Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Maurycjanka

In Vitro- czy naprawde sa jeszcze ludzie przeciwni?

Polecane posty

Gość przeciw manipulacjom
moja idolka, ten twój profesor to niezły manipulator.. A jeśli chcesz się rzeczywiście czegoś dowiedzieć, to polecam pubmed.. Ale to chyba za trudne dla takich pobieżnych pseudo-intelektualistów jak ty.. To co próbujesz nam tu sprzedać, to promocja histerycznych tez pro-liferów, niepotwierdzonych żadnymi wiarygodnymi badaniami naukowymi.. Wiarygodnymi, czyli opartymi na metodologii naukowej. ŻADNYMI. Skąd wiem? Z pubmedu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy rzadkie zespoły zaburzeń genetycznych zdarzają się często u osób poczętych w wyniku ART? Ireneusz Śliwa (2008), rozważając możliwe zagrożenia ART dla zdrowotności ludzkiej populacji, pisze Do chwili obecnej wykazano większe ryzyko wystąpienia u dzieci po ART niektórych zespołów zaburzeń genetycznych. Przykładowo zespół Beckith- Wiedemana stwierdzono u 4,6%, a Angelmanna u 3,5% populacji tych dzieci (s. 13). Gdyby autor miał rację, tylko w USA i tylko w latach 1996-1997 powinno urodzić się około dwóch tysięcy dzieci poczętych metodą in vitro, cierpiących na Zespół Beckwitha- Wiedemana (BWS) i odpowiednio półtora tysiąca wykazujących cechy zespołu Angelmanna (por. Schieve i in. 2002). Tymczasem od 1994 do 2004 roku zarejestrowano jedynie 19 przypadków BWS u dzieci urodzonych w wyniku ART w amerykańskim rejestrze przypadków tej choroby (na 341 wszystkich zarejestrowanych chorych) (Chang i in.,2005) i żadnego przypadku Zespołu Angelmanna (Lucifero i in., 2004). Oszacowanie częstości występowania BWS w duńskiej kohorcie 6025 dzieci urodzonych w wyniku zapłodnienia pozaustrojowego w latach 1995-2001 nie powiodło się, gdyż nie stwierdzono żadnego przypadku zespołu w badanej grupie. Najlepszą ilustracją częstości występowania BWS w ogóle w populacji ludzkiej jest grupa kontrolna, składająca się z ponad 440 tys. Duńczyków urodzonych w tym czasie. Nie rozpoznano w niej ani jednego przypadku tego zespołu (Lidegaard, Pinborg i Andersen, 2005). O możliwym związku między rzadkimi zespołami wad wrodzonych, wywołanych zaburzeniami epigenetycznej regulacji DNA, do których należą oba wyżej wymienione zespoły, a technikami wspomaganego rozrodu, wnioskuje się głównie na podstawie nadreprezantacji przypadków osób poczętych w wyniku ART w krajowych rejestrach chorych BWS (De Baun i in., 2003 3 przypadki na 65 chorych (USA); Gicquel i in. 2003 odpowiednio 6 na 149 (Francja), Maher i in. 2003 6 na 146 (Wielka Brytania), Chang i in., 2005 19 na 341 (USA)). O możliwym związku Zespołu Angelmanna i technik wspomaganego rozrodu wnioskować można byłoby jedynie na podstawie prezentacji zaledwie kilku przypadków tej choroby (Cox i in., 2002, Orstavik i in. 2003, Lucifero i in., 2004, Ludwig i in., 2005, Doornbos i in., 2007). Ubolewać należy nad niedostrzeganiem przez Śliwę elementarnej różnicy między odsetkiem dzieci dotkniętych określoną chorobą w grupie poczętych metodą in vitro a odsetkiem dzieci poczętych metodą in vitro wśród dotkniętych taką chorobą. Uwagi końcowe Powoływanie się na wyniki badań stanowi ważki argument w dyskusji ideologicznej o dopuszczalność metod wspomaganego rozrodu. Jeśli w debacie społecznej uznany autorytet naukowy wspiera się autorytetem nauki, czyli wynikami badań naukowych, staje się podwójnie wiarygodny. Wizja laboratoriów FIVET ukrywających prawdopoUczciwość i wiarygodność nauki 97 dobnie niekorzystne wyniki swej działalności (Cebrat, 2008), motywowanych korzyściami finansowymi (Sadowska, 2008), jest godna literatury sensacyjnej, a nie publicystyki naukowej. Ignorowanie i lekceważenie przedmiotowej literatury, powoływanie się na nieprawdziwe, nieistotne statystycznie i tendencyjnie selekcjonowane dane nie powinno mieć miejsca w świecie nauki, bez względu na subiektywne przekonania o słuszności idei, której się służy. Śmiem twierdzić, że tocząca się obecnie w Polsce społeczna debata ad ratyfikacją konwencji bioetycznej jest najlepszym przykładem stosowania manipulacji nauką. LUDZIE NIE DAJCIE SIE ZMANIPULOWAĆ CEREBATOWI BO TO MANIPULATOR DLA KOSCIOŁA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieeeesiaaaa
jedno jest pewne - jak zwykle ktoś trzepie na naiwnych ludziach niezlą kasę. I tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaasaaaaaasaaaaaaaaaaaaa
jasne jasne, wszędzie gdzie chodzi o kasę podważa się prawdę a szczepionki nie szkodzą, in vitro nie szkodzi, aby interes się kręcił... a jak ktoś wykoruje po drodze - no cóż - zdarza się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość novalijjjjjka
Argumenty przeciwników in vitro można krótko podsumować znanym powiedzeniem, że "głodnego najedzony nie zrozumie". Moim zdaniem osoby, których nie dotknęła tragedia niepłodności powinni zamknąć paszcze, bo nie wiedzą ABSOLUTNIE NIC na temat tragedii, jaką jest wiadomość, że człowiek nie ma szansy na posiadanie dziecka. Jeżeli jest się w dodatku osobą wierzącą i pojawiają się dylematy moralne... - nikomu nie życzę takich przeżyć... Od zawsze marzyłam o posiadaniu dzieci. Niestety zniszczyła mnie endometrioza, która wiele lat rozwijała sie bezobjawowo, ale kiedy "dała o sobie znać", zmiany były nieodwracalne. Jak na ironię - jajniki mam zdrowe, produkują masę jajeczek, które są zdrowe i dojrzałe, a mimo to nie mają szansy na zapłodnienie w sposób naturalny, ponieważ mam całkowicie niedrożne jajowody. Nie poddałam sie jeszcze zabiegowi in vitro, bo nie jest to podjęcie decyzji jak o pójściu np. do dentysty. Mam dylematy natury medycznej i etycznej. Nie wiem jeszcze, jaką decyzję podejmę, ale te bzdury które wypisują tu przeciwnicy tej metody po prostu w głowie się nie mieszczą!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Argumenty przeciwników in vitro można krótko podsumować znanym powiedzeniem, że "głodnego najedzony nie zrozumie". Moim zdaniem osoby, których nie dotknęła tragedia niepłodności powinni zamknąć paszcze, bo nie wiedzą ABSOLUTNIE NIC na temat tragedii, jaką jest wiadomość, że człowiek nie ma szansy na posiadanie dziecka. Jeżeli jest się w dodatku osobą wierzącą i pojawiają się dylematy moralne... - nikomu nie życzę takich przeżyć... Musze cie w 100 % poprzec... Kiedys bylam przeciwna, nie jakos agresywnie ale byla to dla mnie abstrakcja , ktora mnie nie dotyczyla. Gdy okazalo sie , ze po latach walki o dziecko nie moge miec go droga naturalna-przezylam szok. Decyzja o invitro byla podjeta w bardzo krotkim czasie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety dziewczyny...nikt nie zrozumie właśnie jeśli tego nie przeszedł..... poza tym teraz wielcy przeciwnicy...ale jakby to ich dotyczyło te artykuły schowałyby sobie głęboko!!!!! To jak z wiarą...nie jestem przykładną katoliczką ale mam tego swiadomość i się przyznaję...ale znam pary i ludzi którzy zarzekają się że są ateistami po czym jak matka zachorowała na raka to nagle znaleźli się na mszy błagalnej w Częstochowie!!!!!!!!!!!!!!!!Hipokryzja.....to jest właśnie hipokryzja....tak samo jak u rodziców którzy problemu z poczeciem nie mieli....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie kazdy musi sie z tym zgadzac ale odrobina tolerancji nie zaszkodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mam nic do katolików tylko niech katolicy nie stanowią prawa!!! a idac za oficjalnym stanowiskiem kosciola mozna sie obawiaź że za jego wplywem zdelegalizują in vitro. trzeba rodzielic nauke kosciola od prawa!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mam nic do katolików tylko niech katolicy nie stanowią prawa!!! a idac za oficjalnym stanowiskiem kosciola mozna sie obawiaź że za jego wplywem zdelegalizują in vitro. trzeba rodzielic nauke kosciola od prawa!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blevvee
przecież pisała tu niedawno kobieta, która też nie mogła zajść w ciąże i zdecydowali sie na adopcję a in vitro odrzucili ! Wiec nie piszcie tu, że kazdy kogo dotknął problem niepłodności od razu staje sie mega zwolennikiem in vitro bo to jest jawne kłamstwo. Otóz NIE KAŻDY !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blevvee
większość i prawie każdy to jednak nie "każdy" nieprawdaż ? Więc odwołajcie lepiej swoje klamstwo bo stajecie się tylko tym mniej wiarygodni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blevvee ale ja nie będę na twojej opinii odwoływać...bo może jednak kłamiesz...więc kazdy.....:):) i się tak nie stresuj bo się jajniki zbuntują i in vitro zostanie:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blevvee przecież pisała tu niedawno kobieta, która też nie mogła zajść w ciąże i zdecydowali sie na adopcję a in vitro odrzucili ! Wiec nie piszcie tu, że kazdy kogo dotknął problem niepłodności od razu staje sie mega zwolennikiem in vitro bo to jest jawne kłamstwo. Otóz NIE KAŻDY !!! Oczywisscie , ze nie kazdy staje sie zwolennikiem i nie musi tez. Kzady ma prawo do swojego zdania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciwko manipulacjom
Wiekszosc twoich zygot ląduje w kiblu lub na podpasce w śmietniku! Lepiej? Jak jestes z nimi tak związanęczemu im nie urządzasz pogrzebów? Wiedza wasza - przeciwniczki, jest na poziomie dna - jedyne czym operujecie to emocjonalny, histeryczny krzyk. Ignorantki!! - zarodki są zbyt cenne przy in vitro by je wyrzucać. Zbyt wiele wysiłku wymaga, by je zdobyć, by je bezmyślnie niszczyć. I tak - wiele par czeka na dawstwo tychże zarodków. Ale do waszych bardzo ograniczonych i niedouczonych umysłów to nie dotrze. Wolicie słuchać krzyku zlepka komórek niż rzeczywistego płaczu tysięcy nieszczęśliwych ludzi. Co do adopcji w Polsce - kolejne argumenty od czapy. Czy ktoś z was wie ile rocznie dokonuje się adopcji, a ile par czeka, ile jest odrzucanych, ile dzieci faktycznie nadaje się do adopcji a ile nigdy się do niej nadawac nie bedzie poprzez swoj nieuregulowany stan prawny? To nie chrzancie glupot!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaleeee to dziwne
czyli takie dzieci z in vitro nawet nie wiedzą, że mogą mieć rodzonych braci i siostry, bo ich rodzice zarodki porozdawali? gorzej będzie, jeśli się któreś z takim nieznanym bratem sparuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma co walczyć ze sobą, najważniejsze jest to, żeby pary, które tak bardzo chcą mogły mieć dzieci. Tylu ludzi w Polsce chce mieć dziecko, a nie może, więc każdy sposób poradzenia sobie z tym problemem jest dobry. Ostatnio przeczytałem, że w Polsce rodzi się ze sztucznego zapłodnienia około 3 tysiące dzieci http://czekajacnabobasa.blogspot.com/2012/10/25-lat-temu-w-pewnej-klinice-w.html fenomenalnie! to daje, 3 tysiące szczęśliwych bobasów i 6 tysięcy jeszcze szczęśliwszych rodziców :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cought
ja nie odrzucałabym in vitro, na pewno wiele par jest wdzięczna za taką możliwość poczęcia dziecka. Fajnie, że wrzucacie tutaj info, gdzie można dowiedzieć się czegoś więcej, na przykład tutaj http://www.facebook.com/events/503002523079461/ odbędzie się webinarium, gdzie oprócz wykładu można będzie zadawać pytania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×