Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Polecane posty

Gość indygo455
Formalna rodzina nie znaczy szczęsliwa rodzina. To jak nie chcesz iśc do mamy to może masz przyjaciółke albo siostre która Cię wysłucha i poradzi co masz robić dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daria;)
Jesli uważasz, że chcesz ratować ten związek, że go kochasz itd. daj mu ultimatum, koniec picia, palenia, grania, oczywiście on sobie nic z tego zakazu nie zrobi i co wtedy? jak dasz mu ultimatum że albo Ty albo np. piwko i jesli on wybierze piwko to naprawdę daj sobie z nim spokój. Ale jak na moje oko to jesteś za bardzo od niego uzależniona, pewnie z nim zostaniesz i bedziesz się męczyć całe życie od czasu do czasu ulżysz sobie na forum narzekając jaka jesteś nieszczęśliwa. KOchana my naprawdę chcemy Ci otworzyć oczy i pomóc Ci uwolnić się z tej chorej miłości, ale Ty chyba albo chcesz się tak męczyć albo naprawdę masz problemy już przez niego z psychiką (poczucie winy, lęki że sobie nie dasz rady sama itd)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak się ma 20 lat i jest się zakochanym to właśnie gały nie widziały co brały.... bo jakby widziały to by nie brały... daria ma rację:) ja potrzebowałam 2,5 roku żeby zostawic ojca syna... potem się wplątałam w kolejny toksyczny związek... byłam kłębkiem nerwów... żyłam na papierosach i zaczęłam popijać żeby łatwiej zasnąć:/ kochałam go na zabój a on mnie niszczył i tez mu mówiłam tak jak ty sobie ZABIJASZ MNIE... ale w końcu do mnie dotarło że mam dziecko i to na nim powinnam się skupić i że szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko.... SZCZĘŚLIWA MAMA TO SZCZĘŚLIWE DZIECKO!!! a ty juz teraz nie jesteś szczęśliwa :( dasz radę a jak rodzice ci pomoga to tym bardziej:) jesteś młoda i całe życie przed tobą:) poznasz jeszcze kogoś z kim będziesz szczęśliwa:) mi tez sie udało choć na poczatku uważałam że to nie to bo ten związek był taki spokojny bez emocji jakis wielkich... po roku przerwy okazało się że to to:) może stażem nie powalamy bo 2 lata po ślubie a 2,5 razem ale jest coraz lepiej:) a co najważniejsze jestem w końcu spokojna i czuje sie bezpiecznie:) i ty też powinnaś:) mój tez lubi sobie pograć i muszę z tym walczyć ale to jest nic bo czym jest godzina w porównaniu z połową dnia???:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indygo455
Madzia po Twoich wpisach wnioskuje że jesteś młoda nie tylko wiekiem ale i emocjonalnie, chciałabyś żeby się zmienił ale nie wiesz jak go do tego zmusić nie chcesz mu stawiać ultimatum bo boisz się że będzie jeszcze gorzej. Ja w oglądaniu pornosów nie widze nic złego ale od tego też można się uzależnic, to zalezy jak ty to czujesz czy nie będziesz sie czuła w pewnym sensie zdradzona, że Twój facet zaspokaja się przy pornosach. I jesli mu tego zabronisz to czy on cie posłucha to jest pytanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daria;)
nie ma nic dziwnego w tym, że ona go kocha, dziwne jest to, że ta miłość jest naprawdę ślepa i wyniszczająca i wypływa chyba tylko od niej, on naprawdę ją niszczy, pisała, że ją wyzywa całymi popołudniami, że codziennie pije, gra na kompie, oglada pornosy, pewnie ją zdradza (a przynajmniej jest do tego zdolny) itd. Przecież to skonczony kretyn. Dziewczyny nie piszcie że to normalne, no nie dajmy się zwariować! Może kiedyś był inny (a raczej udawał innego), ale teraz to on jej wcale nie szanuje, nie pomaga w niczym. Dom ma jak hotel, ugotowane, uprane, wyspany, jeszcze ona go kryje z piciem i ćpaniem. Zaraz napiszecie, że to jest normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj jak przyjdzie z pracy to bede go obserwowac jak sie zachowuje jak bedzie dalej tak samo nie przyjdzie do mnie to poprostu postawie ultimatum nie moge dawac soba pomiatac on uwaza ze ja jestem ta zla jak krzykne na niego jak mi sie cos nie podoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
głupia jesteś... sama uważałam że nie dam rady jak zostałam sama po drugim związku i dałam:) masz rodziców dziewczyno!!!! wątpię żeby zostawili cię na lodzie w takiej sytuacji:) i nie masz słabej psychiki bo żeby tkwić w takim bagnie trzeba mieć mocne nerwy tylko ci kretyni wmówili nam że tak jest i to przez nich tracimy wiarę w siebie i we własne siły.... i o to im chodzi żebyśmy były zależne od nich.... daj sobie pomóc:) zrób sobie plusy i minusy waszego związku... zobacz to czarno na białym.... ja rozumiem że go kochasz ale to nie jest chora miłość bo jeśli piszesz że on cię zabija to taka miłość nie może być dobra.... a jemu bym tego nie pokazywała bo nic dobrego z tego nie wyjdzie według mnie ale mamie możesz:) wydrukuj daj do reki i idź żebyś nie zabrała z powrotem:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daria;)
Naprawdę Ci współczuję, nie chcę żebyś odbierała moje czy inne podobne wpisy jak atak na Was i Waszą wielką miłość. Mi jest Ciebie ogromnie szkoda, jesteś bardzo wrażliwa a on to czuje i robi z Tobą co chce, manipuluje Tobą na wszystkie strony i jeszcze wmawia Ci że to Twoja wina. Dlatego powinnaś o wszystkim powiedzieć rodzicom którzy Ci pomogą, jeśli boisz się że sobie nie poradzisz bo jesteś słaba psychicznie idź do specjalisty (ale nie do jakiegoś pierwszego lepszego psychologa tylko do specjalisty od uzależnień, od małżeństwa). Życzę Ci powodzenia i gratuluję ciąży:) Życzę też szczęśliwego rozwiązania:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indygo455
jak się ma 20 lat i jest się zakochanym to właśnie gały nie widziały co brały.... bo jakby widziały to by nie brały... Nie każda koebieta w wieku 20 lat ma mentalność 15latki i niektóre oprócz sercem myślą także głową więc nie wrzucaj wszystkich do jednego worka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daria;)
piszesz że nie dasz sobie sama rady a zastanów się czy dasz sobie radę z nim w tym chorym związku? dasz radę jak będziesz zajmowała się 24h na dobę dzieckiem bez wsparcia (przynajmniej duchowego). Rozumie że Twój mąż może ciężko pracuje itd. jest zmęczony, ale jak urodzi się dziecko też będziesz zmęczona; ciążą, porodem, pologiem, karmieniem itd. Powiniem przynajmniej psychicznie Cię wspierać, doceniać to co robisz, a przede wszystkim powinien okazywać Ci szacunek a nie wyzywać i się czepiać, tym bardziej że jesteś w ciąży. Sorry, ale dla mnie facet wyzywający ciężarną żonę jest skreślony z miejsca! Nie potrafię pisać o tym tak spokojnie jak niektóre dziewczyny, po prostu mi się nóż w kieszeni otwiera. Ciężarna kobieta powinna być rozpieszczana, mieć spokój, poczucie bezpieczeństwa, jeśli on teraz nic sobie z tego nie robi, to albo nie rozumie że powiedzmy wprost SWOIM ZACHOWANIEM MOŻE ZABIĆ DZIECKO, albo wie o tym i co gorsze dalej ma to gdzieś!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daria;)
on myśli że będziesz to tolerować bo tak sobie Ciebie "urabia" żebyś była uległa i czuła się winna za jego grzeszki. Nie chcę być złym prorokiem, ale jeśli nie poszukasz pomocy u innych (rodzice, rodzeństwo, specjalista) to prawdopodobnie tak będzie, że go nie zostawisz i zrobisz z siebie taką męczennicę, bo to bardzo trudne postawić się i tak po prostu odejść, zwłaszcza że są uczucia, emocje, dlatego potrzebna Ci pomoc i wsparcie, sama może nie dasz rady ale z innymi dasz na pewno:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
idź do mamy... najpierw... jesli postanowisz postawić mu ultimatum albo zmiana albo wypad i mama bedzie o tym wiedzieć bedzie ci łatwiej to osiągnąć:) sama nie dasz rady... według mnie musisz mieć kogoś przy sobie kto ci pomoże w wytrwaniu w tej decyzji...:) sama mam 28 lat żylam w bagnie ponad 5 lat a raczej w 2 bagnach i wiem rozumiem i bardzo dobrze pamietam jak to jest... niestety Magda ale ja byłam a ty na 99% jesteś miękką dupą bez urazy:) i żeby wytrwać w swoich postanowieniach musisz mieć wsparcie mamy taty rodzeństwa przyjaciółki... obojętnie... i nie działaj pod wpływem emocji... masz czas... najpierw plan... potem działanie... warunki spisz na kartce bedzie ci je łatwiej potem przedstawić:) powiedz mu że chcesz porozmawiac o was i o waszej przyszłości a jak sie wypnie to daj mu ta kartkę i powiedz że albo albo i idź do mamy na herbatę... niech sobie w spokoju przeczyta i pomysli a z awantura do rodziców raczej nie przyjdzie.... i albo będzie chciał porozmawiać i coś z tym zrobić albo zrobi ci awanturę a jak zrobi ci awanturę to wypad:) musisz być twarda dla dziecka:) zobaczysz... jak się urodzi nie będziesz miała sily na zrobienie obiadu ale dziecko da ci siły na zmiany jesli tylko naprawdę będziesz ich chciała:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daria;)
ja muszę lecieć bo mój mały wstał i muszę go nakarmić:) Jeszcze raz życzę Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wrzucam wszystkich do worka ale w takich sytuacjach właśnie widać że nie widziały co brały bo mam koleżanki które widziały i są szczęśliwe:) podobno:P piszę tylko że jak ktoś ma 20 lat i po niecałym roku decyduje sie na dziecko to znaczy że ma klapy na oczach... i mówi się trudno... nie każdy umie dokonać mądrego wyboru partnera w tak młodym wieku:( ale to nie jest powód żeby mieć taką dziewczynę za głupią i mówić jej masz co chcialaś....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daria;)
jak chcesz to możemy się jakoś umówić:) pogadamy sobie o ciąży, mogę zawsze Ci jakoś pomóc, wesprzeć Cię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×