Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość regederatka

Czy wzięłybyście teściową w takim przypadku do siebie?

Polecane posty

Gość elag
ludzie 48 lat to młoda kobita po co miałabys ja brac do siebie gdyby była stara niedołezna i chora to owszem ale młodą zdrową i złośliwą brac do siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość regederatka
A co w tym dziwnego? Teściowa urodziła męża jak miała 15 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasienka_Kasienka
Nie zgodziłabym się wziąć jej do siebie, natomiast podjęłabym działania aby jej pomóc w codziennych zadaniach- pomóc w organizowaniu opłat, zakupów, sprzątania. Nigdy bym się nie zgodziła aby u mnie zamieszkała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oł noł
regederatka - uwazasz, ze nie jest dziwne gdy ktos zostaje TESCIOWA w wieku 36 lat ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oł noł
co za patologia 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość regederatka
No ale co w tym dziwnego? Jej syn był wtedy już dorosły i miał prawo wziać ślub. No nie bądzćie śmieszni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oł noł
taaa mial 21 lat i pewnie kupe kasy zeby utrzymac rodzine :D Zaraz mi napiszesz, ze zalozyl firme i sratatatata, na kefe wszyscy w mlodym wieku kariery zrobili. Teraz czekam, az ktoraz z tych bajkopisarek powie, ze zazdroszcze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość regederatka
Nie, mój mąż w wieku 21 lat wraz ze mną pracował w hurtowni ryb. O co wam chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8hrr
nigdy w zyciu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedlapsakielbasa
nie bierz tej kobiety do siebie,zreszta nie jest w sedziwym wieku by sobie nie mogla poradzic...otrzasnie sie z czasem po smierci meza a druga sprawa jak traktuje Cie tak to zgotuje ci niezle pieklielko,ktore bedziesz juz miec codziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milena _
Na starość człowiek pracuje sobie całe życie. Jesli ktos jest wredny z natury, lubi manipulować innymi, niech sie potem nie dziwi, że nikt nie chce z nim mieć do czynienia. Szkoda, że ci wszyscy starzy schorowani ludzie wcześniej nie pomyślą o tym, kiedy był czasu na poprawienie relacji z bliskimi. (pomijam sytuacje losowe np. ktoś zostaje sam nie z własnej winy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awżyciunever
Powiedz mężowi, że może się wprowadzić na jakiś czas do mamy. Pomoże uporzadkować trochę jej sprawy, dotrzyma towarzystwa w trudnych chwilach, a ty przy okazji odpoczniesz trochę od niego. 48 lat? Toż to by był dożywocie dla ciebie, zabiłaś kogoś, za co ta kara? Ja mam 40 jestem młoda! Nie rozumiem dlaczego miałabym mieszkać z obcą, jakby nie było osobą;). Ustawiła się od początku waszego małżeństwa na marginesie waszej rodziny i git. Z tego co mówisz, to jest toksyczna osoba, nie możesz pozwolić, żeby zatruła swoim jadem waszą rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem i ja.......
regederatka.....przede wszystkim powinnaś porozmawiać na spokojnie z mężem i przypomnieć mu wszystkie upokorzenia jakie miały miejsce względem Twojej osoby od tej kobiety i że nie wyobrażasz sobie życia z nią pod jednym dachem skoro ona nie traktuje Cię jako rodziny ....przecież ta kobieta z takim podejściem zafunduje Ci piekło na ziemi a jak już raz się wprowadzi to raczej nie licz na wyprowadzkę zaproponuj mężowi żebyście wspólnie zastanowili się jak jej pomóc ....skoro ona pracuje i jej dochody wpływają na konto to zlecamy bankowi, by wszystkie rachunki płacił za nią.....co do sprzątania cóż to też można jakoś rozwiązać nawet jeśli Ty i mąż mielibyście raz na jakiś czas tam pojechać ale nie bierz tej kobiety do siebie !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadvvisiaaa
Tylko wtedy bym sie zgodzila,gdyby byla mozliwosc wyodrebnienia osobnej jednostki mieszkaniowej -pokoj kuchnia kibel. nigdy na warunkach,ze siedzimy w jednym salonie,jednej kuchni i psujemy sobie nerwy. Juz bym raczej codziennie do niej zajrzala i pomogla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdopodobnie tesciowa jest
w szoku, bo za mloda na to,zeby sobie nie rdzila w zyciu. Mozecie j wziac na jakis miesiac, zeby ochlonela. Potem na pewno sama odejdzie, wam sie wydaje, ze to takie miody mieszkac z synem i synową? Ona prawdopodobnie te tego nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W życiu!!!! Moja tesciowa tez uwaza zreszta do dzisiaj ze nie jestem odpowiednia kobieta dla jej syna, ostawia takie szopki ze głowa boli jakby ktos obcy wszystkiego posłuchał to by pomyślał jednao: WARIATKA! Nie popełniaj tego błedu co ja. Mam podobną teściową z charakteru do twojej tyle ze starsza. Tez mnie wyzywa ..... Kiedys na to reagowałam dzisiaj ignoruje ja bo wiem ze takie uzeranie sie z nia nie ma sensu i szkoda mi moich nerwów ale na twoim miejscu bym sie nie zgodziła na propozycje męża, owszem mozecie jej pomagac bo w koncu jaka by ona nie była to jest matką twojego męża ale wy juz tworzycie swoja rodzinę a tesciowa z takim podejsciem niestety ja rozwali. Nie chce tutaj sie zali ale miałam juz z taką sytuacją doczynienia, na szczescie mój mąż widzi kto popelnia blad i kto jest winien, staje w mojej obronie itd. Niestety moja teściówka ma taki temperament ze zaraz skacze do kazdego z łapami z odgrażaniem ze ci zaraz przypierdoli itd.Wiec tez nie mam lekko :( Niestety to co napisałas wskazuje na to ze ona chce synka dla siebie bo sama niestety nie poradzi sobie i to nie dlatego ze nie moze ale poprostu nie chce. Przekonaj męża że nie jest to dobry pomysł i ze sie boisz bo ma takie a nie inne podejscie do ciebie, ze mozecie raz na dwa tyg. do niej zajrze ale mieszkanie razem nie jest dobrym wyjsciem. Napisz prosze co twoj mąż na to ze ona cie tak okropnie traktuje? Nie reaguje na to, nie zwraca jej uwagi ze tobie jako jego zonie nalezy sie jakis szacunek chocby ze wzgledu na to ze jestes czlowiekiem i masz swoje uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość regederatka
Co mój mąż na to? Oczywiście że jest zły i tego nie toleruje i on sam z teściową ma rzadki kontakt bo mu też non stop tołkuje, że na rozwód nie jest za późno, że jeszcze może sobie ułożyć życie z kimś innym itd. Ona mnie nienawidzi od samego początku, jeszcze mnie nie znała, nigdy nie widziała, nigdy ze mną nie rozmawiała a już nie chciała się ze mną pierwszy raz spotkać, poznać się. Z góry była do mnie uprzedzona. Ja myślę, ze ona jest jaka jest z powodu tego bardzo wczesnego macierzyństwa, sama była dzieckiem kiedy dziecko urodziła i to chyba na niej się mocno odbiło. Może stąd ta zaborczość o syna i nienawiść do wszystkich którzy go otaczają. Ona mieszka niedaleko nas tzn. ok 30 km w jedną stronę. Mogę jej gotować te obiady, przecież skoro gotuję nam to co to za problem ugotować talerz zupy więcej. Chcę jej pomóc mimo wszystko ale takiego kroku jak wzięcie do siebie po prostu się boję bo znam ją już trochę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli to nie prowo
to twój mąż nie jest normalny skoro wpadł na taki pomysł. powinien ograniczyć kontakty z taką matką do minimum a nie jeszcze takie rzeczy proponować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety ja pamiętam co złe i nie zabrałabym jej do siebie ale: starałabtm się pomagać(np.zanosząc posiłki,proponując wspólne sprzątanie takie generalne raz na tydzień,w każde święta typu Wielkanoc czy Boże Narodzenie spędzałaby u mnie,na urodziny złożyć chociaż serdeczne życzenia i dać kwiatka,nie mówię o drogich wypasionych prezentach,zabrałabym ją na jakąś wycieczkę,przypominałabym o opłatach,lub sama je robiła.Przynajmniej starałabym się dać jej odczuć że jest potrzeba mnie i mojemu mężowi a swojemu synowi. Ale...niestety patrząc na charakter nie jestem pewna czy chciałabym ją zabierać do swojego rodzinnego domu...Niestety to może przyre,ale chyba bym się nie zgodziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam ciut inną sytuację,ponieważ moja teściowa odkąd związałam się z jej synem a jest już 4,5 roku-w sumie do naszego ślubu-miała ogromny problem z zaakceptowaniem mnie.I w dniu ślubu też narobiła ambarasu-może mnie nie wyzywała i nie krzyczała,nie było awantur, ale swoim zachowaniem i mnie i gościom wyraźnie pokazywała że jestem jednym wielkim gównem,nie jestyem warta jej syneczkowi przy dupie stanąć.Ok,przeszło jej,jak się wyprowadziliśmy.W zeszłym roku po 27 latach małżeństwa i jeszcze iluś tam latach związku kopnął ją w dupę jej mąż a mój teść>miała depresję i wszelkie inne niekorzystne objawy,ale w porę zreflektowała się że tak naprawdę jedynymi osobami które są jej życzliwe jest jej syn,ja i jej wnuk.I nie mogę powiedzieć, bo uważam że i ja i mąż dużo jej pomogliśmy.Mąż bardziej doraźnie pozałatwiać różne sprawy związane z mieszkaniem,rozwodem itp a ja bardziej tak psychicznie-rozmowami.Na dzień dzisiejszy teściowa mieszka sama,z dołka już wyszła.Mimo to ma do nas drzwi otwarte w każde święta,może do nas dzwonić chocby po to aby pogadać,spotykamy się czasem ot tak żeby porozmawiać.Jednak nie zdecydowałabym się aby z nią zamieszkać.Owszem że porównywanie śmierci kogś bliskiego nie jest na miejscyu z porównywaniem że ktoś kogoś zostawł, ale teściowa zbierała się rok po tym rozstaniu i widać było że bardzo negatywnie na nią działało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twoja tesciowa ma depresje
musicie z nia isc do lekarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szafirek....
ma 48 lat to niech sobie sama sprząta, bez przesady. mąż niech ją wspiera psychicznie, odwiedza ją, ale nie ma potrzeby robić z niej niedołężnej staruszki. i w życiu jej nie bierz do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko, nie bierz jej do
siebie, nie ma szans. Urządzi wam piekło, poza tym po tym co piszesz nigdy w życiu nie wziełabym kogoś takiego do siebie. NIGDY!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssgsgsgsg
A Czy ona, jest chora, niedolezna? Czy co? Bo 48 lat toz to kobieta w kwiecie zycia, jeszcze je sobie moze ulozyc z nowym partnerem. Tak jak pisza dziewczyny , odwiedzac ja czesciej, jesli ma depresje namowic na wizyte u psychiatry, ale wprowadzenie sie na stale to lekka przesada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zgadzaj się na propozycję
męża; nie będę powtarzała tego co Ci piszą poprzednicy, ale popieram ich zdanie w 100% i zdecydowanie odradzam zabieranie do siebie teściowej. Właściwie co to za zabieranie, przecież to młoda kobieta, może chwilowo sobie nie radzi, ale raczej stałej pomocy nie wymaga. Jeżeli czujesz się na siłach to możesz jej pomóc, albo mąż może się tym zająć, czy w porozumieniu z innymi członkami rodziny/rodzeństwo męża czy teściowej/ ustalić jakieś formy pomocy - kto kiedy i co mógłby jej pomóc, zrobić zakupy itp. zanim ona sama stanie na nogi. Na pewno wcześniej czy później się pozbiera i nie będzie potrzebowała wsparcia w codziennych czynnościach. A psychicznie każdy potrzebuje wsparcia, tylko nie wiem, czy to Ty powinnaś go teraz jej udzielać... ja osobiście chyba nie chciałabym jej znać, niestety nie zapracowała sobie na szacunek ani sympatię. Dla męża jest to matka i mimo wszystko pomóc powinien, ale skoro Ty jesteś obcą osobą... Może Twój mąż tylko tak palnął, bo jeżeli na prawdę myśli, że mogłaby zamieszkać z Wami to nie jest w porządku. Jest świadkiem jej nienawiści wobec Ciebie, upokorzeń, więc jakim prawem chce Ci zafundować życie z nią? Nie wiadomo, czy teściowa chciałaby zamieszkać z Wami, ale jeżeli tak /bo miałaby synka pod ręką/ to już raczej byłby koniec Waszego związku. Nawet najlepsze mamy i teściowe bywają trudne pod wspólnym dachem, a z taką nie możesz oczekiwać nic dobrego. Masz względny spokój zanim jest daleko, nie godź się dla własnego komfortu psychicznego i dobra Waszej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy w życiu bym sie nie zgodziła na zamieszkanie z teściową, chociaż moja tesciowa jest fajna. Ni po to zakłada sie swoją rodzinę żeby potem mieszkać z mamą :o obojętnie męża czy moją. W sytuacji kiedy teściowa sobie nie radzi wynajęłabym jej kobietę do pomocy, mogłabym jej pomagać, wozić obiady...ale nie chcę jej widzieć u siebie w domu tzn w sensie domownika bo gościa raz kiedys jak najbardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zgadzaj się na propozycję
i zgadzam się z Mileną, że wiele takich złośliwych, nienawistnych ludzi nie pomyśli o swojej starości, że może będą potrzebowali pomocy... znam osobiście taką babcię, która zawsze na głos z nienawiścią mówiła o synowych i wnukach, wynosząc na ołtarze synów. Pochowała męża, choruje i nadal nienawidzi wszystkich poza synami. Wypowiada się, że "jeszcze trochę i pójdzie do któregoś żyć, bo samej ciężko..." szkoda, że nie wpadła na pomysł, że żaden jej nie przyjmie nawet na jedną noc. Jednak szacunek i sympatię buduje się latami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pot
Droga autorko, ta kobieta jest jeszcze młoda sama powinna o siebie dbac! Prac,gotować i sprzątać. A tym bardziej jak ona Cięwyzywa i zlepotraktowała na pogrzebie teścia.Po jakącholere chcesz ja sobie sciagać na głowę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfghjkl;
zdecydowanie nie bierz jej do siebie. wyobraź sobie że kobieta będzie żyła do 90 (w obecnych czasach bardzo realne, bo np moja babcia ma tyle) czyli przez nabliżesze 40 lat masz z nią mieszkać pod jednym dachem z osobą która cie nienawidzi, będzie kleła na ciebie i wyzywała. nie wiem jak można brać coś takiego pod uwagę. ja wiem jedno że czy to rodziców czy teściów jak będzie potrzeba wezme do siebie, ale mam tu na myśli sytuacje kiedy np dopadnie ich taka choroba że już zostaną leżąć w łóżku do śmierci i nie da się nimi zając odwiedziając tylko bo bedą potrzebowali opieki przez całą dobe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość regederatka
Sprawa wygląda tak, że mąż spotkał jakąś sąsiadkę teściowej której teściowa się żaliła, że sobie nie radzi, że dostała list już od komornika. Mąż pojechał no i okazało się to prawdą, że od 4 miesięcy zalega z czynszem nie mówiąc już o prądzie czy wodzie. Dodatkowo w mieszkaniu syf niesamowity a ona całe życie była pedantką. To, że ona chce z nami zamieszkać a szczególnie z moim mężem to niewątpliwe. Mąż się obawia, że ją wyrzucą z mieszkania a wtedy gdzie się podzieje? Drugi problem jest taki, że nas nie stać na opłacanie jej rachunków bo ona twierdzi że kasy nie ma ale powiedzieć nie chce co z kasą zrobiła ale przecież pracuje. Ja z nią nie rozmawiałam bo mam oficjalny zakaz jej odwiedzania, jak teść zmarł to też nawet do mieszkania mnie nie wpuściła więc trudno mi powiedzieć czy to faktycznie jakieś załamanie czy kolejna jej gierka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×