Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zrujnowałam sobie życie

mój mąż ma 25 lat i jest alkoholikiem...

Polecane posty

Gość zrujnowałam sobie życie
a co ma tu moja matka do tego? po prostu napisałam, że do niej pójść nie mogę. jakie wygram? ja żadnych zawodów z nią nie prowadzę. nie mam z nią takich kontaktów, które pozwoliłby mi szukać u niej pomocy. piszę przecież, że moja matka mi nie pomoże. są różne matki, ja mam taką jaką mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrujnowałam sobie życie
żebym co zrozumiała? że jest alkoholikiem? gdybym tego nie wiedziała to bym tutaj nie pisała o tym, więc nie naskakujcie na mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda żona ułożona
żebyś zrozumiała że nie ma dla Was innego rozwiązania jak rozstanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele nic więcej
nie naskakujemy, piszemy prawdę prosto z mostu :) niby wiesz, że alkoholik i do czego jest lub będzie zdolny ale wynajdujesz różne "ale" żeby jednak nic w życiu nie zmienić... większość kobiet alkoholików robi to całe życie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda_00
boze!!!!!tak Ci współczuje naprawde!!!!!!mam ojca alkoholika wiem jak toi jest!!!Ty masz gorzej jedenak znam ten ból naprawde uwierz mi!!!! współczuje Ci musisz byc silna i odejsc od niego!!!!!! naprawde!!!!nie pozwól zeby Twoje dziecko na to patrzyło bo naprawde zadasz mu ból!!! ja mam 21 lat mieszkam dalej z rodzicami juz tak nie zwracam uwagi ale pamietam dzieciństwo jak uciekałam z domu!!!! mam chłopaka który nie pije 2-3 razy w roku wypije!!! i ludzie moi znajomi sie smieja ze nie pije ja jestem szczesliwa bo oni nie wiedza jak to jest miec w domu alkoholika!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrujnowałam sobie życie
ale gdzie ja napisałam, że nic nie chcę zmienić? napisałam, że do matki pójść nie mogę, a Ty dopisujesz sobie jakieś farmazony. czytaj ze zrozumieniem. są chyba jeszcze inne metody jak tylko uciekanie do matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwik kwik kwik
porozmawiaj z nim ostatni raz. Powiedz mu że ma do wyboru alkohol albo rodzina i że nie żartujesz. Jak powie że on nie ma problemu i nic się nie zmieni to nie pozostaje nic innego jak tylko rozwód, alimenty... a propos życiowej porażki, to Twoją życiową porażką będzie zgotowanie swojemu dziecku piekła z ojcem alkoholikiem... i nie zastanawiaj się jak Ty mogłaś do tego dopuścić, bo to on jest winny, ale z czasem będzie Ci próbował wmówić że to przez Ciebie i wierz mi, że mu się uda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrujnowałam sobie życie
a jak powie, że wybiera rodzinę i nie będzie pił, a za kilka dni znowu zacznie pić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uroczy Roman
Jeśli nie będzie się leczył, to niedługo umrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqqwww
No dobrze.Twój mąż klęknie,będzie przysięgał.że to już ostatni raz było,że już nigdy,że Cię kocha,że nie wyobraża sobie życia bez Ciebie,że prosi o ostatnią szansę.Ty mu wierzysz i godzisz się.Ale on np.po miesiącu pije piwko,potem 2 dziennie itp.Co wtedy zrobisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqqwww
I jeszcze jedno.Jesteś w ciąży.To piękny okres dla kobiety,ale i trudny.Potrzebujesz opieki,wsparcia.Bliskiej osoby przy sobie.Potrzebujesz spokoju,miłości.Powiedz jak w tym wszystkim odnajduje się Twój mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zrujnowałam sobie życie
Idź na terapię, odejśc od alkoholika wcale nie jest tak łatwo. Po takim związku, bardzo często kobiety związują się z innym nałogowcem. Terapia pomoże Ci na pewno podejmowac słuszne decyzje i nie wycofywac się z nich. Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alkoholików państwo polskie powinno z urzędu usypiac - tak jak psy i spokój. Przynajmiej nikomu nie zrujnują życia a oni sami i tak są już straceni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem alkoholikiem od technikum, piłem z przerwami (wszywki i próby abstynencji dla kogoś) 12lat. Niedługo jak dobrze pójdzie stuknie mi 3 lata trzeźwienia. Pisząc trzeźwienie nie mam na myśli niepicia, tylko pracy nad sobą. Czytałem wszystkie posty i widzę (ale nie jest to dla mnie dziwne) że wielu z was nie ma bladego pojęcia co to jest alkoholizm i jak się leczy alkoholików. Nie dziwie się też że piszecie coś w stylu: że powinno się ich usypiać, pewnie też miałbym takie zdanie na ten temat gdybym sam nie był alkoholikiem. Niemniej jednak cieszę się że się przebudziłem i udaje mi się żyć wśród ludzi którzy nie wiedza nic o tej chorobie duszy. Kiedyś gdy byłem dzieckiem z rówieśnikami naśmiewaliśmy się z kogoś gdy szedł pijany i potykał się o własne buty. Kilka lat później sam często tak wyglądałem. Wiem że alkoholikiem można stać się w każdym wieku, niekoniecznie mając do tego jakieś konkretne predyspozycje. Splot zdarzeń i brak możliwości akceptacji rzeczywistości na trzeźwo to bardzo dobry początek. A później już leci. To reakcja łańcuchowa skutecznie piorąca mózg z wszelkich pozytywnych uczuć (rak duszy). Jest jednak nadzieja i każdy alkoholik może zatrzymać chorobę, ale musi tego chcieć. Pozdrawiam autorkę tematu i życzę wytrwałości i zrozumienia. ps. myśl przede wszystkim o sobie i dziecku, Twój mąż im szybciej zrozumie że traci wszystko tym lepiej. Pijacy alkoholicy maja zawsze trzy możliwości: więzienie, psychiatryk lub... śmierć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yeti3433
Myśl juz o tym co zrobisz po odejściu, zycie z nim bedzie koszmarem i dla Ciebie i dla dziecka, przemoc to tylko kwestia czasu, łudzenie sie ze bedzie inaczej to nadzieja w stylu "a moze noc dziś nie nadejdzie?". Alkocholizm to niestety choroba progresywna i poprawa juz nie nastąpi. Ale zrób tak: ultimatum - albo abstynencja zupełna albo odchodzisz. Jest niewielka szansa ze to pomoże bo najprawdopodbniej on wybierze alkochol, ale warto sprobowac. Jezeli wypije choc jedno piwo - odchodzisz na amen. Jezeli sie złamiesz i nie dotrzymasz słowa (tj zostaniesz z nim) to bedziesz miec cierpienie swego dziecka na sumieniu do konca zycia, o Twoim horrorze nie wspomnę. W toku alkocholizmu czesto rozwija sie zespół Otella (poczytaj na necie) i inne urojenia. Na tym etapie jak odejdziesz to jeszcze nic Ci nie grozi, próba odejścia za kilka lat moze zakończyć morderstwem Ciebie, dziecka i samobójstwem męża. Nie warto. Nie wiem ile masz lat ale jezeli masz 25 lub jestes młodsza to masz jeszcze ogromne szanse na ułożenie sobie życia. Pisze Ci to jako człowiek uzależniony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gertrudzina
mam jeden związek z alkoholikiem za sobą, jestem w kolejnym z alkoholikiem. może to nie jest do uwierzenia ale jednego i drugiego "oduczyłam" picia. Oczywiście problem zostaje już na zawsze i trzeba bardzo uważać, ale można. Mój ex po rozstaniu nie wrócił do picia. Ułożył sobie normalnie życie, ma żonę i rodzinę. Nawet bym powiedziała, że ma "pogardę" do pijaków i brzydzi się tym. Obecny partner czuje już to samo - wstręt :) choć ciągnie niemiłosiernie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gertrudzina
ps. oczywiście nie polecam zaczynać z takim, jest to bardzo ciężkie życie nawet jeśli już nie pije np nie ma mowy o szampanie w żadne moje urodziny czy sylwestra, trzeba unikać okazji przede wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zachwycacie sie krakowem
pogoń tego surwysyna zanim urodzi sie dziecko , twoim obowiazkiem jest teraz chronic dziecko a wierz mi masz co nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo taki człowiek jest niebezpieczny dla takiego maleństwa ! nie stań się jedna z tych suk które latają za frajerem który ma je w dupie i zebrzą o miłość często kosztem swoich dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zacznij słuchać matki
już nie raz przekonałas sie ze osoba z doświadczeniem zyciowym widzi więcej niz zakochana małolata, zgotowałas sobie straszny los i nadal żadnej pokory , naskakujesz na matke , myśle że masz to na co zasługujesz ! szkoda maleństwa , będzie dorastać wsród patologii!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zrujnowałam sobie życie
Znajdź grupę Al-Anon, Poradnię Leczenia Uzależnień i udaj się tam jak najszybciej. Na pewno Ci pomogą wrócic do równowagi emocjonalnej. Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ISKRA77
Ja też musiałam z podkulonym ogonem wrócić do mamy. Ostrzegali mnie oboje moi rodzice, a ja i tak wiedziałam swoje. Przecież byłam taka zakochana i to z wzajemnością! Nie miałam wówczas zielonego pojęcia o nałogach i ich mechanizmach. Jak się okazało, że wpadłam w straszliwe bagno, długo to ukrywałam, mając nadzieję, że mąż się zmieni, i że ja - ofiarna żonka - mu w tym pomogę. Guzik prawda, przeżyłam takie koszmarne 4 lata, że już wolałam wrócić do mamy i przyznać się do błędu. Mój były mąż wogóle się nie zmienił, wybrał alkohol. Dziś mam cudowne szczęśliwe dziecko, które nie ma pojęcia o nieszczęściach związanych z alkoholizmem. A moja matka, która oczywiście musiała mi z tysiąc razy wygarnąć jaka to ja byłam głupia, jest teraz zakochaną we wnuczce babcią. Mój mąż alkoholik wiele razy naraził życie naszego dziecka, łamał tysiące obietnic, doprowadzał mnie do łez, wprowadzał strach, rozpacz. Nie warto w to brnąć, a wręcz nie wolno, gdy ma się dziecko! Przeczytaj rozpaczliwe wpisy dzieci alkoholików. Jeśli na prawdę nie masz dokąd iść to poszukaj choćby Domu Samotnej Matki. O wiele lepiej być tam i mieć święty spokój. Moja 60 letnia ciotka nie może się psychicznie uwolnić od męża pijaka. Ciągle tylko narzeka, płacze i od lat nic z tym nie robi. Pieniądze zarabia dobre i mogłaby się dawno wyprowadzić. Ale ciągle wynajduje jakiś pretekst, aby tego nie zrobić. Pamiętaj, że żony alkoholików tak zazwyczaj mają - to się nazywa współuzależnienie. Ja chodziłam na terapię i udało mi się od tego uwolnić. Nadal przyłapuję się na tym, że lituję się nad moim byłym, wspominam to co było dobre, ale jestem w związku z normalnym zdrowym facetem, który w dodatku pokochał moją córkę. Leżę teraz z laptopem na trawie, wolna od obłędu jaki niósł ze sobą mój poprzedni chory związek. Życzę Ci tego spokojnego stanu ducha, ale pamiętaj, że to samo nie przyjdzie. Będziesz musiała o siebie i dziecko zawalczyć. Będzie Cię to kosztować trochę wysiłku i łez, poczucia przegranej. Ale po każdej burzy przychodzi słońce i poczujesz, że warto było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALKOHOLIKIEM jest sie na całe
alkoholikiem jest się na całe życie, można być tylko czynnym albo biernym. Mój ex się zarzekał że się czepiam że on nie pije - po alkoholu mnie prawie zabił, wybaczyłam, potem pił non stop każdy powód był dobry piła jak leci. Poznał inną zniknął bez słowa dopiero poszedł na terapię jak w więzieniu przez chlanie wylądował. Ponoć przeszdł terapię ponoć nie pije,. Oczywiście ze ponoc bo kłamie, widziałam jego fotki ryj alkoholika można poznać na kilometr, i te teksty do tego tylkom Kolę piłem, chyba tylko jego nowa nawina mu jeszcze wierzy, bo żyją na odległośc, ale na pewno już jej pokazał co potrafił, ale jak ktoś kasę nie faceta to mu wisi . Teraz ją zdradził, cała firma jego się śmieje ze w pracy laskę przeleciał, nawet jej to napisali, a ona nci nadal z nim jetsem. Niektóre sa nieuleczlanymi idiotkami. Ja już jestem wolna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fedreus Lubliniensis
Witaj, Jestem w podobnym wieku co twój mąż. Co prawda nie mam żony ani dziecka w drodze, ale kiedyś też nadużywałem alkoholu. Od stycznia nie piję wcale. Po pijaku chciałem zrobić coś, czego bym żałował do końca życia. W porę się zreflektowałem. W swojej najbliższej rodzinie mam osoby, które miały, bądź nadal mają problemy z alkoholem i wiem co to oznacza. Patologii u mnie nie ma, ale tak czy tak to nic miłego. Alkoholik musi zrozumieć, że jeśli nie zmieni swojego postępowania straci coś ważnego w swoim życiu. W twoim przypadku Ciebie i dziecko. Sprawę rozwodu musisz przemyśleć sama, ja Ci nie pomogę w podjęciu decyzji, ale musisz mieć świadomość, że samo z siebie lepiej nie będzie. On musi przeżyć wstrząs żeby przestać pić. Innej możliwości NIE MA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×