Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MaciekMaciek

zostawiła mnie dla innego - kolegi !!

Polecane posty

Gość MaciekMaciek

Witam! Warto przeczytać !! Długie ale warto. Opowiem wam bajeczkę która nosi tytuł miłość. Około dwóch tygodni temu, pokłóciłem się z moją dziewczyną Pauliną, na dyskotece. Było to tak: Ona znikła na około godzinę z moją koleżanką, a mój kolega powiedział że jest przy barze z jakimś kolesiem. No ja jak to mam w zwyczaju musiałem wybuchnąć złością straszliwą i ja zwyzywałem co obi co to ma znaczyć itp. Oczywiście ona spuściła głowę jakby się przyznała do winy, zero odzewu i poszła sobie. (Jak sie okazało po tygodniu nic złego nie robiła, śmiała sięz jakiegoś kolesia bo ja podrywał a miał 18 lat) Po godzinie miała już grupkę wsparcia z moich kolegów, zaznaczam moich. Nawet ten który mnie tak nakręcił na awanturę wziął jej stronę, a mój najlepszy kumpel Mariusz wyszedł z nią na godzinę na zewnątrz, tłumacząc jej podobno że to przyzwyczajenie i żebyśmy zerwali.... Kolejny dzień po kłótni, moja była zgaduje się na imprezę z moimi znajomymi, mi nikt nic nie pisze... przez pierwszy tydzień przepraszałem ją, kwiaty prezenty itp... ona pomyśli taka była odpowiedź, ale zamiast myśleć ona ciągle imprezowała ciągle za moimi plecami z moimi znajomymi... Pech jest taki ze razem studiujemy i razem dojeżdżamy jednym autem na uczelnię, po dwóch tygodniach od kłótni powiedziała że nie ma szans na powrót, ja załamany, to oczywiście przepraszałem jeszcze więcej, codziennie po 30 smsów.... po trzech tygodniach dostałem sms'a |"jesteś pojebany, kontrolujesz mnie, spotykam się z innym, odpuść. SZOK !! Z innym ? Ona taka nieśmiała ? Nawet by się wstydziła spotkać z obcym chłopakiem... a tym bardziej jak podobno to ona do niego przyjeżdżała i sie spotykali na mieście.... Zacząłem węszyć, jeździć za nią... znalazłem jej auto pod barem, bałem się wejść, dzwonie do kumpli, mówią żebym wchodził... ale jeden z nich powiedział coś dziwnego, odpuść jedź do domu. a że się bałem wysłałem kelnerkę ona powiedziała ze nie ma tam takiej... Okazało się że zostawiła auto a ktoś po nią podjechał.. Zacząłem więcej wypytywać kolegów czy coś wiedzą, oni zamiast mi pomóc każdy ze nic nie wie ze sie nie wtrącają... Mariusz z którym pracuję zaczął mnie cos dziwnie olewać.. Nie chciał gadać o niej... w ogóle coś dziwnie było. Któregoś dnia pojechałem pod jej dom, jej nie było, pomyślałem że pojadę do Marusza na piwo, ale jego auta też nie było, zacząłem go podejrzewać, później ciągle nie było ich razem w domu w tym samym czasie znikali i tak samo się pojawiali. Dostałem szału chciałem ich przyłąpać, nawet powiedziałem im że ich podejrzewam, kolega się obraził, nic mi nie odpowiedział na moje pytanie twierdząc że ma wystarczająco swoich praoblemów... uwierzyłem że to nie on. Wiedziałem że ona ciągle wpada do chłopaków ze swoją koleżanką, i że wychodzą na imprezy, ale że ona nie chce ze mną wychodzić więc ze mną sie spotykali moi koledzy w tygodniu, natowmias w weekendy ciągle z nią, chore jak dla mnie, no ale wszyscy mieli mi za złe że ją męczę i nachodzę... obróciła ich przeciwko mnie.. woleli jej towarzystwo bo przywoziła koleżanki z którymi sie bawili...a ja ciągle się kłóciłem z nimi że mi nie chcą nic powiedzieć. W pracy normalnie rozmawialiśmy, ale po około 6 tygodniach po rozstaniu żysliśmy jak pies z kotem, ciągle ja wypytywałem kim on jest... nadal miałem w myślach Mariusza. Ale to co się stało w szkole w ten weekend było straszne... ona zmieniła hasło na swój profil na fb więc już nie mogłem zobaczyć co się tak na prawdę dzieje. Ale poszła do ubikacji na zajęciach w klasie komputerowej i zostawiła zalogowane konto, musiałem sprawdzić, Tam mnóstwo wiadomości z Mariuszem codziennie, ciągle buziaczki, papa, hihi, ciągle pisali o mnie, że ona specjalnie mi pisze ze ma inne plany żebym nie przyjechał... i to najgorsze ona napisała do niego "a myślałem troszkę o mnie dzisiaj" SZOK NOGI Z WATY, RĘCE SIĘ TRZĘSĄ, ŁZY W OCZACH. powiedziałem jej ze widziałem jak do siebie piszą, ona nie przyznała się, powiedziała że to takie żarty, tymczasem Mariusz w pracy twierdzi że nie ma z nią kontaktu, a ciągle ze sobą piszą !!! Nienawidze ich, nie chce już do niej wrócić. Ale nei wiem jak mam się zachować zwględem niego, pracujemy razem, dzisaij specjalnie się zamienił z kolegą żebyśmy się nie spotkali w pracy, ale jutro już jesteśmy razem. Nie wiem co mam zrobić, dlaczego się nei przyznają tylko to ciągną... wczoraj tez była u niego bo widziała ich moja koleżanka. Moje życie jest do bani, nie chce mi się nic! Nienawidzę kobiet, nie chce żadnej, boję się krzywdy, nic mi nie przechodzi... czuję się bezsilny. Straciłem znajomych, straciłem moją dziewczynę, nie mam z kim nawet wyjśc na piwo,inni koledzy się powyprowadzani gdzieś, mają już inne życie. Skończyło się na psychologu, antydepresantach, myślach samobójczych... nie wiem co dalej, nie wiem jak będzie jutro, poradźcie coś. Błagam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja1706
Powiem Ci tak odpuść stracileś wszystkich z własnej winy. Jesteś zazdrosny kontrolujesz ją nawet jak nie jesteście razem. Pomyśl nad tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaciekMaciek
Ciekawe dlaczego z mojej winy, oni po prostu wybrali ją, bo czterech latach związku ona kręci z moim kolegą, z moim najlepszym kolegą. Mam ochotę go zabić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaciekMaciek
oni znają ją jakieś 4 lata a ja znam ich osiem lat !! żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×