Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rudowlosa mimi

ALE MIALAM SCHIZA!CHYBA WIDZIALAM DUCHA!!BRRR

Polecane posty

Gość do blablabla
Co Ty jakas uposledzona jestes ? Nie umiesz zastanowic sie i nic na temat napisac. Reakcja jak u dziewczynki z podstawowki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gnojek ale taki prawdziwy
tchórzliwe ze mnie medium: poważnie - powinnaś wziąć pod uwagę inną opcję - że to - mówiąc delikatnie- twój umysł "płata ci figle", napiszę to bez żadnej złośliwośći, ani chęcia obrażenia Cię - powinnaś wybrać się do psychiatry, bo to może kiedyś przeobrazić się w dużo poważniejszą chorobę (schizofrenia itp.) i nie chodzi o to, czy duchy istnieją czy nie - nie twierdzę, że mogą istnieć... ale czemu niby tylko Ty miałbyś je widzieć ? posiadasz jakieś dodatkowe zmysły ? Twoje oczy moją inną budowę i rejestrują ... no właśnie co ? otóż nie - to jest najprawdopodobniej TYLKO W TWOJEJ głowie (bo czemu np. koleżanki nie widziały tego, przez którego przejechał samochód? albo co wydaje się być jeszcze bardziej sugestywne - mąż był w tym samym pokoju - dopiero jak potrząsnął Tobą oprzytomniałaś i przestałaś widzieć ducha - to wyraźnie sugeruje, że miałaś jakieś przewidzenie, jakbyś "odpłynęła", śniła na jawie...) naprawdę powinnaś o tym porozmawiać z dobrym psychiatrą, bo możesz kiedyś przestać odróżniać co jest realne a co nie... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm... na temat wpisów autorki jest jedno logiczne wytłumaczenie - tak jak sądzisz zapewne jest błąd w klepsydrze - pewnie ta pani zmarła tego dnia co ją widziałaś tylko pożniej:) NIe denerwuj się tak bo to na pewno tak właśnie było, najlepiej dowiedz się dokładnie, a może Ty ją widziałaś wcześniej? moze to był poniedziałek ? tylko z tych nerwow Ci się pomieszało?? Ja kiedyś miałam podobną sytuację, spotkałam sąsiada jak szłam z synkiem na spacer, dawno go nie widziałam, nie odpowiedział mi na dzień dobry co mnie bardzo zdziwiło bo zawsze był bardzo towarzyski. Jakiś tydzień poznej dowiedziałam się że on nie żyje i ze zmarł we wtorek, byłam przekonana że widziałam go w środę, też myslałam ze zobaczyłam ducha, nikt nie był w stanie mnie przekonać, byłam pewna ze to była środa. Dopiero jak znalazłam w spodenkach synka bilecik z cyrku (z którego wtedy wracaliśmy) okazało się że to jednak był wtorek:) Sąsiad zmarł widocznie po tym jak go widziałem we wtorek, o pozniejszej godzinie. Poczułam ulgę wtedy, ale byłam też dziwiona tym, że tak uparłam się ze to była środa, może z nerwów, albo może byłam w jakimś szoku i tak mi się to poplątało (bardzo zdziwiła mnie jego smierć).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do tych róznych wpisów na temat duchów ja jestem przekonana ze to nasze umysły płatają nam czasem takie figle, zwłaszcza rodzina zmarłego często "widzi" ducha, ałyszy, czuje itd. To reakcja naszego mózgu, takie złudzenia, omamy. Nie możemy pogodzić się z tym że ktoś odszedł, nie rozumiemy tak do końca zjawiska śmierci, jest to dla nas nie do ogarnięcia na ludzki rozum i stąd nasze "zwidy". NAukowcy tłumaczą, a raczej chcą tłumaczyć to na różne sposoby, według mnie to zwykłe zaburzenia, które dla osoby je przeżywającej nie są "omamami" a rzeczywistością - tak jak osoba chora psychicznie widzi rózne rzeczy - tak osoba w wielkiej żałowbie, rozpaczy, z tych wszystkich nerwów, bezsenności i rozpaczy może popaść w jakiś rodzaj psychozy. Najprościej się o tym przekonać udając się do lekarza, jesli po lekach nagle nam te duchy znikają to znaczy że były to chorobowe urojenia - zazwyczaj (chyba zawsze) tak się okazuje:) Moja przyjaciółka po smierci babci miala takie rózne "zwidy", bała się bo ciągle "czuła" babcię, po terapii psychiatrycznej, lekach itd. babcia dała jej spokój:) Lepiej szukać pomocy u specjalisty niż wkręcać sobie że się ma jakieś moce, że się rozmawia z duchami itd, po co się tak męczyć i żyć w ciągłym lęku. Ale osoby widzące duchy uważają że są medium, że to wszystko rzeczywistość, bez obrazy, ale tak uważa kazda osoba chora psychicznie (że wytwory jej choroby to rzeczywistość).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko - jak najszybciej wyjaśnij tą sytuację - na pewno jest logiczne wytłumaczenie - bo im dłużej zwlekasz tym jesteś coraz bardziej narażona na wiele problemów (ciąly lęk, bezsenność, nerwica itp.), im bardziej będziesz sobie wkręcać że to był duch to coraz wiecej bedziesz "widziała" znaków itp. bo Twoja wyobraźnia będzie miała pole do popisu. MAm nadzieję ze się wszystko wyjaśni i będziesz miała spokój:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak wytłumaczyć zatem to co ja zobaczyłam? koleżanki babcia była bardzo miłą i lubiącą dzieci panią. bardzo ją lubiłyśmy. nieraz mówiłyśmy do niej babciu, choć ona miała tylko jedną wnuczkę. babcia ta miała męża pijaka i przez niego się rzuciła pod pociąg. po tym wydarzeniu około 2 miesiące ( miałam wtedy jakieś 14 lat) stałam w sklepie w kolejce i nagle w drzwiach zobaczyłam tą właśnie babcię. stała i uśmiechała się do mnie. ja też się do niej uśmiechnęłam a później zrobiło mi się słabo, prawie zemdlałam, musiałam wyjść z kolejki na zewnątrz sklepu, bo prawie zemdlałam. ale babci już nie było:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablbalablbalblbalbalablablab
do blablabla Co Ty jakas uposledzona jestes ? Nie umiesz zastanowic sie i nic na temat napisac. Reakcja jak u dziewczynki z podstawowki. Napisałam na temat kilka postów wyżej, więc się zamknij, mogę sobie pisac co chcę sztywniaro. 'NIE UMIESZ SIE ZASTANOWIC I NIC NA TEMAT NAPISAC' hahahahashas :D:D:D:D:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to napewno byl duch... !
Wszystkie okolicznosci wskazuja na to,ze to byl duch tej kobiety. Moj maz jak mial 14 lat mial podobna sytuacje,wracal ze szkoly i spotkal sasiadke,byla zmarnowana,zalila sie do niego,ze zle sie ostatnio czuje.Maz z nia porozmawial i tuz przed jego domem sie rozstali.Gdy tylko wszedl do domu to powiedzial swojej mamie,ze rozmawial z pania Aniela,ze taka zmarnowana byl,ze zle sie czuje.Moja tesciowa stala z otwarta buzia i nie wierzyla w to co mowi,jak skonczyl opowiadac,powiedziala mu,ze dzisiaj nad ranem corka pani Anieli znalazla ja martwa w lozku...Maz do tej pory to wspomina. Psy widza duchy,dzieci tak samo.Kiedy wynajmowalismy mieszkanie od 1,5roku,wzielismy sobie pieska(dla synka,bo strasznie sie bal psow),od pierwszego dnia jak z nami zamieszkal zaczely dziac sie dziwne rzeczy.Drzwi sie same otwieraly,pies nnie chcial sam zostawac w domu,nawet na pol godz nie mozna bylo go zostawic samego,bo dostawal szajby,wszystko niszczyl.Probowalismy nie zwracaac na to uwagi...Mimo,ze dziwne rzeczy dzily ssie notorycznie,pies potrafil piszczec,skomlec bez powodu.Najgorzej bylo w zaduszki :/ Z nocy z wszystkich swietych na zaduszki,od godz 3 w nocy do 5 rano,biegal od okna w kuchni do drzwi wejsciowych i warczal,skomlal,szczekal.Myslelismy,ze sie obsramy.Ja az sie ze strachu poplakalam!Byly tez takie noce,ze potrafil wbiec do naszej sypialni z takim impetem jakby sie czegos wystraszyl.Kilka dni przed wyprowadzka,w srodku dnia dostal szalu,warczal i szczekal na "powietrze",nie pozwalal nam wejsc do tego pokoju,sam tez jak chcial wejsc to sie cofal ze strachem tak jakby ktos na niego machnal reka,i tak przez dobre 15 min,nagle w szafce w kuchni obok ktorej stalam,od srodka cos bardzo glosno,trzy razy zapukalo.Odskoczylam i malo sie nie posikalam ze strachu!Wszystko sie uspokoilo.Jak sie wyprowadzalismy,zapytalam sasiadke o poprzednich wlascicieli i wogole,pani Maria powiedziala,ze w jednym z pokoi zmarl wlasciciel(w tym do ktorego nie chcial nas pies wpuscic)i ze ten facet bardzo nie lubil psow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wierzewto
Mój kolega kiedy wracał od autobusu widział jak znajoma mu osoba biega tam i z powrotem. Wchodzi do domu ,zaraz wychodzi.Dodam że było koło 23.a ta biegająca osoba była chora na raka.Gdy wrócił do domu, mówi zonie,ta znajoma taka chora a lata po dworze jakby jej nic nie było. A żona mu na to:ona dziś rano zmarła.Później długo wracał okrężną drogą do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzznak
a moja znajoma wracała z pracy też późną nocą i minął ją kolega parę lat młodszy. Zawsze mówił cześć tym razem się nie odezwał. Wróciła do domu. Opowiada to mamie. I tu szok. Ten kolega zmarł rano w klinice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yiop
aż ciarki przechodzą!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autooorko- ale
to miał być fragment BIBLII a nie książki, którą napisał ksiądz katolicki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudowlosa mimi
ciekawe czy oni wiedzieli ze umarli...moze byli nieswiadomii zachowywali sie jak zwykle, tzn,. chodzili tam gdzie zawsze:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gnojek ale taki prawdziwy
no cóż, jest tylko jeden sposób by się przekonać:-D ale jak ktoś z was tutaj umrze niech do mnie przyjdzie mnie postraszysz trochę ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adsaty
podaj adres to przyjdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gnojek ale taki prawdziwy
na sex ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adsaty
nie! postraszyć cię!!ha!ha!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gnojek ale taki prawdziwy
jeszcze się wystraszę i narobię :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwioooona
brrrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfxs
najpierw mowisz ze nie widzialas jej 4 lata a potem, ze jak ja widywalas w przelocie to cie zapraszala do siebie...prowo!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudowlosa mimi
zle zrozumiales, nie widzialam jej 4 lata ale przedtem jak ja widzialam gdzies na ulicy poki jeszcze mieszkalam w jej sasiedztwie w starym domu rodzicow to jak sie mijalysmy czyc os to mnie zapraszla na herbatke i wafle. bylam na pogrzebie, bylo dziwnie, tylko moi rodzice, jacys obcy ludzie, paru sasiadow i tyle.ona zadnej rodziny nie miala i generalnie nie bylo kogo spytac o dokladna date smierci.ale uwazam ze to musial byc blad z data, a nie zaden duch, nie chce w to wierzyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rafał1990
To jest możliwe co ta dziewczyna tu pisze. Może ta kobieta się przyszła z nią pożegnać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rafał1990
To jest możliwe co ta dziewczyna tu pisze. Może ta kobieta się przyszła z nią pożegnać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rafał1990
To jest możliwe co ta dziewczyna tu pisze. Może ta kobieta się przyszła z nią pożegnać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuupi
up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xennkaaa
Aż mnie ciarki przeszły!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokorrroko
mnie też aż trzęsie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dooociekliwa
Miał ktoś z was taką sytuacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×