Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Nusiaaa

IN VITRO - zapraszam te które przed, w trakcie i po

Polecane posty

Lune ja tez tak mialam na wieczor wlasnie. Po pracy,nie wiem czy zmeczenie dochodzilo czy co,ale czulam sie fatalnie. Kurde a ja wcinalam 5kg kosz mandarynek na tydzien. Az zapytam lekarzajak bede bo nie wytrzymie tak bez, bez cytruskow :) My z Aga widze wizyty i tyg praktycznie leb w leb. AKACJA jak wynik??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lunede nie o wit C, ale o te wszystkie substancje dzięki którym mamy je w sklepach :) Jak kiedyś rozmawiałam z lekarzem o jedzeniu e ciąży to mówił, żeby nie popadać w paranoję. Miałam okres na sery pleśniowe-a wyczytałam, że w ciąży są niewskazane, więc się przestraszyłam i pytam doktorka. A on ze stoickim spokojem "a je pani 2 kg na raz ?". Znaczy się trzeba mieć umiar. Herbatę z cytryną piję teraz non stop (taki mamy smaczek), ale skórkę obieram. Cytrusów nie jadam. O ananasach nic nie słyszałam-nigdy ich nie lubiłam i z ciekawości wrzuciłam do netu i coś w tym jest co pisałaś Lunede. A tu wklejam fragment artykułu Podczas zimy znacznie trudniej o świeże owoce. Czy kobiety w ciąży mogą zatem korzystać z bogatej oferty owoców egzotycznych dostępnych przez cały rok? Dietetycy jednogłośnie twierdzą, że powinniśmy jeść tylko te owoce i warzywa, które rosną w naszym kraju. Spożycie niektórych owoców egzotycznych przez kobietę w ciąży może wywołać reakcję alergiczną zarówno u matki, jak i u dziecka. Ale co robić, jeśli przyszła mama, zamiast kiszonej kapusty, ma ochotę na mandarynkę, kiwi czy mango? Owoce z eksportu Niektóre egzotyczne owoce pochodzące z różnych stron świata, jeśli zostaną przywiezione do naszego kraju, całkowite zachowanie ich wartości odżywczych jest praktycznie niemożliwe. Nie ulega wątpliwości, że mango, kiwi czy ananasy, dojrzewając w swojej „ojczyźnie, tj. gdzieś na Gwatemali czy w Ekwadorze, zawierają cały zestaw pożytecznych wartości odżywczych. Takie owoce niewątpliwie zawierają więcej witamin niż owoce pochodzące z eksportu. Te eksportowe, niestety, nie mogą poszczycić się wysoką liczbą aktywnych substancji oraz taką jakością smaku, jak te spożywane prosto z drzewa. Oprócz tego, na eksport przeznaczony jest specjalny gatunek owoców przystosowanych do długich przewozów. Takie owoce są ulepszane, uprawiane z dodatkiem różnych konserwantów klasy E, a dla ochrony przed wysychaniem - woskowane. Dlatego też radzimy zawsze przed spożyciem umyć je dobrze pod bieżącą wodą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę, że grupowo szykujecie się na 10 grudnia :) Ja mam wizytę najwcześniej, bo 3 XII i jeżeli macie jakieś pytania (np. o tego ananasa) to dajcie znak. Zapytam lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem..co do szkodliwosci owocow spowodowanymi uprawami i konserwacja tomcalkowicie sie zgadzam! Truja nas strasznie. Staramy sie z mezem kpowac w sklepie bio, ale nie zawsze sie udaje, zreszta rzeczy bio, czesto okazuje sie, ze tyko " czesciowo"... Ja tez slyszlam, ze dietetycy zalecaja jesc sezonowo, ale teraz w sklepie jest wszystko, niezaleznie od sezonu, dlatego trudno sie oprzec niestety...na teraz zostaja nam tylko jablka i gruszki, tez bardzo zdrowe :) Ale o tym ananasie, to wyczytalam, ze jego skladnik, papaina moze powodowac poronienie. Na innym topika dziewczyna mowila tez na podczas wycieczki na sri lanke przewodnik mowil, ze duze ilosci stosowane wczesnoporonnie.ALE ja tez jestem zdania, ze mozna wszystko byle z umiarem. :) Tigla,spytaj , ciekawe co powie. Ja wiem , co moj by powiedzial: popatrzylby na mnie i powiedzial, ze mam poczytac jakas beletrystyke a nie zajmowac sie bzdurami i ze wszystko mozna jesc pic i w ogole zyc normalnie. No, ale on jest troszke zbyt wyluzowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:) Ależ dzisiaj dyskusje owocowo-cytrusowe się toczą:) Ja także przepadam obecnie za cytrusami i codziennie pije sok wyciśnięty z 2 pomarańczy, a do tego kiwi. I powiem Wam, że słyszałam, zarówno o tym, że nie powinno się w ciąży spożywać cytrusów, ale również, że właśnie w ciąży wzrasta zapotrzebowanie na wit C i dobrze sobie uzupełniać braki właśnie owocami:) Jak widać, są dwie szkoły:) Widzę, że u mnie podobnie, głowa atakuje, do tego okropny ból kości ogonowej i bol brzucha, taki okresowy. I jak zwykle pojawił się stres czy wszystko dobrze i czy te objawy to nic groźnego... Zaliczyłam doktorka, z maluchami dobrze, rosną szybko, choć nadal są malutkie dysproporcje... Tigla, a jak to wygląda u Ciebie? Malutkie różnią się wielkością czy idą łeb w łeb? Chyba nie gratulowałam Ci jeszcze dwóch córeczek:-) Prenatalne mam 7.12, więc wszystkie mamy wizyty w podobnym czasie:) Będzie więc multum relacji. Dziewczyny, czy Wy też miewacie nasilające się palpitacje serca, pikawy takie? U mnie ostatnio dość często wraz z dusznościami... Spokojnego wieczorku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiosanka, tez mnie serce czasem podkluje czy zapika...boli brzucha rowniez doswiadczam i kregoslp niestety rowniez...trudno mi doczekac do tego nastepnego usg w tej niepewnosci...ciesze sie ze z bkizniakami wszystko ok !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny. Nie mam jeszcze wyniku. Odwolali mi test krwi, bo powiedzieli, ze za wczesnie sie zapisalam - musze najpierw skonczyc progesteron (crimone). Czyli dzis mam ostatni dopochwowy progesteron wieczorem i jak nie dostane w czwartek okresu to w piatek mam zrobic test. No i oczywiscie sie poplakalam ze stresu , bo ile ja moge czekac. Wydaje mi sie , ze test juz by pokazal - mimo progesteronu, ze nie jestem, alez oni mnie mecza. Sikacz byl negatywny, czuje sie jakbym miala okres dostac za chwile - ale z drugiej strony wczesniej zawsze dostawalam okres we wtorek (czyli wczoraj) a tu dalej nic. Boje sie. Dam rade. A jeszcze w pracy mam okropnie , bo przez te hormony jestem bardziej drazliwa i popadam w konflikty. Co do owocow - to tu mowia, ze papaji zdecydowanie nie wolno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CZESC DZIEWCZYNY Załapałam dola niestety , niepotrafie sie skoncentrowac i zyc mi sie odechciało. Chcialam troche odreagowac poleciec gdzies do ciepełka moze do Egiptu ale moj maz niemoze,niema juz urlopu by to szlak. Sama mnie wysyła ale poco -poto zeby tam tylko lezec na lezaku i plakac -razem razniej,ale co a to moge. A z tymi owocami to ja tez jem duzo cytrusow, moze to było przyczyna niepowodzenia, sama juz niewiem Kolorowych snow zycze Akacja pozytywnego testowania !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lune nie ja juz nie biore. Jak mam ataki mocne, to bralam, ale to tylko przy chorobie. Teraz na szczescie nic mi nie dolega. No czasami bol glowy, wtedy biore. Niby wyczytalam ze na dobe zeby nie przekroczyc mg, ale jakos dla mnie to chyba za duzo. Ale jak masz silne bole to 500mg mysle, ze nie zaszkodzi Ci.Ja np caly czas natomiast biore na noc i czasami w dzien krople do nosa Nasivine 0,5mg bo sie dusze. aneczka no wakacje napewno by Wam pomogly troszke odstresowac sie, my tez zawsze uciekalismy w nieznane, ale coz,nie zawsze jest tak jak bysmy chcieli.:( Na swieta wybieracie sie do Polski czy te nie da rady? Aaaaaaaaaaaaa i na pewno to nie od cytrusow Ci sie nie powiodlo. Nie rozmyslaj dlaczego, bo tylko glowa bedzie Ci puchla!!! Sciskam!! Akacja kurde ale trzymaja w niepewnosci, zwariowac idzie. Trzymam kciuki!! Wiosnka ja z oddechem nie mam problemu, serducho tez tam normalnie sobioe puka, natomiast w nocy i czasami w dzien jak kucne badz sie schyle strasznie kuje mnie w boku. Od razu pomyslalam o lune co pisala ostatnio. Czytalam ostatnio na innym forum, ze dziewczyna urodzila w 15 tyg. Czula jakby zaparcia, jakies kucia skurczowe i okazalo sie ze porod :( Tragedia. Tigla tak tak dopytaj sie i tu nas przeszkolisz. I chyba tez nie gratulowalam Ci dwoch ksiezniczek. GRATULUJE Ale pieknie!!!! :) ,Milego dnia babuszki!! Milego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Nielotku zostajemy tu w Belgi mama jest a rodzenstwo przylatuje do nas. Tak to jest jak ma sie meza obcokrajowca on tez chce z rodzicami spedzac Boze Narodzenie. Ale bede miala rodzinne swieta w Belgii wiec nieubolewam jest ok. Dzis bylam pobrac krew zobacze wieczorem czy niezapozno zeby dlugi protokol zaczac. Powiem wam ze jakos dziwnie boli mnie brzuch,martwi mnie ro troche. Milusiego dnia zycze Akacja a tobie cierplowosci zycze jeszcze pare dni przed toba Kurna dziewczyny jak wam zazdroszcze tych malych kruszynek pod serduchem. Wiem ze i namnie kiedys czas przyjdzie, niewszystkie mozemy tazem rodzic,,ja helenka i sloneczko i te fziwczyny o ktorych zapomnialam bedziemy w pozniejszym terminie. Buziaki dla wszystkich Jeszcze raz dzieki za slowa otuchy i wsparcia:-):-):-)bez was byloby duzo gorzej:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczynki No troche zamieszania mamy z tymi cytrusami,Tigla podpytaj lekarza najszybciej z nas masz wizyte kochana.Ale fajnie dwie krolewny na raz,ja mam u sasiadow blizniaczki sama slodycz. Dziewczyny z tym kolataniem serca to ja mialam przez pierwsze 12 tygodni caly czas najgozej mialam po transferze az sie balam ale wiecie co to podobno przez tarczyce..jak dostalam leki to sie troche uspokoilo ale nie do konca teraz jest bardzo bardzo rzadko. Akacja no to trzymaja cie w niepewnosci..na sikanca nie patrz bo jak same tu czytamy to nie jest wiarygodny..trzymaj sie ,to juz jutro. Milego dnia wam wszystkim zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczynki:-) Akacja not o musimy teraz cierpliwie czekać na wynik, nie ma wyjścia:-) Aneczko bardzo dobrze Cię rozumiem. Też zazdroszczę dziewczynom że już mają tą długą drogę za sobą i mogą czekać na pojawienie się małego człowieczka. Ale na nas jak powiedziałaś też przyjdzie pora. Wiesz ja piszę tez na innym forum od lutego. Na początku żadnym dziewczynom się nie udawało, a ostatnio 4 zaszły w ciąże (jedna przy słabym nasieniu - naturalnie, inna przy owulacji z niedrożnego jajowodu). Ja troszkę jestem zdołowana bo moje ivf będzie nie wcześniej niż w marcu i mi się wydaje że to szmat czasu i że już w ogóle sama zostane na tych forach:-) Dziś mam 25 dc i czuję że @ nadchodzi. Może nawet już przyszła ale niczego sie nie spodziewałam bo miaąłm torbiel i żadnego pęcherzyka dominującego. Teraz tylko się modlę żeby torbiel się wchłonął sam i żebym nie musiała brać tabletek anty :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie kochane,moze to dziwne ale mi sie wydaje ze te cytrusy teraz wszyscy jedza,ja wczoraj zjadlam cale pomelo:)myslalam ze pekne a raczej nie przepadam za owocami.Ja dzis natomiast mam stracha czy moje zarodki rozmroza sie boje sie ze je strace i moje ostatnie szanse legna w gruzach.Nadal nie podjelam decyzji co do tego naturalnego cyklu,maz mnie namawia a ja sie wacham i boje:(to strach przed kolejna porazka i niewiem czy dam soboe rade psychicznie.Do tego musze szukac pracy i niewiem co mowic jak pytaja mnie o dzieci.Wczoraj mialam ochote zucic to wszystko i dac sobie spokuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helenka to ze martwisz sie o rozmrozenie zarodkow to oczywiste zawsze jest ryzyko ale to jest ryzyko ktore kazda z nas wczesniej czy pozniej bedzie musiala podjac wracajac po mrozaczki..A co do transferu na naturalnym cyklu to ja mysle ze nie powinnas sie bac bo stymuluja nas wtedy kiedy potrzebuja duza ilosc jajeczek a w twoim przypadkuteraz niema po co bo masz juz zarodki..glowa do gory ja mysle ze to nawet lepsze bo nie jestes az tak nafaszerowana hormonami..Moj lekarz mi to samo powiedzial potransferze ze jezeli sie nie powiedzie to kolejny raz na naturalnym cyklu bo nie ma po co stymulowac jajnikow do pracy,trzeba tylko macice przygotowac na przyjecie zarodeczka..Helenka musisz nabrac sil...A wlasnie jak ostatnia rozmowa o prace? Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aga dzieki za wsparcie wiem ze musze zufac lekarzowi ale tak strasznie sie boje.a z praca mam wrazenie ze rozmowa poszla ok,ale czekam na odpowiedz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helenka bedzie dobrze,lekarz wie co robi widocznie widzi ze poradzisz sobie na naturalnym cyklu.Kiedy mialabys miec crio? Trzymam kciuki ,jestes bardzo dzielna dziewczyna.Nigdy nie zapomne twojej historii z pomylona beta..zycze ci mnostwo sily dziewczyno! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tylko na chwilke, nie zdarze preczytac wszystkiego, skonczylam na Akacji. Ojej, to widze, ze metoda w AU jest zupelnie inna niz tutaj..my musimy brac progesteron co najmniej przez kilka pierwszych tygodni, zeby podtrzymac zarodek rozwijajacy sie...kurcze, Akacja, lekarz mi powiedzial, ze odstawienie progesteronu powoduje krwawienie, nic nie rozumiem z tej australijskiej techniki...widze, ze bardzo polagaja na Twoim organizmie i ze bedzie produkowal progesteron...widzisz np u mnie mam taka dysfunkcje, ze produkuje za malo progestoronu, lekarz powiedzial, ze nawet jesli zaszlabym w ciaze, to bez suplementacji nie utrzyma sie...jestem pewna, ze Twoi lekarze wiedza co robia, tylko nie slyszlama wczesniej zeby tak wczesnie odstawiac progest. Kochana, piatek juz niedaleko wytrzymasz! XX DZIEWCZYNY, wroce poczytac pozniej, teraz musze leciec na spotkanie w pracy, papa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale naprodukowałyście :) Dziękuję za liczne gratulacje. Wiosanka u mnie na szczęście, jak na razie, dzieciaki rosną tak samo. W ciąży jednojajowej to bardzo ważne, bo w przypadku różnicy w wielkości zachodzi podejrzenie przetoczenia-i tu żarty się kończą. U Ciebie dysproporcja w wielkości nie ma takiego znaczenia. Wiadomo, najlepiej jakby rosły razem :) Ale masz dwie kosmówki, a to super-czego Ci niezmiernie zazdroszczę. Ja idę na usg połówkowe(w poradni genetycznej) 18 grudnia. u mnie z serduchem nic się nie dzieje, za to cierpię na chroniczny brak kondycji. Wiadomo, oprócz małych spacerów nic więcej mi nie wolno, ale wystarczy, że przyspieszę kroku i już dysze jak lokomotywa :) A wejście po schodach to dramat. Wiosanka podpytaj się twojego lekarza, co w przypadku gdy szyjka zacznie Ci się skracać ? Bo spotkałam się z rożnymi opiniami i sama nie potrafię wyrobić sobie zdania w tym temacie. Akacja, biedaku współczuję, że taki numer ci odwalili. Wiem doskonale jak dłużą się te dni oczekiwania. Pamiętam też jak ekspresowo robiłam awanturę nie wiadomo o co, w tym jestem zresztą mistrzynią :) To mi zresztą zostało do tej pory i uskuteczniam to przed każdym USG. Aneczka35 szkoda, że Twój mąż nie może jechać, bo taki wyjazd przydałby się Wam obojgu. Oderwanie od tego wszystkiego, całkowita zmiana otoczenia naprawdę poprawia samopoczucie i pomaga w w spokojnym przemyśleniu tego wszystkiego. Przestań na silę szukać przyczyny niepowodzenia-to na pewno nie przez cytrusy ! Aneczka35 musisz koniecznie zmienić nastawienie. Nielotol kurcze, co Ty za fora czytasz !! Zgłupiałaś ! Mnie tez kluje, czasami bardzo mocno, no ale wiadomo, gdzieś te dzieciaki muszą się pomieścić :) Bardziej martwią mnie zaparcia z którymi walczę. Helenka1 z mrozaczkami to nigdy nie jest pewna sprawa, ale trzeba być dobrej myśli. A co do tego cyklu naturalnego to ja bym się zgodziła z lekarzem,. Po co faszerować się bez sensu i na siłę lekami jak można iść w zgodzie z naturalnym cyklem. A jakieś małe wspomagacze na pewno będziesz miała zaaplikowane. Kończe pisanie, bo muszę trochę ogarnąć w domu :) Pozdrawiam wszystkie dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie kolezanki!! Helenko, na rozmowie nie maja prawa pytac Cie o dzieci! To jest lamanie Twoich praw, masakra, naprawde pytaja? Masz prawo nie odpowiadac, ale ze to by nisestety zle wygladalo, to odpowiedz, ze na razie nie planujesz. Bezpieczna odpowiedz...nie masz obowiazku mowic wiecej. Ehh skandal to jest Xx Aneczka, trzymaj sie kochana...A z mezem rozmawiacie w jakim jezyku, po francusku? Fajnie, ze mama jest u Ciebie, milo miec wsparcie! Xx Nielotolek, dzieki, no tak 2 g to ma sens...ja tez mam ciagle schizy gdy mnie brzuch zaboli...musimy wytrzymac...na pewno wszystko bedzie dobrze u Ciebie :) Xx Aga, Tigla, justynka, pozdrowienia :) Xx Padam dziewczny...dzis wieczorem brzuch boli mnie okresowo dosc mocno...martwi mnie to...wzielam nospe...okazalo sie, ze jednak mam jakis stan zapalny drog moczowych, cos tam nie tak z badaniem moczu, dzwonili do mnie dzisiaj, jutro lek mam jakis dostac...i przy okazji udalo mi sie zmienic termin wizyty, z 10 gr na...najblizszy piatek!!!!! Czyli pojutrze rano. Mam nadzieje, ze wszystko bedzie dobrze, ale tenol brzucha mnie martwi, jeszcze dzisiaj taki dzien...po pracy od razu do knajpy, spotkanie ze znajomymi...wszystko juz mnie bolalo od siedzenia, dopiero o 21 polozylam sie :(... Xx Ciekawa historia, kolezanka urodzila kilka tyg temu, zdrowy chlopczyk, dzisiaj mi powiedziala, ze dowiedziala sie o ciazy dopiero w 3,5 miesiacu...a przez ten czas imprezki, narty, wywrotki na nartach itd...hehe dobre, co? Papa, dobrnc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tigla, ja podobnie szybko sie mecze i mam zadyszke jak wchodze po schodach...nigdy wvzesniej tak nie mialam, wiec to raczej na pewno ciazowe...papap !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alokaa
Czesc dziewczyny. Podczytuje Was od jakiegos czasu. Wkoncu postanowiłam napisać. Mam 29 lat, o dziecko staramy się 2,5 roku. Dziewczyny wszystko mi się wali. Pisze bo jestem rozbita i potrzebuje Waszej pomocy. Za jakieś 2 tygodnie mam dostać okres i podjąc decyzję czy brać tabletki anty przygotowujące mnie na styczniowe in vitro. Przez cały ten okres mam za sobą dwa hsg, ciąże pozamamciczna (po której pamiątka w postaci niedrożnego jajowodu), ciąże obumarłą (łyżeczkowanie) i męża z plemnikami morfologia 6%, reszta parametrów w normie. Mam podwyższoną prolaktyne, biore norprolac. Od zabiegu łyżeczkowania (luty) miałam tylko raz owulacje po dobrej stronie. Niestety ciąży brak. In vitro nie jest moze dla nas ostatecznoscia, ale nie chce co mc faszerowac sie lekami, ktore nie zawsze zdaja egzamin. jestem wycieńczona psychicznie. Chodze do psychologa co nietstey mi nie pomaga. W moim małżeńśtwie pojawia się coraz większy kryzys i dół. Coraz czesciej mysle o adopcji bo mam dosc takiego zycia. Po HSG mam taka traume, ze boje sie in vitro (bolu po punkcji) Błagam dziewczyny przekonajcie mnie, ze to nie jest takie straszne, ze nie boli, ze warto... Lecze sie w zachodniopomorskim. Niestety do Białegostoku za daleko. Mimo, ze mam duzo ale musze zacisnac zeby. Dziewczyny i przepraszam, ze zaczynam tak egoistycznie. Pozdrawiam Was wszystkie. Gratuluje tym ktorym sie udalo i sciskam te którym sie uda !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Lude rozmawiamy w ojczystym jezyku mojego meza czyli po Niderlandzku. U ciebie w Szwajcari w gorach to francuski? Alokaa witaj tu u nas na forum i pytaj prosto z mostu ,tak jest łatwiej i zawsze ktos Ci odpowie. Przy badaniu draznosci jajowodow z kontrastem jezeli niepodali ci znieczulenie to ból jest naprawde straszny rozpiera podbrzusze i brzuch tak ja go zapamietałam -koszmar Ale pociesze Cie mi pobierali juz 2 razy jajeczka i to bez znieczulenia, ale bol tamtego badania był duzo gorszy. A z tego co wiem w Polsce do pobierania jajeczek usypiaja wiec głowa do gory :) Ja juz zaczełam brac leki na wyciszenie jajnikow w styczniu tak kolo 20 chyba bedzie u mnie 3 raz punkcja. Boze mam nadzieje ze ostatni i powiem wam ze chyba tylko ta mysl daje mi siłe by rano wstac z łozka. Sloneczko czy Justynka jak wolisz? (chyba nic nienamieszałam) a czemu u ciebie dopiero w marcu miało byc w styczniu. Pozdrowionka dla wszystkich przyszłych mam podwojne i potrojne ,no i dla wszystkich kandydatek na przyszłe mamy :) Buziaki i kolorowych snow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i dostalam okres. CZyli nie udalo sie, ale odebralam to nawet spokojnie, bo chyba wyplakalam wszystkie lzy jak sie rozchorowalam zaraz po transferze. Zupelnie nie rozumien, Luende , dlaczego mnie sciagneli z progesteronu, ale zawsze tak robili. Zaczelam krwawic wczoraj, jeszcze jak bylam pokryta progesteronem, zreszta i sikacz wyszedkl negatywny i po tej goraczce nie mialam juz zludzen. Zrobie sobie przerwe na pol roku. Powiedzialam wlasnie szefowej, ze biore dluuugie wakacje od swiat. Pojade najpierw do Polski a potem do Ameryki Pd. Moj maz to wymyslil, zebym miala na co czekac i na co sie cieszyc, jesli sie nie uda. Bedziemy sie wloczyc z plecakiem, spac w namiocie. Alooka - nie boj se invitro. Moze to boli, moze rzuca emocjonalnie, ale to super mozliwosci nauki plus boski cud w jednym. Mimo, ze mi sie nie udalo juz trzeci raz i tak bym probowala i bede probowala (mam 6 mrozaczkow).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry! Akacja bardzo mi przykro:-( Ale widzę że masz super nastawienie, zazdroszczę Ci go:) Aneczka my w poniedzialek mamy wizytę w poradni genetycznej i będziemy robić badanie kariotypu (mój lekarz zażądał wyników przed ivf). A że robimy to badanie na nfz to na wyniki czeka się 3 msc. Czyli teoretycznie poiwnny być pod koniec lutego. Po cichu liczę że może wyniki będą wcześniej ale chyba szanse są marne:-( I tak myślę że może zanim będę miała te wyniki lekarz już mi będzie wyciszał jajniki. Ja mam AMH 4,1 więc raczej długi protokół mnie czeka, mam rację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale się wkurzyłam, tyle napisałam i mi wcięło !!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alokaa witam cie zerdecznie..to dobrze ze napisalas ,uwierz mi ze dostaniesz tu naprawde ogromne wsparcie..Posluchaj jestem w stanie cie zrozumiec bo sama przeszlam nie malo zreszta kazda z nas na tym forum przeszla swoje,wystarczy ze poczytasz nasze stopki(opisy pod wypowiedzia).Alokaa ja tez jestem z zachodniopomorskiego a dokladnie ze Szczecina i nie wiem dlaczego chcesz sie wybierac do Bialegostoku przeciez mamy tu super klinike na miejscu,nie wiem gdzie sie leczysz ja podchodzilam w Vitrolife maja naprawde spore doswiadczenie i nie male sukcesy dobra ale ja nie o tym...Kochana uwierz mi ze to co juz przeszlas jest straszne ,samo podejscie do in vitro nie ma sie jak rownac z tym co juz za toba..punkcje masz w znieczuleniu ogolnym po punkcji jeden moze dwa pobolewa brzuch ale to nie jest jakis bol ktorego nie znasz..ja uwazam ze nie powinnas bac sie bolu fizycznego bardziej pomyslalabym czy jestes wstanie przejsc przez to psychicznie..bo to tez jest trudne..nie mowie o nastawieniu sie na porazke chociaz nikt nam 100 % nie daje i musimy zdawac sobie sprawe ze moze nam sie nie udac za pierwszym czy drugim podejsciem..ale to jest ciagle zycie w stresie najpierw o wychodowanie odpowiedniej liczby jajeczek,potem czy z tych jajeczek beda zarodki potem transfer potem wsluchiwanie sie w siebie przez dwa tygodnie w oczekiwaniu na pozytywna bete..i potem albo radosc albo placz..ja mialam pozytywna bete udalo mi sie za pierwszym podejsciem ale plamilam do 10 tygodnia i zyjesz z mysla ze zaraz mozesz sie dowiedziec ze to juz koniec...to jest skrut tego na co musisz sie nastawic.. Ja powiem ci z wlasnego doswiadczenia ze po dwoch pierwszych ciazach pozamacicznych kiedy usunieto mi jajowod i bylam zdana na jeden i co miesiac czekanie czy bedzie z jajeczkowanie z tej strony z ktorej powinno i lykanie tych lekow co miesiac na pobudzenie jajeczkowania a tu co miesiac monitorowanie i ciagle nie tu gdzie trzeba ..i dziwie sie sobie ze wytrzymalam prawie 8 miesiecy tak to mozna zwariowac izaluje ze wczesniej nie zdecydowalam sie na in vitro bo zaoszczedzilabym sobie nerwow placzu klotni z mezem bo sie ciagle obwinialam ze to moja wina...no i co no i zaszlam naturalnie tyle ze ciaza znowu byla pozmaciczna i usunieto mi drugi jajowod czyli jestem bezplodna...I dziekuje ze istnieje taki cud jak in vitro bo dzieki temu kobiety ma sznase stac sie mama .. Troche sie rozpisalam kurcze.. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piszę jeszcze raz, ale już niestety w dużym skrócie. Lunede już na pewno przebierasz z radości nóżkami na to jutrzejsze podglądanie małego bobaska :) Zapytaj o te cytrusy i ananasa. Justynka-83 cały czas nie kumam dlaczego ten Twój lekarz tak się uparł na te kariotypy m? Ja nie miałam i z tego co pamiętam Lunede też nie miała. Alokaa na moje, przynajmniej nie teraz, nie jest pora dla Ciebie na in vitro. Ivf to poważne wyzwanie psychiczne nie tylko dla kobiety, ale przede wszystkim dla pary. Z tego co piszesz w Twoim małżeństwie aktualnie nie dzieje się najlepiej, a Ty sam jesteś w rozsypce. Piszesz też, że nie chcesz faszerować się lekami, a ivf to branie mnóstwa leków i nikt Ci nie da gwarancji powodzenia. Dodatkowo na in vitro patrzysz przez pryzmat bólu po punkcji (ja jakoś tego źle nie wspominam), a powinnaś patrzeć jak na szanse urodzenia dziecka. mam znajomych, którzy po, latach leczenia mieli do wyboru in vitro i adopcję. Zaadoptowali fajnego szkraba. Kiedyś zapytałam dlaczego nawet nie spróbowali ivf. Usłyszałam, że za bardzo bali się konsekwencji obciążenia psychicznego, tych nerwów, oczekiwania, procedur, wzajemnych oskarżeń.... To było 5 lat temu, nie żałują podjętej decyzji. Musicie to z mężem bardzo dokładnie przedyskutować. Bez względu jaka podejmiecie decyzję życzę powodzenia. Akacja bardzo mi przykro, że się nie udało, ale jednocześnie czuję dumę i ogromnie się cieszę z Twojego podejścia do niepowodzenia. W tym całym gąszczu stymulacji, punkcji, badań.. zapominamy, że in vitro nie jest stuprocentową metodą i trzeba paru transferów aby się udało. Dziewczyny powinny brać przykład z Ciebie i Twojego męża-super plan. Wiem, że w końcu Wam się powiedzie i będziecie mieli swoje skarby :) czego z całego serca Wam życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga_37 telepatia, czy jak :) ? Widze mamy podobne zdanie w sprawie Aloki. Czy Wy też tak dużo pijecie ? Mąż sie ze mnie śmieje, a ja co rano czuję się jak na kacu. Dzień zaczynam od dużej szklanki mleka z otrębami (fujjjj-ale to muszę na zaparcia, a z jogurtem nie daję już rady), którą zapijam kawą. Potem śniadanie z dwiema herbatami. No przyznajcie, za normalne to nie jest. No i nie mam standardowych kubków 250ml tylko większe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×