Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mrMaxx

co kieruje ludźmi którzy wieszają się???

Polecane posty

Gość mrMaxx

czy wierzycie w to,że niby wieszanie się jest dziedziczne/rodzinne??? ja tak słyszałam... znam przypadek,że dziadek się powiesił,ojciec się powiesił i później syn też się powiesił...ale nie wiem czy nazwałabym to dziedziczeniem... co sądzicie??? wiem,że to głupie,ale moja teściowa też się powiesiła...i czasami zdarza mi się,że mam obawy,czy mój mąż kiedyś też się powiesi...głupie,co???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iohjiuhuh
slabosc?? heh wiesz jakim trzeba byc silnym psychicznie zeby odebrac sobie zycie? ja bym nie potrafila ze strachu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrMaxx
tak przyszło mi na pisanie,bo właśnie przed chwilą dzwonił mój mąż i powiedział,że jego kolega "od piaskownicy" powiesił się dziś rano... miał 30 lat dwójkę małych dzieci 2 latka i 3 latka...nie mogę przestać o tym myśleć i nie mogę pojąć-dlaczego???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iohjiuhuh słabość. Silny człowiek walczy z problemami a silny się poddaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Irenaaaa1992
Znam to uczucie, u mojego ojca w rodzinie tez jest kilka osob ktore sie powiesily i czasami balam sie ze on tez to zrobi,ale mialam ku temu powody. a Twoj mąż daje Ci je??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrMaxx
nie daje mi powodów do obaw...ale te myśli są silniejsze ode mnie jesteśmy dopiero 6 lat po ślubie i boje się przyszłości i tego,co może się stać za ileś tam lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajtłapka000
A ja znam przypadek, że się powiesił chłopak który miał jeszcze 2 braci i siostre i po nim za kilka lat powiesił się kolejny i teraz się boją że ostatni z braci się powiesi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrMaxx
mi też się wydaje,że ludzie odbierający sobie życie po prostu wybierają "mniejsze zło"...tylko szkoda,że wcześniej nie pomyślą o tym,że TU na ziemi zostają najbliżsi,którzy muszą przez ich słabość nieźle potem cierpieć!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrMaxx
Irenaaaa1992...nie słyszałam o krzyżyku...chyba jutro pojadę i kupię mężowi krzyżyk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Problemy. Za duzo aby opowiedziec o wszystkim. Ale od 12 lat pracował za granicą. W domu bywał gościem. Nie chciał wracac na stałe do Polski. Od ostatnich dwóch lat swojego zycia zmienił się. Boże jak to wspominam łży mi ciekna po polikach. Szukał wiecznie w moim życiu kochanków. zachowywał sie jak opętany. Błagałam aby wracał do Polsk skoo jest taki zazdrosny. Ale nie on uważał że jego zycie jest tam. Wkurzyłam sie bo miałam dość takiego zycia na odległośc. Wracał do Polskie na tydzien nieraz krócej po 3 miesiącach nieobecności.Powiedziałam mu przez telefon że albo wraca na stałe do Polski albo rozwód. Przez 3 miesiące pobytu tam po tym telefonie nie dzwonił nie pisał smsów. Zero kontaktu. Wrócił na święta wielkanocne. Był 2 dni po moich urodzinach powiedział mi że nie ma dla mnie prezentu ale zaraz po świetach da mi taki prezent że nie zapomne go do końca zycia. dzien w wielkanocy powiesił się To by było w skrócie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karuzela na bielanach po raz 2
ten temat juz tu był .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Irenaaaa1992
Mozesz tak zrobic,ale nie zamartwiaj sie tym tak... Mam wielu znajomych ktorych ojciec,czy matka odebrali sobie zycie a oni tego nie zrobili. Tez kiedys myslalam ze samobojcy to egoisci,ale wcale tak nie jest. Ktos kto nigdy nie mial depresji,prawdziwej depresji nic o tym nie wie,chyba ze tylko to co przeczytal gdzies w internecie ,czy z innych zrodel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrMaxx
dostałam gęsiej skórki jak to przeczytałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vicki321
zawsze myslalam, ze samobojstwo to oznaka slabosci, ale mysle ze odrobine sily tez to kosztuje zeby to zrobic. jednak.. mysle, ze ludzie ci czuja ze nia maja wyjscia. przyplyw emocji, poczucie zalu strachu chca "cos" z tym zrobic. moze faktycznie wybieraja "mniejsze zlo", zeby nie stawiac czola dnia jutrzejszemu :( warto reagowac od razu jak sie widzi cos takiego. nie bac sie rozmowy ze specjalista, bo poziej moze byc za pozno. sama przeszlam depresje i wiem jak taka osboa moze pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Irenaaaa1992
Belnea,tak mi przykro.To straszne,Twoj maz to faktycznie egoista,chcial sie zemscic. Cos strasznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdefiji9fj
belnea a nie moglas z nim mieszkac za granica?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam tu normalna pracę. Wiecie co zostawił nas same- nie dostałam na córke renty bo nie pracował legalnie. Przez niego dzis jestem inna osoba osoba której pewność siebie znikła wraz z jego śmiercią. Dziś boje sie wszystkiego. Moja córka dzis ma 18 lat ale po drodze miała jakies małe załamania biegałam z nia po psychologach czasami bezpodstawie bo bałam sie ze ona może tak jak on tez sobie cos zrobi. Zawsze kiedy sie z nia pokłóciłam nie spałam w nocy zagladałam do pokoju czy zyje. Boże to tylko osoby które to przezyły wiedza jak to jest. Takie zycie to koszmar. Zrójnowana psychika,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmarzena
Belnea tak bardzo Ci wspolczuje :( to straszne co przeszlas!! Musisz wiedziec, ze to nie twoja wina, twoj maz mial jakies zaburzenia osobowsci, ktore przyczynily sie do takich zachowan. Czy myslalas o wizycie u specjalisty? Tule cieplo!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lewap - nie masz zielonego pojęcia o tym co piszesz. Minęło 6,5 roku od śmierci męża. Mamy nowe zycie lecz gdzieś przeszłość jest cały czas z nami. Mieszkamy w małej miejscowości. Przez to co on zrobił długo moja córka ale i czasami nadal czuje się gorsza od swoich kolegów koleżanek. Gdy poznaje nowych ludzi wstydzi się przyznać do tego co zrobił jej ojciec. Nie dziwe sie jej bo mi tez za to jest wstyd. Długo moja córka była pod opieka psychologa po tym co zrobił. Od roku stara się żyć bez opieki i porad psychologa. Jakos sie udaje. A co do straszenia rozwodem. Miałam dośc życia przez 12-lat w ciągłej rozłące, miałam dość bycia samej ze wszystkim. Chciałam go zmobilizować do powrotu. Żadne prośby nie dawały rezultatu, płacz też nie. Miał gdzieś to co czujemy. Mówił że jego życie jest tam a my jesteśmy jego urlopem. Więc nie wypowiadaj sie na tematy o których nie masz zielonego pojęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Belnea Nie mozesz tak pisac, ze jest ci wstyd za meza. Nie masz pojecia pod jaka presja pracuja ludzie za granica nie raz, jakie maja rozterki i jak sa gnebieni psychicznie, oczywiscie nikt sie do tego nie przyznaje, bo ma jako tako zaplacone. Zycie na emigracji to strasznie ciezki kawalek chleba, ty siedzialas z tylkiem w domu, to ci latwo bylo pisac. Wiem, ze mógl wrocic, ale byla tez sprawa ambicji, mial siedziec na twoim garnuszku, lub pracowac za 1 000zl? Nie obwiniam tutaj nikogo,nie zrozum mnie zle, moim zdaniem mialo na to wpyw bardzo wiele czynników. Nie mniej jednak wyrazy wspólczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgd
fdgdf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jdjdkdld
O jejku belnea, bardzo mi przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olcia8390
Witam. Moj maz powiesil sie dokladnie miesiac temu... Zsotawil mnie nasza 4 letnia corke i 10mies synka. Nie moge wciaz w to uwierzyc...Jeszcze zrobil to w domu...Od 7 lat mieszkamy w Anglii. Byly rozne syt ale zawsze bylismy blisko i nawzajem sie wspieralismy. Moj s.p maz byl bardzo blisko zwiazany z nasza coreczka..porod syna odebral wlasnorecznie w domu w lazience bo nie zdazylismy do szpitala...Wciaz nie umiem pojac jak mozna dac komus zycie a sobie je odebrac. Ostatnie 1,5roku byly naprawde ciezknie...moj maz przyznal mi sie ze ma problem z narkotykami a dokladnie z amfetamina. Obiacywal leczenie...ze z tym skonczy ale bezskutecznie. Ja naprawde mialam juz wszystkiego dosc...Musialam myslec i skupic sie na dzieciach... nie moglam go non stop ninaczyc kotrolowac, choc i tak to robilam, ale kiedy on pracowal skad mam miec ta pewnosc ze nie bral. z tego co sie okazuje..fakty po jego smierci to on oszukiwal mnie non stop. Mam takie wrazenie ze te 9,5 roku co bylismy razem bylo klamstwem. Czuje zal i zlosc!!! Zrobil to 2 dni przed moim przylotem z dziecmi z PL. Nigdy by go o cos takiego nie posadzila... nie raz straszyl ze cos sobie zrobi...ale ile mozna jakies tam grozby jeszcze ze szczeniecych lat brac non stop na powaznie. Fakt, klocilismy sie ostatnio duzo..wszystko bylo spowodowane tym syfem ktory zarzywal.. przez to popadlismy w problemy finansowe on to przedemna ukrywal, ja dowiedzialam sie jak zapukala pani rok temu z karteczka o eksmisje. Moj maz ostatnie 1,5 roku strasznie sie zmienil byl czulym kochanym czlowiekiem uwielbial spedzac czas z rodzina..a pozniej nadszedl moment ze szukal wymowki aby wyjsc z domu dzieci mu przeszkadzaly, jak mowil nie radzil sobie z nimi..ograniczal mnie strasznie od pieniedzy po moje wyjcia do kolezanki na kawe ktora mieszkala za rogiem. Ciagle pytania do kogo o ktorej wrocisz...a jak sie spoznialam 15min tel i awantura. Kiedy po swietach w pl wyszlo ze znow po to siegnal..cos we mnie peklo. nie moglam juz mu wybaczyc zarzadalam rozwodu. Mowilam ze nie chce juz przez to przechodzic ze dzieci nie moga na to patrzec. On statdardowo obiecanki...Uwierzcie ze ja nie mialam ochoty jechac spowrotem do anglii, czulam co to znow bedzie ze czeka mnie koszmar na ktory dzieci beda patrzec. Dzien przed smiercia byl dziwny, mowil ze juz nie daje rady, fakt poczatek roku nie zaczal sie rewelacyjnie; matka w szpitalu;udar, a 9 sty zmarl mu dziadek. Pomijam fakt ze obwinial siebie i mnie ze jego matka znalazla sie w szpitalu. Bo sie klocilismy, tylko nikt nie widzial o co i w jakim celu byly te klotnie. Mnie sie wydaje ze on juz taki zamysl mial gdzies w glowie pozatym zazywal amfetamine...a to strasznie ryje glowe..cholera wie jakiego pochodzenia bral to swinstwo w polsce...Napial sms wybaczcie ze nie dalem rady. przepraszam. Wciaz nie wierze ze zdobyl sie na cos takiego; mowiac ze mnie kocha...ale co tam ja...nasze dzieci. Moja 4 latka juz wie przyjela to dosc lagodnie oczywiscie nie odbylo sie bez konsultacji u psychologa...a nasz syn ktoremu dal zycie...za 2 miesiace konczy rok i nawet nie bedzie go pamietal. To mnie najbardziej doluje. I wciaz te pytania. Dlaczego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Twister
Bo to bylo przeznaczenie twojego męża. On prawde i to co w sobie miał zabral ze sobą . Ja sam planune sie powiesic bo mam ku temu powody ale powiedziec moge ze najlepsze chwile mojego zycia juz za mna :) te 28 lat naprawde dalo duzo w moim zyciu .. jeszcze 2 lata chce pozyc i na 30 urodziny chce sie powiesic . Nie chciałbym aby inni za mna płakali itp . Chciałby by zapamietali mnie jako dorba osobe i zawsze usmiechnieta . .......Sa takie momentyw zyciu człowieka ze zastanawiamy sie poco wogole zyjemy . Tracimy senn ? wsyztsko co chcielismy osoagnac juz osiagnelismy ? Juz nic nas tutaj nie trzyma ? duzo pisania a to co w ans samobojcach siedzi zabieramy ze soba .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość romeoxox
wszyscy którzy zastanawiacie się dlaczego nasi najbliżsi odchodzą w ten sposób i Ci co zamierzają tak własnie odejśc-przeczytajcie chociaz dwa razy ten artykuł http://www.csk.lodz.pl/depresja/Choroba_afektywna_dwubiegunowa.htm Tydzień temu sam straciłem brata..a nic na to nie wskazywało że tak postąpi..miał 34 lata,zostawił 2 dzieci Mam nadzieję ze ten link pomoze wszystkim zrozumiec tą problematykę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem dyskusji
z postów tej całej bel coś tam wynika jakie marne uczucia były do męża. tylko bachor się liczy, a to że mąż przeżył piekło to nic. nie współczuję Ci:) współczuję Twojemu mężowi. nie współczuję też Twojej wadliwej córeczce:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne to
Ogromne wyrazy wspolczucia dla kobiet,ktore stracily meza przez samobojstwo. Oni na pewno nie zrobili tego z waszej winy, ani przez klotnie ani przez grozbe rozwodu. Zrobili to dlatego , ze byli psychicznie zachwiani przez narkotyki lub depresje albo inna chorobe psychiczna. Maz Belnei od dawna wybral zycie poza Polska. Ich malzenstwo bylo fikcja i od dawna istnialo juz tylko na papierku. Dziewczyna miala racje, ze domagala sie zycia razem. Okazyjne odwiedziny zony i dziecka w Polsce trudno zaliczyc do malzenstwa. Apeluje tez do reszty rozmowcow, miejcie ludzie troche przyzwoitosci i nie atakujcie kobiet, ktore juz i tak dzwigaja straszne brzemie odpowiedzialnosci a ich dzieci pietno ojca samobojcy. Wam poszkodowane dziewczyny zycze, abyscie umialy pojsc do przodu i urzadzily sobie i dzieciom lepsze zycie na nowo. I zebyscie byly w stanie swoim mezom wybaczyc i kiedys spokojnie pomodlic sie za spokoj ich dusz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój ojciec
odebrał sobie zycie, w ten sposób, gdy ja miała 13 m-cy, mój brat ponad 2 latka, a nasza mama 23 lata. Nie wiem, jak ona sobie dała z tym radę psychicznie, po prostu nie wiem. W mojej miejscowosci coraz czesciej dochodzi do samobójstw. Ostatnio powiesił się 40-latek z powodu ogromnych długów, zostawił żone i nastoletnie dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×