Kochanki cudych mężów i te co odbiły komuś męża

bo nie jesteśmy starzy tylko dojrzali a wtedy dopiero wchodziliśmy w życie......

i nie obawiaj się mnie, jestem zwyczajną kobietą narazie

po co ja Ci to piszę .... to bez sensu ....Ty masz swoje życie ja swoje ,nie ma sensu ,pewno Cię rozbawiłem ...naiwny 41 latek ....głupi romantyk któremu się pewno nudzi .,,,,prawda ? Ale nie masz racji B. Pa Żabko

Nie rozbawiłeś mnie wcale......tylko żałuję że to przerwaliśmy wtedy, że nie zrobiliśmy tego......ale stało się......nie jesteś głupim romantykiem, wcale tak o Tobie nie myślę......

wcale nie myślę że Ci się nudzi, skąd ta teoria?

http://www.youtube.com/watch?v=3ESMt4rnn3c

Bo czytałe wiele Twoich wypowiedzi na ten temat

na podobne tematy ...miało być.... i wiem jakie masz zdanie o facetach ..... może za dużo czytałem,pa

może nie umiem się górnolotnie wypowiadać ale mam o Tobie bardzo dobre zdanie i wiem, że było to w Tobie tak samo jak we mnie przez te wszystkie lata......

teraz rozumiem......może o facetach tak ale na pewno nie o Tobie, no pa.

zresztą pisałam to wszystko w emocji..........a ludzie w emocjach różne głupstwa wypisują dobranoc

http://www.youtube.com/watch?v=1FlOvulICTQ

http://www.youtube.com/watch?v=j5S6Dp69ZOk

chyba za dużo wierzysz w to co ktoś pisze w Internecie:) panie P.....u;) pa.

pisałam tamto co czytałeś pod wpływem emocji......nie wiesz o co chodzi bo i skąd masz wiedzieć, miło czasami popisać,pa.

Myślę, że piszesz do mnie nie dlatego, że się nudzisz, ale dlatego że siedzę dziś w pokoju sama.....i przepraszam za wszystko co tu głupiego napisałam, zawsze pisałam prawdę tylko w momencie gdy byłam na coś zdenerwowana pisałam głupoty....

Witajcie, pisalam wczesniej w sprawie nowego znajomego.... Pytalam go dlaczego razem mieszkaja to odpowiedzial ze to jego mieszkanie ona z dzieckiem nie chce odejsc ... dodal, ze sa takie malzenstwa gdzie stosunki staja sie ozieble i jedna ze stron albo obie szukaja gdzie indziej. I co wy na to? Dla mnie to zwykle k******o, ale moze sie myle i teraz tak rzeczyiwscie jest?

Raczej mu wierze, ze rok nie wpolzyja, ze uczucia wygasly itp ale nie rozumiem dlaczego sie nie rozwioda, ale sytuacje sa czasem zlozone ... jeden moj znajomy juz 4 lata nie rozmawia z zona a jakos dalej mieszkaja razem. Nie wiem co o tym wszystkim myslec...

są takie małżeństwa gdzie muszą mieszkać ze sobą mimo że już dawno nie mają ze sobą nic wspólnego.......tak się dzieje przeważnie ze względu na sytuację mieszkaniową...

nie każdy chce się rozwodzić, mimo że dawno ludzie ze sobą nie żyją.....różne są sytuacje.....ale jak mieszkają ze sobą to czasami trudno uwierzyć że nie mają ze sobą nic wspólnego......

nadal rozważasz czy w to wchodzić??? lepiej się zastanów żebyś później nie ryczała

jeszcze jakis czas temu nadawałam na wszystkie kochanki, nawet wypowiadałam sie tutaj na forum, od jakiegos czasu sama jestem kochanka. Życie płata figle. Jstem samotna mama, uwazam sie za atrakcyjna kobniete, jestem wykształcona i spełniam sie zawodowo. Moj kochank to facet ktorego znam ładnych kilka lat i od samego poczatku byla miedzy nami chemia tak wielka, ze z zadnym facetem czegos takiego nie czułam. spotykamy dwa razy w tygodniu, duzo rozmawiamy a seks jest cudowny, odpowiada mi ten układ, bo jestem zrazona do facetów, ale seksu potrzebuje, zapewniamy sobie mile chwile i pełna dykrecje

No właśnie , nigdy nie mów nigdy:) a ten kochanek jest żonaty?:)

tak jest żonaty i ma rocznego synka

Nie pomyslałas sobie ze kocha dwie kobiety na raz? ze jest z kobieta ktora jest matka jego dziecka i czuje cos do niej i tez cos czuje do Ciebie? Z opini na forum i z własnego doświadczenia wiem że da się kochać dwóch na raz, więc dwie kobiety też się da...

hmm nigdy sie nad tym nie zastanawiałam, ale narazie to są poczatki naszych "blizszych" spotkan. ja do niego czuje niesamowitą słabość, ale go nie kocham. On sie na mnie patrzy tak, że sie rozpływam, ale wydaje mi się, że to jest tylko porządanie z jego strony. Dobrze sie dogadujemy, jest fajnie, ja nie mam nic do stracenia, on bardzo dobrze, watpie, że zrezygnuje dla mnie z łatwego, fajnego zycia. nawet bym tego nie chciała

Da się kochać dwie, wiem to po sobie. I nie jest prawdą, jak mówią, że gdy się naprawdę kocha to się nie krzywdzi. Mogę kochać je dwie, bo nie potrafiłbym z żadnej zrezygnować. Gdybym zostawił jedną to byłbym nieszczęśliwy i tęskniłbym na śmierć. Gdybym zostawił obie to moje życie straciłoby sens. Ja to wiem, bo kocham je dwie ponad wszystko. Nigdy nie prosiłem o to drugie uczucie, samo się pojawiło.

Znam to uczucie... to spojrzenie faceta który tak patrzy... coś niesamowitego... też to przeżyłam... niestety się skończyło... po raz kolejny... bo 3 lata temu też sie spotykaliśmy potem doszliśmy do wniosku że nasi partnerzy na to nie zasługują i teraz znowu było pięknie i znów do takich samych wniosków doszliśmy a raczej tym razem on doszedł... oboje mamy już swoich partnerów, których kochamy... a jednak to uczucie do siebie jest... ja umiałabym tak żyć tu mieć go czasem ale on nie potrafii, fatalnie czuje się jak narkoman na głodzie... czasami choć chciałabym usłyszeć co u niego... choć jak mój wraca jest o niebo lepiej bo o tamtym nie myśle... to nie łudz się bo pewnie nie zostawi... jak to się skonczy to bedziesz cierpiec mniej a nawet moze i nie bedziesz... to utrzymujesz z tą drugą kontakt? często?

Tak, rozwazam... Jestem prawie rok sama, nie szukalam faceta ,a teraz jakos sam sie znalazal i kusi... Nie wiem co robic... Nie umiem wspolzyc bez uczucia, zakocham sie to bede cierpiala, bo wiadomo ze ze mna na wczasy nie pojedzie, tylko z nia itp. Nie chce byc tylko od seksu.

Niedlugo sie znamy, ale polubilismy sie i fajnie sie rozmawia. Pociag fizyczny tez jest, to na pewno. Wlasnie tez sie zastanawiam jak mozna z kims mieszkac i z nim sie nie tulic ,calowac, seksic... Nienormalne to jest! Ja bym nie dala rady.. Moze mi doradzicie o co ewentualnie go spytac jeszcze zeby sie czegos przydatnego dowiedziec??