Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Maurycjanka

In Vitro- czy naprawde sa jeszcze ludzie przeciwni?

Polecane posty

Gość feqqwgf
Wasza wiedza jest żenująca :O Pokażę ten topic profesorowi, który mnie uczy a który jako pierwszy przeprowadził in vitro w Polsce - nieźle będą się śmiać z laików 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem ZAZAZA!
"NaProTechnologia powstała 30 lat temu jako skrót od słów Natural Procreative Technology (Metoda naturalnej prokreacji). Jest metodą diagnozowania i leczenia niepłodności polegającą na prowadzeniu dokładnych obserwacji kobiecego organizmu i tworzeniu na tej podstawie indywidualnych wytycznych dla każdej pary" - to cytat ze stronki która promuje naprotechnologię. Super, tylko co z faktem jeśli to facet nie produkuje żywych czy ruchliwych plemników, albo produkuje ich tylle co kot napłakał i należy je specjalnie wyselekcjonować i takimi zapłodnić zupełnie zdrową żonę? Można się za przeproszeniem wtedy wypchać taką metodą i faktycznie bardzo jest wtedy potrzebna szczegółowa obserwacja kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta123a
ja mam endometrozę, zniszczone jajniki, więc mogłam tylko invitro. Mam super córeczkę i jestem szczęśliwa. Nie pokochałabym obcego dziecka, więc dlaczego odmawiacie mi szczęścia z macierzyństwa. Co do zapłodnionych jajeczek to skoro nie są zdolne do życia, nie jedzą same to pewnie to zlepek komórek a nie człowiek. Martwię się tylko, bo usunęli mi wyrostek robaczkowy i teraz pewnie jestem mordercą bo zabiłam/wyrzuciłam kawałek człowieka. Większy nawet niż jajeczko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do anka........
No tak durnego stwierdzenia od kobiety która uznaje się za wykształconą jeszcze nie słyszałam. Mnie by było wstyd w ogóle mówić że lo skończyłam, z takim podejściem. Chodzi o stw. że metoda in vitro pozostawia kobietę dalej bezpłodną.........a nie wpadła panna na to że wśród mężczyzn równiez występuje bezpłodność???? Ja jestem w zupełni płodną kobietą, natomiast mąż nie miał możliwości zostania ojcem jak tylko dzięki metodzie in vitro...Wykorzystaliśmy wszystkie zarodki...mamy synka...i rzeczywiście jestem bezpłodna jak jasna cholera...:):):):)A znasz metodę leczenia niepłodności u mężczyzn??????????Bo np. profesorowie z kliniki nie bardzo mają 100%...ale widzę że na kafe powinni pracowniczek poszukać:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bede_sie_buntowac
Długooooo staraliśmy się o dzidziusia, w końcu zdecydowaliśmy się na adopcję, in vitro od początku odrzucaliśmy. Teraz jesteśmy szczęśliwymi rodzicami 3,5 letniej Juleczki. Więc jak widać Drogie Panie - jeśli ktoś kto nie może zajść w ciąże i wie co to za ból, może to zrozumieć i może pokochać i zaakceptować "obce" dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lominatia
Jakimś cudem przebrnęłam przez wypowiedzi ale nigdzie nie znalazłam odpowiedzi na fundamentalne pytanie; CO SIĘ DZIEJE Z ZAMROŻONYMI ZARODKAMI (przyszłymi dziećmi) KIEDY PIERWSZY TRANSFER POWIÓDŁ SIĘ I PARA WIĘCEJ DZIECI NIE CHCE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta123a
Pewnie, że można pokochać obce dziecko, ale nie każdy. I dla tych jest in vitro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzannaZ
Rosalinda powaliłaś mnie!!!! A dzieci z naturalnego poczęcia wszystkie są zdrowe i piękne. Nie ma wśród nich upośledzonych umysłowo czy fizycznie lub choćby zwykłych alergików. Z takim podejściem to najlepiej wcale nie mieć dzieci i niech nasza wspaniała, ZDROWA populacja spokojnie sobie wyginie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lominatia
W naszym przypadku było w umowie wyraźnie zaznaczone że zarodki nie ulegają zniszczeniu a przekazaniu parom które nie mają możliwości na posiadanie własnego zarodka. I wyraźnie zaznaczam napisane!!!!!!!!!!!!Wiec kto nie chce nie musi podpisywać umowy i nie musi się na to godzić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niewykorzystane zarodki są zamrażane, rodzice mogą je oddać innym parom. samo mrożenie jest trudną kwestią. bo dla wielu ludzi komórka zapłodniona jest już równioważna z żywym człowiekiem. ja nie widzę problemu w tym aby neutralizować.niszczyć -( trudno znaleźć odpowiedne słowo). tak samo jak nie mam problemu z antykoncepcją ( bo dla wielu ludzi to również zabijanie nienarodzonego życia) . komórka z plemnikiem nie jest jeszcze człowiekiem. naprawde nie musimy nadawać komórkom praw obywatelskich. bo to przesada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rosalinda:):):)
A widzisz...ty z naturalnej ciąży pewnie a jednak mózg sie prawidłowo nie rozwinął:):):)Tak też bywa.....a moj syn jest akurat okazem zdrowia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieci z in vitro bodajże w 30%/40% częściej chorują. Nie chce mi się teraz szukać linków do badań, bo weszłam tu całkiem przypadkiem na dział macierzyński :) ale kiedyś sporo się tym interesowałam. Kobiety też bardzo chorują. W moim otoczeniu dwie po in vitro mają raka. Niestety takie skutki. Z naturą się nie wygra. W sumie nie jestem przeciw. Każdy ma prawo robić co mu się podoba, ale uważam, że takie dzieci i matki powinny być potem leczone na swój koszt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieci z in vitro bodajże w 30%/40% częściej chorują. Nie chce mi się teraz szukać linków do badań, bo weszłam tu całkiem przypadkiem na dział macierzyński :) ale kiedyś sporo się tym interesowałam. Kobiety też bardzo chorują. W moim otoczeniu dwie po in vitro mają raka. Niestety takie skutki. Z naturą się nie wygra. W sumie nie jestem przeciw. Każdy ma prawo robić co mu się podoba, ale uważam, że takie dzieci i matki powinny być potem leczone na swój koszt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła_mamusiaa
a czy jest możliwy zabieg in vitro, przy którym tylko 1 komórka jest zapłodniona i transferowana do macicy kobiety ? Tak, zeby nie trzeba było zamrażać innych zarodków? Tak z ciekawości pytam po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"A widzisz...ty z naturalnej ciąży pewnie a jednak mózg sie prawidłowo nie rozwinął" .... Taki sposób na błyśnięcie na forum ? Poczytaj trochę i nie ciesz się przed czasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lominatia
No dobrze jedni podpisują ze przekazują zarodki a inni nie podpisują wiec są niszczone, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przyszła mamusia....jest taka możliwość musisz to tylko w umowie zaznaczyć i z lekarzem obgadać tylko oczywiście wtedy szanse maleją ale lekarze nie mają nic przeciwko....jeśli rodzice tak żądają.... Rosalinda....noooo córa od kolezanki rówieśniczka z naturalnej ciąży właśnie ma 3 razx zapalenie płuc...od kuzynki malec po porodzie już wylądował z zapaleniem płuc....mojego brata dzieci non stop chorują a mała ma problemy sercowe.... Noszzzzzzzzzz a ten mój invitrowy katar miał ostatnio jak zęby szły:):):)też to można podpiąć???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do lominatia.....nie Ci conie podpisują umowy nie mają in vitro...:)w mojej klinice była taka zasada.....tylko taki warunek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzannaZ
oczywiście. Są przypadki, że spośród kilku pobranych komórek tylko jedna "przetrzyma" zapłodnienie. Zupełnie jak przy staraniu się o dziecko przez zdrową parę. Starasz się kilka miesięcy i się nie udaje, bo nie dochodzi do zapłodnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła_mamusiaa
Mamamlodego - no wlasnie :) zapytałam bo mysle, ze taka opcja rozwiązuje wiele sporów i niepewności na tle etycznym, jeśli żadne zarodki nie są narażone na zniszczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamamlodegoD, oczywiście że i naturalnie poczęte dzieci chorują. Chodzi tylko o to, że te z in vitro chorują statystycznie częściej. Naprawdę robicie in vitro nie znając żadnych badań ? Słuchacie lekarza, który zgarnia pieniążki i mówi wam to co chcecie usłyszeć ? Brawo. Wasza sprawa. Szkoda dzieci tylko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja idolka
Ja jestem przeciwna ale nie ze względu na argumenty kościóła ale na argumenty genetyków, którzy mówią, że in vitro zagraża ludzkości. Wstawiłabym Wam linka ale i tak nie będzie się Wam chciało czytać a nawet jak się zmusicie to 5% tylko zrozumie. Więc w uproszczeniu powiem, że dzieciaki z in vitro chorują dużo częściej na np. siatkówczaka - nowotwór oka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rosalinda przeczytałam mnóstwo artykułów.....i tak samo jak przy zwolennikach i przeciwnikach szczepień...i tu i tu mądre głowy, profesorowie z uczelni polskich i zgranicznych....to samo jest z in vitro.....i wydaje mi się że tak jak przy szczepieniach...to ruletka...jedno dziecko umrze od skutków ubocznych...inne nawet nie zauważy ukłucia....tu jedno po in vitro będzie z jakąś tam niby wadą...a inne będzie zdrowsze od poczętych naturalnie......dlatego dla mnie to nie są argumenty, które wpłynęłyby na decyzję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Domyślam się. Tak bardzo nie chcecie czuć się gorsze, że wszystko wam jedno co będzie z dzieckiem .. Leczenie własnych kompleksów i zachcianka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja idolka
Rosalinda ma rację a ty mamo z in vitro wypisujesz takie bzdury, że nie dziwię się, że nie wiesz nic o in vitro. To od razu widać, że w nautrze Twojej nie leży szukanie informacji i wiedzy. Oczywiście, że nie chodzi o katar czy zapalenia płuc ale o poważne choroby o podłożu genetycznym oraz o łączeniu genów. Krótko tylko zacytuję : Jako genetyk populacji co zaliczyłby Pan do najpoważniejszych skutków in vitro? - Za najgroźniejsze uważam właśnie pojawianie się nowych mutacji genów na skutek stosowania in vitro. Proszę sobie wyobrazić - mamy 25 tysięcy par genów. Szacuje się, że każdy z nas ma wśród nich kilkanaście genów uszkodzonych. Ale jeżeli tylko jeden gen z pary jest uszkodzony, to takiego defektu nie widać, chyba że jest on podobny do tego, który powoduje siatkówczaka. Na szczęście tylko nieliczne są takie. Szacuje się, że przy naturalnym poczęciu pojawia się tylko jedna dodatkowa mutacja. Zrozumiałe, że najczęściej zdarza się ona w parze, gdzie obydwa geny są prawidłowe, i jest ona niewidoczna. Może się ona uwidocznić dopiero wtedy, gdy w kolejnej generacji dwa takie defekty trafią na siebie. Wtedy są one "zabierane do grobu" przez śmiertelne choroby, takie jak mukowiscydoza czy anemia sierpowata. Przy in vitro takich mutacji zdarza się kilka razy więcej i oczywiście w znakomitej większości są one niewidoczne, i mogą pozostać niewidoczne przez całe życie. Ale te uszkodzenia też kiedyś się spotkają i będą musiały być wtedy "zabrane do grobu", tylko że ponieważ jest ich kilkakrotnie więcej, to i liczba tej tzw. śmierci genetycznej będzie musiała wzrosnąć. Paradoksalnie będzie to dotyczyć nie tylko potomków osób po in vitro, ale całej populacji. To wynika z prostych praw genetycznych. To będzie cena, jaką przyszłe generacje zapłacą za błędy popełniane teraz. "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieci in vitro churują tak samo jak poczete naturalnie, błędna informacja została sfabrykowana w celu omamienia opini publicznej... informacje o rzekomej zwiększonej zachorowalności istnieją tylko na stronach katolickich :) JESTEM ZA IN VITRO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieci in vitro churują tak samo jak poczete naturalnie, błędna informacja została sfabrykowana w celu omamienia opini publicznej... informacje o rzekomej zwiększonej zachorowalności istnieją tylko na stronach katolickich :) JESTEM ZA IN VITRO stop katolickiej propagandzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyszła mamusia....znam parę (organista z kościoła), który poszedł po zgodę do proboszcza....zgodę na in vitro....proboszcz zgodził się tylko pod warunkiem że zostanie zapłodniona jedna komórka jajowa...ludzie bardzo wierzący ale z ogromną potrzebą posiadania dziecka....na szczęście się udało...ta jedyna komórka się zapłodniła prawidłowo i ta jedyna się przyjęła:):):)Jednym słowem da się religie pogodzić z nauka????? da....tylko trzeba chcieć a nie walić farmazony z ambony.....się aż zrymowało... Rosalinda daruj sobie hasła że dzieci Ci zal...bo mi np. zal bardziej dzieci meneli z zespołem alkoholowym....a tu dyskusja była póki co w miarę na poziomie więc nie zaniżaj tym hasłem...bo sama o sobie świadczysz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×