Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Różowy Lakier

Moja dieta 500 kcal.

Polecane posty

Gość Ariaaa
A ile masz lat? (nie oszukuj, sama jestem młoda :P )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurczę też tak się czuję hehe:P Bo rozumiesz mnie bardzo dobrze i nie krytykujesz. A próbowałam już wcześniej z kimś o tym gadać na forum, ale to nie to samo. Jak ktoś przez to nie przeszedł lub nie przechodzi to nie zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ariaaa
Właśnie - miesiąc temu byłam w niemal identycznej sytuacji. Nie mogłam przestać jeść - zazwyczaj wytrzymywałam do wieczora a po 18 zaczynał się koszmar i potrafiłam obżerać się aż do wymiotów :/ Tyle że nie pamiętam dnia w którym to się skończyło dlatego nie wiem dokładnie jak to przystopować. Ale mam kilka pomysłów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Latek mam 21. A zaczęło mi się to wszystko jakoś po skończeniu 18. Już jakieś 2,5 roku tak z tym żyję. Prawie rok temu zrobiłam dość długą głodówkę i myślałam, że jak z niej wyjdę powoli to jojo mnie ominie. Oj jak bardzo się myliłam...ale to na inną historię:P Jak masz jakieś pomysły to dawaj, bo moje już dawno mi się skończyły. Ja teraz muszę spadać, ale na pewno jeszcze dzisiaj zajrzę;) Zresztą niby 6 tyg mam żyć na koktajlach więc temat będę podtrzymywać:P Dzięki, że napisałaś i w ogóle;) teraz lecę ale potem poczytam o tych sposobach:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ariaaa
Ja też muszę już iść, nie zdążę dziś napisać - będę jutro około 13 ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Będę czekać na te Twoje sposoby;) kto wie może podziałają:) dzisiejszy dzień zaliczam do udanych o ile można to tak nazwać. Wypiłam tylko dwie porcje koktajlu i dwie kawy. Do tego ćwiczenia godzinka więc jestem zadowolona. Cieszę się, że napisałam tu o moim problemie i nie muszę udawać, że żyję tak z wyboru (tj. głodówka-dieta-obżeranie się). może tym razem coś mi zaskoczy i schudnę i chociaż przez miesiąc będę szczęśliwa w swoim ciele. Czas pokaże...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ariaaa
Czemu przez miesiąc? Ej, uwierz że ci się uda bo to połowa sukcesu. 1. Ja staram się oszukiwać organizm... śpiąc do południa. W roku szkolnym jest ciężej, bo trzeba wcześnie wstawać, a co za tym idzie - ma się dużo czasu na jedzenie i trzeba walczyć o kilka godzin dłużej. Wstaję na przykład o 11 i staram się wytrzymać minimum 3 godziny na herbacie. Jeśli to się uda to zostaje około 8godzin na jedzenie więc to już łatwiej wytrzymać. A gdybym wstała o 8 i od razu coś zjadła - musiałabym się pilnować przez 14 godzin co byłoby nie do zniesienia - WIĘC TO JEST BARDZO POMOCNE. 2. Druga sprawa - czerwona herbata "AŻ DO PORZYGU". Mam specjalny litrowy kubek w którym ją parzę i staram się wypić póki jest jeszcze ciepła. Zapełnia żołądek i masz spokój na około godzinę. 3. A jeśli twoim problemem jest wieczorny głód - staraj się rozłożyć sobie jedzenie tak aby w ciągu dnia jeść mało (powiedzmy te 250kcal w porcjach) a na wieczór zostaw sobie następne 250 i jeśli trzeba zjedz na raz. JAK NAJPÓŹNIEJ. Nie wiem jakie masz podejście do jedzenia po 18 ale ja czasem jem kolację nawet pół godziny przed snem i to wcale sprawy nie pogarsza. Zazwyczaj jem np brzoskwinię, 2jabłka i duży jogurt naturalny w ciągu dnia a wieczorem zjadam 2 bułki z pomidorem. Choć to dietetycznie nie wygląda - zapycha i powoduje że nie mam zachcianek na kaloryczne obiady, kanapki czy fast foody. Czyli jak najwięcej snu i herbaty, jak najmniej jedzenia w ciągu dnia na rzecz wieczora. A gdy dopadnie cię chcica na słodycze - zjedz chupa chupsa (45kcal) albo jogurt naturalny ze słodzikiem i sokiem z cytryny albo łyżeczką kawy (PYYYCHA!) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ariaaa
A jak masz chłopaka (przyjaciółkę czy kogokolwiek z kim miło spędza sie czas) to najprościej jest wyjść z domu - wtedy nie masz jak się najeść, pod warunkiem że nie weźmiesz portfela :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przez miesiąc dlatego, że nawet jak się uda schudnąć to utrzymać tę wagę będzie mi mega ciężko, więc pewnie potem znowu jojo mnie czeka:/ ale może tym razem będzie inaczej;)? Trzeba myśleć pozytywnie:D Ze spaniem dobry pomysł, a ja lubię długo spać więc powinno być łatwo;) Herbaty czerwonej nigdy nie piłam, ale dzisiaj będę w sklepie to kupię. Haha też mam taki kubek:P w moim mieści się ok 700-800 ml:D Swoją drogą nie wiedziałam, że są jeszcze większe:P Po 18-stej jak trzymam się planu to staram się nie jeść, a jak mam napady to jem i do północy, więc to różnie bywa. Twój pomysł na jogurt wypróbuję bo brzmi smacznie:D Dzięki za te sposoby:) mam nadzieję, że coś na mnie podziała i uda mi się schudnąć po raz kolejny:P dzisiaj mój drugi dzień na koktajlach i na razie jest ok. a więc tak dla ścisłości... 2/42 - podwójna porcja koktajlu brzozowego ok 350 kcal - 2 kawy z mlekiem 0% - spalacz tłuszczu - aminokwasy - aqua-femin - 1 h na stepperze RAZEM: mniej niż 500 kcl czyli prawie tak samo jak wczoraj. Jutro zrobię inne koktajle bo będę miała do nich składniki. Oczywiście po za kawą piję min.1,5 l wody plus herbaty. dzień jeszcze młody, ale mam nadzieję uda mi się trzymać planu. Stepper już zaliczony i zostało mi jeszcze pół koktajlu więc powinno być dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaONa89
Po co się odchudzasz skoro zakładasz że wrócisz do tej wagi ? warto się męczyć miesiąc tylko po to żeby mieć efekty na krótko ? Poza tym z każdą taką dietą tyjesz więcej, jojo polega na tym że nie tylko wraca to co zgubiłaś ale również dodatkowe kilogramy. Jedz 1200 kcal przykładowo i ćwicz ! Ja w ten sposób straciłam 14 kilogramów i utrzymuję tę wagę już trzeci miesiąc, a teraz wzięłam się znowu za odchudzanie i mam w planach schudnąć kolejne 10 kilo tak żeby ważyć 63 kilogramy przy wzroście 166. Nie głodź się bo tylko wyniszczysz sobie organizm, nie dziwię się że wieczorem rzucasz się na jedzenie jak cały dzień NIC nie jesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ariaaa
Owszem, trzeba myśleć pozytywnie i przede wszystkim nadrabiać małe porażki zanim się uzbiera wielka kupa :P Bo jak już zaczniesz jeść to będzie coraz ciężej - trzeba się zbierać od razu. Ja mam pu-erh z grejpfrutem - moim zdaniem najlepsza :) "Po 18-stej jak trzymam się planu to staram się nie jeść, a jak mam napady to jem i do północy" -właśnie o to chodzi: jeśli się przełamiesz i przesuniesz kolację na później to nie będzie napadów nocą ;) Nie boisz się jechać na samych koktajlach? Sama bym tak chciała ale boję się że znów zaczną się napady i jojo... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TakaONa89-oczywiście nie chcę wrócić do obecnej wagi po diecie. Myślę, że jak połączę to z terapią to może tym razem będzie inaczej, bo nie będę miała potrzeby objadania się. po prostu jeśli człowiek przez prawie rok żyje w ciele którego nienawidzi to kiedy nawet na miesiąc uda mu się odzyskać starą wagę to jest szczęśliwy. przynajmniej ja tak mam. Gratuluję Ci spadku wagi i fajnie, że zrobiłaś do mądrze:) Co do ćwiczeń to ćwiczę regularnie min. 4 razy w tyg. ogólnie chodzi mi o to, że dla osoby z zaburzeniami odżywiania nawet racjonalna dieta jest ciężka do wykonania, a zanim dopcham się do specjalisty i grupy terapeutycznej może minąć jeszcze trochę czasu. dlatego próbuję radzić sobie moimi metodami i nie przejmować się, że być może znowu skończy się to napadem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ariaaa-kupię ją dzisiaj;) Boję się i to jak. Ja już niczego nie jestem pewna. kiedyś napad trwał dzień lub dwa, teraz to są tygodnie. I tak codziennie mówię sobie, że od jutra dieta to dzisiaj do północy wielkie żarcie. Na razie zostaję przy tych koktajlach a jak nie będę już dawała rady to będę jadła coś do 500 kcal. Tak na prawdę to próbuję jakoś przeczekać do końca miesiąca na jakimkolwiek sposobie, bo wtedy mam termin u psychologa i dowiem się co dalej z leczeniem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ariaaa
Ja w najgorszym momencie potrafiłam mieć 2dni głodówki na 20dni wpierniczania :P i też mówiłam że od jutra - ale tu ktoś zrobił spaghetti, tu przyniósł chałwę i znów było "od jutra" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe dobrze to znam:P zauważyłam u siebie jeszcze jedno. nie mam innych zainteresowań prócz diet i jedzenia o.O tzn niby żyję normalnie jak inni, ale nie lubię nigdzie wychodzić, spędzać czasu ze znajomymi na piwku czy coś. taka zaniżona samoocena. i zawsze powtarzam sobie "jak schudnę to będę zasługiwała na przyjemności". Mój chłopak to ma ciężko, nie ma co. ale widzę, że cierpliwość już mu się kończy więc muszę wszystko ponaprawiać. a i zawsze jak już osiągnę cel tzn schudnę to czuję taką pustkę...niby jest fajnie bo mam co chciałam, ale nie mam już za czym gonić i do czego dążyć...tak jakby celem mojego życia była dieta:/ Alee...roboty przede mną w trzy dupy żeby trochę znormalnieć:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ariaaa
Ja pie***le , moje słowa. Nic dodać nic ująć. Właśnie zlałam kolezankę po raz setny bo chciała iść na wino :P Gdy ktoś mnie pyta o zainteresowania to albo zmyślam albo świecę oczami - dlatego nie lubię gadać z ludźmi ... "jak schudnę to będę zasługiwała na przyjemności" a to sobie powtarzam od 5 lat i jakoś się nie udało do tej pory :P chociaż schuzasami mi sie wydaje ze co jakis czas zaczynam jesc celowo bo gdyby mi sie udało to nie wiedzialabym co ze sobą zrobić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po coco
Rozowa czepiam sie ciebie, zeby podkreslic jakie bezsensowne jest stosowanie diety tego typu i kto z takich diet korzysta 1. Od lat robisz to samo i nie uczysz sie ani troche na bledach 2. Chcesz byc szczupla i wiesz ze twoja metoda do tego nie prowadzi (daje efekt na chwile) a i tak ja stosujesz 3. Chcesz byc szczupla ale przyznajesz ze wtedy czujesz sie pusta i zycie nie ma juz tresci bo brak innych zainteresowan wiec moze nie powinnas byc szczupla bo zycie straci wtedy sens 4.Twierdzisz ze walczysz o terapie leczaca z zaburzen ale nie zrobisz podstawowej rzeczy ktora powoduje kompuls (na ataki jedzenia skazujesz sie ograniczajac kalorie do 500 czy 800 bo zabranie jedzenia = glod= rzucenie na lodowe) 5.Oprocz tego nie szokuje cie pomysl kolezanki ktora sugruje spac jak najwiecej by jesc jak najmniej !!!! O swej slabosci charakteru i braku logicznego myslenia, braku zainteresowan mowisz rozbrajajaco szczerze co nawet wzbudza sympatie. Ale mam nadzieje ze odstrecza od takich idiotycznych pomyslow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha Dziewczyno to albo ja jestem Tobą, albo Ty mną:P Tu by można dużo takich dziwnych przykładów przytaczać, ale widzę, że rozumiesz mnie idealnie:P z tymi przyjemnościami i zasługiwaniem to u mnie doszło do tego, że nawet ciuchów nowych sobie nie kupuję, bo raz "że przecież schudnę:P", a dwa to nie zasługuję:P No a jakby się tak zastanowić to my chyba lubimy tak gonić za tymi naszymi ideałami;) ach sama już nie wiem xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Muszę nadrobić zaległości:) Dziś: Owsianka - 190 Dwie kawy z mlekiem - 80 Bułka wieloziarnista z serkiem almette - 300 Razem poniżej 600. Obiecalam sobie ze zwaze się dopiero za miesiąc i sprawdze efekty, ciekawe czy dotrzymam słowa. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po coco-spoko wyrażaj swoje zdanie:) ja jestem otwarta na krytykę zwłaszcza, że wiem, że to co robię jest idiotyczne. A teraz odniosę się do kilku Twoich punktów. 2. Tak. moja metoda daje efekt na chwilę o ile w ogóle daje. i tak np. próbuję schudnąć od stycznia, ale zawsze jakimś sposobem typu 500 kcal, głodówka itp, bo za każdym razem święcie wierzę, że tym razem mi się uda. pomęczę się miesiąc i osiągnę szybki efekt. a tym samym świadomie lub nie marnuję kolejne miesiące bo każdy mój dzień jest tym dniem przed dietą i się obżeram. Próbuję do siebie przemówić, że to nie ma sensu i zamiast brać się za takie cud metody zacząć jeść normalnie i w 3-4 miesiące osiągnę cel zdrowo i na stałe. ale ta wizja że dopiero za 3 miesiące wydaje mi się taka odległa, że dalej bawię się w cuda wianki. Wiem, że piszę trochę chaotycznie ale nawet nie umiem tego mechanizmu myślenia dokładnie przedstawić. 3. To nie do końca tak, że życie traci sens, bo niby jest dobrze. Jestem szczupła świat stoi otworem. ale wtedy zaczyna się liczenie kcal i myśli typu "zjesz to jabłko to przytyjesz", "nie pij tego bo będziesz miała odstający brzuch" itp. włącza mi się takie coś, że powinnam tylko stać, chodzić i ogólnie być, żeby nie zepsuć efektu czyli tej wagi, bo każde działanie typu wyjście na piwo, grill czy coś może efekt zepsuć. popadanie ze skrajności w skrajność od wielkiego żarcia do obawy przed zjedzeniem jabłka. 4. Nie potrafię już jeść normalnie. U mnie nie tylko kilka dni na małej ilości jedzenia powoduje kompuls. On się pojawia bez powodu i czasem trwa kilka tygodni.dzień w dzień. 5. no nie szokują mnie te pomysły, bo szukam każdej metody która pozwoli mi się ogarnąć. Też mam nadzieję, że nikt ze mnie przykładu nie bierze w takich dietach czy czymś. Gdybym mogła cofnąć czas to w życiu bym nie zaczęła się odchudzać. raczej bym postawiła na sport i zdrowsze żywienie. Uff litanie ukulałam, że hej:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ariaaa
Tak? A ja nawet stawiałam sobie cele typu : gdy dojdę do 55kg ogole nogi :D A spodnie to kupuję w ostateczności bo przecież "niedługo będą za luźne". Ale to było jeszcze zanim poznałam swojego chłopaka :P Od tamtej pory ogranicza się to tylko do - tak jak mówisz - kupienia nowych ciuchów czy farbowania włosów. To taki rodzaj kary - jestem gruba, muszę chodzić z odrostami, w startych jeansach czy coś tam... A zaproszenia odrzucam do tej pory. Właściwie jestem tylko ja i mój chłopak - czasem gdy mi go szkoda muszę się napić i dopiero wtedy mogę iść do ludzi (wow, raz na miesiąc?).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ariaaa
znaczy ze spodniami jest tak do tej pory ;) Ale golę się już regularnie :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ariaaa
uwielbiam cynamon - nie wytrzymałabym miesiąca. Najdłużej chyba ze 3 dni :D Jaka waga? i ile ma być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uwielbiam cynamon-cześć:) temat trochę nam zszedł z dietki, ale pisz co i jak:) ale żeby nie było, że Cię zachęcam do takiego sposobu czy coś:P Bo zaraz ktoś mnie tu zjedzie, że destrukcyjny styl życia propaguję:P ja bym nie umiała się ważyć raz na miesiąc. raz na tydzień mi trudno bo chciałabym częściej;) Ariaaa-haha z nogami to mnie zabiłaś xD ale też mam nagrody dla siebie za osiągnięcie danej wagi:P czy to właśnie farbowanie włosów, czy użycie perfum. U mnie to samo tylko ja i on. jak jego znajomi mają urodziny to zwykle chodzi sam bo ja zawsze nie w formie czyli za gruba:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ariaaa
No właśnie. Zagłębiłabym się bardziej w te sprawy ale w miejscu publicznym nie wypada ;) Więc skupmy się na jedzeniu. Wypiłam 3litry herbaty i zjadłam czerstwą bułkę (150kcal) z serkiem topionym (70kcal) o.O Bo w lodówce nic nie ma. Wysłałam Pawła po jabłko (70kcal) i to chyba wszystko na dziś. Czyli 290kcal. Dziwnie się czuję. Mniej niż być powinno ale coś mi nie pasuje... Apropo - pofarbuję włosy gdy będzie 52kg :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To sporo mniej niż być powinno. Ale jak nie jesteś głodna to chyba ok;) A co Ci nie pasuje? Czujesz, że zjadłaś za mało? Dzień jeszcze się nie skończył a Ty w razie czego masz zapas;) A na jaki kolor:D?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na blond. w sumie mam naturalnie blond. ale kiedyś pomalowałam włosy na brązowo o.O i zanim odzyskałam kolor minął rok - teraz rosną mi odrosty jakiegoś niewidomego koloru i muszę malować cały czas. O - jabłko przyszło :D idę jeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bikini cudo!:D Ta panna ma fajną figurę, ale patrząc na Twoje wymiary teraz to masz pewnie lepszą od niej:* Już szczuplutka jesteś, ale bym tak chciała! Mnie jeszcze duuużo brakuje...a jeśli mogę spytać to ile masz wzrostu?:) to ja mam naturalny brąz a kiedyś zrobiłam się na blond:P a teraz znowu wróciłam do brązu:P jednak natura się nie myli w kolorze włosów hehe;) haha "Jabłko przyszło" Dziewczyno jesteś mega:D Ja spadam na zakupy spożywcze bo w lodówie piszczy:P do potem i smacznego:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję :D mam 168. Kiedyś nie było tak różowo... Uzupełniłam podpis - na początku miałam dużo większe wymiary od ciebie ;) Już niedługo! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×