słodkości do mdłości :P

nie mówcie mi o wczasach bo mi smutno. jestem padnięta i życzę sobie na plaży leżeć Mąż zaczyna sprzątanie. troche mu współczuję. alle ja od 10 siedziałam z jego rodzicami- to i tak miałam gorzej, nie?

Jasne :) Należy Ci się. A na wczasy pojedziesz we wrześniu i będziesz miała jeszcze extra pogodę, bez upałów.

oby:)

no właśnie mini i polecam pociągiem, niepotrzebnie się obawiałam jak dzieć to zniesie.

oczywiście teściowa zdążyła mnie zdenerwować. chora by była gdyby tego nie uczyniła

my się do tej pory zawsze pociągami tłukliśmy. a w tym roku myślę sobie "dwójka dzieci, góra gratów- jedziemy autem". i co? nasz przyjaciel opel zdechł:O

Może zmartwychwstanie.. ;)

Szczerze wątpię. a nawet jeśli cudem odpali to i tak nigdzie nim nie pojedziemy- za bardzo okcham moje dzieci. i w ogóle życie;)

No to zostaje pokąć.. ;) - jak wrzeszczało pewne dziecko z pola namiotowego obok przejazdu kolejowego ;)

No wiecie co?! Obralam ziemniaki, naszykowalam kurze gicze do odgrzania, nasiekalam pomidorow , a ten niewdziecznik mi pisze, ze on nie bedzie jadl! Foch!

ale ja w sumie lubię pokącie:) najgorsze tylko te klamoty

a dlaczego on je obiad o północy? ale fakt- niewdzięcznik. powinien napchać się po uszy- tak lojalniej by było:D

No bo od 6ej rano jedzie na kanapkach. Pytanie co gorzej, wrzody od suchego zarcia, czy watrob od poznego zarcia

ja też swego czasu robiłam obiady na godzinę 1 w nocy... Jedzone z ukochanym pod gwiazdami smakowały niesamowicie :) Ale niestety ukochany za mało docenił mnie i moje obiady w porze nocnej i teraz sam sobie kucharzy :)

a nie ma gdzie skręcić sobie ciepłego w ciągu dnia?? nie mówię o past pudach- ale jakiejś mikrofali w robocie niet? nie chciałabym jeść obiadu o tej porze. biedny. cały dzień na suchym:O

wymyta w misce z ciepłą wodą ulatniam się w objęcia Morfeusza - przynajmniej temu nie musze gotować po nocach :) Dobrej nocy i smacznego :)

A dobrej.. :) http://www.youtube.com/watch?v=HLznNCog8SM

Optuję za wątrobą :) Pijakom i dzieciom i tak odrasta.. :D

Właśnie nażarłam się liści.. w sałatce ;) Wczoraj zeżarłam o tej porze gruszkę (te komórki kamienne.. :P ) i dziś umierałam..

http://www.youtube.com/watch?v=xX-7A_SUEDA nie ma Nadludzi - tylko Ludzie Dokoła..

No dzis akurat byl bezgotowkowy, a w trasie. Nie mialby gdzie podgrzac, chyba zeby kotleta rzucic w samochodzie na silnik. Albo owinac dookola samochodowej zapalniczki. Nieletnia - to chyba w takim razie trzeba wybrac wrzody, bo on niepijacy. No chyba ze macierz natura zaliczy go jako dziecko (wieczne)

Mówię, że wątroba lepsza - odrasta, jak łeb hydrze. A wrzody tylko zasuszyć można.. ;)

Zjadasz Verdin, Raphacholin czy Sylimarol i jedziesz :D

Biedactwo.. To Ci się tam obiad marnuje.. (z zainteresowaniem.. ;) ) Niuch, niuch... :D

A niochaj, niochaj bo pachnie! :D kuraczki pieczone, pomidojki z mamowego krzaczka - mhm?

Nie kuś. Ja muszem do wyra.. ;)

O tej porze to najwyżej Muszynianka Patowej ;)

No, dobra. Zrobię se jeszcze herbatki grejfiutowej.. Odchudzajaco.. :P

dobrze, że mnie nie kuszą pieczone kopyta.

To ja kawą pokuszę.. :) Ino mlika ni ma..