Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

NÓŻ

Jestem najgorszym podrywaczem na kafeteri

Polecane posty

**cream** " a może ona chciała po prostu spytać o drogę? " ja kiedys w klubie zapytałem sie jednej laski o godzine a ta myslała ze ją chce poderwac A skąd wiesz że myślała że ją podrywasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
offerma-Racja, wystarczy poczytać o kochających mężach-policjantach. Ostatnio o takim czytałem, przyszedł na posterunek, pobrał broń i pojechał do domu, wszedł do domu i strzelił do teścia a potem do teściowej, jeden z pocisków rekosztytował i trawił żonę, ale przeżyła a on popełnił samobójstwo. A był policjantem, miał żonę, dzieci, dom czyli był zapewne szczęśliwy i zapewne z szczęście zrobił to co zrobił :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"offerma, akurat ten facet przeszedł bardzo ciężką depresję, zanim zaakceptował swój stan i odnalazł nadzieję, którą się dzieli z innymi." być może, ale gdyby nie warunki jakie miał, ludzie których miał wokół siebie i którzy robili wszystko zeby mu pomóc to skończyłby tak jak ci napisała żelek i nie byłby twoim "guru" tylko jednym z tych co to są "nieszczęśliwi na własne życzenie". bo to jest gówno prawda. ale oczywiście automotywacyjna propaganda nie powie nam: "musicie się urodzić w bogatej i kochającej rodzinie, wtedy nawet jak stracicie ręce i nogi to i tak poradzicie sobie w życiu", o nie. powiedzą: "no zobaczcie, facet nie ma rąk i nóg i jakie z niego wesoły gutek, czyli można a wy tacy weseli nie jesteście bo nie chcecie". i ty takie bzdury rozpowszechniasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo cos zaczeła pierdolic o drinku czy cos w tym stylu , a ja po wysłuchaniu jej sie odwruciłem i odszedłem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Off - aha, to teraz zwalamy na to, że nie ktoś nie miał kochającej rodziny? No tak...takie ofiary losu niczemu nie są winne, absolutnie, to wszystko wina przypadku...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurde tak was czytam to was ciągle jakieś panny zagadują ,a to tego ,a to tamtego ..ja za to bym wiedział co powiedzieć to mnie już nie zaczepiają .. i to ma być sprawiedliwość ?? kurwa jego mać !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ja sama wyszłam z bardzo ciężkiej choroby, bo NIGDY się nie poddałam." wielu chorych nigdy się nie poddało, ale po drodze umarli. pechowcy, nie? :P znajomej mojej mamy nowotwóe wrócił po ponad 20 latach. także nie zawsze warto cieszyć się na zapas 🖐️ 'a potem przyciągnął ludzi i zaczął na tym zarabiać' na jego miejscu zbierałabym na jakieś zaawansowane protezy. nie wiadomo, czy kiedy flesze zgasną, żonka nie pójdzie w długą... póki co mimo wszystko koleś ma kasę, niezłą twarz i gadane, czyli 3 cechy macho :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
**cream**-To czemu uciekłeś? kasy nie miałeś czy ci szkoda było?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poprostu juz mi sie nie chciało siedziec w klubie bo zaraz po wysłuchanu jej wyszedłem i pojechałem do chaty to było rok albo dwa lata temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moorland-Zapewne to że ludziom z rodzin patologicznych się nie udaje to czysty przypadek. Zapewne tyś się wychowywała w patologi, aby wiedzieć o co chodzi....Mnie koszmary z dzieciństwa się do dziś śnią, więc skończ pierdolić, jak tego nie przeszłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
**cream**-Mówisz jak jakiś ruchacz, że nie chciało ci się przeruchać nastęonej panienki. Miałeś okazję poznać panienkę i olałeś ją? To chyba jednak z mną najgorzej nie jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmuuuba
znam panią, już emerytkę, ktora winę za swoje nieudane życie - dwa rozwody, utrata pracy itd. zwala na swojego, nieżyjącego już ojca. Szczerze go nienawidzi, nawet w grobie, bo podobno jej nie kochał jak powinien i nie wspierał. Zawsze się znajdzie jakaś przeszkoda, jak ktoś chce być nieszczęśliwy to będzie, wbrew wszystkim i wszystkiemu. Ech, serio, szkoda gadać, offerma, wyjdziesz kiedyś z tej swojej puszki przekonań, mam nadzieję, że nie za późno... Życie nie daje po równo, bez dwóch zdań, jeden rodzi się w slamsach a drugi w pałacu ale każdy ma obowiązek zrobić co się da. Można być szczęśliwym nawet w wielkiej biedzie. Przejedź się np. na Syberię albo do Indii, zobaczysz biedę, ekstremalne warunki i szczęśliwych ludzi. Prawda jest taka, że pewnie 99% tzw. cierpienia powstaje w naszych głowach. Tylko tak trudno się z tym pogodzić, tak trudno przyznać, że sami jesteśmy za to odpowiedzialni. Teraz już naprawdę znikam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jak nic z tym nie zrobisz to będą cię prześladować dalej - jak ci to nie przeszkadza to pozwól swojemu paskudnemu dzieciństwu rozpieprzyć twojego życia. Przecież nikt cię do niczego zmuszał nie będzie - spokojnie możesz zmarnować kolejne lata :) Ja tymczasem znikam, wy dalej narzekajcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"No tak...takie ofiary losu niczemu nie są winne, absolutnie, to wszystko wina przypadku..." to wytarczy uruchomić trochę wyobraźni. jak skończyłby nasz "guru" gdyby był "potworkiem" który urodził się na łódzkiej "limance" albo włókienniczej. strasznie upieracie się żeby negować rzeczywistość ale naprawdę już skończcie z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie ze nie jest z tobą najgorzej , ja sie wycofałem i nie chce resztek po innych dlatego ją olałem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jeszcze odpiszę.. nie ja podałam przykład i wiem, że nie jest najlepszy. Tylko o ile dobrze kojarzę, to nikt z was, drogie jęczybuły nie urodził się z deformacjami i poza własnym zgorzknieniem i problemami natury psychicznej/emocjonalnej których rozwiązać nie chce nic wam na drodze do szczęście nie stoi. Tylko wam się nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jak ktoś chce być nieszczęśliwy to będzie, wbrew wszystkim i wszystkiemu. " tak, tak, głodujące dzieci w afryce są nieszczęśliwe na własne życzenie. dzieciaki chodzące do szkoły głodne, w zdartych ubraniach i zimą w starych adidasach, bo mamusia z tatusiem wszystko przepili, też są nieszczęśliwe na własne życzenie. bo przecież taki 8-10 latek to powinien być przedsiębiorczy i zarabiać, a najlepiej założyć własny biznes. no i wszyscy chorzy są chorzy bo "się dołują", na pewno od tego marudzenia zapadają na raka i stwardnienie rozsiane,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" Można być szczęśliwym nawet w wielkiej biedzie. " i potwierdzasz to swoim autorytetem, kobiety która w życiu biedy nie zaznała, tak? "Tylko tak trudno się z tym pogodzić, tak trudno przyznać, że sami jesteśmy za to odpowiedzialni." faktycznie, najłatwiejsze na świecie jest "bicie się w cudze piersi" i mówienie o "własnej odpowiedzialności" wtedy gdy ma się na myśli cudzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Tylko o ile dobrze kojarzę, to nikt z was, drogie jęczybuły nie urodził się z deformacjami" jeżeli jesteście tak ograniczone że dla was człowiek okaleczony i zdeformowany też powinien "tryskać optymizmem" a jak nie bardzo mu to idzie to "sam sobie jest winny" to o bardziej subtelnych rzeczach w ogóle nie ma co wspominać, to chyba oczywiste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wy naprawdę pierdolicie jak pojebane. Ludzką psychikę kształtuje dzieciństwo, jak ktoś ma dzieciństwo zjebane, to z pewnymi prostymi rzeczami dla innych, on będzie się z tym zmagał całe życie. To są tzw zjechania psychiczne. Molestowane dzieci mają problemy z seksualnością i często sami zostają pedofilami, dzieci alkoholików często sami zostają alkoholikami(50% z nich, zostaje alkoholikami). A wy tu pierdolicie, jakoby to była ich wina, że mają problemy z przystosowaniem się do życia. W większości kryminalistów, mieli zjechane dzieciństwo. No ale jak ktoś miał się w życiu dobrze, to stare powiedzenie mówi "syty nigdy głodnego nie zrozumie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorszego podrywacza niż ja to
nie ma, NÓŻ mnie raz panienka przytulała, dotykała, a ja zamiast się za nią zabrać to odpuściłem, ale miałem ważny powód jej były był przy tym... tego typu akcji w tym roku miałem jakieś 4 czy 5 i wszystkie zepsułem (aczkolwiek niektórym to tylko o sex chodziło długa historia)... tak czy owak jestem najgorszym podrywaczem pod słońcem bo nawet jak panna mnie podrywa to jakoś nie umiem się za to zabrać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorszego podrywacza niż ja to
ALE DZIECIŃSTWO miałem tragiczne i do tego jestem raczej mało atrakcyjny... więc wszystko to rujnuje mi życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmuuuba
nóż, tak, 50% dzieci alkoholików zostaje alkoholikami. Ale do kogo należy decyzja, w której połowie się znajdą? Jak ktoś wyrasta w biedzie i chodzi do szkoły w dziurawych adidasach to ma wielką motywację, żeby z tego wyjść. Są mozliwości, są stypednia, można wyjechać do pracy - jest ogromna ilość opcji. Wielu takich ludzi robi prawdziwe kariery. Ale są tacy, ktorzy nigdy nie opuszczą rodzinnej meliny i stworzą taką samą patologiczną rodzinę z jakiej wyszli. Są też tacy, którzy rodzą się w bogatych rodzinach, mają wszystko i właśnie z tego powodu się staczają, imprezy, narkotyki... Pytanie, kto dokonuje wyboru w każdym z tych przypadków? Los? Czy jednak dany człowiek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Pytanie, kto dokonuje wyboru w każdym z tych przypadków?" no jak to kto, oczywiście że oni. przecież już ustaliłaś że zostają menelami bo chcą, jakże by inaczej. naprawdę ludzka głupota jest nieskończona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mmmuuuba- A wiesz co to jest strach czy też fajnie zwane "adrenalina"? Boisz się w nocy chodzić po lesie, albo spać na bagnach? Bo ja nie, nie mam problemu z wieloma rzeczami, które w dzieciństwie były dla mnie normą. Nie boję się napierdalać, nie boję się przejechać komuś nożem po twarzy i nie boję się wielu rzeczy, do których byłem widokiem przyzwyczajony. Umiem zabić zwykłym młotkiem świnię, mimo że niektórzy nawet myszy nie umieją zabić, a ja bez problemowo zabiję ci każde zwierzę bez emocji, czy to pies czy świnia czy kot. Za to boję się wiele innych rzeczy, którzy inni nie mają z nimi żadnego problemu i żadnego strachu nie odczuwają . Więc dam ci świnię do zabicia młotkiem, jestem ciekaw czy to zrobisz, powiem ci że to prosta rzecz, jeden zamach i świnia musi klęknąć, potem dobijasz drugim uderzeniem i podrzynasz gardło. Umiesz takie coś zrobić? Tylko nie mów że nie, przecież wystarczy ci nastawienie psychiczne....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmuuuba
nóż - ciekawe, zawsze ubiłam chodzić sama w nocy po lesie, spać w lesie nie czuję żadnego strachu :) co do zabijania, to jestem wegetarianką, nie zabijam zwierząt ALE, gdybym musiała, gdyby na przykład przeżycie mojej rodziny od tego zależało pewnie, że bym to zrobiła. Tak jak opisujesz, młotkiem dwa razy, potem nóż. Dobry opis, komuś może się przydać. Nie wiedząc, jak się do tego zabrać pewnie próbowałabym przebić nożem serce, żeby było jak najszybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mmmuuuba-Wiesz ile siły musiała byś mieć, aby przebić świni serce? Skąd byś taki długi nóż wzięła? A świnia raczej cicho by nie siedziała po wbiciu jej noża, po prostu nie utrzymała byś ją, dlatego się wali w głowę, bo to ją ogłusza. Jestem ciekaw czy sama chodzić w nocy po lasach i czy sama spisz w lasach, bo to jest ważne, jak z facetem czy w jakieś grupie to wybacz, ale nie ma porównania. Po za tym musiała być widzieć, jak się świnię zabija, jak się jej gardło podrzyna, krew spuszcza a potem opala, abyś tą samą czynność mogła powtórzyć. Za nim tego nie dokonasz, nie możesz powiedzieć żebyś to zrobiła. Siedząc teraz na spokojnie, to normalnie z tobą piszę, bez żadnego stresu, a przecież jesteś dziewczyną, powiniem się stresować, a ja sobie na luźie z tobą gadam. Gdybyśmy się widzieli w realu, to czuł bym ogromny stres, spięcie czy jak to tam się nazywa. Ty też piszesz że byś świnię zabiła, ale takie coś ci nie grozi, dlatego piszesz o tym spokojnie, tak samo jak ja czuję się spokojnie pisząc z tobą, ale gdybym miał się z tobą spotkać w realu, to już był by problem. Tak samo z tym odczuwaniem szczęścia i wychodzenia z różnych życiowych problemów, łatwo pisać jak sytuacja cię nie dotyczy, jak realnie znajdziesz się w sytuacji to wtedy zrozumiesz że nie jest to wszytko takie proste, jak ci się wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmuuuba
to samo pomyślalam, że rozmawiasz ze mną tak zwyczajnie, opowiadasz ze szczegółami rózne historie - aż mi się nie chce wierzyć, że jesteś tym samym facetem, który bał się rozmawiać z miłą dziewczyną. Tym bardizej, że ja wcale nie jestem szczególnie miła, podważam to, co mówisz, nie zgadzam się itd. Masz rację z tym, że praktyka to coś innego niż teoria, ale ja mam taką cechę, że w sytuacji zagrożenia ogarnia mnie ogromny spokój, błyskawicznie analizuje sytuację, działam jak w transie, skupiona na tym, co trzeba zrobić. Tak było, jak moja ciocia miala wypadek, lezała cala zakrwawiona a jej córka wrzeszczała ze strachu. Wszyscy dookoła wpadli w panikę, ja wiedziałam, jak zatamować krew, jak ją ułożyć, jak pomóc. A tak wracając do tematu, to, że mówisz rzeczowo, odpowiadasz na pytania (tak, jak z ta dziewczyną) to wcale nie jest jakaś wada. Gdy trafisz na taką, której się to spodoba, rozkręci się rozmowa, zobaczysz. Ja lubię rzeczowych facetów :) tacy, co wciąż pajacują albo się droczą bez sensu wkurzają mnie. Także, wszystko przed tobą, nie boj się. Bez sensu, zebys czul się gorszy. Jestes jaki jestes, niepowtarzalny. Na pewno kogos znajdziesz, komu sie spodobasz taki jaki jestes. Wyluzuj i bedzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmuuuba
a po lesie lazilam sama - znajomi się boją ;) ale to było trochę lat temu, w harcerstwie. Pamietam, że trzeba było spędzić samotnie całą noc w lesie, mając tylko koc i nóż ze sobą i nie wolno było się z nikim kontaktować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mmmuuuba- Ty chyba naprawdę nie wierzysz w to, co piszesz. To że ty masz talent do tego, że w sytuacjach stresowych umiesz logicznie podejmować decyzje, to nie znaczy że każdy tak ma. Jeden umie gwizdać a inny nie. Czasem myślisz że z wszystkim sobie poradzisz, ale jak przychodzi co do czego, to wtedy uświadamiasz sobie jaka jesteś słaba i że nie jest to tak, jak ci się wydawało. Dziewczyno, ja kiedyś na imprezy chodziłem, chyba od 15 roku życia chodziłem na dyskoteki, domówki itp, dużo się piło, dziewczyny były i nie umiałem do nich za bardzo zagadać, a jak coś, to tylko na stopie koleżeńskiej i tak już pozostawało. Wiec twoje kolejne pisane że "poznasz kogoś, bądź dobrej myśli" jest bezsensu, tak samo jak umawianie się przez net a potem dostawanie kosza w realu. Trzeba być realistą a nie zidiociałem optymistą, bo jeszcze mi psychika siednie i albo się powieszę albo do zakładu mnie zamkną. Każdy ma swoją wytrzymałość i nie ma ludzi, których nie da się złamać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×