Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Maurycjanka

In Vitro- czy naprawde sa jeszcze ludzie przeciwni?

Polecane posty

Gość moja idolka
A jeszcze dodam, że jestem agnostykiem. mamamłodego oto dla Ciebie wyłuszczone : . Przy in vitro takich mutacji zdarza się kilka razy więcej i oczywiście w znakomitej większości są one niewidoczne, i mogą pozostać niewidoczne przez całe życie. Ale te uszkodzenia też kiedyś się spotkają i będą musiały być wtedy "zabrane do grobu", tylko że ponieważ jest ich kilkakrotnie więcej, to i liczba tej tzw. śmierci genetycznej będzie musiała wzrosnąć. Paradoksalnie będzie to dotyczyć nie tylko potomków osób po in vitro, ale całej populacji. Teraz rozumiesz? Nie chodzi o katar, płuca czy podatność na zachorowanie na grypę ale o to,że Twoje dziecko nosi o wiele więcej złych mutacji genów, które teraz są niewidoczne ale Twoje wnuki mogą ponieść kosekwencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tu trzeba się zgodzić mało jest informacji o negatywnych skutkach. Dlaczego ? Bo pewna grupa ludzi liczy na świetny biznes z naszych pieniędzy. Poszukaj na zagranicznych stronach, jest nieco więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za to gwarantujesz że Twoje wnuki nie będą mialy zadnych mutacji????:)I rozumiem żadne nowotwory czy inne choróbska się ich nie złapią////nie życzę oczywiście...ale gwarancji kochana na to nie masz tak samo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"zal bardziej dzieci meneli z zespołem alkoholowym.." Tylko widzisz te "menele" rozmnażają się do woli bez żadnego problemu :) a wam jest coraz ciężej z pokolenia na pokolenie Pani z klasy wyższej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja idolka
mamamłodego owszem nie mam gwarancji ale Ty mając dziecko z in vitro masz o wiele większe szanse na to. Dziecko poczęte in vitro ma KILKA RAZY więcej mutacji genów. Rozumiesz do czego to prowadzi? Za dwa pokolenia pospotykają się te mutacje ze sobą i będzie o wiele więcej chorób genetycznych nawet w naturalnych poczęciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pani z klasy wyżej akurat nie ma problemu...mąż ma...nie wspomnę że z patologicznej rodziny był:):)wyszedł na ludzi ale jak widać mutacje z naturalnej ciąży pozostały....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rosalindo, swoje "naukowe teorie" opierasz na pseudonaukowych filmach widzianych w internecie? czy na artykułach rozpoczynajacych się od "Amerykascy naukowcy odkryli..." ? nie ma żadnego zwiazku między nowotworami matek/dzieci a in vitro. tzn może i jest ale taki sam jak u dzieci poczetych naturalnie. taką metodologią można dowieśc, że statystycznie 40% więcej nowotworów występuje u dzieci poczętych w czwartek i sobotę. nakręcić o tym ze 2 dokumenty a znajdzie się rzesza ludzi, któzy w to uwierzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja idolka skąd wyssałeś, że przy in vitro zdarza se więcej mutacji?? z własnej głowy czy katolickich portali??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Pani z klasy wyżej akurat nie ma problemu...mąż ma..". Znana śpiewka. Wszystkie jesteście tu zdrowe tylko mężowie nawalili. Dobranoc na dziś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A przynzajcie mi się szczepicie dzieciaczki???> Bo wiecie również na zagranicznych stronach jest znacznie więcej info na ten temat że absolutnie......pytam bo to analogiczna sytuacja tylko że ta już dotyczy waszych dzieci.....pewnie zaraz napiszecie że taaaaaaaaak że każda przewertowała tysiące stron i tu akurat rację ma Polska...mały ukochany nasz kraj z ciemnotą...bo w końcu ja jako ciemnota dopuściłam do in vitro i nie przeczytałam zagranicznych stron...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja idolka
Kurdupelka zamiast tryskać jadem doczytaj, że jestem agnostykiem. Znasz takie trudne słowo? A cytowane fragmenty pochodzą z wywiadu z prof. Stanisławem Cebratem, kierownikiem Zakładu Genomiki Uniwersytetu Wrocławskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rosalinda...a co zazdrościsz??? Ty miałaś???:):)No akurat tak jest poczytaj moje inne posty..córę pierwszą mam z pierwszego małżeństwa...bezproblemowo...:)aż za bardzo bezproblemowo..:)poza tym co ja Cie przekonywać będę do mojej płodności he he....ważne że mózg mam mimo naturalnej ciąży bo serio te inne naturalne odbierają część komórek mózgowych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja idolka
Jakbyś nie tryskała jadem z zajęła się czytaniem ze zrozumieniem doczytałabyś , że jestem agnostykiem. Znasz takie trudne słowo? Cytowane przezemnie fragmenty to wypowiedzi prof. Stanisława Cebrata, kierownikia Zakładu Genomiki Uniwersytetu Wrocławskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość padwa22
w tvn mowia zeby robic in vitro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytałam dlaczego on tak wnioskuje , Profesor wszystko bardzo uogolnia i jedno wielkie gdybanie JEDNEJ osoby niczego tak naprawdę nie dowodzi... a za to jest to wielka karta przetarową katolików oczywiście obok mordowania embrionów 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja idolka
Kurdupelka to, że przeczytałaś jedną opinię nie świadczy o tym, że tylko jeden genetyk tak myśli ale o tym, że ty tylko wypowiedź jedneg genetyka przeczytałaś. Ogarniasz różnicę? I dalej nie wiesz kto to agnostyk wrzucając mi po raz kolejny na zakończenie wypowiedzi bycie katolikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy rzadkie zespoły zaburzeń genetycznych zdarzają się często u osób poczętych w wyniku ART? Ireneusz Śliwa (2008), rozważając możliwe zagrożenia ART dla zdrowotności ludzkiej populacji, pisze Do chwili obecnej wykazano większe ryzyko wystąpienia u dzieci po ART niektórych zespołów zaburzeń genetycznych. Przykładowo zespół Beckith- Wiedemana stwierdzono u 4,6%, a Angelmanna u 3,5% populacji tych dzieci (s. 13). Gdyby autor miał rację, tylko w USA i tylko w latach 1996-1997 powinno urodzić się około dwóch tysięcy dzieci poczętych metodą in vitro, cierpiących na Zespół Beckwitha- Wiedemana (BWS) i odpowiednio półtora tysiąca wykazujących cechy zespołu Angelmanna (por. Schieve i in. 2002). Tymczasem od 1994 do 2004 roku zarejestrowano jedynie 19 przypadków BWS u dzieci urodzonych w wyniku ART w amerykańskim rejestrze przypadków tej choroby (na 341 wszystkich zarejestrowanych chorych) (Chang i in.,2005) i żadnego przypadku Zespołu Angelmanna (Lucifero i in., 2004). Oszacowanie częstości występowania BWS w duńskiej kohorcie 6025 dzieci urodzonych w wyniku zapłodnienia pozaustrojowego w latach 1995-2001 nie powiodło się, gdyż nie stwierdzono żadnego przypadku zespołu w badanej grupie. Najlepszą ilustracją częstości występowania BWS w ogóle w populacji ludzkiej jest grupa kontrolna, składająca się z ponad 440 tys. Duńczyków urodzonych w tym czasie. Nie rozpoznano w niej ani jednego przypadku tego zespołu (Lidegaard, Pinborg i Andersen, 2005). O możliwym związku między rzadkimi zespołami wad wrodzonych, wywołanych zaburzeniami epigenetycznej regulacji DNA, do których należą oba wyżej wymienione zespoły, a technikami wspomaganego rozrodu, wnioskuje się głównie na podstawie nadreprezantacji przypadków osób poczętych w wyniku ART w krajowych rejestrach chorych BWS (De Baun i in., 2003 3 przypadki na 65 chorych (USA); Gicquel i in. 2003 odpowiednio 6 na 149 (Francja), Maher i in. 2003 6 na 146 (Wielka Brytania), Chang i in., 2005 19 na 341 (USA)). O możliwym związku Zespołu Angelmanna i technik wspomaganego rozrodu wnioskować można byłoby jedynie na podstawie prezentacji zaledwie kilku przypadków tej choroby (Cox i in., 2002, Orstavik i in. 2003, Lucifero i in., 2004, Ludwig i in., 2005, Doornbos i in., 2007). Ubolewać należy nad niedostrzeganiem przez Śliwę elementarnej różnicy między odsetkiem dzieci dotkniętych określoną chorobą w grupie poczętych metodą in vitro a odsetkiem dzieci poczętych metodą in vitro wśród dotkniętych taką chorobą. Uwagi końcowe Powoływanie się na wyniki badań stanowi ważki argument w dyskusji ideologicznej o dopuszczalność metod wspomaganego rozrodu. Jeśli w debacie społecznej uznany autorytet naukowy wspiera się autorytetem nauki, czyli wynikami badań naukowych, staje się podwójnie wiarygodny. Wizja laboratoriów FIVET ukrywających prawdopoUczciwość i wiarygodność nauki 97 dobnie niekorzystne wyniki swej działalności (Cebrat, 2008), motywowanych korzyściami finansowymi (Sadowska, 2008), jest godna literatury sensacyjnej, a nie publicystyki naukowej. Ignorowanie i lekceważenie przedmiotowej literatury, powoływanie się na nieprawdziwe, nieistotne statystycznie i tendencyjnie selekcjonowane dane nie powinno mieć miejsca w świecie nauki, bez względu na subiektywne przekonania o słuszności idei, której się służy. Śmiem twierdzić, że tocząca się obecnie w Polsce społeczna debata nad ratyfikacją konwencji bioetycznej jest najlepszym przykładem stosowania manipulacji nauką. xxxx Niestety ofiarami tej manipulacji stają się ludzie, którzy mogą z metod wspomaganego rozrodu korzystać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy rzadkie zespoły zaburzeń genetycznych zdarzają się często u osób poczętych w wyniku ART? Ireneusz Śliwa (2008), rozważając możliwe zagrożenia ART dla zdrowotności ludzkiej populacji, pisze Do chwili obecnej wykazano większe ryzyko wystąpienia u dzieci po ART niektórych zespołów zaburzeń genetycznych. Przykładowo zespół Beckith- Wiedemana stwierdzono u 4,6%, a Angelmanna u 3,5% populacji tych dzieci (s. 13). Gdyby autor miał rację, tylko w USA i tylko w latach 1996-1997 powinno urodzić się około dwóch tysięcy dzieci poczętych metodą in vitro, cierpiących na Zespół Beckwitha- Wiedemana (BWS) i odpowiednio półtora tysiąca wykazujących cechy zespołu Angelmanna (por. Schieve i in. 2002). Tymczasem od 1994 do 2004 roku zarejestrowano jedynie 19 przypadków BWS u dzieci urodzonych w wyniku ART w amerykańskim rejestrze przypadków tej choroby (na 341 wszystkich zarejestrowanych chorych) (Chang i in.,2005) i żadnego przypadku Zespołu Angelmanna (Lucifero i in., 2004). Oszacowanie częstości występowania BWS w duńskiej kohorcie 6025 dzieci urodzonych w wyniku zapłodnienia pozaustrojowego w latach 1995-2001 nie powiodło się, gdyż nie stwierdzono żadnego przypadku zespołu w badanej grupie. Najlepszą ilustracją częstości występowania BWS w ogóle w populacji ludzkiej jest grupa kontrolna, składająca się z ponad 440 tys. Duńczyków urodzonych w tym czasie. Nie rozpoznano w niej ani jednego przypadku tego zespołu (Lidegaard, Pinborg i Andersen, 2005). O możliwym związku między rzadkimi zespołami wad wrodzonych, wywołanych zaburzeniami epigenetycznej regulacji DNA, do których należą oba wyżej wymienione zespoły, a technikami wspomaganego rozrodu, wnioskuje się głównie na podstawie nadreprezantacji przypadków osób poczętych w wyniku ART w krajowych rejestrach chorych BWS (De Baun i in., 2003 3 przypadki na 65 chorych (USA); Gicquel i in. 2003 odpowiednio 6 na 149 (Francja), Maher i in. 2003 6 na 146 (Wielka Brytania), Chang i in., 2005 19 na 341 (USA)). O możliwym związku Zespołu Angelmanna i technik wspomaganego rozrodu wnioskować można byłoby jedynie na podstawie prezentacji zaledwie kilku przypadków tej choroby (Cox i in., 2002, Orstavik i in. 2003, Lucifero i in., 2004, Ludwig i in., 2005, Doornbos i in., 2007). Ubolewać należy nad niedostrzeganiem przez Śliwę elementarnej różnicy między odsetkiem dzieci dotkniętych określoną chorobą w grupie poczętych metodą in vitro a odsetkiem dzieci poczętych metodą in vitro wśród dotkniętych taką chorobą. Uwagi końcowe Powoływanie się na wyniki badań stanowi ważki argument w dyskusji ideologicznej o dopuszczalność metod wspomaganego rozrodu. Jeśli w debacie społecznej uznany autorytet naukowy wspiera się autorytetem nauki, czyli wynikami badań naukowych, staje się podwójnie wiarygodny. Wizja laboratoriów FIVET ukrywających prawdopoUczciwość i wiarygodność nauki 97 dobnie niekorzystne wyniki swej działalności (Cebrat, 2008), motywowanych korzyściami finansowymi (Sadowska, 2008), jest godna literatury sensacyjnej, a nie publicystyki naukowej. Ignorowanie i lekceważenie przedmiotowej literatury, powoływanie się na nieprawdziwe, nieistotne statystycznie i tendencyjnie selekcjonowane dane nie powinno mieć miejsca w świecie nauki, bez względu na subiektywne przekonania o słuszności idei, której się służy. Śmiem twierdzić, że tocząca się obecnie w Polsce społeczna debata ad ratyfikacją konwencji bioetycznej jest najlepszym przykładem stosowania manipulacji nauką. Niestety ofiarami tej manipulacji stają się ludzie, którzy mogą z metod wspomaganego rozrodu korzystać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja idolka
Kim jest cytowany Ireneusz Śliwa? Czy to jakiś znany genetyk?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To zależy ...
Do ........ swiniedookola ...... 17:08 "ja to chce legalna aborcje bo nie kazdy chce miec w domu swinie rozrodcza" ............. zapomniałeś dopisać i buhaja rozpłodowego!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja idolka
Nie mogę nadal tej pracy odczytać. Co do ostatniego to wybacz ale jeśli mam zepsute auto to idę do mechanika a jeśli inetersuje mnie in vtro to słucham co mają do powiedzenia genetycy a nie jacyś ludzie, którzy są samozwańczymi poszukiwaczami manipulacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupie jesteście
tu jest wywiad z prof. Stanisławem Cebratem, kierownikiem Zakładu Genomiki Uniwersytetu Wrocławskiego, warto przeczytać ja z tego rozumiem, że przez in vitro wiekszość naszych wnukow czy prawnuków będzie BEZPŁODNA ..."- Jeżeli ktoś twierdzi, że in vitro jest bezpieczną procedurą, niosącą ryzyko urodzenia dziecka z defektem genetycznym nie większym niż po naturalnym poczęciu, to po prostu kłamie. I nie trzeba odwoływać się tutaj do statystyk, do których można mieć bardzo krytyczny stosunek. Wystarczy rozważyć oczywiste prawa biologiczne. In vitro proponuje się między innymi w przypadkach, gdy mężczyzna produkuje bardzo mało plemników. Zresztą proponuje się wtedy bezpośrednie wstrzyknięcie plemnika do komórki jajowej. Pytanie: z jakiego powodu mężczyzna nie produkuje plemników? Odpowiedzi może być wiele. Pierwsza: ponieważ ma genetyczny defekt w chromosomie Y. Jeżeli dzięki in vitro urodzi mu się syn, to z całą pewnością będzie on bezpłodny. Druga możliwość: bo doszło do tak zwanej zrównoważonej aberracji chromosomowej w jego informacji genetycznej. Chociaż taki mężczyzna jest zupełnie zdrowy, to natura w takich przypadkach blokuje możliwość powstawania gamet (w tym przypadku plemników), żeby wyeliminować możliwość urodzenia dziecka z ciężkim defektem genetycznym. In vitro przełamuje tę barierę. Trzecia możliwość: mężczyzna cierpi na łagodną postać mukowiscydozy, blokującej rozwój nasieniowodów. Plemniki są produkowane, ale nie pojawiają się w ejakulacie. W tym przypadku każde jego dziecko będzie mieć w swoim genomie defektywny gen odpowiedzialny za mukowiscydozę. Jeżeli od matki uzyska drugi defektywny gen, to będzie ono cierpieć na tę chorobę, być może już w postaci śmiertelnej. W naszej populacji jedna matka na 25 jest właśnie nosicielką takiego defektu. Takich barier jest wiele, o wielu z nich prawdopodobnie nie mamy nawet pojęcia - in vitro je łamie, a skutki tego po prostu muszą się negatywnie odbić na strukturze genetycznej dzieci."... jeżeli natura blokuje zapłodnienie to ma w tym jakiś cel - nie przekazywanie dalej błędnych kodów genetycznych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupie jesteście
jak można narażać swoje dzieci na cos takiego?? zgroza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słowa cerebata to maniupualcja ideologiczna!!!! spójżcie na publikacje którą wkleiłam tam jest to wypunkowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×