Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Nusiaaa

IN VITRO - zapraszam te które przed, w trakcie i po

Polecane posty

Tygrysku, ja od poczatku chcialam zaryzykowac i wziac 3 i tez mi nie pozwolil. Ale do mrozenia dotrwaly 3 i najwyrazniej nie podzielili tego na 2+1. Pytanie czemu? skoro przeciez mogli. Sa zamrozone tak, ze jakbym sie teraz zdecydowala na crio to i tak musze dostac wszystkie 3 razem. Zobaczysz jaka jutro bedzie sytuacja, po prostu badz przygotowana na wszystko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarny n.
Tygrysku , no fajnie , ze jednak jakos pomoglo Ci moje starcie z lalka ;) Trzymam kciuki :) X Lalko 2 , bo nie wiadomo w jakim stanie byly komorki i plemniki , a tak jakas wieksza szansa , ze przynajmniej jeden bedzie ok , a jakby co to ryzyko jeszcze nietak wielkie :) . Lalko jesli widzieli , ze 1, lub 2 zarodki sa slabej jakosci i prawie bez szans , to mrozili razem , no przeciez ich tak nie zostawia :( Pozdrawiam Cie serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarny n.
Tygrysku , bo oni moga tam jakies prognozy opracowac w zaleznosci od powodowcnieplodnosci , wynikow badan , widocznie z doswiadczenia wynikalo , ze wasze szanse na ciaze ivf sa dojsc duze :) Naturalnie nikt nie moze wszystkiego przewidziec :( Moze sie zdarzyc , ze ze wzgledu na efekty , teraz lekarze nie beda miec nic przeciw trzem !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarny n. - nie musieli go zostawiac, nawet nie mieli prawa, ale mogli zrobic pakiecik 2+1, a nie zrobili. Sama piszesz, ze pewnie przylaczyli slabiaczka, bo z pojedynczego zarodka sa i tak marne szanse. Lekarze powinni podchodzic do kazdego przypadku indywidualnie i jezeli jutro sie okaze, ze tygrysek ma zostawic takiego slabiaczka do pojedynczego crio, to jaki w tym sens? Nie ma tak naprawde o czym dyskutowac, bo dopiero jutro sie wszystko wyjasni i bedzie trzeba podjac szybka decyzje. Po prostu chce, zeby tygrysek miala czas na przemyslenie wszystkich mozliwosci, a przed zabiegiem nie bedzie na to zbyt wiele czasu. Trzymajmu kciuki i tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ile leżałyście po transferze ?? bo mi powiedzieli że gdzieś tak około 1 godziny muszę poleżeć. X lalka_tereska a Ty zaszłaś w ciąże przy tym transferze ?? bo nie kojarzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez lezalam godzine, jest milo - masz wygodna posciel, muzyczka relaksacyjna, przyciemnione swiatlo i gazetki. Maz tez moze byc przy Tobie. Jestem po dwoch zupelnie nieudanych in vitro, jednej naturalnej ciazy poronionej w 8 tygodniu, a teraz to moja druga naturalna ciaza i tez byly przygody (praktycznie cale 3 pierwsze miesiace plamilam i bylam na granicy poronienia), ale juz wszystko dobrze i wyglada na to, ze to zupelnie zdrowa dziewczynka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tygrysek ja po transferze lezalam jakies 30 min,pozniej siusiu i do domku. Trzymam kciuki za jutro!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a w domu później leżałyście czy żyłyście normalnie?? I czy po tej godzinie co będę tam leżała to lekarz sprawdzi później USG że moje kruszynki tam są ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jejku, mialam tyle tych USG ze nie pamietam czy po transferze tez bylo :) na logike - nie. Na USG w pierwszej kolejnosci widac pecherzyk ciazowy, a zeby powstal pecherzyk to zarodek musi sie zagniezdzic, obudowac w endometrium i podrosnac. Na pewno bez wzgledu na wynik dr zaprosi Cie na wizyte za 2tyg. Bylam na L4, wiec za bardzo sie nie przemeczalam, ale tez nie lezalam plackiem. Chociaz nie wiem czy powinnam sie wypowiadac o tym etapie potransferowym, bo u mnie nie wyszlo ani razu, wiec lepiej nie bierz ze mnie przykladu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie, samo wyszlo :D my nawet nie probowalismy, po prostu stwierdzilismy ze skoro jestesmy praktycznie bezplodni, to nie potrzebujemy antykoncepcji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie też bym tak chciała ale jutro jest moja nadzieja :) i jutro już będę miała swoje kruszynki u siebie i mam nadzieję że chociaż jednej kruszynce albo kruszynkowi się u mnie w brzuszku spodoba i zostanie ze mną na 9 miesięcy :) No i mam nadzieję że jeszcze pozostałe zarodki zaczną się rozwijać mimo wszystko :) Dobra ja uciekam spać bo muszę rano wstać do kliniki mam 200 km więc pewnie wrócę dopiero wieczorem ale na pewno się odezwę :) Trzymajcie mocno kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie to juz chyba koniec. Dzisiaj mam trzeci dzien stymulacji, ale chyba juz nie wezme zastrzykow... Wczoraj poklocilismy sie z mezem i w tej klotni powiedzial kilka zdan ktore mnie zamurowaly. Po roku czasu przymiarek, rozmow i badan a nastepnie decyzji o invitro i tak zaawansowanym procesie bo juz stymulacja, wlasnie sie dowiedzialam od niego ze on tego nie akceptuje. On nie traktuje tego jako wspomaganie dla urodzenia NASZEGO dziecka. Powiedzial mi ze to bedzie dziecko kliniki!... Jestem zalamana. Nie wiem co robic. Stymulacje i ostatnie dni wyciszania zle znosze bo mialam krwawienie kilka dni i juz tydzien kazdego dnia silne bole glowy. A wczoraj ta klotnia i te slowa M... Przerwac to wszystko? Z jakimi konsekwencjami dla stabilizacji hormonalnej mojego organizmu? No i te poniesione koszty i czas... A dlej to ciagnac jak nie wiem czy M bedzie mnie wspieral czy moze nasze malzenstwo sie rozpadnie... Nie wiem co robic..:( wiedzialam na piczatku ze M odrazu nie byl rzekonany, ale rozmawialismy wielokrotnie i za kazdym razem pytalam go o jego zdanie i decyzje, a teraz wychodzi na to ze to bylo tak tylko niby dla mnie ? Aczkolwiek nawet nie, bo jakby bylo chociaz dla mnie to sam by robil wszystko żeby mi pomoc...nie wiem co sie dzieje, nie wiem co robic? A jak z ciaza bedzie cos zle, jak z dzieckiem bedzi cos zle i wtedy nie bede mogla na niego liczyc? Co ja mam robic? Zaluje że to wszystko zczelismyvjak od poczatku nie bylo 100% przekonania... :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tygrysek trzymam kciukii:):) x fania przykre to co piszesz, ze nagle twoj m stwierdza zeby powiedziec co tak naprawde czuje?!! Może to tylko nerwy przez niego przemawiaja, moze dzisiaj cie przeprosi za te słowa!!! ( jaka jest u was sytuacja tzn dlaczego ivf??) Ja nigdy nie byłam w takiej sytuacji ale ja bym nie przerywała stymulacji, to nie fair ze tak sie zachowal bo najperw dał ci ta nadzieje ze bedziesz mama a teraz ja zabiera bedac w trakcie ...hmmmm naprawde nie wiem co powiedziec kochana!!!!!!!!!!! Skad nagle mu do głowy przyszło ze to bedzie dziecko kliniki????!!!! Kochana ja bym walczyla ale w takiej sytuacji ty decydujesz!! Ja i tak trzymam kciuki za sukces!!!!!!!!!!! Buziaki kochana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze marzylam o tym zeby miec gromadke dzieci, zawsze tez wspolnieo tym rozmawialismy, szokiem bylo dla nas jak kolejne badania nasienia okazaly sie calkowitym brakiem plodnosci meza. Szansa okazala sie punkcja i znow nadzieja na nasze dziecko, chociaz jedno, takie ukochane, upragnione, a teraz kiedy teoretycznie juz tak bliskomdo celu takie slowa, wypowiedziane z przekonaniem, moze w zlosci ale chyba tylko teraz szczerze... Nie spodziewam sie przeprosin, nie wiem sama, nie moge juz plakac bo boje sie ze znow glowa mnie rozboli, dzisiaj do g. 3 nie spalam, tylko od wieczora co 2 godziny proszki przeciwbolowe, oklady i smarowanie amolem, bardzo zle sie czulam, bo je sie brac tych lekow przeciwbolowych ale ńie moglam juz wytrzymac... Jade chyba zaraz sie przejechac, moj M spi i nie mam sily na rozmowy z nim. Nie wierze ze mnie przeprosi, bo je sie ze wlasnie te slowa byly szczere i tylko te, ale po co, po co to ukrywal i teraz mi o tym mowi. Bylismy naprawde kochajacym sie malzenstwem a wczesniej para. Jestesmy razem juz ponad 10 lat. Nie wyobrazam sobei zycia bez niego, ale jak mam sobie wyobrazic nasze zycie teraz? Boje sie o niego, o siebie, o zdrowie, o ciaze, o dziecko.... O wszystko juz sie boje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam, chyba nie powinnam tego wszystkiego tu wypisywac. Przepraszam. Dziewczyny, trzymam za Was kciuki, szczerze Wam zycze zeby sie Wam udalo i zebyscie mialy upragnione, ukochane, zdrowe, sliczne dzieci. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fania, kochanie...nie przerywaj stymulacji! Wyjasnij mezowi, ze klinika po prostu pomaga komorce i plemniczkowi sie spotkac. Nie ma w tym nic nienaturalnego. Co on wogole opowiada? Tak jakby poznala Was ze soba kolezanka i Wasze malzenstwo nie bylo Wasze tylko kolezanki :O Musicie pogadac ze soba. x Tygrysku, powodzenia na transferze! Bede trzymac kciuki zeby sie udalo! x Normalnie u kobiet ponizej 30 lat nigdy nie transferuje sie 3 zarodkow bo sa za duze szanse na ciaze mnoga. A z takiej ciazy dzieci rodza sie cieszto z roznymi problemami zdrowotnymi, niektore uposledzone i wymagaja cale zycie terapii. Nie mowiac juz o tym, ze taka ciaza jest od samego poczatku zagrozona, czesto konczy sie poronieniem, trudno donosic, zawsze przychodza na swiat jako wczesniaki. A nawet gdyby zdarzyl sie cud i sa zdrowe trojaczki to wyobraz sobie jakikolwiek spacer jak zaczna chodzic. Dwa trzymasz za raczki a trzecie? Jak wyglada jakis wyjazd samochodem? Zakupy? No nikomu nie zycze! x Sama mialam 3 zarodki transferowane ale u mnie jest zupelnie inna sytuacja bo jestem o wiele starsza i szanse na ciaze mam minimalne badz bliskie zeru. U 28 letniej kobiety to pewnie jest 80% :-D, U mnie jakies 10% :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tygrysku trzymaj sie!!!!Powodzenia kochana :-) x Fania takie trudne sytuacje zdarzają sie nawet w bardzo kochającym sie małżeństwie.My tez jestesmy uważani za wspaniałe i zgodne malżenstwo a uwierz mi ze czasem mamy trudne chwile,nawet baaardzo trudne.Szczególnie te starania o dziecko nie wpływają na nas dobrze.Tez mielismy niedawno taką klótnie ze juz bylo mi wszystko jedno.Ostra klótnia(jak nigdy dotąd),ostre i przykre słowa zarówno z mojej strony jak i z M strony.Było bardzo nieciekawie...Musicie szczerze porozmawiać i wyjaśnić sobie tą sytuację.Bądź silna i sie nie poddawaj.M napewno Cię kocha ale być może problemy z płodnością przerosoły Twojego M i dlatego tak reaguje.Ochłoń troszke i porozmawiaj z M.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Izabelka, Madziula, Gerwazy, dziekuje za slowa wsparcia. Zjadlam sniadanie i wyjechalam z domu bez slowa. Pojechalam pozalatwiac troche spraw i ochlonac wlasnie. Probuje zlapac dystans do tego wszystkiego i znalezc w sobie sile zeby porozmawiac z mezem. Wzielam dzisiaj zastrzyki, bo szkoda mi bylo tego wszystkiego zaprzepascic, ale czy wezme je tez jutro to nei wiem, zalezy czy moj M dzisiaj bedzie chcial rozmawiac i cofnie to co powiedzial wczoraj. Dzisiaj z rana nie odzywal sie i widzialam ze udaje ze spi jak ja wstawalam. Nie wiem czego spodziewac sie po moim powrocie do domu, czy przeprosi i bedzie probowal wyjasnic mi swoje slowa czy bedzie trwal przy swoim zadowolony ze wreszcie wyrzucil z siebie prawde co o tym mysli. Wiem ze mu trudno przyjac ze to z jego plodnoscia nie jest dobrze, a nawet bardzo zle, ale ja mu tyle razy tlmaczylam ze damy sobie z tym rade i to nie wazne, a jesli sie nie uda to pomyslimy o adopcji. I na to wychodzi ze slowa to jedno a w glowie i tak co innego siedzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sprzedam 4 opakowania utrogestanu 100!! kontakt:beti533@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fania moja rada... nie przerywaj stymulacji. Bierz leki, ochłońcie oboje i spróbuj z mężem o tym porozmawiać tak na spokojnie. Faceci przeżywają to moze bardziej od nas tylko to ukrywają w sobie. My tez mamy takie kłótnie za sobą, tez byłam blisko zeby z tego wszystkiego zrezygnować i odejść a teraz jak o tym rozmawiamy, mój mężuś trzyma rękę na brzuszku a nasz synuś tam się wierci to cieszymy się ze tego nie zrobiłam. Każdy facet chciałby sam spłodzić dziecko i jak trzeba skorzystać s pomocy lekarza to cieżko im sie z tym pogodzić. Napewno sie dogadacie. Nie oczekuj od niego zaraz przeprosin, ale myśle ze z czasem to zrobi. Bardzo ważna jest rozmowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aggie79
Fania kochana nie przerywaj stymulacji. Uwierz mi ze wiem ja Ci teraz cieżko, jesteś skolowana przez hormony ale nie podejmuj pochopnych decyzji. Nie licz tez ze M cię teraz przeprosi i cofnie to co wczoraj powiedział bo pewnie sam sie teraz bije z myślami. Dajcie sobie czas na wyprostowanie tej sytuacji rozmowa ale gdy już trochę emocje opadna. Mężczyźni w takich sytuacjach są o wiele słabsi psychicznie niż my kobiety i po prostu nie radzą sobie. Chca byc samcami alfa a tu musza korzystac z ppomocy by miec potomstwo- to ich nie podbudowuje. Wiec atakuja slownie w sposob nieprzemyslany i okrutny. Ja zawsze w takich momentach już myśle o rozwodzie i podważam sens dalszego bycia razem ale potem już na spokojnie dochodzę do wniosku ze jednak kocham mojego M, choc jest osoba "trudna" i nie bez powodu jesteśmy ze sobą już 15 lat. To jest mega stresująca sytuacja dla was obojga wręcz ekstremalna i każdy ma swoje obawy. Trzeba dzielić przez 10 to co sie mówi w takich chwilach i trwać razem. Życzę dużo siły i spokoju Fania. Całuje mocno Tygrysku trzymam kciuki za transfer. Oby kruszynkom sie spodobało u CIebie i zostały na 9 M-cy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gerwazy - oj chcialabym, zeby podchodzac do ivf lekarz mi powiedzial "80% szans". Ale jak widac u kobiet ponizej 30 tez nie jest tak wesolo. Oba in vitro mialam w wieku 27l i nie przyjelo sie kompletnie nic. W pierwszym podejsciu z 32 pecherzykow do transferu dozyly tylko 2 zarodki... W drugim troche lepiej, ale nadal z 16 zaplodnionych komorek tylko 2 dostaly klase A, reszta to byly B i C... Jakie sa szanse na ciaze mnoga z takiego materialu? Skoro okazalo sie, ze nawet na pojedyncza nie ma szans. Najwyrazniej bliskie 0. Fania - przepraszam, ze Wam sie tak wcinam w temat... Czasem slowa rzucone w klotni nie maja za zadanie byc szczere, maja ranic druga osobe, bo my sami jestesmy zranieni. Moze Twoj maz przezywa duzo bardziej cala sytuacje niz daje to po sobie poznac. Przeciez dla mezczyzny uslyszec, ze nie ma plemnikow i nie moze miec dzieci to podkopywanie calej jego meskiej natury, jego ego. Moj jak sie dowiedzial, ze jego nasienie sie nie nadaje to proponowal rozwod... :( porozmawiaj z mezem, przeciez macie tyle lat spedzonych ze soba. Czasem musimy sie przelamac i okazac wsparcie akurat wtedy, gdy sami go najmocniej potrzebujemy. To nie bedzie dziecko kliniki - to Wasze komorki, ktorym lekarz musi troche pomoc. Osiagniecie wspolczesnej medycyny na miare potrzeb cywilizacyjnych, bo przeciez juz 1/5 par ma ten sam problem co my wszystkie i "takich" dzieci bedzie coraz wiecej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lalka_Tereska powiem Ci ze nie pierwszy raz juz słyszę ze ktos podchodzi do in vitro i sie nie udaje a poźniej nagle zachodzi w ciążę naturalnie.Mam znajomą ktora miala aż 2 laparoskopie udrażniania jajowodów z negatywnym wynikiem.Lekarz powiedział ze jedynie pozostaje in vitro aż tu nagle po 2 latach zaszła w ciaze naturalnie.Ja tez marze o takim cudzie,ale my juz staramy sie o dziecko 5 lat wiec raczej chyba nie mam co liczyc na cuda :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lalka-tereska, tlumacze sobie to wszystko dokladnie tak jak piszesz, ale czasami tak ciezko. Czsami sama sie zloszcze tak w srodku, ze w tym momencie stwierdzony jestproblem po stronie M a to ja jezdze po lekarzach co chwile na wizyty, badania, zastrzyki, hormony itp i robie to wszystko dla nas dla naszego dziecka. Ja rozumiem ze moze byc mu ciezko, nie wiem jak ja bym zareagowala jakbym sie czegos podobnego dowiedziala, ale wystarczy zebysmynsie wzajemnie wspierali w tych jak same wiecie ciezkich miesiacach a mozei latach, a nie mowili sobei takie przykrosci. Maz jeszcze w biurze, jutro wyjezdża na 3dni... Nie wiem czy bedziemy ieli kiedy pogadac... A taraz cos optymistycznego: Moi znajomi mieli najpierw dwie inseminacje w warszawie a potem imsi w bialymstoku. Nie udalo sie. Zdecydowali sie kilka miesiecy odpoczac, zebrac kase i podejsc znow w bialymstoku. Pojechali na wizyte. Dostali recepty. Wykupili leki. Kiedy przyszedl czas zeby zaczac brac kolezanka zaczela sie kiepsko czuc, wymiotowac. Zrobili test niedowierzajac. Dwie kreski!! :) byli zdumieni. Teraz to juz chyba 10ty tydzien :) jaka byla przyczyna problemu z ciaza wczesniej, wlasciwie dalej nie wiedza... 2inseminacje i 1invitro i nic a tu nagle naturalnie :) wiec jak ńie wiadomo o co chodzi to znaczy ze chodzi tylko o wlasciwy moment :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej ja już wróciłam. Dostałam dwa zarodkii klasy B jedna pięcio a drugi sześcio komórkowa obydwa zarodki miały przecięte otoczki. cztery zarodki klasy C walczą o zamrożenie chociaż w południe przestały się dzielić ale jak to embrolog powiedział "cuda się zdarzają" Pytałam też lekarza czy mogłabym odzyskać komórki które oddałam do adopcji ale się okazało że już się znalazła kobieta która ich chciała wiziąść ale z 8 nadały się tylko 3 i te 3 się zapłodniły i żadna się nie podzieliła:( Lekarz powiedział że mam mega problem z budową i prawidłowością komórek i że nic nie obiecuje, ale ja mam nadzieję że się uda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tygrysku trzymam kciuki :) Odpoczywaj. x fania och strasznie mi przykro,że doświadczyłaś gorzkich słów i to od strony najbliżej osoby:/ Musicie dać sobie czas na przemyślenia. Nie rezygnuj , jesteś już tak daleko. Życzę Ci ,aby na końcu tej drogi zaświeciło słoneczko :) Powodzenia. x Mój lekarz wspominał mi coś wstępnie o transferowaniu jednego zarodka ( ale oczywiście ja zamierzam wziąć dwa o ile wyhoduję ) x Pozdrawiam wszystkie serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×