Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość quartz77

Zona chce rozwodu 8 miesiecy po ślubie.Pomocy!!!

Polecane posty

Gość marcoo
najlepsza wypowiedz mądrej inaczej: Co cie trzyma ,chyba nie milosc,bo skoro ona tej milosci ie czuje,to chyba jej nie kochasz. :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość quartz77
Ta odpowiedz bardzo mądra.Rozumiem że mam przestać kochać bo ona mnie nie kocha:) Z tego forum dowiaduje się że dla płci pięknej liczy się kasa( z pewnymi wyjatkami) dobra praca,zapewnienie dachu na głową (własny dom mieszkanie). Szkoda że wartości niematerialne które powinny istnieć w rodzinie schodzą na dalszy plan.Gdzie szacunek,zaufanie,szczerość itp? Nie nadążam za swiatem albo staroświecki jestem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iujhcccc
Ha ha ha - dla ciebie rzeczy materialne się nie liczą? Dlaczego wobec tego wybrałeś sobie kobietę z "połową domu" a nie lalunie mieszkającą na dworcu? W żadnym twoim poście nie odcuzwa się tej miłości: żona jest zła, bo cię nie chce, niszczy TWOJĄ rodzinę, to wszystko jej wina... Nic dziwnego, że ma cię dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość quartz77
Jak się poznaliśmy nie miała napisane na czole "mam pól domu" Mineło trochę czasu zanim mnie zaprosiła do siebie spotykaliśmy się tu i tam,jeździliśmy gdzieś razem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andzia 234
Może lalunia z dworca byłaby lepsza a jakby do wszystkiego doszli razem nie było by kłopotu.Poznał panne obydwoje sie zakochali i postanowili założyć rodzine,po ślubie wprowadził się do niej i teraz ma całe życie pokutować bo on mieszka u niej a nie ona u niego??? Może z czasem doszli by do czegoś wspólnie ale nie pare miesiecy po słubie.Mój mąż po slubie takze wprowadzil sie do mnie i moich rodziców moze nie całkiem na gotowe bo czesc domu w ktorej my mieszkamy wymagała remontu i nikt nigdy nie nazwał go darmozjadem a rodzice ciesza sie ze mieszkamy z nimi przede wszystkim dzielimy koszty utrzymania domu i maja wnuków na miejscu.Nie rozumiem wiec postawy dwoch osób na tym forum iujhcccc i mamusi dorosłej córki która takiego ziecia by nie chciała.Przeciez on na utrzymaniu tesciow nie jest tescie mu do gara nie wkładaja i rachunków mu nie płaca.A MOZE WEDŁUG WAS ON POWINIEN IM PŁACIĆ ZA WYNAJĘCIE POŁOWY DOMU MOŻE O TO W TYM WSZYSTKIM CHODZI O KASE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andzia 234
Do mamusi dorosłej już córki.Może po slubie mieli zamieszkać osobno puki np on nie zarobi na mieszkanie? Pewnie kazda matka chciała by ziecia z pełnym poftfelem ,domem i tp ale niech mi Pani wierzy że tacy nie są najlepszymi mężami predzej czy póżniej wypomniał by córeczce że przyszłaś do mnie na gotowe to rób co ci karze a póżniej by był bo zupa była za słona.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iujhcccc
Ponownie: mnie do ocenty tego człowieka wystarczy jego hasło - "pół domu jest jej to się wprowadziłem" Pól domu nadal jest nie jej, tylko jej nadal żyjących rodziców. Nie ma co rozporządzać czyimś majątkiem, kolego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iujhcccc
Andzia - nie widzisz róznicy w tej sytuacji? Wy, jak piszesz, remontujecie dom, wspólnie łożycie na jego utrzymanie. A ten facet uważa, że skoro "nie pije" to jest juz idealny i nic zmieniać nie trzeba, pół domu mu się NALEZY i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andzia 234
Owszem remontujemy wspólnie ale pradwa jeste tez taka ze zarówno moi jak i jego rodzice nam tez w tym pomogli zarówni fizycznie jak i finansowo.On wprowadził sie do zony.. ale czy to jakas zbrodnia .Owszem to jest jej rodziców pewnie ciezko na to zapracowali ale chyba siłą tam nie wlaz podjeli taką decyzje wspólnie.Może ona ma bardziej ułożonych materialnie rodziców ze stac ich było aby pól domu dac córce i zięciowi czy to byłby autor czy kazdy inny.To według ciebie jak powinni zrobić?? wziąśc wspólnie kredyt i kupic mieszkanie a tamta połowka niech dalej bedzie rodziców i niech sobie tam mieszkają? Może rodzicą tez było na ręke ze sie tam wprowadzą bo do rachunków sie dołaża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andzia 234
Autor wcale nie pisze ze mu sie to należy po prostu najzwyczajniej w swiecie mogli zamieszkac u niej wiec zamieszkali.Wydaje mi sie ze najlepszym rozwiązaniem by było zamieszkanie osobno nie u tesciów ale kogo w dzisiejszych czasach na to stac?? Z tego co pisze autor to może i zona by się wyprowadziła ale razem z mamusią ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iujhcccc
Autor nie pisze wprost, tylko najwyraźniej w świecie uważa, ze teściowie nie mają prawa do swojego własnego domu. Nie napisał: mieszkam u teściów tylko "pół domu jest jej" i nie przetłumaczysz (tobie zresztą też) że takie podejście do życia to postawa roszczeniowa. Jeśli taki był wobec zony, to dziękuję. Zauważ: strasznie mu z nią źle, on taki biedny, dzieckiem się nie zajmuje - a o niczym innym nie myłśi jak tylko o wprowadzeniu się tam z powrotem. Mam wrażenie że to właśnie na tym domu mu zależy, nie na rodzinie, która go ewidentnie nie chce. Nikt mi nie powie, że te problemy się zaczęły ot, tak. Co zrobił dla ratownai rodziny? Nic, posłusznie się wyprowadził. Skoro zarabia całe dnie i noce, to nie mógł wynająć czegokolwiek? Pewnie mógł, ale po co, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andzia 234
Może jego zona tez wolała mieszkac z rodzicami niz wynajmowac mieszkanie chociażby ze wzgledów finansowych albo takich ze ma mame obok siebie która jej pomoże.No nie moge zrozumiec takiego podejscia do sprawy bo znam w dwóch facetów którzy po ślubie wprowadzili sie do swoich żon na gotowe i nikt im z tego problemu nie robi.Nie ma co sie przekamarzac tylko napisz co mozna by było w tej sytuacji zrobić bo być może jestes osobą która mogła by mu pomóc.Autorze szczerze odpowiedz czy twoja zona chciała abyscie tam zamieszkali?? Po za tym jak laska chciała bogatego z chałupa to takiego mogła sobie szukać i juz takie moje zdanie.a do czegos to dochodzi sie po latach wspólnego pozycia a nie po paru miesiacach.Żona nie dała mu szansy.Ja tak pisze ale uwierzcie mi ze pare misiecy po ślubie moje stanowisko w tej sprawie było by inne.Dlatego nie moge zrozumiec jego zony.Może ma depresje jakąs.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marlboro, ale nie pale
Jak dobrze ze malzenstwa i inne sformalizowane zwiazki mam juz wybite z glowy. Chlopie daj se spokoj- na co co baba? Korzystaj z tego co moga ci dac ale po co ci zwiazek? Dzisiejsze kobiety juz nie sa jak nasze mamy matki-polki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam identyczny
przyadek ja Twoj bylo tak u rodziny mojego chrzsetnego. Tam tez tesciowa ( na marginesie diabel wcielony cos jak Twoja tescowka) jatrzyla i nastawiala corke przeciw mezowi. Wiec ten wyprowadzil sie zaraz po karczemnej awanturze i powiedzial, ze bedzie zalatwial rozwod, wtedy sie pani zona ocknela i wziela jego strone. Ale cos mi sie zdje, ze Ty tez nie jestes taki bez winy... cos musi byc na rzeczy , zastanow sie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iujhcccc
Andzia - puknij się w czaszkę. Piszesz bez sensu: "jak chciała bogatego to mogła sobie znaleźć". No właśnie - kto jej zabroni? Jak widać ona tego , pozal się Boze, męża po prostu nie chce. Najwidoczniej nie taki z niego ideał jak mu się wydaje. To on płacze na Kafe zamiast się nad sobą zastanowić: teściowa zła, ale się z żoną nie wyprowadzi... To czego chce? Cudu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andzia 234
Dobra ludziska chłopak szuka tu pomocy wiec postarajmy sie mu pomóc.Jakies propozycje macie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iujhcccc
Tak, zeby wydoroślał i zastanowił się czeg chce: byc tym który utrzymuje rodzinę, zczy być utrzymankiem z pretensjami. I mówiąc o utrzymaniu nie mam na myśli tylko kwestii materialnych, widać jak na dłoni ze facet jest przede wszystkim infantylny, chce zeby wszystko załatwić za niego. Jak ma takie przekonanie, ze "rodzina powinna być największą wartoscią" to niech zonie udowodni, że o taką wartość potrafi walczyc. To że "nie pije" nie oznacza, ze taki jest swietny. Bo oprócz tego ze nie pije to nie robi nic innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andzia 234
Dobre najlepiej kogos zaatakować.pukac się w czaszke nie musze bo mam wszystko na swoim miejscu.Może dla ciebie to jest bez sensu co pisze ale nie rozumiem jednego co w tym złego że po ślubie się wprowadził do żony? Myslisz ze jakby jej zaproponował wynajęcie jakiegoś lokum to by się zgodziła: wątpie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andzia 234
No własnie o to mi chodziło.A moja rada jest taka żeby sie nie poddawać ale jednoczesnie nic na siłe.Pokazać że potrafi być dobrym ojcem i mężem zresztą która kobieta by nie zmiękła jakby zobaczyła jak facet się stara.Chyba że ma kogoś innego??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iujhcccc
A ja ci tłumaczę po raz chyba czwraty, ze nie o to chodzi, ze się wprowadził do żony, tylko o to , że UWAŻA ŻE TE PÓŁ DOMU MU SIĘ NALEŻY! G..... mu się należy, teściowie żyją i mogą rozporządząc majątkiem jak chcą. Jakby chcieli, mogłiby młodym kazać płacić i tyle, mogłiby też powiedzieć ze nie mają ochoty mieszkać razem z nimi. A skoro facet nie potrafi zapewnic bytu rodzinie - co z niego za facet? Żona zajmuje się dzieckiem, daje mu mieszkanie - i on to traktuje jako należne mu rzeczy. Jedyne co umiał - to zrobić dziecko przed ślubem, licząc na łaskawy kąt u teściów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andzia 234
A pewnie ze mu sie nie należy.Z tym zapewnieniem bytu rodzinie to owszem zgadzam sie ale tak jak pisałam wczesniej nie kazdy ma 4 kafle wypłaty co miesiąc.Kiedys były takie czasy ze facet zarabiał a zona w domku zajmuje sie domem i dziecmi.Niestety teraz czesto jest tak ze z jednej pensji zyc sie nie da a zapewnic sobie byt spada przeważnie na dwojga ludzi i nie którzy dochodzą do tego latami.Po za tym widziały gały co brały.A wymagac od faceta bog wie czego pare miesiecy po ślubie to lekka przesada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iujhcccc
A nie jest przesadą strzelić sobie dziecko przed slubem z nadzieją jedynie na pomoc teściów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iujhccc: Tiaaaa, bo w naszym kraju rodzą się dzieci jedynie dużo wcześniej zaplanowane i tylko w rodzinach z dochodem miesięcznym 6 tys. PLN i z własnym M4.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andzia 234
A co dziecko sam zrobił bez udziału żony? moze obydwoje doszli do wniosku ze zrobią sobie dziecko zamieszkaja u jej rodziców,wezmą slub i dobra jest.A z czasem sie zaczeły wypominnaki bo nie jestes u siebie itp.No i wtedy najlepiej trzeba wiac ale jak nie ma sie funduszy to co zrobić?? Wynająć lokum najprościej.Wziąśc kredyt trzeba miec zdolnośc kredytową i przede wszystkim to chyba widziały gały co brały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andzia 234
Widzisz Polly na to wyglada ze jak nie masz m4 i duzego dochodu to nie masz prawa miec dzieci.Podobno w Polsce rodzi się za mało dzieci no z takim podejsciem to nie bedzie ich nie długo wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iujhcccc
Ale jełśi ktoś się decyduje na mieszkanie z teściami - jest swiadom, ze będą kłopoty. Jeśli współzyje bez zabezpieczenia - jest swiadom, ze mogą z tego być dzieci. Jeśli nie podtrzymuje swojej zoony na duchu, kłóci się z nią nie zajmuje się dzieckiem i robi teściom afronty - to powinien spodziewać się takieog obrotu spraw. Wcale się tej dziewczynie nie dziwię. Konfliktowy facet i chore dziecko - dziwicie się że wybrała dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iujhcccc
Andzia pisze (jak zwykle bez sensu) "Widzisz Polly na to wyglada ze jak nie masz m4 i duzego dochodu to nie masz prawa miec dzieci.Podobno w Polsce rodzi się za mało dzieci no z takim podejsciem to nie bedzie ich nie długo wcale." A w czym tu zasługa owego ojca - ma dziecko, ale nie on je będzie utrzymywał, tylko rodzice zony, albo żona. Najwiecej dzieci ma patologia, a to nie znaczy wcale ze kraj będzie miał z tego jakiś pożytek, przeciwnie. Ktoś kto decyduje się na dziecko powinien mieć je z czego utrzymać: i to jest jego obowiazek, a nie państwa, kościoła, urzędów czy (jak w tym przypadku) teściów. Facet to infantylny cienias, ktory oczekiwał, ze jak weźmie słub to "rodzina" sama się utworzy. Nie przewidziął, ze w rodzinie z chorym dzieckiem to nie on będzie najważniejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andzia 234
A skąd wiesz ze facet nie bedzie utrzymywał ani nie utrzymuje dziecka tylko żona albo jej rodzice?? Przecież pracuje i zarabia wiec na utrzymanie rodziny ma może nie ma na własne lokum ale z czasem może i na to by miał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TRupia dłoń
Gościu sprawa jest skomplikowana. Nie żądaj odpowiedzi na forum dot. swojego życia. Ja bym na Twoim miejscu poszła do teściowej porozmawiać o dziecku. Masz prawo do dziecka tak samo jak Twoja żona. Nie masz ograniczonych praw rodzicielskich. Jeśli żona ma Cię w dupie - jej sprawa. Musisz sobie z tym poradzić. Ale teściową możesz potraktować jak pośrednika między Wami i spróbować otworzyć jej oczy na Twoje ojcowskie prawa. Dziecko potrzebuje obojga rodziców i żadne babcie zrapcie im nie zastąpią ojca. Radzę zdecydowanie przedstawić jej stanowisko, że dziecka nie odpuścisz i że nie mają prawa utrudniać Ci z nim kontaktu. Zawsze pozostaje policja lub kurator sądowy. Proponowałabym Ci stawiać się też codziennie, dzień w dzień w ich domu i żądać widzenia z dzieckiem. Po każdym incydencie niewpuszczenia Cię do domu tel. na policję, że żona przetrzymuje dziecko z dala od ojca i uniemożliwia kontakt. Potem protokoły z policji do sądu rodzinnego, że żona utrudnia widzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liwia946
Nie taki był temat rozmowy i dyskusji. Chłopak prosi o pomoc , bo niewie co ma zrobić by być z rodziną zwłaszca jak się ma chore dziecko..A widać, że tu jedna osoba uroiła sobie coś w swojej główce o jakiejś połówce domu..Kobieto co ty piszesz nie oceniaj ludzi i sytuacji przez własny pryzmat nie miłych doświadczeń...Bo widzę ,że masz jakiś kompleks na tym punkcie. To Do iujhcccc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×