę się pod kran;)

Normalnie - mam ochotę podstawić krzesło pod klamkę.. Wrrrr..

ze ez czlowiek w takiej sytuacji nie moze sobie pozwolic na wybuch lub chocby subtelne ssssykniecie: ssssssssssspierdalaj:O tego w pracy nienawidze

No, ale wtedy będę niechybnie podejrzana o molestowanie.. :O

wystawie te dzieciuchy na klatke schodowa zaraz:O

Wiele lat temu miałam taki incydent, że rzuciłam w obecności szefa.. kluczami.. o ścianę ;) Oraz: jebnęłam drzwiami.. :P

i tak zostałam bezrobotna...;)

Wystaw.. Z kartkami na szyjach: oddam w dobre ręce.. :D

Ja? Skądże.. Wylądowałam w wymarzonym dziale.. :P Tam, gdzie chciałam :) Nie ma to, jak Siła Perswazji.. :P

u mnie o dobre rece trudno:O

no to może.. stopy..? :D

o dziwo czasem takie wystepy robia wrazenia. kolezanka kiedys spoznila sie na rozmowe kwalifikacyjna. nie chcieli jej wpuscic. zaczela sie awanturowac ze nie maja prawa. wzieli ja w koncu i przyjeli. mimo ze na papierze kwalifikacji nie miala. ale z taka sila przebicia sie nadawala:)