Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość plusik_

a może kwiecień 2013 :)

Polecane posty

ja mam jutro wizyte u gina ale usg połówkowe będę miała robione dopiero 20 listopada - dopiero maja wolny termin w poradni genetycznej tam gdzie robiłam w 12 tyg , bardzo chcę znać płeć a tu jeszcze tyle czekania :( może poproszę swojego gina jutro żeby mi zrobił na wizycie bo mnie ciekawośc ponosi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny fajnie że na wizytach ok a serduszka uwielbiam słuchac ja wizyte mam 21.11 pewnie tez wtedy to wazne usg w poprzedniej ciązy miałam tylko 3 razy usg robione a teraz tak sie rozpuściłam jak na każdej wizycie usg mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kobietki, nie pisałam bo w weekend miałam studia i dopiero dziś czasowa jestem. *Co do ruchów to zgadzam się z Asią a nie z lekarzem którejś z Was :) ruchy każdy czuje indywidualnie juz nawet od 13tc w górę. *Karolowa to że masz obawy to normalne. Zostałam mamą mając 19 lat i uwierz mi, że przy dziecku też można mieć życie towarzyskie, leniwe wieczory i jak włożymy troche pracy w wychowanie to codzienność nas nie zabije :) Faktem jest że od kiedy mam moją córeczkę, nie ma ani chwili żebym sie o nią nie bała, nie martwiła i to jest męczące. Można wyjechać z mężem na tydzień na Kanary, mazury czy gdzieś, a i tak myślami jesteś z dzieckiem mimo ze jest z najlepszą babcią na świecie. Poprostu posiadanie dziecka to niekończąca sie odpowiedzialność I nerwówka o bezpieczeństwo, ale warto! :) *ja też ostatnio trochę rzadziej czuje małego, ale wiem że to normalne. Moj poród to również bułka z masłem. Odeszły mi wody w domu, szybko sie wydepilowałam, umalowałam, wyprysznicowałam i do szpitala, a tam okazalo sie ze mam juz 7cm rozwarcia tylko skurczy brak, w związku z tym podano mi oksytocynę i bóle były meeegaaa, ale tylko 40 min i kruszynka wyskoczyła na świat :) taki śliczny łysolek zapuchnięty :)piękna była. No i jest oczywiście :) Z tym pękaniem tyłka to powiem Wam tak, podobno aby zapobiec rozwerwaniom samoistnym przecinają wejście do pochwy i mi przecieli. Tak na godzinie 4ej jakbym leżała na przeciwko Was ;) cięcie miało na zewnątrz ok 2 cm tzn taka mam teraz blizne, ale wiem że szwy szły głęboko do środka. Strasznie to brzmi, ale nawet tego cięcia nie czułam. Gorzej jak zaszywali,to juz było bolesne np. jakbym była ciągnieta tam za włoski i tak samo bolało zdejmowanie szwów. Mam do Was prośbe: Popdpytajcie Waszych ginków co sądzą o rozcinaniu krocza.Czytałam wiele artykułów zagranicznych, gdzie nowe badania wykazały, że to całkowicie zbędne. Dopytam również swojego doktorka.Chociaż powiem Wam ze mam znajomą, której krocze pękło samo właśnie w dół w stronę odbytu i z odbytem właśnie się połączyło i to dopiero masakra, całe dupsko pozszywane, zero normalnego załatwiania, a blizny czuje do dziś. Jej córa ma 13 lat. Z tym że to podobno baaardzo rzadko występuje. Funiaku masz rację z tymi porodami. Wiadomo że jest to kosmiczny ból, ale też nie dla wszystkich. Z tym, że gra jest warta "świeczki" zdecydowanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry wieczór:) Widzę że poród Was martwi. Wiecie co, nie ma co tym myśleć. naprawdę każdy poro jest inny. Mój pierwszy nie należał do łatwych ale przeżyłam. i wiedziałam że będę mieć drugie dziecko. Poród drugi to naprawdę nic koszmarnego. I co dla Was może będzie pocieszające: nie byłam nacinana ani za pierwszym a ni za drugim razem. i nie popękałam . Po porodzie jakieś 2 godziny później siedziałam już sobie po turecku nie pamiętając że jeszcze niedawno miałam skurcze. i ja jak ognia chcę unoknąć cesarki:) A co do lęlu że się nie da rady: dziewczyny nie wolno myślec że się nie da! momi długiego i wyczerpującego porodu jak przyszo parcie to taki jest zastrzyk adrenaliny że aż same się zdziwicie skąd w Was tyle siły. Więc głowa do góry. Będzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do ruchów: nie czuję nic a nic nadal. ale nie martwię się bo to naprawdę różniej jest. Jak jak zaczynałam czuć ruchu to automatycznie skończyło się leżenie na plecach, bo wtedy dzidziuś się wiercił bardzo. Teraz jeszcze tak leżakuję ale wiem że pewnie już nie długo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, znalazłam super filmik. Jeszcze tak rewelacyjnego nie oglądałam. Nas dot. część 3 ale wklejam linka do cz.1 Polecam :) http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=tajemnice%20okr%C4%85g%C5%82ego%20brzuszka&source=web&cd=2&cad=rja&sqi=2&ved=0CCoQFjAB&url=http%3A%2F%2Fwideo.onet.pl%2Fstyl-zycia-tajemnice-okraglego-brzuszka-cz-1%2C43989%2Cw.html&ei=lxqYUI-OIsfatAbo-oDABA&usg=AFQjCNE-azO8sJJNhl8x34g1RPyQifIQbw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejo ;D ale mi narobiłyście wczoraj ochoty na mandarynki, że aż musiałam sobie kupić i pochłonąć ;D super dziewczynki że u dzieciaczków dobrze, serduszka biją ;D ja mojego bulgotka raz czuje raz nie, ale też się staram nie nakręcać ;D buźka !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Co do znieczulenia, przy pierwszym porodzie nie miałam, podali mi tylko kroplówkę na przyspieszenie porodu (żeby rozwarcie szybciej było). I jak się zaczęła akcja porodowa to też mnie nacięli, nie czułam tego bo to robią akurat w trakcie skurczu, tylko widziałam jak położna bierze skalpel. Wszystko by było oki i tak nie bolało gdyby mój synek dobrze był ułożony ale on miał lewą rączkę na prawym ramieniu i w trakcie porodu jak wychodził łokciem mnie poszarpał w efekcie czego byłam długo szyta, do tego straciłam dużą ilość krwi i to gorzej wspominam niż sam poród. Teraz podobno u mnie w szpitalu podają kobietą gaz rozweselający.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, ale się podle czuję od wczoraj. Zupełnie nie mam sił, w nocy źle spałam, mdli mnie, pobolewa mnie głowa, w nocy znowu czułam silne bóle w kroku, już nawet nie szczypało, tylko dość silny, rwący ból...A teraz, standardowo, pieczenie :o Pewnie osłabienie związane jest z pogodą, wczorajszymi emocjami i wysiłkiem. Leżę jak skóra z diabła, a mam tyle pracy :( Zauważyłam, że niektóre dziewczyny pisząc o cesarce wskazywały na jej minusy, niestety nie podały konkretów, a bardzo chciałabym je poznać. Dlaczego padają opinie jakoby cc było niedobre dla dziecka? (albo matki). Wiadomo, że cc wiąże się czasami z dłuższym pobytem w szpitalu, ale co jeszcze? Piszcie, bo się martwię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Funiak ja sama miałam dwa razy poród sn. Mam za to 3 koleżanki które miały cc. Jedna była zachwycona, że fajnie bo nie bolała a później doszła szyko do siebie. Ale dwie mówiły że nigdy w życiu by się nie zdecydowały drugi raz. Jedna i druga miała poród sn który w skutek braku postępu porodu u jednej a u drugiej w wyniku odklejania się łożyska skończyło się cc. Jedna, ta która rodziła sn a łożysko sie odkleiło mówi, że przeszła praktycznie cały ból, był wielki, ale dla niej dochodzenie po cesarce było koszmarem. Brzuch ja bolała bardzo bardzo długo, nie mogła się dzieckiem zajmować swobodnie. Rana się nie chciała goić. Ona do najszczuplejszych nie należała, może więc dlatego, ale nie wiem. Dla niej był to koszmar, dochodzenie do siebie. No i mówi że brzuch w ogóle nie chce jej zejść. Nie wiem czy to wina poprzecinanych mięsni czy ogólnie takie ma predyspozycje. Druga koleżanka po cc, mówi że niby wszystko ok, ale że mimo wszystko żal jej było patrzeć jak dziewczyny po sn sie ruszały a ja wszystko bolało. I narzeka tez na stan brzucha po cc. Ja osobiście uważam że cc to jednak operacja więc taka super nie jest. Ale dla dziecka szczerze powiem nie wiem w sumie co jest lepsze. Niby mówi się że przez poród sn dziecko naturalnie "wychodzi" a nie zostaje nagle wyciągniete z brzucha. Ale czy dziecko nie męczy sie przy porodzie sn? przeciez musi pokonac niezła drogę, przeciskać się przez kanał rodny. Dla mnie jakoś mega naturalne i bezbolesne dla dziecka nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczynki po długim i leniwym weekendzie, ja niestety cały czas w łóżku, bo nadal zapalenie płuc, ale czuję się znacznie lepiej. Ja czuję jak dzidzia fika bo z jednej strony na chwilę brzuch twardnieje i przechodzi, są też delikatne stuknięcia przeważnie z lewej strony tam gdzie nóżki, ale wyczuwalne tylko przeze mnie, jak przyłożę rękę to nic nie czuć. x A co do porodu to mój pierwszy był cięższy od drugiego, miałam nacięcie, ale tego nie czułam, mała ważyła 3500, ale już wiedziałam, że to nie będzie ostatni, więc nie było źle, drugi lżejszy bo mała miała 2600 i lekarze stwierdzili, że bez nacinania, ale i tak popękałam, ale mimo tego po porodzie śmigałam. Teraz się już nie mogę doczekać dzidzi, a poród to naturalna rzecz, dwa razy dałam radę to i trzeci też dam, chyba jednak najważniejsze jest nastawienie i psychika, dziewczyny będzie dobrze, ja miałam też bóle krzyżowe, a o znieczuleniu nie myślę, najwyżej pokrzyczę na męża ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Plusik, no wiadomo, że są skrajne przypadki, w których cc jest zabiegiem ratujacym życie dziecka i mamy, ale chodzi mi o zaplanowany zabieg. Blizna mnie nie przeraża. W końcu to ok 10 cm otwór, a potem blizna się zbiega. Zreszta teraz są super możliwości jeśli chodzi o plastykę blizn po cc. Ja też jakoś boję się porodu sn, przecież dziecko czasem kilkanaście godzin przeciska się przez kanał rodny. Jak to w ogóle możliwe, że się nie udusi tam? Mam koleżankę, której mała niestety została podduszona przy porodzie. Nie znam szczegółów, ale wiem, że po całej akcji dzidziuś miał problemy z sercem. Teraz mała ma 3 lata, jest śliczna ale opóźniona w rozwoju psychicznym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Funiak. Kuruję się ale bardzo opornie to idzie i boję się o maleństwo, jeszcze na pieczenie dostałam clotrimazolum, opakowanie się kończy i jakoś nie przechodzi, no ale przy dawce antybiotyku 2x1gram to nie ma się dziwić. x A na ból głowy mam już sposób, zauważyła,m że jak ciśnienie jest niskie albo spada, to piję na siłę prawdziwą kawę i jak ręką odjął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też słyszałam o niedotlenieniach, złamanych obojczykach, zwichniętych biodrach, ale to są sporadyczne przypadki na tyle zdrowych porodów, to jest tak jak z wadami, nic nie można przewidzieć, a martwiąc się tym na zapas nie pomagamy sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kwietniówka u mnie to pieczenie też zaczeło się w 12 tygodniu, po tym jak dostałam antybiotyk w ciemno na obniżenie CRP. Lekarz sama od razu powiedziała, że to może od tego i że to może początki grzybicy (tak jest po antybiotykach), dlatego przepisała mi globulki i maści przeciwgrzybiczne. Za cholerę nic nie pomaga :o Podobno flora bakteryjna pochwy i jelit, jeśli jest uszkodzona przez antybiotyki, odbudowuje się przez okres wynoszący nawet do 2 miesięcy :o Kwietniówko, a bierzesz probiotyki jakieś? Ja łykam Lacibios albo Trilac. Staram się jeść albo pić jogurty i stosować naturalne probiotyki - zwłaszcza kiszoną kapuchę, bo ogórków kwaszonych jakoś nie mogę. Ale słabo mi to jakoś przechodzi i też boję się o malucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście, że to wszystko bardzo bardzo rzadkie przypadki. Ja jednak znam swoje możliwości, jestem strasznie słaba, być może też przez ten oslabiony system immunologiczny i boję się, że nie podołam porodowi naturalnemu. Jestem też słaba psychicznie i to mogłoby skomplikować poród, dlatego będę starać się o cc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Probiotyki łykam, jem tonami ogórasy, ale jogurtów i nabiału nie znoszę. A co do odporności na ból, to przed porodami to mogłam znieść wszystko, a potem nawet zastrzyka nie dam sobie zrobić, tak mój próg bólu zmalał, nawet jak ostatnio byłam u dentysty to powiedziałam, że wolę rodzić niż leczyć zęby, także poród zniosę, a inny ból to tragedia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każda robi tak jak czuje. Funiak im nie chodziło o bliznę tylko że ich to miejsce bolało i że brzuch im nie chciał wrócić do normalnego wyglądu. Ja na szczęście mam dobre wspomnienia z porodów, tzn. wiem że boli bardzo, że ma się dość ale mimo bólu to porody miała super pod względem braku komplikacji. kilka partych i dziecko było całe i zdrowe. Moja koleżanka właśnie ta zachwycona cc tak jak Ty Funiak bała się okropnie porodu, pół ciąży zamiast cieszyć się ciążą była przerażona porodem. I moim zdaniem bardzo dobrze zrobiła że zdecydowała się na cc. Także Funiak postaraj się już teraz pogadać szczerze ze swoim lekarzem, żebyś miała pewność cc i nie martwiła się tym już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja tu tak piszę o porodzie sn, a jeszcze nie byłam u okulisty i kardiologa, więc wszystko się może zmienić. Ostatnio nie było przeciwskazań ale było to ponad 7 lat temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
plusik, ale ja nie do końca boję się bólu porodowego, serio. Ból jak ból, przychodzi i mija. Boję się, że nie podołam ze względu na zdrowie. Dlatego zrobię tak jak radzisz, skonsultuję się z kardiologiem, a potem będę rozmawiać z moją ginekolog. Ona zna mniej więcej mój stan zdrowia, wie, że diagnostyka nie została przeprowadzona do końca, a od dwóch lat trapią mnie różne dolegliwości, więc może bezpieczniej będzie od razu zdecydować się na cc. kwietniówko, mnie zastrzyki nie przerażają..Pisałam o tym, że miałam robioną biopsję sromu 2 lata temu. 6 zastrzyków w okolice intymne - w wargi sromowe, w miejsce między sromem a odbytem, to jest straszny ból, zwłaszcza jak wkłuwają się głęboko. Potem zgubili wycinki i miałam powtarzany zabieg, zakładane szwy. Miałam więc namiastkę tego, co dzieje się, jak trzeba nacinać w trakcie porodu, czy zszywać. Ale to mnie nie przeraża, tylko mój kompletny brak mocy i słaba psychika ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej... Funiak gdybym mogła wybierać to osobiście chyba wolałabym poród sn. Dla mnie cc było zabiegiem koniecznym, właśnie ratującym życie. Ale tego samego dnia cięte były inne kobiety, które miały cc planowane. Chyba jednak nie od tego zależało samopoczucie po porodzie. Następnego dnia przyszli lekarze i fizjoterapeutka, która miała nas postawić na nogi pierwszy raz. 3 na 5 z nas przy pierwszej próbie zemdlały po prostu z bólu. Bynajmniej nie chcę tym straszyć - po prostu nie ma porodu całkiem bez bólu. Kiepskie jest też to, że zazwyczaj po porodzie sn jesteś w stanie zająć się sobą i maluchem a po cc to wszystko jest trudniejsze, oddalone w czasie. Dochodzenie do siebie też jest jednak dłuższe. I jeszcze to, co teraz przechodzę - jestem 3 lata po cc, dopiero 4 mc ciąży a blizny już mocno dają o sobie znać, ból jest nieraz bardzo silny i też nie wiadomo jak to się dalej potoczy. No i sprawa komplikacji - to też się może przydarzyć przy każdym porodzie. Dla przykładu: jedna koleżanka rodziła sn, dziecko trochę przyduszone, 2 dni w inkubatorze; 2 koleżanka cc, dziecko zachłysnęło się wodami płodowymi, 4 dni w inkubatorze. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze, ale na pewno odebrało trochę radości na początku. A takim ostatnim plusem przemawiającym za porodem sn jest dla mnie możliwość rodzenia z mężem/partnerem/inną bliską osobą. Bardzo nam obojgu zależało na porodzie rodzinnym i jakoś do tej pory mi przykro, że było to niemożliwe. Mąż nie mógł mnie też odwiedzić zaraz po i pobyć z nami w tak ważnych chwilach. Tak myślę sobie, że i jedno i drugie rozwiązanie niesie ze sobą ryzyko i ból. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć jak potoczy się poród, jak długo będzie trwał, co podzieje się po drodze, jak będziemy się czuły po... Wszystko to powyżej to tylko moje zdanie i odczucia. Rozumiem zarówno kobiety rodzące sn, jak i te, które wybierają cc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kwietniówko, powiem Ci, że jak dowiedziałam się, że zgubili wycinki w szpitalu i że mam przyjechać na powtórną biopsję to się rozpłakałam, takie to było przyjemne, no ale co było robić...za drugim razem nie dali mi nawet relanium, które podali przy pierwszym zabiegu, tylko na żywca cięli, bo znieczulenie nawet nie zadziałało. Najgorsze to było chyba jak wycięli kawałek wargi sromowej mniejszej. Okropny ból i w dodatku leje się z ciebie jak z zarzynanej świni :o święte słowa, Otulka. Każda powinna postępować zgodnie z odczuciami, a czy poród będzie przebiegał bez komplikacji, czy po porodzie będzie bolało czy nie, to już nie od nas zależy, więc nie ma się co tym przejmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie Funiak, nie martwmy się za bardzo na zapas. Tak czy siak, jeśli będziesz zdecydowana na cc, będę trzymała kciuki, by udało Ci się właśnie taki poród mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napijemy się z dzidziorem kawy, bo coś nie do życia jestem znowu. Piecze mnie w kroku dalej tak, że wyć się chce. Ciekawa jestem wyników z posiewu, ale to dopiero po południu odbieram. Sorry, za marudzenie o tym pieczeniu, no ale przesłania mi to wszystko i nie wiem, co robić. Pani doktor w dodatku zabroniła mi depilować miejsca intymne :o Wczoraj dostałam opieprz bo mimo wszystko przejechałam maszynką tu i tam, a ona, że mam niczego nie ruszać, ma wszystko zarosnąć, a na pewno odczuję ulgę, jeśli chodzi o to pieczenie. To ciekawe, bo depiluję się odkąd zaczęłam zarastać :D No, ale chyba odpuszczę tę depilację, w sumie to nawet wygodne, a nie chcę znowu wysłuchiwać kazania :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zadzwoniłam do laboratorium, sprawdzić, czy jest już wynik. Jest i są bakterie w moczu. Pani jednak nie chciała powiedzieć, czy to e-coli czy coś innego, bo trzeba zrobić dopłatę. Powiedziała, że to nic groźnego, ale trzeba przeleczyć zgodnie z antybiogramem. Jestem załamana. Znowu antybiotyk. Jadę do ginekolog wieczorem, ale już nie mam sił na to wszystko. Po co były te leki na grzybicę? Tyle tej żurawiny, probiotyków, witaminy C i soków z cytryny, kapusty i bakterie. Jak to możliwe, że w sanepidzie nie wyszło nic? Jestem strasznie rozgoryczona, muszę wypytać dzisiaj ginekolog o wszystko, boję się tych antybiotyków...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olabia filmik ogladalam juz pare razy za kazdym razem wzruszam sie :) porod..... hmmmm niewiem co to skurcze porodowe bo ich nie mialam. od razu mnie cieli przez nadcisnienie i duzy plod. cesarka nie jest taka latwizna jak niektorzy mowia. mi jak wyciagali synka to mialam chwilowa arytmie i skok cisnienia, wszystko wrocilo do normy po chwili. ja najgorzej wspominam ten bol juz po tym jak znieczulenie mi zeszlo. trzeslam sie okropnie (podobno to jest skutek tego znieczulenia, niektorzy tak maja) ja mialam znieczulenie w kregoslup, nic nie bolalo, ale jak zeszlo ze mnie to znieczulenie to bol okropny. po pierwsze rana bolala, a po drugie wnetrznosci po przeciez przy wyjeciu dziecka dotykaja ich. po porodzie 3 dni bylam w szpitalu, uprosilam wyjscie w sobote, aby w weekend juz byc w domu. generalnie niemam porownania bo niewiem co to porod naturalny, ani skurcze, ale juz mi lekarka powiedziala ze moge miec drugie cc, bo problem z cisnieniem powrocil. wczoraj odebralam paczke z probkami johnsons baby i czekam na bebilon. a wy dostalyscie jakies paczuszki powitalne???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeju dziewczyny jak mnie boli głowa... I to wszystko od kaszlu, który pojawił się po przeziębieniu. Strasznie męczący :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×