Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pumpkin888

mieszkam z przyszłą teściową=przegrałam młodość...

Polecane posty

Gość Pumpkin888

jak w temacie. Jesteśmy razem 8 lat, długo czekaliśmy aby się usamodzielnić, zdobyć prace i wynająć coś, w końcu się udało. Po kilku miesiącach zmuszeni byliśmy do przeprowadzki do teściowej (mój narzeczony stracił pracę a z mojej nie utrzymalibyśmy się, choć ja byłabym w stanie zaryzykować...) Teraz mieszkam w dzielnicy której nie lubię, w ciasnym mieszkanku. Zero prywatności, telefony od tesciowej gdy jest poza domem z pytaniem co słychac, w domu przynajmniej 2 razy dziennie. Do tego mam lekką astmę oskrzelową a ta smoczyca pali i to ruskie papierosy, smród że nie wiem.. Pies śmierdziel, w mieszkaniu brud i tumany kurzu, gdyby nie ja zarosło by do reszty... mam żal do mojego narzeczonego że jestem na to skazana, a jednocześnie wiem że to nie jego wina że stracił pracę... Wkrótce zaczynam nową pracę, mam nadzieję że zarobki pozwolą mi wynając 1pokojowe mieszkanie, z nim lub bez niego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sernikzmiodem
To jest Polska. W tym kraju zostajesz białym niewolnikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego na to sie godzisz przeciez ty masz prace co to utrzymujesz kutasa i jeszcze tesciowa na glowie moesz odejsc jestes wolnym czlowiekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malasareneczka88
ja mam szczescie i mieszkamy sami. mam fajnych tesciow ale nigdy nie chcialabym z nimi mieszkac tak jak nie chcialabym z moimi rodzicami. Wiec rozumiem Cie dobrze. Moze oboje zacznijcie szukac mu pracy. Narazie jakiejkolwiek zeby tylko zamieszkac razem. A Twoja tesciowa nie rozumie ze chora i nie moze palic na dworze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmLena07
a co jak tą następną straci? znowu będziecie kursować do teściowej? a potem z małym dzieckiem itd? lepiej się rozwijacie, zdobywajcie nowe kwalifikacje, może jakieś zlecenia przez internet? i żyjcie oszczędnie odkładając na takie czasy, jak ma pracę to nie wydawajcie wszystkiego, bo inaczej ciągle będziecie tak kończyć u teściowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmLena07
czasy są jakie są i nie ma czegoś takiego jak 'pewna praca'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orzeszko
Pumpkin888 jak brudno w mieszkaniu to posprzataj , a jak nie masz czasu to nie siedz na kafe tylko do roboty,... jestes prozna i umiesz tylko wymagac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmLena07
444555 - a gdyby to ona straciła pracę, to on powinien ją rzucić? maja być ze sobą tylko w tych dobrych chwilach, gdy oboje nie są 'stratni'? Mi się wydaje, że nie na tym związek dojrzałych ludzi polega...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
patrzymy tu na fakty czyli ona prace ma i jest nieszczesliwa z nierobem i w nizdrowych warunkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pumpkin888
po kilku miesiącach od zwolnienia odezwał sie do narzeczonego były szef i zaproponował żeby wrócił bo w zimie po prostu był przestój, no i wrócił na kolejnych kilka miesięcy. Szukamy dla niego lepszej, stałej pracy (czasem mam wrażenie że tylko ja...) Tesciowa nie zdaje sobie sprawy że palenie komuś może zaszkodzić, ona jak i jej córka paliły będąc w ciąży więc co tam jakas astma. Jedną z najgorszych rzeczy jest to, że gdy pali w kuchni to potem kubki , sztućce, a nawet woda jak stoi w dzbanku wali papierosowym smrodem, nie wiedziałam że takie rzeczy sa możliwe a jednak... Nie raz gdy zrobiłam sobie herbatę musiałam ją wylać, umyć ponownie kubek i zrobić od nowa... albo ten pies, roznosi tyle sierści, ma od dobrego roku a nawet więcej jakieś zapalenie ucha, śmierdzi mu z tego ucha że nie wiem, ona podobno nic nie czuje i raczej nie zamierza nic z tym zrobić. Podobnie jak ja-to nie mój pies, właścicielem jest ona ewentualnie narzeczony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pumpkin888
mmLena07 - ja sprzątam w tym mieszkaniu! teraz nie ma jej kilka dni to wyszorowałam wszystko na mokro, kibel to tylko chyba ja czyszcze, ona uznaje że włoży jakąś kostke toaletową i to wystarczy... tak samo-woli kupić jakis ambi pur żeby waliło perfumami w domu niż zetrzeć na mokro... rece mi opadają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmLena07
to chyba jednak nie do mnie ;) nic nie pisałam o sprzątaniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pumpkin888
no wiem pomyliłam nicki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jej mieszkanie, jak ma ochotę to może kopcić i nie wietrzyć, albo nawet rozpalić ognisko na środku pokoju, a Tobie nic do tego. To ona przyjęła Was pod swój dach i to do jej zasad i sposobu życia musisz się dostosować. Pomijam słuszność czy niesłuszność jej zachowania, bo nie otym mowa. To jej dom, a Ty jesteś gościem, przełknij to. mieszkanie z teściową jest niezdrowe i nigdy bym się na to na Twoim miejscu nie zgodziła. Wolałabym żyć o chlebie i wodzie, ale gdzie indziej. A Twój chłop jest nieodpowiedzialny, że zamiast załapać się do jakiejś nędznej roboty na te kilka miesięcy, żeby chociaż mieć parę groszy, wolał lecieć do mamusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Palacze to ogólnie mendy straszne - jeśli chodzi o zrozumienie konsekwencji ich palenia dla ludzi nie palących. Taka menda myśli że jak uchyli okno i nos wystawi to już nie śmierdzi bo dym jest inteligentny i wcale ale to wcale nie wraca do mieszkania i nie śmierdzi. Sama ma porażony zmysł węchu tą jebaną smołą to nic nie czuje. Sam byłem taką mendą palącą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmLena07
ale badziew... - po części się z tobą zgodzę, bo mieszkanie z teściową to najgorszy pomysł z możliwych, już wolałabym na ten czas wynająć pokoik, a narzeczony niech zamieszka u mamusi. Natomiast jak się kogoś przyjmuje pod swój dach, to trochę trzeba iść na pewne ustępstwa, może zresztą tutaj ta 'teściowa' na jakieś poszła i nawet autorka o tym nie wie. Mi się podoba to staropolskie podejście "gość w domu - Bóg w domu", choć z drugiej strony prawdziwe też jest inne "goście są jak ryby, po trzech dniach zaczynają śmierdzieć" :P Musi autorka pamiętać, że 'teściowej' też jest teraz ciężko, miała mieszkanko dla siebie, a teraz jest ciasno i inna kobieta chce rządzić, a to ciągle jej kochane mieszkanko, jej azyl...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale badziew... Ty ogólnie masz racje Miałbym tylko jedno zastrzezenie. Jeśli teściowa kasuje od młodych jakieś sianko za mieszkanko to automatycznie zobowiązuje się do zapewnienia w mieszkanku jakichś, przyzwoitych warunków i teoretycznie niekoniecznie jest tak że wszystko jest wolno. Bo w praktyce to może brać kasiore i mieć wszystkich w doopie. To kasuje sianko za mieszkanko czy mieszkacie za freee?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli płacą to mają prawo wymagać, ale w tym przypadku sądzę, że jedynymi kosztami, które ponoszą jest udział w jedzeniu, środkach chemicznych i rachunkach, czyli tym, co im samym jest potrzebne. Jeśli się płaci za wynajem to ma się prawo wymagać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pumpkin888
dokładamy sie do rachunków i kupujemy często jakieś rzeczy typu jedzenie lub chemię... ja nie pisze tu po to żeby ją wyzwać, szanuję ją, tylko czasem mam wrażenie że utknę tu na zawsze i będę musiała sprzątać za 2 dorosłe osoby i zmarnuję sobie życie, tym bardziej że dochodza jeszcze inne sprawy w których 'teściowa" wykazuje brak rozumu, realnego myślenia, zrozumienia itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo to nie jest naturalne mieszkać z rodzicami czy teściami, kiedy zaczyna się tworzyć własną rodzinę. Czy to małe mieszkanie czy "dom, w którym są osobne wejścia, a piętro jest tylko dla nas, a tak w ogóle to dom cały ma być na nas przepisany", których to sytuacji są dziesiątki na tym forum, nie jest rzeczą naturalną zestawianie dwóch światów. Bo to są dwa światy, a każdy ma prawo żyć po swojemu. Nawet idąc na kompromisy, żadna ze stron nie będzie w takiej sytuacji szczęśliwa. Nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie tu wyłazi mi pewna wątpliwość ale badziew. Rachunki. Bo jak się płaci za np czynsz to się płaci za miejsce. Za ten kawałek podłogi na którym się trzyma swój zadek. Więc jak się płaci to się płaci. I teściowa może nic z tego nie mieć w sensie zarobku a pieniądze lecą. i w takim wypadku nastawienie takie że ty płać rachunki i siedź cicho bo to moja chałupka też jest nie do końca ok. Pumpkin a ten Twój chłop to myśli coś o przyszłości cy tylko Ty? chociaż ciężko myśleć o przyszłości jak kasy ciągle brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj nick jest czarny
ciezkie tematy podejmujecie wysiadam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wiesz. Tak praktycznie podchodząc do teamtu tto nie zawsze będziesz miała teściową na głowie bo teściowe mają to do siebie że kiedyś umierają. Naprawdę. Nawet one ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niby tak, ale mieszkanie jest własnością teściowej, a czynsz to teoretycznie zapłata za utrzymanie budynku i tego typu rzeczy. Za powierzchnię to zapłaciła teściowa kupując to mieszkanie. Zresztą to takie gdybanie, a autorce chodziło o to, że nie czuje się tam dobrze. Dla mnie jedynym wyjściem jest wyprowadzka, z facetem czy bez. Może to mu da do myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam ten sam problem, wszystko było ok dopóki nie wprowadziła się teściowa(kilka dni temu) jestem załamana, niby nie chcę się wtrącać ale robi to na każdym kroku, a już nie wspomnę o tym że przesiaduje u nas w pokoju całymi dniami, zero prywatności :( poprzewracała nasze życie do góry nogami. Zaczeliśmy się przez to kłócić, bo ja chowam dzieci inaczej niż 30 lat temu...wszystko tylko nie mieszkanie z teściową!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do mnie kiedyś się niedoszła teściowa wprowadziła "na trochę". Po 3 dniach spakowałam rzeczy, wyniosłam się do rodziców i powiedziałam, że wrócę jak ona się wyniesie. Podziałało. Miała focha dobry rok, ale ja jej powiedziałam, że nie czułam się swobodnie i dobrze w jej obecności i że to nie jest naturalne, żeby dorosłe dzieci mieszkały z rodzicami. Dobrze, że to niedoszła teściowa. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale badziew... "wyprowadzka, z facetem czy bez" To jest rozwiązanie dla kogoś kto może sobie pozwolić na życie bez kompromisów. Nie każdego na to stać. lietta2 Kłótnie o dzieci z teściową to standard. nie martw się. Z pół roku się pożrecie, potem się ułoży :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pumpkin888
ja intensywnie myślę o przyszłości, staram się, nie poddałam się w poszukiwaniu lepszej pracy i udało mi się... on deklaruje że jest pogodzony z losem więc nie zamierza się stresować tak jak ja. Raz dziwi się że jest mi u niej tak źle i nie jestem szczęśliwa, na drugi dzien mnie rozumie bo sam ma dość fanaberii i humorów mamuśki. Mieliśmy w tym roku wziąć ślub, pewnie gdybym mocno na to naciskała to by był, ale ja po tym wszystkim wole poczekać na rozwój wydarzeń, jak nadal będzie zachowywał się mój facet, czy się zaweźmie i załatwi sprawy rodzinne które nad nimi wiszą, czy będzie szukał pracy z całych sił, a nie tylko za moją pomocą... wolę poczekać, popatrzeć i ewentualnie potem podjąć drastyczne kroki lub zamówić termin ślubu.... to chyba najlepsze rozwiązanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh dzięki za pocieszenie :P to dopiero początki jej mieszkania tutaj i już lekkie nieporozumienia a co będzie później? aż się tego boję. Pumpkin jesteś o tyle w dobrej sytuacji, że to ty się wprowadziłaś do teściowej i tak naprawdę w każdej chwili, jeśli już będzie Was na to stać możecie się wyprowadzić, a moja teściowa wprowadziła się do nas, do naszego mieszkania, i gdzie ja mam iść?, opuścić swoje mieszkanie i iść na sublokatorkę? a jej nie stać na to żeby coś wynająć...sytuacja bez wyjścia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×