Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kochankokochanka

Kochanki cudych mężów i te co odbiły komuś męża

Polecane posty

Jest takie powiedzenie:"nie szukaj miłości,ona sama znajdzie cię pewnego dnia"i to jest prawda:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brahamidza Jestem pewna że kiedyś spotkasz tego właściwego,nic na siłę.Czasem lepiej pobyć samemu niż tkwić w nieodpowiednim związku .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
www.youtube.com/watch?v=KD3DHxDrLUY Coś co przyszło tak szybko i przeszło jak wiatr, Czego właśnie najbardziej mi brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
//www.youtube.com/watch?v=6KrBM6ePGoA&playnext=1&list=PLD1C25B707D20D820

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
www.youtube.com/watch?v=HIYaSS7roZ4 Coś co przyszło tak szybko i przeszło jak wiatr, Czego właśnie najbardziej mi brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brahamidza
:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
www.youtube.com/watch?v=svPk0orh7_0 Coś co przyszło tak szybko i przeszło jak wiatr, Czego właśnie najbardziej mi brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prohibida
Widzę sporo osób krytykujących kochanki. zastanówcie się, facet nie jest tu bez winy, swój rozum ma. Nie ta to następna, skoro facet zdradził znaczy, że was nie kochał - proste. Sama zostałam zdradzona i wiem jak to jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brahamidza
Prohibida No wlasnie nie takie proste. To się nie zwykle zadko zdaza w praktyce. Milosc=wiernosc Brak milosci=zdrada Moj kocha swoja zone a mimo tego spotyka się ze mna.Niezbyt często ale już dwa i pol roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brahamidza
I nie.Nie uwazam tego za powod do dumy.Ale mowie jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brahamidza z tego co piszesz wynika, iż co niektórzy mężczyźni potrafią kochać: żonę i kochankę bo domyślam się, że musi też coś czuć do Ciebie??? skoro się z Tobą spotyka......psychika ludzka jest czasami wielką tajemnicą.....Nie przeszkadza Ci to że kocha Was obie???? czy wręcz przeciwnie, cieszysz się z tego powodu??? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brahamidza
Klaudia Tak.Uwazam ze mozna kochac dwie kobiety.Kazda inna miloscia i za co innego ale mozna.To chyba wlasnie zalezy od osobowosci. W moim przypadku watpie by on czul do mnie milosc.Czasem w zartach mowi mi"kocham cie"ale jest to bardziej na zasadzie:"uwielbiam cie,jestes wspaniala"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brahamidza
Dieselmax I ty w to wierzysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wina mężczyzn jest bezsporna,ale w tej dyskusji rozmawiamy z kobietą. Brahamidza,poppatrz na ta sytuacje z dyatansem,twój mężczczyzna nieźle się ustawił. Ma rodzinę,czuje się spełniony jako mąż i ojciec i ma to coś,co daje mu odskocznię od obowiązków,od szarości życia codziennego. Tą odskocznią jesteś ty.Dopóki to co ci daje będzie ci wystarczało to on tak sobie będzie żył jak pączuś w maśle bo tak mu wygodnie. Nie wymagasz od niego zobowiązań,czyli jesteś nieskomplikowaną kochanką. Pokochaj sama siebie i zakończ tą znajomość nim wasze życie sie bardziej nie skomplikuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fewae
On się rozwodzi a ja wpadam w panike 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawka z bita smietana
Fewae Skad twoja panika.Nie chcesz z nim byc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brahamidza
To wyzej to ja,tylko pod tamtym nickiem pisalam na innym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wklejam coś co powinny przeczytać "te drugie",naprawdę warto przeczytać. I "Mnie nie interesuje to, co ktoś pisze. Dla mnie "ten ktoś" nie jest żadnym autorytetem moralnym. Autorytetem dla mnie jest Bóg, przed którym składam przysięgę. Natomiast w USC zawarłam umowę o konsekwencjach prawno-cywilnych, o czym często się zapomina i choć nie ma w niej konkretnych klauzul, co się stanie, gdy umowa zostanie zerwana, mam prawo przed sądem dochodzić swoich praw, o ile to ja zostaję oszukana. Przysięga się miłość, wierność i uczciwość małżeńską. Oznacza to, że nawet gdyby teoretycznie wypaliła się miłość (co dla mnie jest nie do pomyślenia, że można przestać kochać), to pozostają pozostałe składniki przysięgi. Jeśli coś się w związku psuje, należy o tym rozmawiać ze swoim partnerem, nie ma czegoś takiego, że jedna strona uważa, że wszystko jest ok i nagle na końcu dowiaduje się, że druga połówka znalazła sobie d**ę na boku. Tak się dzieje wtedy, kiedy zdradzający oszukuje, celowo nic nie mówi o wypaleniu się, marazmie, nie szuka rozwiązania, nie ma w nim chęci naprawy związku, idzie na łatwiznę i wydaje mu się, że łatwiej będzie stworzyć coś nowego."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze jedna wypowiedź tej samej osoby: I Najczęściej mąż/żona dowiadują się ostatni o tym, że ich partner był taki nieszczęśliwy, a do rozwodu dochodzi z powodu wpadki (nie mam na myśli ciąży), oszukany partner dowiaduje się o wszystkim i wywala delikwenta na bruk. Słusznie! Jesli obie strony chcą się rozejść, nie widzę w tym niczego złego (pomijając kwestie religijne, ale nie każdy jest wierzący), natomiast zawsze będę napiętnować kłamstwa, nieuczciwość, cynizm i pójście na łatwiznę kosztem partnera i dzieci. Jesli zrywam jakąkolwiek umowę, ponoszę karę, z reguły finansową. Nie widzę żadnego powodu, dla którego w małżeństwie miałoby być inaczej i nie ma to nic wspólnego z tym, czy porzucony partner pracuje, czy nie. Jemu się należy rekompensata finansowa za upokarzenie, celowe ranienie, oszukiwanie. Uczciwy człowiek nie prowadzi podwójnego życia, jeśli nie potrafi nad sobą zapanować, musi się liczyć z konsekwencjami, a nie grać biednego misia, który był taki nieszczęśliwy, odnalazł szczęście, a teraz ta wredna była żona go skubie. Odnosi się to także do kobiet, któe oszukują i zdradzają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostatnia część tej wypowiedzi: " Pomiędzy wypaleniem się, czuciem się nieszczególnie w związku, a wpuszczeniem do swej pochwy cudzego penisa, czy szukaniem cudzej pochwy, aby poprawić sobie samoocenę, istnieje cały ciąg przyczynowo-skutkowy, który prowadzi do zdrady i romansu na boku! Nie ma na to ŻADNEGO usprawiedliwienia, nie ma tak, że motyle w brzuchu usprawiedliwiają zwykłą ludzką podłość i nikczemność, chcemy mieć nowy związek? OK, kończymy stary i dopiero wtedy wchodzimy w nowy. Niestety najczęśćiej odbywa się to tak, że bzykamy soebie kogoś na boku, a jak się wyda, to wtedy płacz i zgrzytanie zębów. Ponoszenie konsekwencji własnych uczynków to nie chęć zemsty. Porzuconemu partnerowi należy się odszkodowanie, a innego sposobu na jego wyegzekwowanie, niż pieniądz, nie widzę. Jest to najłatwiejszy i najprostszy sposób, aby ukarać osobę, które dopuściła się oszustwa. Nie zamierzam więcej dyskutować na temat spraw oczywistych dla dorosłego i dojrzałego człowieka."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×