moje życie uczuciowe und seksualne

A wiecie co? Jestem cholernie ciekawa, jak to wygląda u innych dziewczyn. No to jedziemy: do 17 roku życia żaden facet się mną właściwie nie interesował. Epizody: pocałunek w przedszkolu, jedna randka w wieku 14 lat (na którą to JA zaprosiłam cchłopaka, i to starszego, szał! po randce nie odezwał się więcej :D), a, i wyznanie miłosne kumpla z klasy, przesłane na karteczce. poza tym - zero powodzenia. aż nastał on, starszy facet. z nim: pierwszy pocałunek - po pijaku, co zburzyło cały mój romantyczny świat :( no bo wiecie, ten pierwszy pocałunek, wyśniony wyczekiwany...popłakałam się po tym - w obecności całej imprezy :D koleżanki pocieszały mnie do rana. aha, przez 2 tygodnie uważałam się za dziwkę i rozpustnicę no. potem byliśmy parą jakiś ponad rok; ja, dziewica z zasadami, niestety doszło parę razy do macanek po krzakach i po pijaku dodam (alko to zuuoooooo bleh) po których miałam moralniaki stulecia. no nic, trzymamy dziewictwo do ślubu, acz nadwątlone! następny facet: lecę na niego jak na nikogo wcześniej, zasady ciskam w kąt, w wieku prawie 20 lat przeżywam raz pierwszy tuż przed urodzinami mymi. parą jesteśmy potem ze 2 lata. sielana ogólnie. następny facet - myślałam, że to miłość życia, 3,5 roku razem, ale niestety...z nim seks cholernie szybko, po 3ch tyg (z poprzednim po pół roku) i następny - w sumie epizod, bo parą nie byliśmy. doszło do seksu, ja zostałam ze złamanym sercem, bo jestem zauroczona w gnoju :/ reasumując: 3 normalne związki, 1 dziwny epizod + mój wieloletni przyjaciel, który był we mnie zakochany do szaleństwa; raz się całowaliśmy, i nic więcej tak poza tym to w zasadzie nikt mnie nie podrywa, nie lata za mną; poza wyżej wymienionymi całowałam się jeszcze z 2 - totalnie przypadkowe epizody, po których mam niesmak w sumie. a teraz na horyzoncie nikogo. to była moja spowiedź tera wy