Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość evelin7046

Czy macierzyństwo odebrało Wam wolność ;/?

Polecane posty

cześć sorella :) ha, skąd wiem- wdałam się w dyskusję na temat młodych matek i normalnie laski zaczęły sypać cytatami z naszego wątku - czad!! Mama 6latki nawet mi wytknęła, ze podtykam dziecku ryż z fasolą zamiast "porządnie" się nia zająć :) Pamiętacie jak mam 32lata nie wiedziała jak córkę zabawić i podsunełam pomysł z ryżem, miska z wodą i robieniem namiociku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, udowadniają mi, że dziecko mi przeszkadza, bo kiedyś napisałam, ze jak cora miała dwa lata to też mi sie nie chciało do domu wracać :):) Zreszta co Ci będę streszczać, masz tu linka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, z góry przepraszam za prawdopodobny zlot pomarańczek tutaj. No ale skad miałam wiedzieć, że popularna na kaffe jestem, no skąd :P:P A wiecie, ze nawet zacytowano moją wypowiedź z jakiegoś tam tematu na dziale slubnym? No gwiazda ze mnie :) Chyba lecę popracować to moze odpuszczą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mirka - a autografy dajesz? :) Jakas pomaranczka kiedys sie żalila, że tu nikogo nie wpuszczamy i ze nasz temat byl poruszany chyba w dyskusjach ogolnych. Niektorzy sledza rózne wątki i "zyją" tym co sie pisze. Fajnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekonomistka bez powołania
Mi macierzyństwo wiele dało-a przede wszystkim wolność! Skończyłam studia ekonomiczne,bo zawsze byłam dobra jeśli chodzi o liczenie, pasjonowały mnie cyferki :) Ale kiedy urodziłam dziecko znalazłam w sobie inną pasję. Żeby dopasować się do potrzeb dziecka i naszych potrzeb finansowych zaczęłam coś tam dorabiać na wychowawczym. Ze wzglegu na dziecko otworzyłam swój biznes i teraz jestem sobie sterem i okrętem. Dzięki skończonej ekonomii i doświadczeniu w księgowości potrafię sama prowadzić rozliczenia. Ale gdyby nie dziecko to bym nigdy nie zrezygnowała z cieplej posadki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w poniedzialek odebralam ją z mega flukiem a od wczoraj kaszle znowu, za to kataru juz nie ma i wez zrozum. Zawsze myslalam ze katar to minumum 7 dni a ona juz go nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
e fluk to nie katar :) Moja pediatra nazywa to katarem przedszkolnym- u nas często jest tak, zę w jeden dzień córa wysmarka paczke chusteczek, a na drugi dzien po katarze ani śladu. A jak kaszle? Sucho? Czy sie cos odrywa? Moze ją przeinhaluj? Pamiętam jak pisałaś cos o podejrzeniu astmy... Moze cos ja uczula w przedszkolu? I lepiej zabezpieczyc płuca? Sama nie wiem...Szkoda mi tej Twoje córki jak cholera :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorella - no masz pecha z tymi chorobami córki.... Ona sie tam nie ma nawet okazji zaklimatyzowac w tym przedszkolu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miala katar, nos zapchany, fluki zielone. jaki kaszel? trudno stwierdzic raz mokry raz suchy. To nie jest astma. U dziecka katar=kaszel normalka. A ona znowu jakiegos wirusa złapała. Infaluje ja ale to i tak nic nie da. Podejrzewam ze wyląduje z kolejnym antybiotykiem albo cholera wie z czym. Ona nawet jakby chodzila regularnie do zlobka to i tak by sie nie zaklimatyzowala. Bedzie wyła i juz taki typ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorella- lekarz ze mnie żaden ale inhalacje są jak najbardziej wskazane tylko inhalatorem koniecznie nie domowymi sposobami bo to daje słaby efekt niestety(zwykła woda morska)to zawsze pomaga. Ale niestety nie uodporni jej.Spacerki na świeżym powietrzu. Coś mi przyszło jeszcze do głowy(bo ja mam podobnie z synem)masz mieszkanie po remoncie,pomalowane a farby to bardzo silny alergen to niestety też trzeba wziąć pod uwagę chociaż możliwości jest tysiące. W twoim przypadku ja raczej stawiam na początek chodzenia do przedszkola.Taki urok .... Tak czy siak szkoda maluchów strasznie i nas też po siedzieć w domu ze zdrowym dzieckiem a chorym to wielka różnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie jest alergia. Ona poprostu łapie wszystko jak leci ale co sie dziwic jak ona immunoglibuliny klasy A ma poziomie 2 tyg. dziecka czyli praktycznie zerowe - 0,04

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a propos spacerkow... W sobote i w niedziele bylysmy na sankach i niewiem czy wlasnie po niedzieli ona sie nie przeziębila. Kuzwa do wiosny bedzie w chacie siedziec jak sie wkurze bo juz nawet na spacer wyjsc nie mozna. Pod koniec kwietnia wypuszcze dopiero na spacer ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorella- a skad Twoja córka ma taka niska odpornosć? Taki jej urok, czy jak? Tak z ciekawosci pytam...Chyba, ze pisałaś o tym a ja nie doczytałam... kurde, sanki muszę wyjac z piwnicy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje sanki juz tydzien temu zeszły ze strychu :) ale nadal nie uzywane, bo mnie sie w weekend nie chce wychodzic jak tak zimno :( A męża w niedziele nie ma cały dzień. Eh... Sorella - wysłałam Ci e-mail :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie da sie odpowiedziec skąd ma taka niska odpornośc, poprostu taka ma. Immunoglobuliny klasy A to odpornosc drog oddechowych, blon sluzowych gardla, nosa. Ona tej odprornosci prwie nie ma. I na to nic nie poradzisz niestety. I albo ona ma taka niska jedynie czasowo - moze to ulec zmianie jak bedzie wieksza albo ma wrodzony niedobor odpornosci. I na nic zda sie tutaj hartowanie dziecka i niby jego uodpornianie, dlka mnie to bajki. Od niemowlaka zdawalo mi sie ze hartuje mlodą, dzieciak mi spal na tarasie przy -13 stopniach, nigdy nie przegrzewalam, nie izolowalam od ludzi, zarazkow, itp a gowno to wszystko daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jak zwykle nocny marek!!!ale dzieciaki śpią,mężą brak. Więc leże w łózku i czytam co naskrobałyście pod moja nieobecnosc. Co do odpornosci a raczej jej braku stwierdzonym to trudno zaprzeczyć. Co do spacerków to zawsze staram sie wychodzic z dziećmi ,jedyna przeszkoda to temperatura i z nią nigdy uwazam nie nalezy wychodzic na dwór(nie dotyczy niemądrej mamy!!!) Mireczkowataaa-taki urok w sensie okresu przedszkolnego czyli po prostu kazde dziecko prawie sie zmaga z chorobami w przedszkolu. Kolorowych snów!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny. Dziś minus 12 !!! Dobrze że mamy brame postawioną, bo autko mogłam odpalić i uciekłam do domku jeszcze na 20 minut to mi sie nagrzało i szyby odmarzły :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Sorki, że tak się Wam w temat wbijam, ale mam pytanko... Mireczkowata gdzieś coś czytałam, jak wspominałaś o zabawie z fasolą... Mogłabyś dokładniej opisać na czym polega? My bawimy się tak: Fasolka i kamyki 1. Cele: rozwój zmysłu dotyku, kształtowanie umiejętności rozpoznawania i porównywania ciężaru przedmiotów, ćwiczenie pamięci 2. Czas trwania: 20 minut 3. Miejsce realizacji: przedszkolna sala lub zabawa na świeżym powietrzu 4. Pomoce i rekwizyty: duże naczynie (najlepiej z nietłukącego się materiału); świeża czerwona fasolka i podobnej wielkości kamienie (wcześniej znalezione przez dzieci na podwórku przedszkolnym lub przyniesione z domu jako przykład pamiątki); opaska służąca do przewiązania oczu 5. Opis: w dużym naczyniu znajdują się czerwona fasola i podobnej wielkości kamienie. Nauczyciel po kolei zawiązuje dzieciom oczy, a następnie prosi o znalezienie tylko kamyków lub tylko fasoli. Można również podzielić zabawę na dwie części (pierwsza runda szukanie kamyków, druga runda szukanie fasoli) lub podzielić dzieci na dwie grupy (jedna grupa szuka kamyków, druga grupa fasoli, a potem odwrotnie). 6. Uwagi: zabawę można przeprowadzić np. w trakcie zajęć dotyczących wspomnień z wakacji lub często odwiedzanych przez dzieci miejsc. Dzieci mogą przynieść kasztany, muszelki, niewielkie kamyki itp. Ale małemu już się to nudzi,a w zasadzie na pamięć zna każdy kształt, więc szukam innych. Możesz coś polecić? Dzięki pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć laski!! Dotarłam w końcu do roboty, po mękach na budowie :) Zimno jak cholera ale...słoneczko wyszło! Mam 32lata- a w garazu nie stawiasz auta?? Ma rzenia- tak pytam o tą odpornosć sorelki, bo mała ciagle chora. Ja wiem, ze przedszkole wiaze sie z chorobami, ale przecież nie non stop, nie? Monika hmmm- to są zabawy sensoryczne- na zasadzie różnych faktur, struktur, ciepło-zimno. Wsypuję do miski np. ryz z fasolą i córka to rozgrzebuje- np. do jednej miski wrzuca ryz do drugiej fasole. Czasem psikam pianka do goelnia meża- wtedy jest szał :) A jeszcze jak do tej pianki dorzucę np. kukurydzę to juz w ogóle. Albo do jednej miski wlewam ciepła wodę do drugiej zimną- i cora to przelewa. Nie wiem ile lat ma Twoje dziecko- u mojej zawiązanie oczu i poznawanie kształtów raczej by sie nie sprawdziło. U nas jest ten problem, ze moja córa nie mówi- kiedyś tak, teraz przestała. No i tą sensorykę nam wymyślili :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Mireczkowataa :) W garażu stoi auto męża, bo jest wiekszy i droższy ;) hehe a mój mały "maluch" stoi na pasach przed domem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×