Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czy to możliwe?

czy zdrada może naprawić zwiazek?

Polecane posty

Gość czy to możliwe?
za wlasne gniazdko sie zabralam juz chwile temu, to potrwa, ale podjelam juz sporo krokow czystopraktycznych, ktore beda niezbedne w razie ususzenai wora pierniczkow :) bzykac nie bede sobie - bo mi to bzykanie miesza w glowie, emocje szaleja i trace zdolnosc myslenia logicznego :) powoli sobie ogarniam zycie :) naprawde A rozterki zapewne beda sie pojawiac co jakis czas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
jaktomożliwa, nie jesteś szarąnasząkoleżanką, która potrzebowała makaronu na uszach aby się przekonać, że jest KOCHANA. Ty już dawno wiesz, że nie jesteś. Pytanie brzmi: CO DALEJ? szaranaszakoleżanka ma PIĘKNĄ MIŁOŚĆ, być może piękną dlatego, że NA DYSTANS. Ty tego nie masz. I to wcale nie wyłącznie z powodu dystansu. Najpierw uwolnij się z pęt, a potem porusz bryłę świata, nie ZDRADZAJĄC; nawet objawów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
"bzykac nie bede sobie" - w imię czego? "rozterki zapewne beda sie pojawiac co jakis czas" - to jest nieuniknione. Najważniejszą w tym wszystkim jest odpowiedź na pytanie czy tego chcę? Jeżeli nie chcesz tego co było to SKREŚL TO. Nie będziesz miała rozterek. Dopóki nie skreslisz to może lepiej.... trwaj tam trwaj..... w malinach trwaj, wiosna, maj, a ty trwaj.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
Mówiąc WPROST...... powiewa mi w takim samym stopniu tfuujjjj mąż jak i kochaś. Ale nie powiewa mi to co ty mówisz. Albo, albo...... konsekwentnie i bez żadnego ale.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
jaktomożliwa, nie słuchaj żadnych bronków co to posuwają spragnione przytulenia czyjeś żony, równocześnie twierdząc, że to ma się nijak do relacji miedzymałżeńskich. Nie słuchaj żadnych "doznawszy oświecenia" nawróconych na jedyną słuszną drogę. Wsłuchaj się w siebie. We własne JA (nie wierz tym co mówią, że to jest rzecz NAJGORSZA!). I PODEJMIJ PRAWDZIWIE SAMODZIELNĄ DECYZJĘ. I tej wesji się trzymaj!!!!! Życzę powodzenia franek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to możliwe?
dziekuje Franuś :):) :* jesteś kochany :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
ciiiicho jaktomożliwa, ciiichooo, wiem, wszystkie dziewczyny mi to mówią. Jesteś już STARA DUPA. Posłuchaj więc starszego kolegi..... Nie jesteś taka głupia jak szaranaszakolezanka, która musiała stracić aby się przekonać. Ty jeszcze nie zyskałaś, nie mogłaś więc stracić. Wybuduj sobie wieżę (wierzę, wierzę, wierzę.....). I czekaj NIEBEZCZYNNIE NA SWOJEGO KRÓLEWICZA. Ale najpierw WYBUDUJ, bez obciążeń starymi fundamentami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
jaktomozliwa, wytłumcz mi dlaczego poświęcasz tak cenny swój czas na wysłuchiwanie jakiegoś franciszka, a nie masz czasu na podtrzymywanie kontaktu z nawiedzajacym cię nieczęsto przecież, twoim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to możliwe?
bo lubię Cię czytac i trafia do mnie to co mówisz :) piszesz ;) a moj rzadkobywający - właśnie jest rzadkobywajacy i nie poswieca mi czasu, ani sobie czasu na myslenie o nas i o mnie Mysli, ze ma dane na wieki Dostal i jego, zatem nie musi sie juz wysilac Nigdy nie musial w sumie, zawsze staralam sie zgadywac jego oczekiwania i je spelniac zanim zdazyl je wyjawic Moja wina moja wielka wina :) bo oczekiwalam, ze to dostrzeze doceni i zrobi tak samo Moja wina moja wielka wina I glupota :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziarga
Cały ten topik wygląda jak partia pokera z udziałem szulera i frajera. Autorka stara się być szulerem w tym rozdaniu męsko damskim, uważając swego ślubnego za frajera. Ale jak kiedyś ktoś tu napisał, jedna karta "kochaś" może okazać się atutem w tej grze przetargowej. Weźmy już to co cytował Franek Jełop :) """po prostu duzo nas dzieli i sie okazalo, ze moj maz myslal, ze ja akceptuje pewne rzeczy A ja ich nie moge akceptowac, bo nie sa zgodne z moim swiatopogladem I oboje jestesmy zdziwieni, ze kazde z nas myslalo odwrotnie Oboje wiemy, ze to bardzo zle i kazde z nas wie, ze jestesmy ze soba na kredyt i to strasznie smutne""" A więc autorka dała dupy w pełnio nieświadoma co do faktu rzeczywistego. Jej wyobrażenie i męża było mylne. A więc twierdzenie autorki o przeprowadzanych rozmowach okazało się fikcją literacką. Ona tylko myślała że rozmawiała, ale wydawało się ze rozmawia. Jak można rozmawiać na odległość kilkuset kilometrów o tak intymnych sprawach jak małżeństwo i jego rozterki. Rozwalasz mnie Lalka na obie łopatki. Możesz tego swojego niby męża mieć za kretyna, ale nie nas. My po prostu mieliśmy cię jak już napisano za lalkę Barbie. OK tak wyjaśniło by się wiele aspektów. Ale ty masz nas za kretynów i wciskasz nam bajki w które już przedszkolaki nie wierzą. Cytat drugi: """moja maz uwaza, ze moze robic co chce, a ja jestem potulna i grzecznie siedze w domu - przynajmniej ja mysle, ze on tak mysli tak mowil kiedys jakis czas temu, ze jestem skarbem i sie cieszy, ze jestem jego """ Więc jak pisał Franek Jełop :) mąż ma cię za księżniczkę a ty masz go za wasala, który musi składać ci należne hołdy. Dalej cytat kolejny: """moj maz UWAZA , ze w zwiazku dominuje albo jedna albo druga osoba Wg niego nie ma opcji na wspolistnienie bez dominacji A ja nie chce byc zdominowana, ale tez sama nie chce dominowac - chce zeby bylo rowno A on uwaza, ze nie ma takiej opcji, bo to niezogdne z natura " W każdym związku jest osoba dominująca. Jeżeli twierdzisz inaczej to jesteś głupia. U mnie w domu mąż jest głową rodziny, ale to ja jestem tą szyją która tą głową kręci. JASNE ? Lalka za chwilę będziesz starą przechodzoną pudernicą i bzykanko będziesz musiało sobie kupować. JAK SIĘ NIE MA CO SIĘ LUBI, TO SIĘ LUBI CO SIĘ MA I jeszcze jedno: LEPSZY WRÓBEL W GARŚCI NIŻ KANAREK NA DACHU Wróbla to jeszcze masz, a kanarek ma cię za dziwkę. Myśl sobie co chcesz o kochasiu. Pisałaś, że wierzysz kochasiowi, a mężowi nie dawałaś wiary. Błąd. To kochaś jest skurwysynem, a mąż jak sama pisałaś ma cię za swoją żonę. ŻONĘ. Jak to brzmi. ŻONA. A nie kurwiszon. Mięcho do obracania na rożnie, Dziwka do bzykania. Ile jeszcze chcesz porównań. Samo to napisane przez obcych ludzi powinno ci wystarczyć. Ale dla ciebie wielkość i smak kutasa kochasia ma wielkie znaczenie. Nawijanie makaronu na uszy też. Uwierz kochasiowi a od męża zażądaj żeby przyjął do wiadomości, iż od jutro będziesz dzielił łoże z kochankiem, a mąż niech idzie do mamusi. Można mężowi było powiedzieć dużo wcześniej. ŚLUB WZIĘŁAM Z TOBĄ< A NIE Z TWOJĄ RODZINĄ. Ale to było takie ciężkie. Wal się. Jełopie :) Pozdrawiam. Szkoda słów. A Babcia niech nie będzie taka dobra. Babcia jest za łagodna. Babciu Miłość jest nie tylko w klozecie. To tylko idioci marnują swoje szanse. Jeszcze jedno. Te twoje "e-motki" dodają blasku całemu topikowi. Zaznaczają lekceważący stosunek do męża i całego małżeństwa. Udaję, że wierzę iż nie rozumiesz całokształtu formy. Starasz się formułować zdania, niby sensownie, ale z dziecięcą naiwnością ozdabiasz tekst szlaczkiem z kwiatków, buziek, i innych pierdół. Przejrzyj topik. Skup się tylko na swoich wpisach. Lekceważąco to wygląda. Więc nie dziw się, że traktuję cię takim a nie innym słownictwem Tyle w tym temacie. Starałam się wyrażać nad wyraz delikatnie, ale jednak dosadnie. Dziarga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziarga
Dla poparcia mojej opinii przedstawiam bliźniaczą sytuację mniej więcej z tego samego okresu. Ale forma jest jednak na innym poziomie. Franek Jełopie :) ( ta buźka wstawiona jest w celu okazania sympatii i przeprosin ) A ten Jełop to tak raczej pieszczotliwie. CYTUJĘ: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5346892&start=0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to mozliwe?
dziarga prosto podchodzisz do spraw troche za prosto emotki to raczej wyraz kpiny z samej siebie w niektorych meijscach Nie łapiesz tego, nie ważne, róznimy sie i to pewnie przyczyna Nie zachwycam sie kutasem kochasia, moze kiedys, emocje wziely gore, ale teraz nie Wiec nie dopisuj teorii Mezem tez sie nie zachwycam, bo fakt, ze AZ CHCIAL MNIE I MA ZA ZONE to nie powod, zebym padala na kolana przed nim Nie mam myslenia pt baba z portkami to juz czad, a bez portek przy boku to juz gorsza Zlituj sie Mezem sie bede zachwycac jak mnie zachwyci swoim zachowaniem Fakt, iz uwazasz, ze nie moze byc rownosci w zwiazku dfwoch osob i od razu to wykluczasz swiadczy, ze jestes zamknieta przeciwko innosciom To ze u Ciebie tak jest i Ty tak myslisz wxcale nie oznacza, ze to jedyna sluszna racja Pasuejsz do mojego meza - to samo zatwardziale megalomanskie podejscie do ludzi i swiata oraz krytyka odmieńcow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
podziargana cipulko, dałem ci się podpuścić i kliknąłem na wskazanego przez ciebie linka Tego, że coś tak jałowego uznasz za wzór do naśladowania, po tobie się nie spodziewałem. Na "naszym" topiku są emocje, miotanie się od ściany do ściany, obrazoburcze wypowiedzi; mówiąc krótko on żyje. Tu owo życie nie tylko jest widoczne ale i nie stoi w miejscu. Tam jakieś teoretyczki z "dobrych domów" składają w poprawne zdania jakieś frazesy. Opowiadam się zdecydowanie za życiem; nawet z emotikonami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
ożeszq, nie pokazały się moje emotikony. Może na tamtym topiku TEŻ coś je czyści?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BBRRRRRRRRR
ehhhhhhhhhhhhhhh franki jełopie:) odpowiedzią na moje pytranie było : SEX jest najważniejszy, bo KTOŚ/COŚ tak wymyslił, celem KONTYNUACJI obserwacji. Cała twoja reszta jest dla mnie tłem .Ja wiem czym jest zdrada wiem że takowej sie dopuściłem i takową dopuszczam do siebie. Wiem jak smakuje i wiem a raczej zdaje sobie sprawę z konsekwencji takowej. Wracając do twojej odpowiedzi chciałbym abyś sam do takiej obserwacji dotarł a nie opierał sie na słuszności twierdzeń KTOSIÓW/COSIÓW. Pomogę ci .W czasach starożytnych zdrada seksualna postrzegana była jako występek, seks był traktowany bardzo swobodnie i liberalnie. W kulturze eskimosów również seks postrzegany jest jako potrzeba i dopuszczalne jest zaspokajanie jej przez innych członków społeczności w razie takiej potrzeby. Wiele kultur dopuszcza seks jako coś naturalnego. Co stanowi nasze pojmowanie seksu jako tematu tabu w relacjach ze społeczeństwem? Myślisz że jest to jak napisała technicznie pytająca efekt onana? Czy seks nie służy do przedłużenia gatunku? Jeśli tak to całą ta histeria spowodowana jest strachem przed kukułczym jajem? A może jednak człowiek potrzebuje mieć jakąś sferę prywatności ,swój własny świat, strefę nietykalności. dopuszczenia kogoś do takiej sfery do której dopuszcza jedynie najbliższą osobę jest aktem oddania i mzaufania,jest danie jej siebie na tacy bezbronnego i czystego w swojej formie i postaci.Od tej chwili bądz mną a ja będę tobą, formuj moje ja bo wiem że przy tobię nie może mi sie nic stać . Franki tak trudno było? Nie jesteś jełopem ale jesteś silnie ograniczony w poruszaniu się po zakamarkach własnej świadomości . Wybierz sie czasami w rejs wgłąb własnej osoby a nie traktujesz swoją przystań jako pewnik i zapewnienie że poza nią nie ma nic. Swoją drogą że czasami nasze oddanie jest mocno nadwyrężane przez osoby które dopuściliśmy do swojego "świata" tak było w przypadku jaktomożliwej, szarej naszej koleżanki, i wielu innych uczestników tego forum. Myśle że poza fizyczną zdradą jaka przypadła im w udziale doświadczyły zdrady emocjonalnej przez zaniedbanie swoich partnerów. Rodzi się wówczas poczucie niesprawiedliwości, żal, uczucie że mogę jeszcze doświadczyć czegoś pięknego, czegoś ekscutującego, latka lecą a ja czuję sie jakbym miała zaraz zawinąć sie na emeryturę. Nic tylko bambosze i herbatka przy n"modzie na sukces". Winisz ich za to franki? Czy pogoń za lepszym jutrem upoważnia nas do srania w teraźniejszość? Jak napisała moja droga bibizzoo "w pogoni za ideałem wszystkie świństwa popełniałem" . A do ciebie franki " Sięgaj gdzie wzrok nie sięga łam czego rozum nie złamie" - koleś który to napisał był samoukiem emocjonalnym i nie tylko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
"To kochaś jest sk**wysynem, a mąż jak sama pisałaś ma cię za swoją żonę. ŻONĘ. Jak to brzmi." Co do kochasia to NIE WIEM. Jeżeli chodzi zaś o męża jaktomożliwej to ja zacząłem nazywać go SKURWYSYNEM. I tej wersji się trzymam. Dlaczego skurwysyn ożenił się? Żeby mu brzmiało ŻONATY? Nic nie wskazuje na to aby był GŁUPI. Jak wobec tego wytłumaczyć pozostawienie jeszcze cieplutkiej żony w wieku jak najbardziej poborowym na losupastwę? To jest czyste SKURWYSYŃSTWO!!!!!! ...CO OCZYWIŚCIE NIE USPRAWIEDLIWIA......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magnolia czarnabiała:)
Podoba mi sie Brrrr to w jaki sposób to wszystko tłumaczysz nawet jestem już przekonana że nie ma co sie oglądać na wielką miłość i jej szukać może watro korzystać żonaty czy nie pal 6.. Od dzisiaj uczę się podrywać ale żonatych też :) widzę też że ta sytuacja bardza pomogła autorce i chyba zaczyna uzdrawiać jeje związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
bronek, chylę czoła... tak nisko, że wypinam równocześnie dupę. trzymam głowę wysoko.... tak wysoko, że zadzieram równocześnie nos. Te wszystkie twoje "inne" kultury są raczej formą przejściową między światem zwierząt i LUDZI. W naszej "aktualnej" kulturze, która jest kolejnym etapem ROZWOJU CZŁOWIEKA takie zwierzęce zachowania są raczej jakimś objawem "buntu nazłośćmamieodmrożęsobie" bądź też zwykłego zezwierzęcenia jednostek. Nikomu nie zabraniam składać swojej dziurki czy siusiaczka na ołtarzu; ja swojego nie składam. Żadną kochanką nie jestem zainteresowany, nie ze względów religijnych czy też im podobnych. Tak mi dobrze ze swoją "drugą połówką", że nawet do łba mi nie przychodzi połówka trzecia. Jak przestanie mi z nią tak być, to ZANIM zacznę dziabać inną WSPÓLNIE ustalimy coijak. Nie opieram się na twierdzeniach KTOSIÓW/COSIÓW. Użyłem ich w kontekście światopoglądowym (szanując zarówno Boga, jak i Naturę, nie pomijając Wielkiego Wybuchu). Uważam, że jakieś KTOSIE/COSIE musiały ZAINICJOWAĆ. Dalej już rządzimy sami. SAMI SOBIE bronek, co by nie mówić to z dużą przyjemnością przeczytałem ten fragment twojej wypowiedzi "wiem czym jest zdrada wiem że takowej sie dopuściłem i takową dopuszczam do siebie. Wiem jak smakuje i wiem a raczej zdaje sobie sprawę z konsekwencji takowej". To jest OGROMNY przełom w stosunku do pierwszych twoich wypowiedzi. Cieszę się, że wydusiłeś z siebie to co tak uparcie starałeś się ukryć. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia klozetowa z kafeterii
Mnie się wydaje, że zbyt wiele rzeczy jest upraszczane. Każdy, ale to każdy wypowiada swój osąd przez pryzmat swoich doświadczeń. Ci co bronią czytomożliwej i ci co ją ganią. Gdyby zdrada miała być czymś naturalnym, nie byłaby ukrywana za stosami tajemnic. Gdyby ten sex poza małżeński nie nosił znamion zdrady obwieszczano by go wszem i wobec. Ale sam akt współżycia intymnego dwojga osób odbywa się "pod zasłoną". A więc jest to coś intymnego dotyczącego tylko tych dwojga. Naganne w tym wszystkim jest tylko to, że z mężem autorka przeżyła ileś tam lat. I mężowi nie powiedziała szeptem do ucha czego chce, pragnie, o czym marzy. A kochankowi przekazała po """2""" numerkach, albo w ich trakcie o swoich intymnościach z mężem.SIC. I tu rozbija się cała fala oskarżeń. Franek nie tłumacz autorki. Ale jej postępowanie, poza zdradą przypomina zachowanie psa szarpiącego pana który podawał mu jedzenie. I to szarpanie wcale nie jest w postaci zabawy. To szarpanie ciała do krwi. Te zęby szarpią aż powstają rany. To że mąż nic jeszcze o tym nie wie że krwawi to efekt "szoku niewiedzy" o czynach małżonki. W takim filmie "WIELKI PODRYW" w końcowej scenie padło jedno zdanie. Gdy mamuśka próbuje uwieść zięcia, on, na jej stwierdzenie, że żona o niczym się nie dowie, odpowiada:.... """"ALE JA O TYM BĘDĘ WIEDZIAŁ""" W tej sytuacji tu w topiku, mąż nie wie. Ale żona wie. Ma tę świadomość co zrobiła. Pomińmy milczeniem sex jak proponuje BBRRRRRRR. Ale obrobić dupę mężowi przed kochasiem z którym naprawdę nic autorkę nie zdążyło połączyć poza sexem.? Czyli taką czynnością fizjologiczną jak oddanie moczu. (o to ci Bronek chodziło ?) Więc zamiast PRÓBOWAĆ NAPRAWIĆ TO CO SIĘ SPIEPRZYŁO WESPÓŁ lepiej rozpieprzyć jednostkowo ? I tu jest sens mojego pytania. Dlaczego autorka nie chce zrozumieć, że zaistniały stan rzeczy (gnilny) małżeństwa jest jej współudziałem. Godziła się na to od początku. Przyjęła reguły gry, które zaproponował mąż. Tak zaproponował, a nie narzucił. Żona tylko je zaakceptowała. Więc o co ten szum i zdrada ? Z wypowiedzi autorki, jak dosadnie napisała Dziarga wynika, że dopiero parę dni temu autorka zdobyła się na szczerą rozmowę z mężem. EFEKT. OBYDWOJE NIE WIEDZIELI, ŻE SIĘ MYLILI. ŻE OBYDWOJE ŻYLI W BŁĘDNYM WYOBRAŻENIU O SOBIE I SWOICH POJĘCIACH. No podobno lepiej późno niż wcale. Tylko poco było niszczyć coś co wystarczyło tylko zacerować. Teraz ten topik jest tylko biciem piany i teoretycznym roztrząsaniem tego co mogłoby być. Ja widzę jasno tylko jedno. Skoro wzięli ślub z miłości, to gdzie ją zgubili. A może ta miłość leży gdzieś i trzeba ją tylko odkurzyć, zamiast wymyślać nowe preteksty do zdrady. Każdą teorię można przypisać na swoje wytłumaczenie. Ale pamiętajmy wszyscy. Mamy tu naświetlony obraz tylko przez autorkę. Mąż się wcale nie wypowiedział. Osądzamy znając tylko połowiczny i śmiem twierdzić TENDENCYJNY OBRAZ. Więc.................. Babcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
magnuśka, wróciłaś już z wygnania? coś se zawiązałaś, że zaczynasz szykować dupę celem uzdrawiania supełka szóstym palem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
babuśka, "Skoro wzięli ślub z miłości" - skoro brzmi jak AUTENTYCZNY FAKT. Ale przecież nie dało się wydusić z jaktomożliwej ŻADNEGO ciepłego wspomnienia z ich wspólnej przeszłości. Na pytanie, które przecież już padło, odnośnie POWODU wzięcia ślubu też mocno motała ale słowo miłość nie padło ANI RAZU!!!!!!! "Mąż się wcale nie wypowiedział. Osądzamy znając tylko połowiczny i śmiem twierdzić TENDENCYJNY OBRAZ." - to jest oczywiste, na każdym topiku. To nie jest terapia małżeńska. Zakładamy jednak, że pewne fakty są wiarygodne. Jak np WIELOLETNI POBYT męża w lepszy świecie i pozostawienie na czas bliżej nieokreślony małżonki samej sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magnolia czarnabiała:)
na chwilkę w życiu miałam tylko dwóch mężczyzn więc nie dorównam wam kobieciarzom byłam uczciwą żoną i matką teraz wolna mogę nawet'' dupy dawać'' jak Ty ująłeś wolę zwrot kiedyś używany chyba przez Ciebie Franki ''zapoluję'' a może udam sarnę ? Bo taka uczciwość i mówienie wprost jaka jestem nie sprawdza się więc będę taka jaką chce widzieć dany'' obiekt'' będę mówiła co chce usłyszeć w końcu jestem wolna a wy mnie tego wszystkiego nauczyliście to czytając was napisałam jw . Franki przeczytaj wszystko co napisałeś Ty i Brrr a zobaczysz co z tego wynika Dziękuję za wasze rady pozbierałam do woreczka i napiszę za jakiś czas co się stało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
"jej postępowanie, poza zdradą przypomina zachowanie psa szarpiącego pana który podawał mu jedzenie" bój się Boga, babuśka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
"Dlaczego autorka nie chce zrozumieć, że zaistniały stan rzeczy (gnilny) małżeństwa jest jej współudziałem." Przecież ona wcale tego nie ukrywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia klozetowa z kafeterii
Franiu nie wypowiadaj się w imieniu autorki. Pozwól aby to ona się wypowiedziała jasno i wyraźnie. Ty, ale to tylko ty starasz się być jej rzecznikiem, a jest to naprawdę niedorzeczne :) Daj jej wolną wolę. Postępujesz właśnie tak, że to ty narzucasz jakieś tam zdania, wypowiedzi e. c .t. To ty jesteś dominujący a nie autorka. Rozumiem być nachalnym. Rozumiem mieć własne zdanie i osąd. Ale ty na siłę wciskaj autorce jakieś słowa które ona MUSI WYPOWIEDZIEĆ. Ja oczekuję jakiejś jej deklaracji, ze zwykłej babskiej ciekawości. Ty zmuszasz ją by powiedziała wszem i wobec co jej każesz mówić. DAJ JEJ POCZUCIE WOLNOŚCI. NIE BĄDŹ TYRANEM I DESPOTĄ. Autorka ma skończone 18 lat i CHCE SAMA DECYDOWAĆ O SOBIE. Wszak o to zabiega. A ty niweczysz te jej plany. Autorka spada z deszczu pod rynnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to możliwe?
babciu ale ja pisałam już, że wiem, że sporo winy w tym mojej jest, że sobie pozwolilam, że byłam tchórzem itd ja sobie z tego zdaję sprawę Ale jak juz odkryłam, że mi coś nie pasuje to próbowalam rozmawiac z mezem, olewał I dopiero wtedy sie "puściłam", jak doszlam do wniosku, ze to jest do dupy i nie ma sensu teraz zas probuje na nowo z mezem LICZAC, ze ON TEZ cos zmieni u siebie Ja zmienilam swoje postepowanie, czekam na jego ruch Maz dawniej jak czul sie pewnie w zwiazku to olewal moje prosby, czy pretensje, czy zale Teraz widzi, ze sie to zmienilo i ja mu jasno mowie - jak ci nei odpowiada to mozemy sie rozejsc nic na sile itd to nagle zmienil swoje postepowanie, kwaity, prezenty, gotowanie obiadkow, zaproszenia do restauracji, bizuteria, komplementy itd (to niedawno) aha i calkiem przeszla mi ochota na seks, w ogole juz mi sie nie chce A kiedys tak uwielbialam seks :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
babciu, droga babciu, babuszko ty moja Nie wypowiadam się w imieniu autorki, ani w żadnym innym oprócz swojego. Jeżeli już to ewentualnie przypominam to co już wcześniej powiedziała aby innym uświadomić, że to oni rozmijają się z prawdą uparcie jej zarzucając kłamstwo i mataczenie. Nie bronię jej, bo tego co zrobiła ani moje szkielko i oko, ani też czucie i wiara NIE AKCEPTUJE. Ale to się już stało i nie odstanie. A żyć TRZEBA. Dlatego, zbyt nachalnie, ale konsekwentnie domagam się właśnie KONSEKWENCJI w stosunku do podjętych TU I TERAZ decyzji. Protestuję GŁOŚNO i NACHALNIE przeciwko dzieleniu ludzi na złych i dobrych z przydziału. Zły czyn jeszcze nie czyni ZŁYM człowieka. Wyciągam takie perełki jak ta twoja, że mąż to Pan, a żona to pasożyt. Co nie ma żadnego wpływu na moją nieustającą sympatię do ciebie. Piszesz, że oczekujesz jej deklaracji. Przecież ona taką deklarację złożyła i konsekwentnie tej wersji się trzyma. Jeżeli ją naciskam to nie dlatego aby powtarzała moje słowa, ale aby SAMA dostrzegła swój brak konsekwencji w działaniach, które mają się nijak do konsekwentnie powtarzanej deklaracji. "Autorka ma skończone 18 lat i CHCE SAMA DECYDOWAĆ O SOBIE. Wszak o to zabiega. A ty niweczysz te jej plany." - to, że ja uważam iż JESTEM WIELKI to jest pikuś wobec tego jaką to WSZECHMOC przypisujesz mi TY!!!!!!! "Autorka spada z deszczu pod rynnę." - no przecież w celu oczyszczenia się założyła ten topik. Czyż nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia klozetowa z kafeterii
Prawda, cała prawda no i jeszcze gówno prawda. :) Oj Franek, Franek. Jesteś namolny i konsekwentny. No cóż. Skoro tak yo napiszę KACIE CZYŃ SWOJĄ POWINNOŚĆ. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia klozetowa z kafeterii
Jakoś wszystkim umknęło moje pytanie. Powtórzę. """W takim filmie "WIELKI PODRYW" w końcowej scenie padło jedno zdanie. Gdy mamuśka próbuje uwieść zięcia, on, na jej stwierdzenie, że żona o niczym się nie dowie, odpowiada:.... """"ALE JA O TYM BĘDĘ WIEDZIAŁ""" W tej sytuacji tu w topiku, mąż nie wie. Ale żona wie. Ma tę świadomość co zrobiła. Pomińmy milczeniem sex jak proponuje BBRRRRRRR. Ale obrobić d**ę mężowi przed kochasiem z którym naprawdę nic autorkę nie zdążyło połączyć poza sexem.? Czyli taką czynnością fizjologiczną jak oddanie moczu. (o to ci Bronek chodziło ?) Więc zamiast PRÓBOWAĆ NAPRAWIĆ TO CO SIĘ SPIEPRZYŁO WESPÓŁ lepiej rozpieprzyć jednostkowo ? I tu jest sens mojego pytania."""

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BBRRRRRRRRR
:) babciu bardzo upraszczając hmmmmm tak właśnie o to mi chodziło. Chcę abyśmy spojrzeli na seks jak na coś naturalnego, jak na "czynność fizjologiczną". W takich kategoriach rozpatrywany rzuca troszkę inne światło na skok w bok. Ale wracając do twojego pytania. Ogólnie myśle że chociaż dzieje się źle w związku to należy nad nim popracować chowając czasami dumę i własne przekanania. Związek partnerski zawsze będzie miał zgrzyty, zawsze coś będzie inaczej niż byśmy tego chcieli. Biorąc sobie ciebie za partnera nie biorę niewolnika spełniającego każdą moją wolę a osobę o własnych poglądach i o własnym spojrzeniu na świat. Oczywiście są one zbliżone do moich jednak jak wszystko ewoluujemy i w oparciu o najróżniejsze czynniki potrafimy zmienić swoje postrzeganie rzeczywistości. Dlatego należy zawsze pracować nad związkiem i nie przegapić momentu takiej zmiany. Jednak jeśli chodzi o związek jaktomożliwej z jej mężem to za bardzo nie wiem czy jest sens. Z tego co czytam to nigdy nie byli sobie małżeństwem, a kochali jedynie własne wyobrażenie o tej drugiej osobie. Nie łączy ich nic i nic nie mają aby o to walczyć. po ich rozstaniu nie zapłacze nikt nawet oni sami .chociaż jego starania troszkę mi nie pasują do wizerunku skurwiela. Co do frankiego .Franki podoba mi się że napisałeś kawałek o stopniu ucywilizowania naszej kultury przez co nie lecimy jak zwierzęta za suką i potrafimy zapanować nad własnymi instynktami. Też o tym myślałęm i wiesz co :) to zgadza się z naszą naturą. Człowiek to smieszna istota i w naturze ma działanie wbrew sobie. To niesamowite że miarą " bycia człowiekiem" jest odwrócenie się od własnych potrzeb. Ale wycinamy lasy aby potem nie miec czym oddychać, więc dlaczego nie mielibyśmy odciąć się od matecznika własnego istnienia - własnych instynktów na rzecz człowieczeństwa.Co będzie następne? nauczymy sie przestać jeśc? pić? kiedy osiągniemy taki stopień ucywilizowania że powiemy sobie dość my już nie jesteśmy po prostu ludzmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×