Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taki problem mam

Koleżanka córki wprasza się na obiady

Polecane posty

Gość Nawet jak jesteś
zła na innego rodzica to brzydko mówić o małym dziecku że "żarł" itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..Iner..
oczywiscie ze rodzice ją tego uczą. No nie wierze ze nie pytaja gdzie bylas przez pół dnia i co robilas i ze nie zdaja sobie sprawy z tego ze jadla obiad poza domem. Widocznie to taki typ ludzi - sępów, oni sie ciesza bo mają klopot z glowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opiuohljk
Nie będę mówić inaczej jak "żarł" bo jej córeczka nie miała ogłady przy stole. Wydaję mi się, że 8 letnie dziecko już umie posługiwać się nożem i widelcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 ziemniak: 30 groszy Procja mięsa dla 6-latki: 1,5 zł Wspomnienie z dzieciństwa: Bezcenne :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy to, że autorka nie ma ochoty notorycznie gościć u siebie obcego dziecka to powód, by wyzywać od kretynek i idiotek? Moja córeczka jest jeszcze mała i koleżanki nie przychodzą do niej, ale byłoby mi miło, gdybym mogła inne dziecko poczęstować obiadkiem ,ale od mam innych dzieci również oczekiwałabym gościnności. Swoją drogą, nie można jeść samemu, a żeby małe dziecko patrzyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zupełnie nie rozumiem
Dzieci, jak dzieci u kogoś dla nich wszystko jest lepsze, a raczej inne niż w domu. Wydaje mi się, że jest na to rada. Możesz poprostu koleżance nakładać troszeczkę mniej, tak na "spróbowanie", o tak, żeby dziecko nie czuło się pominięte, albo poczęstować ją ciastkiem, czy może czymś innym zamiast obiadu. Jestem ciekawa, kto by tak ochoczo karmił codziennie cudze dziecko, które zapewne je razem 2 obiady z domowym. Czasy nastały takie, że trzeba się z każdym groszem liczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość markimsrki
ale niektóre z Was goscinne, ja się pytam gdzie są tamtej rodzice?? czy oni nie wymagają by dziecko było w domu a obiad? to chore! ale chyba są takie bezpańskie dzieci, a rodzicom koło dupy lata gdzie są i gdzie jedzą! masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsja
Ja w podstawówce codziennie po szkole chodziłam do mojej koleżanki i siedziałam tam aż Mama nie wróciła. Koleżanki mama siedziała w domu i codziennie wołała ją na obiad a ja w tym czasie czekałam aż zje. Wtedy nie odczuwałam, że to coś dziwnego natomiast teraz uważam, że moja Mama nie powinna się zgodzić na to bym tyle przesiadywała u nich. Mam córkę i nie pozwoliłabym na coś takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsja
A swoją drogą to myślę, że od nas wiele zależy. Ja nie lubię gości niestety a takie dziecko to gość, mojej córki ale obca osoba w domu. Dla mnie to problem byłby jakby codziennie przesiadywała. Nie chodzi o obiad ale właśnie o to siedzenie godzinami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ikfnrkj
dsja - mam dokladnie to samo, jak sie bawic to na dworze (chyba ze pada)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ikfnrkj
do autorko załosna kretynko - masz rację akurat tutaj to nie wina tej dziewczynki a autorki ze tak przyzwoliła na to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..Iner..
to niemozliwe zeby inaczej sie wypowiadac tu wychodza braki w kulturze i wychowaniu. To reprezentacja dosc niskiego poziomu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez nie wierzę,że je codziennie!po drugie autorko znieczulico chytra jesli twoja córka lubi tą dziewczynkę to chyba fajnie co nie?,że ma kogoś z kim fajnie jej się bawi i mi byłoby miło ,że moje dziecko jest szczęśliwe i karmiłabym nawet codziennie tą koleżankę jesli to dobra,normalna dziewczynka!!!ona ma dopiero 6 lat pustaku!nie wprasza się świadomie!to wynika z tego,że po prostu u was jest w czasie obiadu a to już twoja w tym głowa,żeby ustalić im czas zabawy!!to ty jesteś matką!!idiotka!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jabym powiedziala dziecku ze godziny obiadu są przezanaczone na obiad a nie na kolezanki, i w tym czasie żadnych kolezanek w domu, dopiero po obiedze .To jest czas na obiad a pozniej zabawa I tu nie chodzi o żalowanie, absolutnie, poprostu obowiązują takie zasady i trzeba sie ich trzymać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..Iner..
a dziękuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Michalllllllll
fakt nie mozna wymagac od dziecka i to 6-cio letniego zeby sie samo zorientowalo co jest nietaktowne ... ale mozna od swojego dziecka wymagac aby nauczylo sie przyprowadzac kolezanki w wyznaczonych godzinach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak Wróżbito
ale jazgot jak zwykle mamusie pokazują swoją klasę :O najgorsze, że Wy wychowujecie przyszłe pokolenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma nic złego w zapraszaniu kolegów/koleżanek do siebie i częstowanie obiadem pod warunkiem, że rodzice tych dzieci rewanżują się no i stać nas na to.Niestety to jest Polska nasza kochana, gdzie wiele rodzin liczy po prostu te przysłowiowe kotlety. Nie jest normalne korzystanie codziennie z czyjejś gościnności,opieki itp. bez wzajemności, jest to zwykłe żerowanie. Raz dzieci u nas, raz u was, raz wy odpoczywacie, raz my i wtedy nikt nie ma pretensji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale to nie jest absolutnie zadna wina tej dziewczynki,ktora kilka razy zjadla u was obiad, nie uwarzam ze ona cwaniacko swiadomie sie wprasza, jestem pewna ze dziecko bezwiednie w tej sytuacji sie znalazlo Wine ponosisz ty autorko o ktorej pozwalasz wlasnemu dziecku kolezaki spraszac do domu,a pozniej wychodza takie niezreczne sytuacje i masz problem z wlasnej winy, z braku nie okreslonych zasad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ivvvvv
Autorko, rozumiem Twój punkt widzenia - nie masz ochoty karmić koleżanki córki? ustal reguły- Po1. dziewczynka jest może głodna, bo rodzice nie robią obiadu - sami albo nie jedzą albo mają w pracy - stwierdzili, że skoro Ty żywisz ich córkę nie mają potrzeby gotować - ot i jest zysko Jeżeli byłaby biedna, ok można pomyslec o dobrym uczynku - ale z tego co piszesz, na biedną nie wygląda po2. obiad = kolacja jest czasem, kiedy ma się czas dla rodziny, można porozmawiać, co u kogo słychać, zaplanować coś, ustalić, a jak przy stole siedzi ktoś obcy? to juz nie to samo!! po3 - wbrew pozorom jednak to kosztuje- niekótrzy mają ten konfort życiowy i są bogaci, a niekórzy liczą się z każdym groszem - nie ma problemu poczęstować dziecko naleśnikiem (ich robi się sporo) ale co z kotletami ? ja zawsze mam wyliczoną ich liczbę i dla gościa odwiedzającego nas nagle bym nie miała!! a koleżanki córki nie zapraszasz na obiad, ona sama sie wprasza - swiadomie lub nie !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Możecie mieć inne zdanie ale po co siadacie tak na autorkę :o ? Najwięcej piany cieknie tej co nigdy nie była w takiej sytuacji. A gdyby to chodziło o Waszą teściową :D :P ? Też by nie było problemu ;) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiscie zgloś
Dajcie spokój,kobieta ma rację,tez wkurzałoby mnie gdybym non stop miała w domu obce dziecko,po pracy każdemu należy się chwila spokoju.Ktos dobrze napisał,ze kiedyś gdy kobiety nie pracowały i ziemniaki nosiły z pola nie było problemu,czasy sie zmieniły. Sama mam jedno dziecko,gdybym chciała postarałabym się o drugie ale swoje, a nie niańczyła obcego.Mój dom to mój azyl i nie muszę się godzic na obecnosć osób spoza rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Michalllllllll
mozna tez wprost zapytac tej kolezanki czy rodzice sie nie zloszcza na nia ze nie ma jej na obiad w domu tylko siedzi u Twojej córki obadac sytuacje jak to jest u niej w domu ... bo moze faktycznie tym dzieckiem sie rodzice nie interesuja .... moze tez byc tak jak pisalem juz wczesniej ze ta dziewczynka jest tak nuczona przez rodzicow zeby jesc u kogos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale moim zdaniem
nawet jakby taka dziewczyna nie umiała się posługiwać widelcem to nie wolno mówić o dziecku że "żarło".To kompletny brak empatii,jakiś uczuć.Tak się mówi o zwierzętach.Potem dzieci widzą jak w domu mówi się o innych,że żarł ,że gruby,głupi i stają się tak samo niemiłe dla innych jak ich rodzice.Ja nie chciałabym aby moje dzieci takie były w przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajcarafajansiara
To zmien zwyczaj -jak corka wroci do domu z kolezanka,to niech sie dalej bawia ,a potem kolezanka.idzie.do domu,a wy do stolu. Co ta kolezanka ma zrobic,jak ten obiad u was wypada miedzy zabawa na podworzu a zabawa w domu?poczekac 15minut przed drzwiami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co,miałam nie komentować ale nie mogę wytrzymać!!!już sam tytuł topiku świadczy o Tobie!!"koleżanka córki WPRASZA się na obiad".Jesteś żałosna!czy myślisz,że 6-latka knuje w głowie jak tu zjeść u Ciebie obiad i celowo się wprasza?skoro dziewczynki się bawią wiele godzin i są np. w mieszkaniu a ty wołasz swoją na obiad to normalne,że te dzieciątko też idzie!!!matko,aż serce mnie rozbolało od takiej znieczulicy!!u mnie w domu zawsze każdy kto był też dostawał obiad,nie wyobrażam sobie inaczej!!i moja córcia też choćby i 3 koleżanki miała naraz to każda dostanie i jeszcze bedę się cieszyć,że zjadły!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam podobnie
coreczka sąsiadów u nas spędza czas od 9 rano do 21. Tyle ze sąsiadka zawsze coś przez siatkę poda dla swojej córki i moich dzieci a to lody a to owoce a to ciasteczka sok. Ja też daje jogurty ciasto, obiad. Nie problem w jedzeniu tylko raczej w czasie tych odwiedzin. Mam 4 dzieci swoich w tym malucha sama w domu z calą tą gromadą i jeszcze jedno dodatkowe. No niby nie powinnam czuyć obecnosci a jednak. Moje są grzeczne ta tez jakas zla nie ejst ale biega po domu budzi się tamto mlodsze a moje wiedza ze zabawa na podwórzu jak małe śpi i do domu nie chodza a tamta ich namawia zeby szli. Pod wieczór to już taki rajban jest ze mi uszy puchną i musze proszki na ból glowy lykać. Mąż wraca to zabierają tamta małą i wreszcie cisza jest w domu. Ale rano jak tylko oczy otworze to stoi pod plotem i się drze na moje dzieci zeby przyjść do nich. Nie powiem sąsiadka proponowala zeby moje dzieci do niej przyszly ale gdzie ja puszcze 3 takich maluchów kto ich pilnowal tam bedzie zeby na zlość nie robili? Ja nie mogę u niej siedzieć na podwórku bo małego mam w domu i roboty zawsze bo przy 4 to jest co robić samego gotowania i prania się uzbiera. Też bym chciala żeby te odwiedziny byly krocej albo choć co 3 dni ale nie mam śmialości nic powiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tu nie chodzi o wsiadanie na autorke, tylko fakt ze widac iz u niej panuje lekka dezorganizacja, oczywistym faktem jest ze dziecko powinno powiedziec kolezankce, dobra teraz ide na obiad, zobaczymy sie za godz a nie jeszcze z podwórka ciagac ze sobą do domu kolezanke w porze obiadowej.Z tego wszystkiego winą obarczone jest obce dziecko a ja tu widze głowne niedopatrzenie autorki , ze swojemu dziecku pozwala w porze obiadu z podworka kolezanke brac ze sobą do domu. Są sytuacje, tematy ktore nie powinno sie rozmawiac przy obcych i zazwyczaj bywa tak ze obiad jedzony jest calą rodzona, gdzie porusza sie osobiste,prywatne sprawy ,problemy, a gdy bywa obce dziecko w tej porze,to nie zawsze da sie porozawiac o czyms prywatnym z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×