Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość evelin7046

Czy macierzyństwo odebrało Wam wolność ;/?

Polecane posty

Gość mireczkowataa
no ja pracuję w piątek :( Ale jutro sie wybyczę- o ile moje dziecko nie wstanie o szóstej rano. Wiecie co zauważyłąm?? Że ona cholera mała, zawsze wie, kiedy jest weekend! Wstaje o szóstej, kiedy w tygodniu siódma, po siódmej! Mały cwaniaczek :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .......Sorella......
Oj wybaczcie nie pozegnalam sie z wami ale jeszcze przed wyjsciem z pracy bylam u szefowej i nie zdązylam. Ja w piatek pracuje wiec zajrze tu napewno. Milego urlopu Narzekaczu jezeli jednak wybierzesz dluzszy urlop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MissMidas
ojjj niestety tak... jestem tego świetnym przykładem - dobrze chociaż, że pracuję w domu bo inaczej .... Nikt oprócz męża nigdy nie pomagał mi na dłużej niż 1 godz przy dziecku a mój mały Łobuziak jest takim dzieckiem, że raczej nic z nim nie załatwisz, nie posiedzisz na soczku pod parasolkami na rynku itp.... Macierzyństwo jak z reklam pampersa czy bebiko mi się nie trafiło http://orfl-beauty.blogspot.com/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć :) Jestem.... Wiecie, chyba nie jestem Matka z powołania... Gdybym chciała to mogłabym miec dziś wolny dzień i spędzic go z córką, ale ja wolałam iść do pracy i mieć święty spokój... Nie myśleć o przewijaniu, karmieniu i zabawie.... Eh.... Zła ze mnie Matka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj tam odrazu zła matka. Ja tez lubie chodzic do swojej pracy i nie widze w tym nic złego. Lubie miec te 8 godzin zajete czyms innym niż wiski, piski, zrzucanie wszystkiego itp. Ja w pracy odpoczywam. Dlatego zwariowałabym na wychowawczym, normalnie w wariatkowie bym wylądowała. U nas od wwekendu przeprowadzka zeby za tydzien juz zacząc zrywanie wszystkiego i czyszczenie i ekipa moze wchodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mówisz że to nic złego, że wole byc w pracy niż z córką? Wiem ze spedze z nia cały weekend i dlatego chciałam naładowac akumulatory dziś w pracy, bo 4 dni z rzędu z córka to jakoś mnie by wymęczyły... Sorella, a gdzie teraz mieszkacie i gdzie sie przerowadzacie? Dom, mieszkanie? Zdradz troche szczegółów. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja zauwazyłam, że mam coraz mniej cierpliwości ostatnio. Nie wiem wybucham, mała strasznie stała się marudna, ciągle czegoś chce, wszystko sama, a jak robi sama to wiadomo wszędzie sajgon, powylewane, porozrzucane a ja zaaz sie zloszcze. Jak tylko krzykne to ona zaraz podchodzi i sie przytula i daje buzi a mi wtedy erce peka i jestem zla na siebie ze podmiosłam glos. Ehhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u wazam ze to nic zlego trzeba miec kawalek swojej przestrzeni dla mnie to praca. Tu odpoczywam psychicznie i fizycznie od gonity przy dziecku w domu odpoczywam od pracy itp ja akurat umiem to oddzielic i nie prznosze domu do pracy i pracy do domu. Mamy takiego farta ze dostalismy rok temu mieszkanie w bardzo dobrej lokalizacji wszedzie blisko - do pracy mam 7 minut samochodem 20- 25 piechotką. Mieszkanie spore bo prawie 80 m2 ale trzeba je zrobic od poczatku po swojemu stąd teraz ten remont bo rok temu mała byla za mała zeby rozgrzebywac wszystko. Wyprowadzamy sie na te 2 miechy do mieksznaia mojej babci ma duze 4 pokojowe a mama wyjechala wiec tam na czas remontu sie zatrzymamy. A pod koniec sierpnia wprowadzamy sie juz na dobre. Mieslismy sprzedawac to dostaniete mieszkanie i budowac sie ale ja jestem zbyt wygodna. Mmay dzialke poza miestaem 17 km ale jak ja teraz mam wszedzie doslownie 5-10 minut i raptem dojezdzac z mała raniutko do przedszkola i to np zimna przez zaspy to bym umarła. Wiec odlozylismy decyzje o budowie na najblizsze lata. Potem to mieszkanie wynajmemy a sami wezmiemy kredyt na domek, splacajac wynajetym mieskzaniem. I tak to wygląda. Niestety jestem mieszczuchem totalnym ale i tak mieszkamy w centrum w mega cichej okolicy - mimo ze centrum miasta. Kazdy sie dziwi ze tu jak [poza miastem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też jestem mieszczuchem, ale jednak wyniosłam sie za miasto :) Do pracy dojezdzam 19 km w tym 5 km w samym miescie - wiec w sumie w 40 do 50 minut mi schodzi. Na szczescie nie musze byc w pracy punkt 8 bo wszyscy sa normalni i wiedza ze rano musze wyprawic córke z mężem i dopiero moge sie zająć soba :) Do rodziców mam ok 12 km bo mieszkaja na wylocie z miasta :) My po slubie mieszkalismy 3 lata z Teściami zeby własnie wybudowac sie na ten Nowoczesniej Wsi :) Mielismy umownie 2 lata, ale sie przeciagneły koszty itp. Ale widocznie tak miało byc bo nie wyobrażam sobie tam mieszkac bez pomocy Teściowej przy mojej ponad rocznej depresji. eh.. ciężko było. Jednak jak sie przeprowadzilismy i wróciłam do pracy to jest lepiej :) Miałam wszystko za jednym zamachem - 1 pazdziernika przeprowadzka a 3 powrótdo pracy :) hehe Nie miałam za duzo czasu zeby sie uządzać, No ale wszystko sie ułozyło. :) Mieszkanie w samym miescie tez mamy. Mąż kupił za kawalera. Wynajmujemy takze mamy taką dodatkową pensje. Fajna sprawa w razie utraty pracy czy cos...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nam sie własnie upiekło z tym mieszkaniem bo inaczej to trzeba by bylo brac kredyt ale wtedy brałabym na domek, bo działka juz jest. MOi rodzice tez mieszkaja pod miastem( nie nazwałanym tego wsią aczkolwiek maja dom nad rzeką i własny las) - 17 km niby blisko ale juz gorzej jak trzeba mała pilnie przypilnowac. Lubie tam do nich jezdzic, nawet wczoraj bylismy ale jak widze ile tam jest pracy to nie dla mnie w tej chwili, nie przy tak malym dziecku, codzienie jezdzic, zima odsniezac bo kto to zrobi jak nie ty, a w tym roku mielismy takie zaspy ze rodzice kilka razy do pracy nie pojechali. Poki Z jest mała to zostajemy w miescie. A potem kto wie, byc moze coz zaczniemy budowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też byłam przerażona pierwszą zimą na wsi, ale nie było tak zle. Miejsce w garazu mamy na jedno auto - Męża, ale mąz wyjezdza przede mną to mi na te 30 minut wjezdzał moim do garazu, zebym do takiego zmarzniętego auta nie musiała wsiadać. Nie zdarzyła sie na szczeście ani jedna sytuacja, żebym nie dojechała do pracy:) To z tym mieszkaniem to rzeczywiscie wielkie szczescie. U nas jest troche pracy, ale to dlatego ze trzeba urządzić ogród. Mąż wczoraj od rana grzebał i grzebał - ja miałam czas odkurzyc i umyc auto a On po obiedzie znowu do ziemi :) Taki mój bamberek :) No ale jutro wyjezdzamy na wieś do domku mich rodziców na cały dzień (120km) wiec chciał zrobic troche wiecej niż zwykle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja Ci powiem szczerze ze nienawidzę spraw okolodomowych. Nie nawidzę siać, pielić, kopać, nie lubie owadów, żyjątek itp mam fobie. Zwykłej mrówki sie boje a jak zobacze pająka to jestem sparaliżowana i wyje w nieboglosy. A u moich rodzicow jeszcze często przy ogrodzeniu serenki stoją widok nieziemski. Wstajesz rano a tu sarenka. No ale oni to lubią, to ich zycie. Mieszkaja na skraju lasu, wlasy las i blisko rzeczka, widok jak w filmie "Nigdy w zyciu" - bajka ale trzeba sie narobic zeby to wyglądalo bajecznie. Ja lubie tam przyjezdzac na gotowe ;) ale moja corka ma tam raj jak z babcią idzie na spacer po wlościach albo bawi sie na swoim placu zabaw i drewnianym domku - dzidek jej zrobil wszystko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nie cierpie pajaków... bleee... Mrówki mnie nie ruszaja :) Wiem jak to jest z tymi naszymi dziecmi na wsi :) Córka ma raj. Mąż sam robi jej plac zabaw :) Udalo mi sie dostac materiał i trybem gospodarczym wszystko buduje. Projekt wziął z katalogu i heja :) narazie jest piaskownica, schody i taras ze zjezdzalnia. Zjezdzalnia to był prezent na 2 latka od rodziny, bo to koszt 300 zł z przesyłką! masakra. No teraz jeszcze trzeba skończyc schody- poręcz i zamknąćdo końca tarasik. Zrobic daszek na tarasie oraz zrobic konstrukcje na huśtawki. Ale to jeszcze pewnie nie za szybko, bo cały czas są wazniejsze sprawy. Najwazniejsze ze jest piaskownica - córa lubi w niej siedziec :) Mamy tez trampoline - biega, skacze, przewraca sie... ile radochy :) Twoi rodzice rzeczywiscie muszą to lubic :) Ja do ziemi nie pójde:) mamy umowe z mężem :) ja zajmuje sie domem, a On wszystkim poza nim :) hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to miałas farta mireczkowataa miala byc i cos jej nie ma, może lenia złapała i nie poszła do roboty U nas pustki w pracy, poza tym u nas sie smieja że ja jestem najlepszym przykładem jak mozna miec małe dziecko i nie byc ani razu na zwolnieniu. Ja mam jeszcze 28 dni wolnego za ten rok (26 urlopu + 2 opieki na dziecko) i 5 dni zaleglego wiec mozna szalec :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wlasnie ja trzymam urlop na jesien bo zobaczymy jak to bedzie wyglądalo. Teraz wezme moze 2 dni na przeprowadzke - zalezy jak to bedzie szło. A Ty w prywatnej firmie czy budzetowka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiesz co jest najlepsze, że Szefostwo mojego Męża w ogóle nie wie że sie przeprowadził - baaaa, nawet nie widzą że sie wybudował - bo po co mają mu patrzeć na ręce. A człowiek sie potem zaraz zastanawia skad ma kase na taki dom? Eh.... ludzie i ludziska....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiesz co jest jeszcze w tej jego pracy.... jest taka jedna wredna baba... eh po prostu jakby tu ja nazwac?... hm... SUKA! tak, to własciwie okreslenie :) Czepia sie wszystkiego, duzo by opowiadać co wywyija za numery. ludzi ciaga po policji i sądach. Ostatnio doszlismy do wniosku ze jakby Ona sie dowiedziała ze sie wybudowalismy to by chyba prokurature do nas ściągnęła... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładniej to jest Żona syna Szefa ;) Jędza jakich mało... Ma nienormowany czas pracy. Dołączyła ostatnio do firmy i wyszukuje rózne oferty lub przetargi. Mąz pracuje ponad 10 lat a Ona chyba niecały rok i próbuje rządzić. A musze sie pochawalić ze córa mówi nastepne słowa: Woła: Niania oraz:Ania Bardzo wyraznie jej to wychodzi, tak jak mama i tata. Ania to kolezanka Niani ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×